Jej! Blog dziś przekroczył 300 postów i 10 tysięcy wyświetleń! Możecie w to uwierzyć? Ja nie! xD
I znów blog umiera... Błagam, napiszcie jakieś opo!
A tak poza tym chciałabym zaprosić wszystkich do mojego nowego bloga, w dużo mroczniejszej atmosferze.
piątek, 8 listopada 2013
poniedziałek, 28 października 2013
Od Callie Cd Maggie
Wydaje się miła, ale... Wilkołak? Z psychiatryka musiała się urwać. Nie chcę z nią rozmawiać... gdybym jej skłamała? Za dziewczyną pojawiła się moja tulpa, która miała zostać w hotelu. Ale... Boże, ja już nad nią nie panuję... Przyjrzałam się jej. Wyglądała trochę inaczej... Miała ciemniejsze oczy i bledszą cerę. Ta Maggie odwróciła się, żeby zobaczyć na co się gapię. Ona nie zobaczy mojej tulpy, bo to część mojej świadomości. Tylko ja ją widzę.
- Jest potworem. Zabij ją. Chociaż ty tego nie zrobisz... Jesteś za słaba. Mała, nędzna, głupia Callie... - drwiła tulpa. Po policzkach spłynęły mi kolejne łzy. Dziewczyna spojrzała znów na mnie.
- Oh, co się znów stało? - spytała przyjaźnie i z uśmiechem. Zaufać jej?
- Zabij. - syknął wytwór mojej wyobraźni. Zaczęłam się czuć jakbym to ja była jej tulpą, a nie ona moją... Nie wiedziałam co mam zrobić. Bałam się... W sumie jak zwykle. Nie wiem czemu, ale przytuliłam się do obcej dziewczyny. Było tak... Dobrze. I bardzo miło. Dawno do nikogo się nie przytulałam. Tulpa-Jenna wykrzyczała kilka przekleństw, a potem po prostu odeszła. Mam nadzieję, że ta dziewczyna mnie nie odepchnie... Ani, że jej nie uduszę, bo ściskałam ją dość mocno.
- Mieszkam w hotelu, ale nie chcę tam wracać, bo ona tam na pewno będzie... - wyszlochałam. Wątpię, żeby mi pomogła. Raczej mnie skrzywdzi.
[ Maggie? ^o^ ]
- Jest potworem. Zabij ją. Chociaż ty tego nie zrobisz... Jesteś za słaba. Mała, nędzna, głupia Callie... - drwiła tulpa. Po policzkach spłynęły mi kolejne łzy. Dziewczyna spojrzała znów na mnie.
- Oh, co się znów stało? - spytała przyjaźnie i z uśmiechem. Zaufać jej?
- Zabij. - syknął wytwór mojej wyobraźni. Zaczęłam się czuć jakbym to ja była jej tulpą, a nie ona moją... Nie wiedziałam co mam zrobić. Bałam się... W sumie jak zwykle. Nie wiem czemu, ale przytuliłam się do obcej dziewczyny. Było tak... Dobrze. I bardzo miło. Dawno do nikogo się nie przytulałam. Tulpa-Jenna wykrzyczała kilka przekleństw, a potem po prostu odeszła. Mam nadzieję, że ta dziewczyna mnie nie odepchnie... Ani, że jej nie uduszę, bo ściskałam ją dość mocno.
- Mieszkam w hotelu, ale nie chcę tam wracać, bo ona tam na pewno będzie... - wyszlochałam. Wątpię, żeby mi pomogła. Raczej mnie skrzywdzi.
[ Maggie? ^o^ ]
Hybrydy
Hybryda albo po prostu Mieszaniec jest nadprzyrodzonym połączeniem wampirów i wilkołaków. Obecnie są to jedne z najpotężniejszych nieśmiertelnych istot. Posiadają zalety i dominujące słabości obu gatunków. Najważniejsze z zalet to możliwość chodzenia w czasie dnia, bez posiadania pierścienia z Lapis Lazuli.
Wilkołak powinien połknąć krew hybrydy i mieć ją w jego systemie po czym być zabity . Jak na razie jest to zawsze wykonywane przez Klausa. Zamiana będzie skuteczna tylko wtedy, gdy wilk uzupełni ją przez picie krwi wampire
Jeśli wilkołak w przejściowym stadium napije się krwi innej niż wampira , on / ona może stać się niestabilny , krwawić z oczu , stać się wściekłym i ostatecznie umiera w bólu z utraty krwi .
Super siła - Hybrydy są silniejsze od wilkołaków i wampirów. Podobnie jak gatunki tworzące, moc hybryd rośnie wraz z wiekiem. Znacząco starsze wampiry mogłyby być silniejsze od młodych hybryd, jednakże hybryda w podobnym wieku do danego wampira, jest znacznie silniejsza.
Zdolności
Super Szybkość - Hybrydy są niezwykle wytryzmałe, szybkie i zwinne, zarówno w postaci człowieka jak i wilka. Ta cecha równierz ulega wzmocnieniu, wraz z wiekiem.
Super Sprawność
Wyostrzone zmysły
Super odporność
Szybkra regeneracja
Hipnoza/kompulsja
Nieśmiertelność(ponad wiekowość)
Kontrola snów
Kontrola emocji
Ukąszenie-
Kontrola przemian
Na razie nie odkryto żadnych słabości oprócz:
Tojad
Werbena
Wilkołak powinien połknąć krew hybrydy i mieć ją w jego systemie po czym być zabity . Jak na razie jest to zawsze wykonywane przez Klausa. Zamiana będzie skuteczna tylko wtedy, gdy wilk uzupełni ją przez picie krwi wampire
Jeśli wilkołak w przejściowym stadium napije się krwi innej niż wampira , on / ona może stać się niestabilny , krwawić z oczu , stać się wściekłym i ostatecznie umiera w bólu z utraty krwi .
Super siła - Hybrydy są silniejsze od wilkołaków i wampirów. Podobnie jak gatunki tworzące, moc hybryd rośnie wraz z wiekiem. Znacząco starsze wampiry mogłyby być silniejsze od młodych hybryd, jednakże hybryda w podobnym wieku do danego wampira, jest znacznie silniejsza.
Zdolności
Super Szybkość - Hybrydy są niezwykle wytryzmałe, szybkie i zwinne, zarówno w postaci człowieka jak i wilka. Ta cecha równierz ulega wzmocnieniu, wraz z wiekiem.
Super Sprawność
Wyostrzone zmysły
Super odporność
Szybkra regeneracja
Hipnoza/kompulsja
Nieśmiertelność(ponad wiekowość)
Kontrola snów
Kontrola emocji
Ukąszenie-
Kontrola przemian
Na razie nie odkryto żadnych słabości oprócz:
Tojad
Werbena
Wampiry
Wampir jest to nadprzyrodzona, przywrócona do życia istota, która żywi się krwią, aby być silnym i zdrowym. W Pamiętnikach Wampirów , każdy wampir, który istnieje do tej pory pochodzi z rodziny, znanej jako Pierwotni.
Pożywienie
*Krew - Krew jest głównym składnikiem diety każdego wampira. Wampiry by przeżyć, muszą się nią żywić. Krew każdego zwierzęcia podtrzymuje ich, za to krew ludzka daje im silniejsze zdolności.
Ludzkie pożywienie
Dopóki wampir pije wystarczającą ilość krwi, może jeść normalne jedzenie.
*Alkohol - Spożywanie alkoholu pomaga wampirowi utrzymać rządzę krwi pod kontrolą, prawdopodobnie działa to tymczasowo. Alkohol również spożywają dla przyjemność, jednak bez żadnych efektów.
*Głodowanie - Jeśli wampiry nie są w stanie spożywać krwi to w końcu słabną do tego stopnia, że nie mogą się poruszać ani mówić. Ich skóra wysycha po około tygodniu, później ulega mumifikacji. Stają się żywymi trupami, ale nie umierają.
Zdolności
*Nieśmiertelność - wampiry nie mogą się zestarzeć. Po przemianie są odporne na wszystkie choroby, wirusy i zakażenia. Jedyną infekcją, która może zabić wampira jest ugryzienie wilkołaka.
*Szybka regeneracja - złamania oraz rany na ciele wampira goją się bardzo szybko.
*Szybkość - wampiry mogą przemieszać się z niezwykłą dla ludzkiego oka szybkością.
*Siła - wampiry są znacznie silniejsze od ludzi, a ich siła rośnie z czasem. Nawet wampiry, które są w okresie przejściowym mogą wyrzucić dorosłego człowieka przez pokój z dużą prędkością i siłą.
*Zmysły - mogą usłyszeć szeptane rozmowy, nawet w oddalonych budynkach, wyczuwają zapach krwi i rozkładających się ciał. Wampiry widzą w całkowitej ciemności.
*Kontrola emocji - nadprzyrodzona zdolność do kontrolowania i manipulowania własnymi emocjami własnymi oraz innych.
*Kontrola snów - mogą manipulować snami i podświadomością. Mogą obdarzać koszmarami lub świadomymi snami.
*Perswazja - wampiry mogą sterować umysłami oraz zmieniać/usuwać wspomnienia.
Słabości
*Dekapitacja - oderwanie lub obcięcie głowy wampira spowoduje natychmiastową śmierć.
*Ogień lub światło słoneczne - wystawienie wampira do ognia lub na słońce spowoduje trwałą jego śmierć.
Werbena - po spożyciu werbeny przez wampira powoduje poważne osłabienie i gorączkę. Ponadto, jeżeli skóra wampira będzie narażona na kontakt z werbeną to skóra zacznie się spalać.
*Drewno - jeżeli wampir zostanie zraniony kawałkiem drewna, to spowoduje to osłabienie organizmu. Jeżeli drewniany kołek przebije serce wampira to spowoduje natychmiastową śmierć.
*Urządzenie Gilberta - jest to urządzenie, które powoduje ból u wampira.
*Wyrwanie serca - wyrwanie serca spowoduje trwałą śmierć.
*Ugryzienie wilkołaka - na początku daje objawy choroby, następnie organizm szybko się osłabia, a ostatecznie wampir umiera.
*Czary - czarownice znają czary, które powodują eksplodowanie naczyń krwionośnych wampira.
*Zaproszenie - jeżeli wampir nie zostanie zaproszony do danego mieszkania, to nie może do niego wejść.
*Złamanie karku - choć nie jest to śmiertelne, złamanie karku wampira uczyni go nieprzytomnym na kilka godzin.
*Linia rodu wampira - wampiry, które zostały przemienione przez Pierwotnych mogą zginąć, jeśli dany Pierwotny zostanie zniszczony przez kołek z białego dębu.
*Klątwa łowcy - jeżeli wampir zabije jednego z łowców to zaczyna mieć uciążliwe halucynacje, aż do momentu, kiedy popełni samobójstwo. Można złamać klątwę.
Pożywienie
*Krew - Krew jest głównym składnikiem diety każdego wampira. Wampiry by przeżyć, muszą się nią żywić. Krew każdego zwierzęcia podtrzymuje ich, za to krew ludzka daje im silniejsze zdolności.
Ludzkie pożywienie
Dopóki wampir pije wystarczającą ilość krwi, może jeść normalne jedzenie.
*Alkohol - Spożywanie alkoholu pomaga wampirowi utrzymać rządzę krwi pod kontrolą, prawdopodobnie działa to tymczasowo. Alkohol również spożywają dla przyjemność, jednak bez żadnych efektów.
*Głodowanie - Jeśli wampiry nie są w stanie spożywać krwi to w końcu słabną do tego stopnia, że nie mogą się poruszać ani mówić. Ich skóra wysycha po około tygodniu, później ulega mumifikacji. Stają się żywymi trupami, ale nie umierają.
Zdolności
*Nieśmiertelność - wampiry nie mogą się zestarzeć. Po przemianie są odporne na wszystkie choroby, wirusy i zakażenia. Jedyną infekcją, która może zabić wampira jest ugryzienie wilkołaka.
*Szybka regeneracja - złamania oraz rany na ciele wampira goją się bardzo szybko.
*Szybkość - wampiry mogą przemieszać się z niezwykłą dla ludzkiego oka szybkością.
*Siła - wampiry są znacznie silniejsze od ludzi, a ich siła rośnie z czasem. Nawet wampiry, które są w okresie przejściowym mogą wyrzucić dorosłego człowieka przez pokój z dużą prędkością i siłą.
*Zmysły - mogą usłyszeć szeptane rozmowy, nawet w oddalonych budynkach, wyczuwają zapach krwi i rozkładających się ciał. Wampiry widzą w całkowitej ciemności.
*Kontrola emocji - nadprzyrodzona zdolność do kontrolowania i manipulowania własnymi emocjami własnymi oraz innych.
*Kontrola snów - mogą manipulować snami i podświadomością. Mogą obdarzać koszmarami lub świadomymi snami.
*Perswazja - wampiry mogą sterować umysłami oraz zmieniać/usuwać wspomnienia.
Słabości
*Dekapitacja - oderwanie lub obcięcie głowy wampira spowoduje natychmiastową śmierć.
*Ogień lub światło słoneczne - wystawienie wampira do ognia lub na słońce spowoduje trwałą jego śmierć.
Werbena - po spożyciu werbeny przez wampira powoduje poważne osłabienie i gorączkę. Ponadto, jeżeli skóra wampira będzie narażona na kontakt z werbeną to skóra zacznie się spalać.
*Drewno - jeżeli wampir zostanie zraniony kawałkiem drewna, to spowoduje to osłabienie organizmu. Jeżeli drewniany kołek przebije serce wampira to spowoduje natychmiastową śmierć.
*Urządzenie Gilberta - jest to urządzenie, które powoduje ból u wampira.
*Wyrwanie serca - wyrwanie serca spowoduje trwałą śmierć.
*Ugryzienie wilkołaka - na początku daje objawy choroby, następnie organizm szybko się osłabia, a ostatecznie wampir umiera.
*Czary - czarownice znają czary, które powodują eksplodowanie naczyń krwionośnych wampira.
*Zaproszenie - jeżeli wampir nie zostanie zaproszony do danego mieszkania, to nie może do niego wejść.
*Złamanie karku - choć nie jest to śmiertelne, złamanie karku wampira uczyni go nieprzytomnym na kilka godzin.
*Linia rodu wampira - wampiry, które zostały przemienione przez Pierwotnych mogą zginąć, jeśli dany Pierwotny zostanie zniszczony przez kołek z białego dębu.
*Klątwa łowcy - jeżeli wampir zabije jednego z łowców to zaczyna mieć uciążliwe halucynacje, aż do momentu, kiedy popełni samobójstwo. Można złamać klątwę.
Wilkołaki
Wilkołak to prawie wymarły nadprzyrodzony gatunek. Wilkołaki są ludźmi, którzy podczas pełni księżyca przeobrażają się w bardzo wrogie wilki. Nawet w swojej ludzkiej postaci wilkołaki są niezwykle silne. Są niebezpiecznymi wrogami wampirów, ponieważ ugryzienie wilkołaka może zabić wampira. Na ogół gen wilkołaka przechodzi z pokolenia na pokolenie, ale by uaktywnić klątwę należy kogoś zabić.
Wilkołaki są maszynami do zabijania, ale ludzi z reguły zabijają tylko w pełnie. Są oczywiście wyjątki. Gdy tylko osobnik ów rasy zobaczy wampira ma wielką ochotę zabić krwiopijcę. Nie panują nad tą żądzą, więc pijawki bardzo często po prostu unikają wilki.
Pożywienie
*Normalne jedzenie
*Alkohol - Tak samo jak inne rasy są w stanie się upić
Zdolności
*Zmiana w wilka
*Nadprzyrodzona siła - Silniejsza od wilka jest tylko hybryda
*Szybkość - Są szybsze niż normalni ludzie, lecz nie przeważają w tej kategorii wampira czy łowcy. A szczególnie nie hybrydy
Słabości
*Tojad
*Ogień - Wilki bardzo boją się ognia
*Hipnoza - Wilki są podatne na hipnozę, stosowaną przez wampiry, o ile nie mają przy sobie/w sobie werbenę
Wilkołaki są maszynami do zabijania, ale ludzi z reguły zabijają tylko w pełnie. Są oczywiście wyjątki. Gdy tylko osobnik ów rasy zobaczy wampira ma wielką ochotę zabić krwiopijcę. Nie panują nad tą żądzą, więc pijawki bardzo często po prostu unikają wilki.
Pożywienie
*Normalne jedzenie
*Alkohol - Tak samo jak inne rasy są w stanie się upić
Zdolności
*Zmiana w wilka
*Nadprzyrodzona siła - Silniejsza od wilka jest tylko hybryda
*Szybkość - Są szybsze niż normalni ludzie, lecz nie przeważają w tej kategorii wampira czy łowcy. A szczególnie nie hybrydy
Słabości
*Tojad
*Ogień - Wilki bardzo boją się ognia
*Hipnoza - Wilki są podatne na hipnozę, stosowaną przez wampiry, o ile nie mają przy sobie/w sobie werbenę
Łowcy
Bractwo Pięciu (ang. The Five) jest to grupa wysoko uzdolnionych łowców wampirów składająca się z pięciu członków.
Historia:
XII
Klaus i jego rodzeństwo podążali za Normanami po podbiciu przez nich Południa. W jednej z włoskich wiosek natknęli się na utalentowaną wspólnotę łowców wampirów. Nie bali się oni mówić o swej misji, demaskowali wampiry na oczach ludzi i nawoływali ich do współpracy.
Alexander stał na czele Pięciu, co z pewnością wpłynęło na uczucie, które szybko narodziło się między nim a Rebeką. Pierwotna straciła dla niego głowę, a Klausowi i Elijah nie pozostawało nic innego, jak tylko obserwować rozwój romansu.
Początkowo wspólne uczty z Alexandrem okazywały się być pomocne - łowca stanowił doskonałe źródło informacji, pozwalał kontrolować sytuację i zdobywać wiedzę łowców. Niestety, pewnej nocy okazało się, że Braterstwo Pięciu nie było tak ślepe jak wydawało się wampirzemu rodzeństwu.
Gdy Rebekah pewnej nocy zabawiała się z Alexandrem i planowała z nim ślub, sprytny łowca zastawił na nią i resztę jej rodziny pułapkę - wraz ze swoimi braćmi zasztyletował Pierwotnych. Na szczęście nie znali oni prawdy o Klausie, na którego magia białego dębu nie mogła pomyślnie wpłynąć. Rozwścieczona hybryda zabiła wszystkich łowców i uwolniła rodzeństwo. Największy żal Klaus miał do swojej siostry, nie rozumiał, dlaczego bardziej zaufała obcemu człowiekowi niż jemu. Okazało się, że Alexander wyjawił jej sekret tajemniczych symboli na jego ciele.
Pełniły one funkcję mapy, mającej zaprowadzić ich do broni mogącej rozwiązać problem wampirów. Mapa na ciele łowców nie była jednak kompletna, powiększała się z zabijaniem kolejnych wampirów. Klucz do niej stanowił miecz łowcy, a tajemniczą bronią okazało się lekarstwo odwracające przemianę w wampira. Niestety Pierwotni dowiedzieli się o wszystkim za późno. Mapy zaczęły znikać z ciał zabitych łowców, a przez kolejnych 900 lat nie było słychać o żadnym nowym z podobnymi znakami na ciele. Pogrążona w rozpaczy Rebekah nie mogła jednak znienawidzić Alexandra, ani tym bardziej o nim zapomnieć, dlatego pochowała jego ciało wraz z mieczem w miejscu, gdzie zaplanowali ślub - w kościele San Vittore w Brienno.
Historia:
XII
Klaus i jego rodzeństwo podążali za Normanami po podbiciu przez nich Południa. W jednej z włoskich wiosek natknęli się na utalentowaną wspólnotę łowców wampirów. Nie bali się oni mówić o swej misji, demaskowali wampiry na oczach ludzi i nawoływali ich do współpracy.
Alexander stał na czele Pięciu, co z pewnością wpłynęło na uczucie, które szybko narodziło się między nim a Rebeką. Pierwotna straciła dla niego głowę, a Klausowi i Elijah nie pozostawało nic innego, jak tylko obserwować rozwój romansu.
Początkowo wspólne uczty z Alexandrem okazywały się być pomocne - łowca stanowił doskonałe źródło informacji, pozwalał kontrolować sytuację i zdobywać wiedzę łowców. Niestety, pewnej nocy okazało się, że Braterstwo Pięciu nie było tak ślepe jak wydawało się wampirzemu rodzeństwu.
Gdy Rebekah pewnej nocy zabawiała się z Alexandrem i planowała z nim ślub, sprytny łowca zastawił na nią i resztę jej rodziny pułapkę - wraz ze swoimi braćmi zasztyletował Pierwotnych. Na szczęście nie znali oni prawdy o Klausie, na którego magia białego dębu nie mogła pomyślnie wpłynąć. Rozwścieczona hybryda zabiła wszystkich łowców i uwolniła rodzeństwo. Największy żal Klaus miał do swojej siostry, nie rozumiał, dlaczego bardziej zaufała obcemu człowiekowi niż jemu. Okazało się, że Alexander wyjawił jej sekret tajemniczych symboli na jego ciele.
Pełniły one funkcję mapy, mającej zaprowadzić ich do broni mogącej rozwiązać problem wampirów. Mapa na ciele łowców nie była jednak kompletna, powiększała się z zabijaniem kolejnych wampirów. Klucz do niej stanowił miecz łowcy, a tajemniczą bronią okazało się lekarstwo odwracające przemianę w wampira. Niestety Pierwotni dowiedzieli się o wszystkim za późno. Mapy zaczęły znikać z ciał zabitych łowców, a przez kolejnych 900 lat nie było słychać o żadnym nowym z podobnymi znakami na ciele. Pogrążona w rozpaczy Rebekah nie mogła jednak znienawidzić Alexandra, ani tym bardziej o nim zapomnieć, dlatego pochowała jego ciało wraz z mieczem w miejscu, gdzie zaplanowali ślub - w kościele San Vittore w Brienno.
Od Maggie Cd Callie
Szłam ulicą i nagle zobaczyłam jakąś dziewczynę. Siedziała pod ścianą kamienicy i była cała mokra. Podeszłam do niej.
- Cześć - uśmiechnęłam się lekko. Podniosła głowę i spojrzała na mnie zaskoczona.
- Kim jesteś ? - spytała.
- Maggie... - zawahałam się zanim wypowiedziałam resztę zdania - Wilkołaczka.
- Kto ?! - dziewczyna zerwała się z bruku.
- Jestem wilkołakiem, ale spokojnie nic ci nie zrobię - uśmiechnęłam się - A ty jak masz na imię ?
- Jestem Callie - uśmiechnęła się niepewnie.
- Gdzie mieszkasz ? Przydała by ci się ciepła kąpiel, gorąca czekolada i dobra książka - powiedziałam.
( Callie ? )
- Cześć - uśmiechnęłam się lekko. Podniosła głowę i spojrzała na mnie zaskoczona.
- Kim jesteś ? - spytała.
- Maggie... - zawahałam się zanim wypowiedziałam resztę zdania - Wilkołaczka.
- Kto ?! - dziewczyna zerwała się z bruku.
- Jestem wilkołakiem, ale spokojnie nic ci nie zrobię - uśmiechnęłam się - A ty jak masz na imię ?
- Jestem Callie - uśmiechnęła się niepewnie.
- Gdzie mieszkasz ? Przydała by ci się ciepła kąpiel, gorąca czekolada i dobra książka - powiedziałam.
( Callie ? )
Wiedźmy
Wiedźmy/Wiedźmini
Czarownica (męski odpowiednik to Czarnoksiężnik) jest to nadprzyrodzona osoba, która posiada magiczne zdolności. Poprzez połączenie się z elementami i siłami natury, czarownice są strażniczkami równowagi i aby ją utrzymać na świecie, zwalczają siły zła, które zakłócają tą równowagę.
Równowaga w naturze jest systemem wiary opartym o przestrzeganiu Praw Natury i szacunku Duchów. Celem wielu czarownic jest dotrzymanie Praw Natury i zachowywanie równowagi w obrębie świata. Do równowagi natury – potrzebne jest połączenie duchowe z Ziemią, i ideałem że wszystkie rzeczy (np. zwierzęta, ludzie, życie, itd.) są uważane za święte, ponieważ są wszystkimi innymi aspektami Natury. Współczesne czarownice również zgodziłyby się, że używanie współczesnych ceremonii, rytuałów i praktyki szamańskiej jest najlepszym sposobem by dostrajać się z naturalnymi rytmami wszechświata, a także by uzyskać wskazówki i wiedzę od rozsądniejszych znanych czarownic zwracając się do ich Duchów. Jednakże, zgodnie z czarownicą Glorią, która mówiła o sobie jako o "starym woodoo szkolnym" jest zasugerowane że nie wszystkie czarownice przestrzegają tego systemu wiary, i mają wolną drogę, by wybrać jaką moc chcą zachować.
Pochodzenie czarów pozostaje nieznane, jednakże czarownice istniały przez wiele wieków. Przekazywana jest wiedza o nich oraz umiejętności przez generacje w liniach rodzinnych. Wbrew powszechnej opinii, czarownice nie otrzymują swoich mocy od demonów, ani nie uwielbiają diabła. Za to, czarownice biorą pod uwagę siebie jako Służące Natury ponieważ ich praca polega na zachowywaniu równowagi na Ziemi.
Magia
Magia – nadprzyrodzona zdolność. Czary możemy podzielić na dobre i złe (białe i czarne), chociaż rodzaj magii zależy od praktykującego. Czary są dziedziczną cechą, która łączy osobę z elementami i siłami natury. Magia tradycyjna jest najbardziej powszechną formą czarów wśród nowoczesnych czarownic. Tradycyjne czary wzbudzają energię z sił natury i mogą być używanym według inicjatywy czarownicy. Pomimo, że tradycyjna magia jest bardzo popularna wśród czarownic, to również bardzo wyczerpująca. Z powodu faktu, że czarownica wykorzystuje swą własną energię, może doświadczać przejawów zawrotów głowy, znużenia, i drobnych krwotoków nosa.
Spirytystyczne czary wykorzystują moc duchów natury i zmarłych czarownic, i mogą być używane dla dobrych albo złych celów. W odróżnieniu od innych form czarów, magia ta jest monitorowana przez duchy. Jeśli czarownica będzie wykorzystywać tą magię w celach miłosnych, duchy mogą rozbijać związek, uniemożliwiając czarownicy wykorzystywanie ich mocy. Duchy jednak mogą się sprzeciwić i nawet uśmiercić czarownicę, która chce kogoś wskrzesić.
Rodowe czary są formą czarnoksięstwa powszechnie wśród czarownic Nowego Orleanu. Podobnie do Czarów spirytystycznych, ta forma czarnoksięstwa wyciąga energię ze zmarłych przodków czarownicy w jakiejś lokalizacji i może być używana wg. inicjatywy czarownicy, lecz jest monitorowana przez duchy. Jednakże, zgodnie z Elijah Mikaelson, ta moc może być wykorzystana w lokalizacji gdzie czarownice umarły, oznaczając, że czarownica powinna opuszczać obszar, po użyciu tych czarów, ponieważ wtedy zmarłe duchy stają się bezsilne.
Czarna magia jest formą czarnoksięstwa, która wykorzystuje złe moce, i może być używana dla negatywnych celów (np. na zniszczenie czegoś albo nieszczęście, zranienie albo zabicie kogoś) w popularnym użytkowaniu, termin "czarna magia" często jest używana by opisywać jakąkolwiek formę czarów, która nie przestrzega prawa natury.
--
ZDOLNOŚCI
Poprzez wykorzystanie sił nadprzyrodzonych oraz potęgę żywiołów, czarownice posiadają wiele magicznych zdolności. Dzięki doświadczeniu oraz odpowiedniemu treningowi, ich moce się umacniają.
Przywoływanie - akt odwoływania się albo wzywania wyjątkowych form energii przez skupianie na zewnętrznych źródłach prądu.
Prekognicja - akt przepowiadania przyszłych wydarzeń opartych z percepcji pozazmysłowej.
Zadawanie bólu - akt tworzenia i zadawania bólu wilkołakom, a zwłaszcza wampirom (którym pękają naczynia krwionośne i czują okropny ból w głowie. Od razu padają na ziemię)
Kontrola nad żywiołami - akt kontrolowania i manewrowania elementami powietrza, ziemi, ognia, i wody.
Rzucanie zaklęć - akt zmieniania i/lub panowania nad sytuacją przez wykorzystanie czarów, przekleństwa, lub rytuału, itd.
Telekineza - akt kontrolowania i manewrowania ruchem przedmiotów przez umysłowy wpływ.
Sporządzanie eliksirów - akt mikstur browarniczych i eliksirów z cudownymi właściwościami.
Nadzwyczajne dary - niektóre czarownice posiadają dar od natury, który jest wyłącznie ich cechą. Np. dar przepowiadania kiedy dziewczyna jest w ciąży.
SŁABOŚCI
Niedowierzanie - akt zaprzeczania albo nie wierzenia w magiczny potencjał może spowodować nieumyślnie powstrzymywanie paranormalnej mocy czarownicy.
Strach - przygnębiające uczucie wzbudzone przez nieuchronne niebezpieczeństwo, zło, ból, itd., zagrożenie prawdziwe albo wyobrażony sobie; warunek albo uczucie obawiania się może spowodować chwilową utratę mocy czarownicy.
Śmiertelność - oparta z faktu, że czarownice są wciąż ludzkie, dzielą wiele z takich samych słabości jako nie-nadprzyrodzone istoty (np. wiek, ścięcie głowy, choroba, sercowe niepowodzenie, uduszenie, itd.)
Nadużywanie czarów - nadmierne wykorzystanie czarów może doprowadzić czarownicę do śmierci przez nadmierny wysiłek.
RELACJE
Natura
Jedno z głównych źródeł prądu dla czarownic pochodzi z Ziemi, która jest uznawana za najczystszą formę czarów. Czarownicę naturalnie nastraja Natura pozwalająca jej dosłownie "czuć Ziemię’’. W dodatku, czarownice również mogą czerpać energię z elementów.
Duchy
Potocznie znane jako Duchy Natury, biorą duży udział w działalności czarownic. Duchy często pomagają czarownicom. Będąc sumieniem Natury, oni ustanawiąją święte prawa i wytyczne czarów. Podczas gdy wiele czarownic jest wiernymi służącymi tych duchów, niektóre czarownice przeciwstawiają się swoim prawom i często są karane. Duchy również mogą być doprowadzone jako dodatkowe źródło zasilania w czarach.
Wampiry
Czarownice zwykle mają wrodzony wstręt do wampirów ponieważ powszechnie są dostrzeżeni wśród swojej społeczności jako odrazy. Większość wampirów wykorzystuje czarownice, przez co ów istoty nienawidzą ich.
Wilkołaki
Chociaż czarownice i wilkołaki mają bardzo mało interakcji, wiadomo, że są najstarsze z nadprzyrodzonych istot żywych ponieważ obydwa gatunki antydatują istnienie wampirów.
Czarownica (męski odpowiednik to Czarnoksiężnik) jest to nadprzyrodzona osoba, która posiada magiczne zdolności. Poprzez połączenie się z elementami i siłami natury, czarownice są strażniczkami równowagi i aby ją utrzymać na świecie, zwalczają siły zła, które zakłócają tą równowagę.
Równowaga w naturze jest systemem wiary opartym o przestrzeganiu Praw Natury i szacunku Duchów. Celem wielu czarownic jest dotrzymanie Praw Natury i zachowywanie równowagi w obrębie świata. Do równowagi natury – potrzebne jest połączenie duchowe z Ziemią, i ideałem że wszystkie rzeczy (np. zwierzęta, ludzie, życie, itd.) są uważane za święte, ponieważ są wszystkimi innymi aspektami Natury. Współczesne czarownice również zgodziłyby się, że używanie współczesnych ceremonii, rytuałów i praktyki szamańskiej jest najlepszym sposobem by dostrajać się z naturalnymi rytmami wszechświata, a także by uzyskać wskazówki i wiedzę od rozsądniejszych znanych czarownic zwracając się do ich Duchów. Jednakże, zgodnie z czarownicą Glorią, która mówiła o sobie jako o "starym woodoo szkolnym" jest zasugerowane że nie wszystkie czarownice przestrzegają tego systemu wiary, i mają wolną drogę, by wybrać jaką moc chcą zachować.
Pochodzenie czarów pozostaje nieznane, jednakże czarownice istniały przez wiele wieków. Przekazywana jest wiedza o nich oraz umiejętności przez generacje w liniach rodzinnych. Wbrew powszechnej opinii, czarownice nie otrzymują swoich mocy od demonów, ani nie uwielbiają diabła. Za to, czarownice biorą pod uwagę siebie jako Służące Natury ponieważ ich praca polega na zachowywaniu równowagi na Ziemi.
Magia
Magia – nadprzyrodzona zdolność. Czary możemy podzielić na dobre i złe (białe i czarne), chociaż rodzaj magii zależy od praktykującego. Czary są dziedziczną cechą, która łączy osobę z elementami i siłami natury. Magia tradycyjna jest najbardziej powszechną formą czarów wśród nowoczesnych czarownic. Tradycyjne czary wzbudzają energię z sił natury i mogą być używanym według inicjatywy czarownicy. Pomimo, że tradycyjna magia jest bardzo popularna wśród czarownic, to również bardzo wyczerpująca. Z powodu faktu, że czarownica wykorzystuje swą własną energię, może doświadczać przejawów zawrotów głowy, znużenia, i drobnych krwotoków nosa.
Spirytystyczne czary wykorzystują moc duchów natury i zmarłych czarownic, i mogą być używane dla dobrych albo złych celów. W odróżnieniu od innych form czarów, magia ta jest monitorowana przez duchy. Jeśli czarownica będzie wykorzystywać tą magię w celach miłosnych, duchy mogą rozbijać związek, uniemożliwiając czarownicy wykorzystywanie ich mocy. Duchy jednak mogą się sprzeciwić i nawet uśmiercić czarownicę, która chce kogoś wskrzesić.
Rodowe czary są formą czarnoksięstwa powszechnie wśród czarownic Nowego Orleanu. Podobnie do Czarów spirytystycznych, ta forma czarnoksięstwa wyciąga energię ze zmarłych przodków czarownicy w jakiejś lokalizacji i może być używana wg. inicjatywy czarownicy, lecz jest monitorowana przez duchy. Jednakże, zgodnie z Elijah Mikaelson, ta moc może być wykorzystana w lokalizacji gdzie czarownice umarły, oznaczając, że czarownica powinna opuszczać obszar, po użyciu tych czarów, ponieważ wtedy zmarłe duchy stają się bezsilne.
Czarna magia jest formą czarnoksięstwa, która wykorzystuje złe moce, i może być używana dla negatywnych celów (np. na zniszczenie czegoś albo nieszczęście, zranienie albo zabicie kogoś) w popularnym użytkowaniu, termin "czarna magia" często jest używana by opisywać jakąkolwiek formę czarów, która nie przestrzega prawa natury.
--
ZDOLNOŚCI
Poprzez wykorzystanie sił nadprzyrodzonych oraz potęgę żywiołów, czarownice posiadają wiele magicznych zdolności. Dzięki doświadczeniu oraz odpowiedniemu treningowi, ich moce się umacniają.
Przywoływanie - akt odwoływania się albo wzywania wyjątkowych form energii przez skupianie na zewnętrznych źródłach prądu.
Prekognicja - akt przepowiadania przyszłych wydarzeń opartych z percepcji pozazmysłowej.
Zadawanie bólu - akt tworzenia i zadawania bólu wilkołakom, a zwłaszcza wampirom (którym pękają naczynia krwionośne i czują okropny ból w głowie. Od razu padają na ziemię)
Kontrola nad żywiołami - akt kontrolowania i manewrowania elementami powietrza, ziemi, ognia, i wody.
Rzucanie zaklęć - akt zmieniania i/lub panowania nad sytuacją przez wykorzystanie czarów, przekleństwa, lub rytuału, itd.
Telekineza - akt kontrolowania i manewrowania ruchem przedmiotów przez umysłowy wpływ.
Sporządzanie eliksirów - akt mikstur browarniczych i eliksirów z cudownymi właściwościami.
Nadzwyczajne dary - niektóre czarownice posiadają dar od natury, który jest wyłącznie ich cechą. Np. dar przepowiadania kiedy dziewczyna jest w ciąży.
SŁABOŚCI
Niedowierzanie - akt zaprzeczania albo nie wierzenia w magiczny potencjał może spowodować nieumyślnie powstrzymywanie paranormalnej mocy czarownicy.
Strach - przygnębiające uczucie wzbudzone przez nieuchronne niebezpieczeństwo, zło, ból, itd., zagrożenie prawdziwe albo wyobrażony sobie; warunek albo uczucie obawiania się może spowodować chwilową utratę mocy czarownicy.
Śmiertelność - oparta z faktu, że czarownice są wciąż ludzkie, dzielą wiele z takich samych słabości jako nie-nadprzyrodzone istoty (np. wiek, ścięcie głowy, choroba, sercowe niepowodzenie, uduszenie, itd.)
Nadużywanie czarów - nadmierne wykorzystanie czarów może doprowadzić czarownicę do śmierci przez nadmierny wysiłek.
RELACJE
Natura
Jedno z głównych źródeł prądu dla czarownic pochodzi z Ziemi, która jest uznawana za najczystszą formę czarów. Czarownicę naturalnie nastraja Natura pozwalająca jej dosłownie "czuć Ziemię’’. W dodatku, czarownice również mogą czerpać energię z elementów.
Duchy
Potocznie znane jako Duchy Natury, biorą duży udział w działalności czarownic. Duchy często pomagają czarownicom. Będąc sumieniem Natury, oni ustanawiąją święte prawa i wytyczne czarów. Podczas gdy wiele czarownic jest wiernymi służącymi tych duchów, niektóre czarownice przeciwstawiają się swoim prawom i często są karane. Duchy również mogą być doprowadzone jako dodatkowe źródło zasilania w czarach.
Wampiry
Czarownice zwykle mają wrodzony wstręt do wampirów ponieważ powszechnie są dostrzeżeni wśród swojej społeczności jako odrazy. Większość wampirów wykorzystuje czarownice, przez co ów istoty nienawidzą ich.
Wilkołaki
Chociaż czarownice i wilkołaki mają bardzo mało interakcji, wiadomo, że są najstarsze z nadprzyrodzonych istot żywych ponieważ obydwa gatunki antydatują istnienie wampirów.
niedziela, 27 października 2013
Od Callie
Siedziałam w swoim pokoju w jednym z najlepszych hoteli w mieście. Spojrzałam na swoją tulpę*. Wyglądała jak moja starsza siostra, która... nie żyje. Uśmiechnęła się do mnie.
- Potrzebuję przyjaciela. - wyszeptałam patrząc jej w oczy. Przekręciła głowę lekko w bok i przyglądała mi się. Nic nie mówiła, więc ja się odezwałam znów. - Ty nie jesteś prawdziwa.
- Ależ jestem. Widzisz mnie, rozmawiasz ze mną. Jestem twoją siostrą. To ja, Jenna. - powiedziała w końcu, ale jej ton był nieprzyjemny. Spuściłam głowę.
- Jenna umarła szesnaście lat temu. Tak jak moi rodzice. Ty jesteś tylko tulpą-Jenną. - mówiłam coraz ciszej. Nie lubię rozmawiać.
- Znudziłam ci się?
Nie chciałam odpowiadać. Miałam ochotę skończyć ta rozmowę. Pokręciła tylko głową. Nie znudziła mi się. Po prostu potrzebuję prawdziwej osoby. A może wrócę do babci...?
- No tak. Nie odpowiesz już... Powinnam się przyzwyczaić. Ignoruj mnie to zniknę.
Tak. To dobry pomysł. Będę ją ignorowała... Chcę być sama. Wstałam z dużego łóżka i wzięłam swoją kurtkę.
- Zostań tu. - rozkazałam tulpie-Jennie, która MUSIAŁA się mnie posłuchać. Wyszłam z pokoju hotelowego zamykając za sobą drzwi. Wyszłam z budynku. Eh... Padało... Czyli trochę zmoknę, ale nie chcę tak bezczynnie siedzieć z pokoju i męczyć się rozmową z tuplą-Jenną. Weszłam w jedną z ulic, na której prawie nikogo nie było. Tylko jedna osoba... Szłam czując na policzkach ciepłe łzy i zimne krople deszcz. Chcę poznać kogoś kto jest prawdziwy... Nie musi to być mężczyzna. Chcę mieć bliską osobę, która by mnie lubiła i nie była tulpą. Czy ja naprawdę pragnę aż tak wiele. Potknęłam się o coś i wpadłam w kałużę... Świetnie. Zetknięcie z brukiem było bolesne... Przeszłam na czworaka pół metra, żeby usiąść pod ścianą jakiegoś budynku. Podkuliłam kolana pod brodę i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Jestem mokra i brudna. Mam okropnego pecha.... Powinnam już dawno się zabić... Mam dość tej samotności i tego pecha.
[ Um...? Chce ktoś? ;/ ]
*Tulpa - niezależna od osoby, działająca obok świadomość, która może być widziana w prawdziwym świecie jako halucynacja.
- Potrzebuję przyjaciela. - wyszeptałam patrząc jej w oczy. Przekręciła głowę lekko w bok i przyglądała mi się. Nic nie mówiła, więc ja się odezwałam znów. - Ty nie jesteś prawdziwa.
- Ależ jestem. Widzisz mnie, rozmawiasz ze mną. Jestem twoją siostrą. To ja, Jenna. - powiedziała w końcu, ale jej ton był nieprzyjemny. Spuściłam głowę.
- Jenna umarła szesnaście lat temu. Tak jak moi rodzice. Ty jesteś tylko tulpą-Jenną. - mówiłam coraz ciszej. Nie lubię rozmawiać.
- Znudziłam ci się?
Nie chciałam odpowiadać. Miałam ochotę skończyć ta rozmowę. Pokręciła tylko głową. Nie znudziła mi się. Po prostu potrzebuję prawdziwej osoby. A może wrócę do babci...?
- No tak. Nie odpowiesz już... Powinnam się przyzwyczaić. Ignoruj mnie to zniknę.
Tak. To dobry pomysł. Będę ją ignorowała... Chcę być sama. Wstałam z dużego łóżka i wzięłam swoją kurtkę.
- Zostań tu. - rozkazałam tulpie-Jennie, która MUSIAŁA się mnie posłuchać. Wyszłam z pokoju hotelowego zamykając za sobą drzwi. Wyszłam z budynku. Eh... Padało... Czyli trochę zmoknę, ale nie chcę tak bezczynnie siedzieć z pokoju i męczyć się rozmową z tuplą-Jenną. Weszłam w jedną z ulic, na której prawie nikogo nie było. Tylko jedna osoba... Szłam czując na policzkach ciepłe łzy i zimne krople deszcz. Chcę poznać kogoś kto jest prawdziwy... Nie musi to być mężczyzna. Chcę mieć bliską osobę, która by mnie lubiła i nie była tulpą. Czy ja naprawdę pragnę aż tak wiele. Potknęłam się o coś i wpadłam w kałużę... Świetnie. Zetknięcie z brukiem było bolesne... Przeszłam na czworaka pół metra, żeby usiąść pod ścianą jakiegoś budynku. Podkuliłam kolana pod brodę i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Jestem mokra i brudna. Mam okropnego pecha.... Powinnam już dawno się zabić... Mam dość tej samotności i tego pecha.
[ Um...? Chce ktoś? ;/ ]
*Tulpa - niezależna od osoby, działająca obok świadomość, która może być widziana w prawdziwym świecie jako halucynacja.
Szablon - Ankieta
Wszystkie szablony, są z strony: http://zaczarowane-szablony.blogspot.com/
1. KLIKNIJ!
2. KLIKNIJ!
3. KLIKNIJ!
Mi osobiście najbardziej podoba się nr. 3, ale chcę znać wasze zdanie :3 O ile ktoś to czyta...
1. KLIKNIJ!
2. KLIKNIJ!
3. KLIKNIJ!
Mi osobiście najbardziej podoba się nr. 3, ale chcę znać wasze zdanie :3 O ile ktoś to czyta...
Usunięte postacie :(
Nnoitra
Madison Terry
Sheireen McCall
Castelia(czyt.Kastelia) Pertson
Niels Williams
Ginny Reyson
Arrow Varjo ( Przepraszam, ale już za długo nie ma żadnego opo )
Madison Terry
Sheireen McCall
Castelia(czyt.Kastelia) Pertson
Niels Williams
Ginny Reyson
Arrow Varjo ( Przepraszam, ale już za długo nie ma żadnego opo )
To NIE koniec!
Kolejna reaktywacja bloga! Taaaaa... Mam nadzieje że mi pomożecie, szczególnie ty Call :3
Usuwam nieaktywnych członków, których imiona napiszę w następnym poście. Chcecie powrócić? Piszcie do mnie ( pinto 19 ) i piszcie opo bo następnej szansy nie będzie!
Podam też ankietę, na wygląd bloga! Zobaczymy, ile osób zagłosuje.
Usuwam nieaktywnych członków, których imiona napiszę w następnym poście. Chcecie powrócić? Piszcie do mnie ( pinto 19 ) i piszcie opo bo następnej szansy nie będzie!
Podam też ankietę, na wygląd bloga! Zobaczymy, ile osób zagłosuje.
Żegnam, pinto 19
Callie :3
Imię i Nazwisko- Callie Dionnie Humphrey
Wiek- 22 lata
Płeć- yyyy kobieta
Charakter- Dziewczyna jest chętna do pomocy, ale jakoś nikt jej od niej nie chce. Jest zamknięta w sobie. Jeżeli ktoś się do niej odezwie jest miła, ale raczej nie chce zbyt długo z nim rozmawiać, żeby nie robić sobie nadziei, że się zaprzyjaźnią. Strasznie naiwna przez co często ludzie ją wykorzystywali, bo ma dużo kasy, ale ona stara się już nie popełniać tych błędów co kiedyś. Boi się odzywać do innych , więc jest raczej cicha, ale chce się zmienić , tylko nie potrafi...
Ciekawostki: Niedługo popełni samobójstwo bo ma dosyć samotności. JESZCZE nie została zgwałcona c: Jeszcze.... Więc jest dziewicą.
Hobby- Call bardzo lubi czytać książki. Zanim wyprowadziła się od babci dużo gotowała. Często szkicuje i gra na gitarze c: Kocha konie, ale ... boi się ich.
Motto-"Unikaj przyjemności, które potem przynoszą smutek."
Rodzina- babcia Sophie
Chłopak/Dziewczyna- nigdy nie miała...
Żona/Mąż- no błagam ;__________;
Dzieci- ma 22 lata ;_; Troszku za młoda, a w ogóle jej nikt nie chce ;_;
Historia- Callie straciła rodziców i starszą siostrę kiedy miała 6 lat. Przygarnęła ją babcia. Dziewczyna uczyła się dobrze i była dobra, ale nigdy nie miała przyjaciół. Wszyscy mówili, że "jest dziwna". Jedyną osobą, która ją kochała i lubiła była jej babcia. Dużo w jej życiu się nie działo. To, że jej babcia była bogata to dała dziewczynie pieniądze i Call mogła się wyprowadzić. Teraz błąka się po hotelach i próbuję znaleźć miejcie, w którym będzie jej dobrze i w którym będzie mogła zamieszkać na stałe.
Właściciel- Sztefynka_
sobota, 26 października 2013
UWAGA!
Uwaga! Blog umiera....
Niestety, chyba go zamknę (czytaj: nie mam serca by go usunąć, więc tylko zamknę). Piszcie w komentarzach, proszę was, co o tym myślicie i czy mam zamknąć czy nie. Praktycznie to piszą tylko trzy osoby: ja, miśka (Bella) i ryśa (Maggie). Ostateczną decyzję, podejmę 30.10.2013
Niestety, chyba go zamknę (czytaj: nie mam serca by go usunąć, więc tylko zamknę). Piszcie w komentarzach, proszę was, co o tym myślicie i czy mam zamknąć czy nie. Praktycznie to piszą tylko trzy osoby: ja, miśka (Bella) i ryśa (Maggie). Ostateczną decyzję, podejmę 30.10.2013
poniedziałek, 21 października 2013
Od Maggie Cd Damon'a
- No... - zastanowiłam się - OK, ale nie dużo.
Ruszyliśmy w stronę najbliższego baru, a tam zamówiliśmy drinki.
- Dziwnie się czuję - przyznałam oddychając ciężko.
- Przejdzie ci - mrukną Damon po czym mnie pocałował.
- Mam nadzieję - uśmiechnęłam się lekko. Po chwili podali nam Whisky. Wzięłam mały ostrożny łyk. Poczułam ostry smak, a potem przyjemne ciepło rozchodzące się po moim ciele.
- Ciekawe - stwierdziłam biorąc kolejny łyk. Kiedy wypiliśmy wszystko, wyszliśmy z baru i skierowaliśmy się w stronę auta.
- Możemy znów odwiedzić posiadłość Salvatore ? - spytałam.
( Damon ? )
Od Belli Cd Seter'a
Uśmiechnęłam się.
-Mam lepszy pomysł-szepnęłam zakręcając wodę. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. Przytuliłam go i zaczęłam prowadzić w stronę łóżka. Zmusiłam go by usiadł, a ja usiadłam okrakiem na jego udach.
-Na pewno nie chcesz popływać ?-zapytał że śmiechem. Pokręciłam głową.
-Na pewno-mruknęłam i pocałowałam go namiętnie.
Seter ?
Od Seter'a Cd Belli
Westchnąłem i oparłem się o ścianę. Tak mnie kusiło by zajrzeć w jej umysł... Nie, nie mogę. Wszedłem do łazienki i przytuliłem od tyłu Belle, nie zwracając uwagi na strumień wody
-Przepraszam - Szepnąłem jej do ucha - Ale źle mi z tym, że coś Cię trapi. Kocham Cię
-Też Cię kocham
-Wiesz, mam pomysł. Dziś zapomnij o wszystkim, jutro się tym pomartwisz. Poróbmy coś razem... Hmm... Popływamy? - Spytałem i cicho się zaśmiałem.
< Bella? >
-Przepraszam - Szepnąłem jej do ucha - Ale źle mi z tym, że coś Cię trapi. Kocham Cię
-Też Cię kocham
-Wiesz, mam pomysł. Dziś zapomnij o wszystkim, jutro się tym pomartwisz. Poróbmy coś razem... Hmm... Popływamy? - Spytałem i cicho się zaśmiałem.
< Bella? >
Od Damon'a Cd Maggie
-Jestem brutalny, wiem - Uśmiechnąłem się patrząc na martwego człowieka - Spróbuj to zrobić jako człowiek...
-Człowiek? Jak?
-Skręć kark, wyrwij serce, wbij coś w szyję, uduś - Wymieniałem - No dobrze, na razie Ci oszczędzę. Może nauczę Cię bronić się przed wampirami? - Spytałem a ona kiwnęła głową. Jakaś kobieta akurat niedaleko przechodziła... Po chwili byłem przed nią. Wbiłem kły w swój nadgarstek i przyłożyłem jej do ust. Oczywiście krzyczała i opierała się, ale chcąc nie chcąc połknęła trochę mojej krwi. Wtedy skręciłem jej kark
-Powinna się zaraz obudzić - Spojrzałem na Maggie. Oh, moja mała Maggie... Wtedy ta kobieta się obudziła. Uśmiechnąłem się - Witaj w świecie żywych
Po czym zmusiłem ją do napicia się ludzkiej krwi. Maggie zbladła. Dziewczynę, już jako wampirzycę puściłem, a ona czując moją ukochaną, rzuciła się na nią. W obronie, wilkołaczyca ją zabiła.
-Ile masz lat? - Spytałem się. Zbita z tropu, tym pytaniem Maggie odpowiedziała
-Osiemnaście
-Hmm.. Jestem okropnym chłopakiem - Uśmiechnąłem się - Ale może chciałabyś się czegoś napić? By o tym wszystkim nie myśleć
-Mówisz mi o..?
-Whisky - Wzruszyłem ramionami - Za dużo zapachu krwi, robię się głodny, a nie chcę Cię znowu skrzywdzić. Ani wybić miasto.
< Maggie? >
-Człowiek? Jak?
-Skręć kark, wyrwij serce, wbij coś w szyję, uduś - Wymieniałem - No dobrze, na razie Ci oszczędzę. Może nauczę Cię bronić się przed wampirami? - Spytałem a ona kiwnęła głową. Jakaś kobieta akurat niedaleko przechodziła... Po chwili byłem przed nią. Wbiłem kły w swój nadgarstek i przyłożyłem jej do ust. Oczywiście krzyczała i opierała się, ale chcąc nie chcąc połknęła trochę mojej krwi. Wtedy skręciłem jej kark
-Powinna się zaraz obudzić - Spojrzałem na Maggie. Oh, moja mała Maggie... Wtedy ta kobieta się obudziła. Uśmiechnąłem się - Witaj w świecie żywych
Po czym zmusiłem ją do napicia się ludzkiej krwi. Maggie zbladła. Dziewczynę, już jako wampirzycę puściłem, a ona czując moją ukochaną, rzuciła się na nią. W obronie, wilkołaczyca ją zabiła.
-Ile masz lat? - Spytałem się. Zbita z tropu, tym pytaniem Maggie odpowiedziała
-Osiemnaście
-Hmm.. Jestem okropnym chłopakiem - Uśmiechnąłem się - Ale może chciałabyś się czegoś napić? By o tym wszystkim nie myśleć
-Mówisz mi o..?
-Whisky - Wzruszyłem ramionami - Za dużo zapachu krwi, robię się głodny, a nie chcę Cię znowu skrzywdzić. Ani wybić miasto.
< Maggie? >
Od Maggie Cd Damon'a
Odwróciłam głowę żeby Damon nie widział, że jestem blada. Odetchnęłam głęboko i popatrzyłam na mężczyznę.
- No dobra. Mogę spróbować - powiedziałam starannie ukrywając strach. Ruszyliśmy dalej i nie minęła chwila jak znaleźliśmy jakąś staruszkę. Podeszłam do niej, zmieniłam się w wilka i skoczyłam do gardła. Poczekałam, aż jej ciało przestanie się ruszać po czym rozluźniłam szczęki.
- Ładnie - uśmiechną się Damon. Ładnie ?! To jest okropne !, chciałam krzyczeć ale tego nie zrobiłam. Po jakimś czasie gdy pozabijałam już ze 10. ludzi powoli zaczęłam się przyzwyczajać.
( Damon ? )
- No dobra. Mogę spróbować - powiedziałam starannie ukrywając strach. Ruszyliśmy dalej i nie minęła chwila jak znaleźliśmy jakąś staruszkę. Podeszłam do niej, zmieniłam się w wilka i skoczyłam do gardła. Poczekałam, aż jej ciało przestanie się ruszać po czym rozluźniłam szczęki.
- Ładnie - uśmiechną się Damon. Ładnie ?! To jest okropne !, chciałam krzyczeć ale tego nie zrobiłam. Po jakimś czasie gdy pozabijałam już ze 10. ludzi powoli zaczęłam się przyzwyczajać.
( Damon ? )
Od Belli Cd Seter'a
Zamknęłam oczy, ale po chwili znów je otworzyłam.
-Seter... na prawdę nic się nie stało...-szepnęłam wstajac. On również wstał.
-Na pewno ?-spytał. Odwróciłam wzrok.
-Tak-odparłam. Seter stanął tuz oprzede mną.
-Bella, spójrz mi w oczy i powiedz prawde...-nalegał. Nie mogłam mu powiedzieć. Miałam żelazne postanowienie, że tego nie zrobię. Ale skłamać patrząc mu w oczy ?... Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam
-Wszystko jest dobrze !-odwróciłam się i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i puściłam wode(nie zamknęłam drzwi i byłam w ciuchach).
<Seter ? Nwm co pisać :/>
-Seter... na prawdę nic się nie stało...-szepnęłam wstajac. On również wstał.
-Na pewno ?-spytał. Odwróciłam wzrok.
-Tak-odparłam. Seter stanął tuz oprzede mną.
-Bella, spójrz mi w oczy i powiedz prawde...-nalegał. Nie mogłam mu powiedzieć. Miałam żelazne postanowienie, że tego nie zrobię. Ale skłamać patrząc mu w oczy ?... Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam
-Wszystko jest dobrze !-odwróciłam się i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i puściłam wode(nie zamknęłam drzwi i byłam w ciuchach).
<Seter ? Nwm co pisać :/>
niedziela, 20 października 2013
Od Damon'a Cd Maggie
-Uroczo - Mruknąłem, a Maggie spiorunowała mnie wzrokiem - Kiedy miałem piętnaście lat, bardzo brutalnie pobiłem jednego chłopaka. Na drugi dzień okazało się że facet nie przeżył.
-A jakieś szczegóły? Opowiadasz to tak.... bez uczuciowo
-Bo tego nie żałuję - Spojrzałem na nią - Ty to rozdrapujesz. Życie ludzkie jest takie... kruche. Trucizny. Uduszenie. Potrącenie. Zadźganie. Skręcenie karku. Wymieniać mogę w nieskończoność. Nie wiem dlaczego nie umiesz zabijać. I tak umrze, ty tylko trochę skracasz ten czas
-Ale...
-Oh, Maggie - Westchnąłem. Szybko znalazłem jakiegoś człowieka - Zabij
-Tak po prostu?
-Tak
-Nie mogę - Zaczęła się bronić.
-To łatwe! - Zirytowałem się i podszedłem do faceta. Skręciłem mu kark, jednym ruchem, zanim zdążył zareagować - Widzisz? Facet już martwy
< Maggie? >
-A jakieś szczegóły? Opowiadasz to tak.... bez uczuciowo
-Bo tego nie żałuję - Spojrzałem na nią - Ty to rozdrapujesz. Życie ludzkie jest takie... kruche. Trucizny. Uduszenie. Potrącenie. Zadźganie. Skręcenie karku. Wymieniać mogę w nieskończoność. Nie wiem dlaczego nie umiesz zabijać. I tak umrze, ty tylko trochę skracasz ten czas
-Ale...
-Oh, Maggie - Westchnąłem. Szybko znalazłem jakiegoś człowieka - Zabij
-Tak po prostu?
-Tak
-Nie mogę - Zaczęła się bronić.
-To łatwe! - Zirytowałem się i podszedłem do faceta. Skręciłem mu kark, jednym ruchem, zanim zdążył zareagować - Widzisz? Facet już martwy
< Maggie? >
poniedziałek, 14 października 2013
Od Maggie Cd Damon'a
- No... - zaczęłam przygotowując się do emocjonalnie do dalszych słów - Kiedy chodziłam do podstawówki miałam najlepszą przyjaciółkę. Wszystko robiłyśmy razem. Lubiłam ją najbardziej na świecie. Pewnego dnia późno wracałyśmy z lekcji. Obie nocowałyśmy u niej. Szłyśmy ciemną ulicą i nagle z jakiejś bramy wyskoczyło kilku mężczyzn i rzucili się na moją przyjaciółkę. Poważnie uszkodzili jej kość w nodze. Diana (bo tak miała na imię moja przyjaciółka zemdlała). Kiedy to zobaczyłam poczułam, że jestem wściekła. Zabiłam jednego z mężczyzn, a drugi uciekł. Potem rodzice Diany twierdzili, że to ja dostałam jakiegoś napadu szału i doprowadziłam do kalectwa ich córki. Zabronili mi wtedy zbliżać się do Diany. Wtedy już nie mogłam wytrzymać w szkole ani w domu więc uciekłam.
( Damon ? )
( Damon ? )
niedziela, 13 października 2013
Od Damon'a Cd Maggie
-Najpierw może nauczę Cię zabijać, potem samoobrony - Rzekłem przeglądając swoje szuflady w pokoju. Hmm... Ubrania, alkohol, stare zdjęcia... Nagle Maggie zabrała mi plik z zdjęciami i zaczęła przeglądać - Złodziejka
Zaśmiałem się.
-Kto to? - Spytała podając mi zdjęcie. Czarno-białe, choć nie aż tak stare.
-Nowy Jork. Ja i Will, mój najlepszy przyjaciel.
-Gdzie on teraz jest?
-Jest martwy. Ugryzł go wilkołak. Nie miał szans, za późno go znalazłem, więc dobiłem... Zaczynamy trening? - Zapytałem i wyszliśmy z pokoju. Wsiadłem do auta, a ona koło mnie. Jechaliśmy w milczeniu, choć nie byłem w żadnym dole ani nic. W końcu nie wytrzymałem
-Zabiłaś już kogoś. Jak to się stało? W końcu by aktywować klątwę wilkołactwa trzeba zabić.
< Maggie? >
Zaśmiałem się.
-Kto to? - Spytała podając mi zdjęcie. Czarno-białe, choć nie aż tak stare.
-Nowy Jork. Ja i Will, mój najlepszy przyjaciel.
-Gdzie on teraz jest?
-Jest martwy. Ugryzł go wilkołak. Nie miał szans, za późno go znalazłem, więc dobiłem... Zaczynamy trening? - Zapytałem i wyszliśmy z pokoju. Wsiadłem do auta, a ona koło mnie. Jechaliśmy w milczeniu, choć nie byłem w żadnym dole ani nic. W końcu nie wytrzymałem
-Zabiłaś już kogoś. Jak to się stało? W końcu by aktywować klątwę wilkołactwa trzeba zabić.
< Maggie? >
piątek, 11 października 2013
Od Seter'a Cd Belli
Usiadłem koło Niej.
-Nie okłamuj mnie, Bello. Przecież widzę że coś Cię trapi - Założyłem niesforny kosmyk za jej ucho.
-To naprawdę nic
-Tak? Od kiedy moja ukochana Bella, płacze nad błahostkami? - Zaśmiałem się. Widząc że naprawdę jest smutna, przytuliłem Ją, opierając jej głowę o moją pierś. Pogłaskałem ją po włosach - Dobrze, odpuszczę. Dla Ciebie... ale naprawdę się martwię.
< Bella? >
-Nie okłamuj mnie, Bello. Przecież widzę że coś Cię trapi - Założyłem niesforny kosmyk za jej ucho.
-To naprawdę nic
-Tak? Od kiedy moja ukochana Bella, płacze nad błahostkami? - Zaśmiałem się. Widząc że naprawdę jest smutna, przytuliłem Ją, opierając jej głowę o moją pierś. Pogłaskałem ją po włosach - Dobrze, odpuszczę. Dla Ciebie... ale naprawdę się martwię.
< Bella? >
czwartek, 10 października 2013
Od Belli Cd Seter'a
Uśmiechnęłam się lekko.
-Wiem, wiem...-szepnęłam i pocałowałam go ostatni raz. Seter wstał i szybko wyszedł. Westchnęłam i oparłam się o ścianę. Zamyśliłam się, więc gdy zadzwoniła moja komórka podskoczyłam. Sięgnęłam po nią i przyłożyłam do ucha.
-Halo ?- mruknęłam.
-Witaj znów...-znieruchomiałam na ten głos. Szorstki, wredny....
-Słyszałem że związałaś się z wampirem... Tak ?-kontynuował. Wstałam z łóżka i na miękkich nogach podeszłam do okna.
-Prawda... Czego chcesz ?- spytałam przez zaciśnięte gardło.
-Dobrze wiesz czego chcemy. I dasz nam to-zaśmiał się ochryple.
-A niby dlaczego miałabym wam to dać ?- spytałam ostrzej.
-Chyba nie chcesz śmierci tego wampira, co ?-słyszałam że się` uśmiecha. Poczułam jak nogi nie pode mną uginają. Usiadłam na podłodze.
-Właśnie.... Masz tydzień. Później ten wampir ucierpi....-gdy się rozłączył w oczach miałam łzy. Usłyszałam na schodach kroki, a potem otworzyły się drzwi i wszedł Seter. Szybko otarłam łzy i spojrzałam na niego uśmiechnięta.
-Stało się coś ?-spytał przyglądając mi się.
-Nie-powiedziałam wymuszając uśmiech. Nie mogłam mu powiedzieć. Po prostu nie mogłam.
Seter ?
-Wiem, wiem...-szepnęłam i pocałowałam go ostatni raz. Seter wstał i szybko wyszedł. Westchnęłam i oparłam się o ścianę. Zamyśliłam się, więc gdy zadzwoniła moja komórka podskoczyłam. Sięgnęłam po nią i przyłożyłam do ucha.
-Halo ?- mruknęłam.
-Witaj znów...-znieruchomiałam na ten głos. Szorstki, wredny....
-Słyszałem że związałaś się z wampirem... Tak ?-kontynuował. Wstałam z łóżka i na miękkich nogach podeszłam do okna.
-Prawda... Czego chcesz ?- spytałam przez zaciśnięte gardło.
-Dobrze wiesz czego chcemy. I dasz nam to-zaśmiał się ochryple.
-A niby dlaczego miałabym wam to dać ?- spytałam ostrzej.
-Chyba nie chcesz śmierci tego wampira, co ?-słyszałam że się` uśmiecha. Poczułam jak nogi nie pode mną uginają. Usiadłam na podłodze.
-Właśnie.... Masz tydzień. Później ten wampir ucierpi....-gdy się rozłączył w oczach miałam łzy. Usłyszałam na schodach kroki, a potem otworzyły się drzwi i wszedł Seter. Szybko otarłam łzy i spojrzałam na niego uśmiechnięta.
-Stało się coś ?-spytał przyglądając mi się.
-Nie-powiedziałam wymuszając uśmiech. Nie mogłam mu powiedzieć. Po prostu nie mogłam.
Seter ?
Od Seter'a Cd Belli
Odwzajemniłem pocałunek, błądząc rękoma po jej plecach. Nie za długo to trwało, ponieważ coraz bardziej odczuwałem skutki długiej podróży i nie jedzenia od czterech dni. Odsunąłem się od niej.
-Hmm... Bella... Muszę Cię opuścić... - Szepnąłem - No wiesz, wampirze sprawy
< Bella? Totalny brak weny >
-Hmm... Bella... Muszę Cię opuścić... - Szepnąłem - No wiesz, wampirze sprawy
< Bella? Totalny brak weny >
wtorek, 8 października 2013
Od Maggie Cd Damon'a
- Tak - powiedziałam i pocałowałam.
- Chodź do domu, musisz odpocząć - powiedział i popatrzył na mnie z troską - Potem możemy od razu się wziąć za lekcje.
- Dobra - zgodziłam się i ruszyliśmy w stronę domów. Kiedy doszliśmy na miejsce Damon kazał mi się przespać. Tak też zrobiłam, a gdy byłam już wypoczęta zaczęliśmy ćwiczenia.
( Damon ? )
- Chodź do domu, musisz odpocząć - powiedział i popatrzył na mnie z troską - Potem możemy od razu się wziąć za lekcje.
- Dobra - zgodziłam się i ruszyliśmy w stronę domów. Kiedy doszliśmy na miejsce Damon kazał mi się przespać. Tak też zrobiłam, a gdy byłam już wypoczęta zaczęliśmy ćwiczenia.
( Damon ? )
Od Damon'a Cd Maggie
Złożyłem ręce na piersi i spojrzałem na nią ostro
-Nie wyjadę. Lepiej? Ale pod jednym warunkiem... Muszę cię poduczyć w zabijaniu. Wtedy będę spokojny że jak by się powtórzyła ta sytuacja, to się obronisz, choćby skręcając mi kark
-Ale.. - Przeraziła się moim przykładem
-To mnie nie zabije, ale będę nieprzytomny. Zgadzasz się? - Podszedłem do niej i pomogłem jej wstać. Delikatnie odgarnąłem jej włosy z twarzy.
< Maggie? >
poniedziałek, 7 października 2013
Od Maggie Cd Damona
- Damon... Tyle razem przeżyliśmy, kocham cię i ty mi nagle mówisz, że wyjeżdżasz ? - szepnęłam.
- Nie chcę, żebyś za drugim razem ucierpiała bardziej - powiedział.
Z mojej piersi wydobył się przeraźliwy szloch. Odepchnęłam Damona od ciebie i skuliłam się na ziemi.
- Byłam głupia ! Powinnam była traktować cię tak jak inni wtedy ! Nie powinnam była w ogóle się tobą interesować ! Boże... Jaka jestem głupia ! - szlochałam - Kocham cię, a ty tak ot mnie zostawiasz ?!
- Mówiłem przecież, że chcę dla ciebie dobrze - powiedział.
- Ach tak ?! Czy twoim zadaniem taki stan w jakim się znajduję jest odpowiedni ? - spytałam podnosząc się. Natychmiast jednak nogi się pode mną ugięły i padłam na ziemię.
- Damon... Proszę nie zostawiaj mnie - szepnęłam dławiąc się łzami.
( Damon ? )
Od Damon'a Cd Maggie
Czułem że coś się stało, ale nie mogłem tam iść... Jeszcze jej coś zrobię... Zaatakowałem jelenia, który sto metrów ode mnie akurat przechodził. Wypiłem całą jego krew, choć pragnienie znikło tylko trochę. Pięć minut samokontroli mi wystarczy by ją zanieść do domu...
Siedziałem na jej łóżku, trzymając jej delikatne ciało. Obudziła się, wtulona we mnie
-Damon?
-Przepraszam... Nie chciałem - Szepnąłem głaszcząc ją po włosach - Maggie... Chcę odejść. Zamieszkać w Nowym Jorku.
-Dlaczego?
-Nie chcę by dzisiejsza sytuacja się powtórzyła - Spojrzała na mnie, a ja natychmiast odwróciłem zrok. Nie chciałem by dostrzegła zaszklone oczy i pojedynczą łzę, spływającą po moim poliku.
< Maggie? >
Siedziałem na jej łóżku, trzymając jej delikatne ciało. Obudziła się, wtulona we mnie
-Damon?
-Przepraszam... Nie chciałem - Szepnąłem głaszcząc ją po włosach - Maggie... Chcę odejść. Zamieszkać w Nowym Jorku.
-Dlaczego?
-Nie chcę by dzisiejsza sytuacja się powtórzyła - Spojrzała na mnie, a ja natychmiast odwróciłem zrok. Nie chciałem by dostrzegła zaszklone oczy i pojedynczą łzę, spływającą po moim poliku.
< Maggie? >
Od Maggie Cd Damon'a
- Ale...
Kły Damona wydłużyły się i wampir rzucił się na mnie. Krzyknęłam i zaczęłam uciekać. Damon wampirzym tempem dogonił mnie i chwycił za nadgarstek niemal miażdżąc kości w żelaznym uścisku. Rwałam się i szamotałam w nadziei, że ktoś mnie usłyszy ale na próżno. Damon brutalnie chwycił mnie za włosy i pociągną odchylając moją głowę do tyłu. Już miał wgryźć się w moją szyję gdy nagle usłyszałam rżenie. Damon puścił mnie, upadłam na ziemię ślepiona niemal bólem. Samy zadrasnęła się lekko w pęcinę przy biegu lecz to wystarczyło by Damon wyczuł jej krew. Rzucił się na klacz. Wrzasnęłam i skoczyłam na równe nogi. Podbiegłam do nich i wskoczyłam na Samy. Spięłam konia łydkami zmuszając do ucieczki. Damon nas nie gonił. Widocznie już się opanował. Nie byłam jednak w stanie do niego wrócić. Bałam się. Nagle poczułam jak wszystkie rany na moim ciele potwornie bolą. Nie miałam siły utrzymać się na grzbiecie Samy. Zsunęłam się prosto pod jej kopyta. Dostałam w głowę i zemdlałam.
( Damon ? )
niedziela, 6 października 2013
Od Damon'a Cd Maggie
Moja biedna Maggie.. Rzuciłem się w pogoń za nimi, choć moja przednia łapa której mięśnie były poharatane i nawet trochę wyrwane, była sztywna. Byłem przestraszony, bałem się o życie mojej ukochanej... Co jeśli moje całe rezerwy siły, zmarnują się na pogoń? Nie będę miał sił by walczyć z tygrysem? Wtedy zobaczyłem jego tył. Poczułem świeżą woń krwi... Maggie... Ostatkami siły rzuciłem się na białe zwierze. Instynkt kazał mi uciekać, ale nie mogłem jej zostawić. Wbiłem kły w jego kark, wtedy się coś we mnie obudziło. Wola przetrwania. Zwierze jednak szybko się mnie pozbyło. Zacząłem zataczać z nim kręgi. Tygrys rzucił mi się do gardła, lecz zrobiłem unik i kiedy koło mnie przelatywał wbiłem kły w jego gardło. Padł na ziemię, lecz po chwili wstał i obnażył kły. Zaatakował mnie ponownie, lecz tym razem trafił mnie. Miał już zadać ostateczny cios, gdy Maggie rzuciła się na niego i wgryzła w gardło, dokańczając moją robotę. Padł na ziemie martwy, a ona nad nim stała. Z trudem się podniosłem i spojrzałem na nią.
-Zabiłaś go - Szepnąłem. Podszedłem do niej i zamieniliśmy się w ludzi. Moje rany zaczęły się goić, choć powoli, dzięki krwi która się dostała do mojego organizmu przez ranienie tygrysa. Ona jednak była wyczerpana, ranna. Pogłaskałem ją po policzku - Nie bój się
Zanim zdołała odpowiedzieć wgryzłem się w swój nadgarstek i przyłożyłem do jej ust. Trzymałem ją by się nie odsunęła. Po chwili jednak odsunąłem się, a moja ręka spoczywała wzdłuż ciała.
-Dlaczego to zrobiłeś? - Spytała lekko poddenerwowana. Spojrzałem na jej krwawiącą ranę
-Wiesz, jeszcze krwawisz - Cofnąłem się o kilka kroków choć nadal czułem woń krwi. Nie mogłem odwrócić wzroku, a moje kły ponownie się pojawiły. Ból w gardle się nasilił. W końcu spojrzałem jej w oczy i schowałem kły, ale ból nie ulżył - Maggie... Radzę Ci stąd iść. Szybko
< Maggie? >
-Zabiłaś go - Szepnąłem. Podszedłem do niej i zamieniliśmy się w ludzi. Moje rany zaczęły się goić, choć powoli, dzięki krwi która się dostała do mojego organizmu przez ranienie tygrysa. Ona jednak była wyczerpana, ranna. Pogłaskałem ją po policzku - Nie bój się
Zanim zdołała odpowiedzieć wgryzłem się w swój nadgarstek i przyłożyłem do jej ust. Trzymałem ją by się nie odsunęła. Po chwili jednak odsunąłem się, a moja ręka spoczywała wzdłuż ciała.
-Dlaczego to zrobiłeś? - Spytała lekko poddenerwowana. Spojrzałem na jej krwawiącą ranę
-Wiesz, jeszcze krwawisz - Cofnąłem się o kilka kroków choć nadal czułem woń krwi. Nie mogłem odwrócić wzroku, a moje kły ponownie się pojawiły. Ból w gardle się nasilił. W końcu spojrzałem jej w oczy i schowałem kły, ale ból nie ulżył - Maggie... Radzę Ci stąd iść. Szybko
< Maggie? >
Od Maggie Cd Damona
Jak on simie ?! Zmieniłam się w wilka i zaczęłam zbliżać się do tygrysa wydając z siebie głuchy gardłowy warkot. Byłam wściekła po części na tygrysa, a po części też na Damona. Blefowałam przygotowując się do ataku. Wiedziałam bowiem, że skoro Damon nie dał rady to pewne jest, że i mnie się nie uda ale może jak nie będę się tak bezmyślnie rzucać do walki to uda mi się coś wykombinować. Odskoczyłam nagle chcąc sprawdzić koordynację ruchową mojego napastnika. Tygrys niezdarnie rzucił się za mną. Teraz już wiedziałam co robić. Zaczęłam uciekać przez las zręcznie omijając mijane drzewa. Sprawdziłam czy tygrys biegnie za mną i z ulgą stwierdziłam, że sadzi niezdarne susy usilnie próbując mnie dogonić. Las zaczął gęstnieć i tygrysowi było coraz trudniej omijać drzewa. Już cieszyłam się, że zgubiłam go nie słysząc za sobą jego oddechu gdy nagle staną tuż przede mną. Nie zdołałam zahamować i wpadłam na niego. Tygrys machną łapą zadając mi cios w żebra. Poczułam palący ból. Nie miałam siły dalej walczyć. Ledwo przytomna przyjmowałam kolejne ciosy od zwierzęcia.
( Damon ? Co u ciebie ? )
( Damon ? Co u ciebie ? )
Od Damon'a Cd Maggie
Wytężyłem wzrok, ale i tak nic nie widziałem. W lesie było cicho, ale zawsze tak jest gdy zwierzęta mnie poczują. Co to mogło być? Nagle za krzaków wyskoczył olbrzymi biały tygrys. Zasłoniłem Maggie, obserwując zwierzę. Odsłoniłem kły, tak samo jak on.
-Damon, nie jesteś w pełni sił. Nie dasz rady! - Maggie się przestraszyła. Zmieniłem się w psa, podobnego do wilka. Czarnego i wielkiego. Odsłoniłem białe jak perły kły i zacząłem warczeć w kierunku wściekłego tygrysa. Rzuciłem się na niego, lecz zostałem odepchnięty przez zwierze łapą. Jego pazury rozerwały mi cały bok, wyrywając mięso. Jednak stanąłem ponownie na nogi i rzuciłem się na niego. Maggie nie reagowała, była zbyt przestraszona. Złapałem tygrysa za gardło i zacząłem zaciskać szczękę, gdy on przejechał mi pazurami po całym grzbiecie. Jekłęm i rozluźniłem uścisk, a wtedy rzucił mną o drzewo. Wstałem z mroczkami przed oczami. Nagle zobaczyłem coś dziwnego. Maggie była wilkiem i warczała na tygrysa.
< Maggie? >
-Damon, nie jesteś w pełni sił. Nie dasz rady! - Maggie się przestraszyła. Zmieniłem się w psa, podobnego do wilka. Czarnego i wielkiego. Odsłoniłem białe jak perły kły i zacząłem warczeć w kierunku wściekłego tygrysa. Rzuciłem się na niego, lecz zostałem odepchnięty przez zwierze łapą. Jego pazury rozerwały mi cały bok, wyrywając mięso. Jednak stanąłem ponownie na nogi i rzuciłem się na niego. Maggie nie reagowała, była zbyt przestraszona. Złapałem tygrysa za gardło i zacząłem zaciskać szczękę, gdy on przejechał mi pazurami po całym grzbiecie. Jekłęm i rozluźniłem uścisk, a wtedy rzucił mną o drzewo. Wstałem z mroczkami przed oczami. Nagle zobaczyłem coś dziwnego. Maggie była wilkiem i warczała na tygrysa.
< Maggie? >
czwartek, 3 października 2013
Od Setera i Belli (Kilka opowiadań)
Od Belli Cd Seter'a
Spojrzalam na niego.
-Nie ufasz mi. Nie ma cię przy mnie gdy najbardziej cię potrzebuje. Uważasz mnie za potwora..-szepnęłam-I to najbardziej mnie boli...
Seter ? Nie za bardzo wiem co pisać
--
Od Seter'a Cd Belli
Przytuliłem ją.
-Nie uważam. Jesteś moim największym skarbem, moją miłością - Szepnąłem - Przepraszam, kochana. Obiecuję że się poprawię i nie zranię Cię więcej.
Ja też nie wiem. Bella?
--
Od Belli Cd Seter'a
Westchnęłam i przytuliłam go. Brakowało mi tego. Jego samego. Gdy mnie puścił położyłam się i patrzyłam Seter'owi w oczy.
-Brakowało mi ciebie przez te wszystkie dni.. Przepraszam, że byłam taka... Wredna. Po prostu to co się działo z Damon'em odbiło się echem na mnie. nie wiem dlaczego, ale tak było..-zamilkłam gdy spostrzegłam w oczach mojego chłopaka smutek. Podniosłam się i poczochrałam mu włosy-Przepraszam. Wiem, że go nie lubisz..-mruknęłam i pocałowałam go.
Seter ?
Spojrzalam na niego.
-Nie ufasz mi. Nie ma cię przy mnie gdy najbardziej cię potrzebuje. Uważasz mnie za potwora..-szepnęłam-I to najbardziej mnie boli...
Seter ? Nie za bardzo wiem co pisać
--
Od Seter'a Cd Belli
Przytuliłem ją.
-Nie uważam. Jesteś moim największym skarbem, moją miłością - Szepnąłem - Przepraszam, kochana. Obiecuję że się poprawię i nie zranię Cię więcej.
Ja też nie wiem. Bella?
--
Od Belli Cd Seter'a
Westchnęłam i przytuliłam go. Brakowało mi tego. Jego samego. Gdy mnie puścił położyłam się i patrzyłam Seter'owi w oczy.
-Brakowało mi ciebie przez te wszystkie dni.. Przepraszam, że byłam taka... Wredna. Po prostu to co się działo z Damon'em odbiło się echem na mnie. nie wiem dlaczego, ale tak było..-zamilkłam gdy spostrzegłam w oczach mojego chłopaka smutek. Podniosłam się i poczochrałam mu włosy-Przepraszam. Wiem, że go nie lubisz..-mruknęłam i pocałowałam go.
Seter ?
Od Maggie Cd Damona
- Hej - uśmiechnęłam się i przytuliłam do Damona.
- Nawet kliku godzin nie mogę bez ciebie wytrzymać - mruknęłam niezbyt z tego faktu zadowolona - Kiedy wiem, że ty gdzieś tam jesteś to nie mogę się na niczym koncentrować. Co chcesz robić ?
- Nie mam pomysłu - powiedział Damon - Ty coś wymyśl.
- Eeee... Możemy pójść na spacer albo też pojechać gdzieś konno - zaproponowałam.
- Wolę chyba na własnych nogach - uśmiechną się i ruszyliśmy przez las. Idąc miałam dziwne przeczucie, że coś jest nie tak... Tylko co ? W pobliżu było coś groźnego i niebezpiecznego.
- Damon - szepnęłam.
- Co ? - spytał.
- Coś jest nie tak. Boję się czegoś ale nie wiem czego - powiedziałam. Nagle gdzieś niedaleko trzasnęła gałązka. Zakryłam sobie usta dłonią, żeby nie krzyknąć.
( Damon ? )
- Nawet kliku godzin nie mogę bez ciebie wytrzymać - mruknęłam niezbyt z tego faktu zadowolona - Kiedy wiem, że ty gdzieś tam jesteś to nie mogę się na niczym koncentrować. Co chcesz robić ?
- Nie mam pomysłu - powiedział Damon - Ty coś wymyśl.
- Eeee... Możemy pójść na spacer albo też pojechać gdzieś konno - zaproponowałam.
- Wolę chyba na własnych nogach - uśmiechną się i ruszyliśmy przez las. Idąc miałam dziwne przeczucie, że coś jest nie tak... Tylko co ? W pobliżu było coś groźnego i niebezpiecznego.
- Damon - szepnęłam.
- Co ? - spytał.
- Coś jest nie tak. Boję się czegoś ale nie wiem czego - powiedziałam. Nagle gdzieś niedaleko trzasnęła gałązka. Zakryłam sobie usta dłonią, żeby nie krzyknąć.
( Damon ? )
Od Damon'a Cd Maggie
Właśnie kończyłem kolację, czyli innymi słowami wypiłem całą krew drobnej blondynki która była na tyle odważna lub głupia by błąkać się sama po lesie. Powoli ruszyłem do domu D.A.N, gdy zobaczyłem Katherine. Naprężyła się jak struna
-Damon - Syknęła
-W własnej osobie - Uśmiechnąłem się odsłaniając zabójcze, ostre kły.
-Pamiętasz rok w którym się poznaliśmy? Brat który kochał za bardzo i brat który kochał za mało.
-I suka która kochała tylko siebie - Dokończyłem jej historyjkę.
-Ostro. Kiedy zrobiłeś się taki seksowny? - Mruknęła
-Kiedy gniłaś w grobie, sto czterdzieści lat temu. A teraz wybacz, idę do Maggie - I nie było mnie tam. Dosyć szybko trafiłem na Maggie
-Cześć - Uśmiechnąłem się, chowając już kły
< Maggie? >
-Damon - Syknęła
-W własnej osobie - Uśmiechnąłem się odsłaniając zabójcze, ostre kły.
-Pamiętasz rok w którym się poznaliśmy? Brat który kochał za bardzo i brat który kochał za mało.
-I suka która kochała tylko siebie - Dokończyłem jej historyjkę.
-Ostro. Kiedy zrobiłeś się taki seksowny? - Mruknęła
-Kiedy gniłaś w grobie, sto czterdzieści lat temu. A teraz wybacz, idę do Maggie - I nie było mnie tam. Dosyć szybko trafiłem na Maggie
-Cześć - Uśmiechnąłem się, chowając już kły
< Maggie? >
Od Seter'a Cd Belli
Położyłem się na ziemi i zakryłem dłońmi twarz.
-Jestem debilem - Powiedziałem sam do siebie. Zacząłem ją myślami szukać, przemierzać las. Siedziała w swoim pokoju. Wstałem i udałem się do siebie, położyłem się na łóżku i próbowałem zasnąć. Na darmo. Wstałem więc i poszedłem do niej. Wślizgnąłem się do domu dla wilkołaków i udałem się na górę. Zapukałem do pokoju. Nie odpowiadała więc wszedłem. Leżała na łóżku
-Nie o to mi chodziło, Bello. Ufam Ci - Usiadłem koło niej - O czym chciałaś porozmawiać?
< Bella? >
-Jestem debilem - Powiedziałem sam do siebie. Zacząłem ją myślami szukać, przemierzać las. Siedziała w swoim pokoju. Wstałem i udałem się do siebie, położyłem się na łóżku i próbowałem zasnąć. Na darmo. Wstałem więc i poszedłem do niej. Wślizgnąłem się do domu dla wilkołaków i udałem się na górę. Zapukałem do pokoju. Nie odpowiadała więc wszedłem. Leżała na łóżku
-Nie o to mi chodziło, Bello. Ufam Ci - Usiadłem koło niej - O czym chciałaś porozmawiać?
< Bella? >
Od Belli Cd Seter'a
Spojrzałam nieobecne przed siebie.
-Przykro mi...-szepnęłam i wstała.
-Gdzie idziesz ?-spytał
-Skoro uważasz mnie za potwora, który może cię rozszarpać. To po co mam tu siedzieć ?
-Bella..
-Seter nie ufasz mi... Nadal..-spuściłam głowę i wróciłam do swojego pokoju.
Seter ?
-Przykro mi...-szepnęłam i wstała.
-Gdzie idziesz ?-spytał
-Skoro uważasz mnie za potwora, który może cię rozszarpać. To po co mam tu siedzieć ?
-Bella..
-Seter nie ufasz mi... Nadal..-spuściłam głowę i wróciłam do swojego pokoju.
Seter ?
Od Seter'a Cd Belli
Spojrzałem na nią. W oczach cały czas miałem błyski kłów wilkołaków, ich ślepia, które tak bardzo przypominały jej oczy... W niej widziałem bestię...
-Seter? Co się stało?
-Byłem dziś u moich bardzo bliskich przyjaciół, jeszcze z wojny. Byli dla mnie jak bracia.
-Byli? - Spytała ale zaraz zrozumiała - Seter...
-Zostali rozszarpani na kawałki przez wilkołaki. Mieli z nimi sojusz, ale w pełnie wszystko diabli wzięło - Powiedziałem
< Bella? >
Od Belli
Gdy Maggie wyszła z mojego pokoju odłożyłam książkę na biurko i wyszłam poszukać Setera. Chciałam z nim pogadać. Tak na poważnie. Znalazłam go przy wodospadzie. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
-Chciałam z tobą pogadać...-mruknęłam.
Seter ?
-Chciałam z tobą pogadać...-mruknęłam.
Seter ?
środa, 2 października 2013
Od Maggie Cd Damon'a
Uśmiechnęłam się.
- Dobra - uśmiechnęłam się wsiadłam na Samy i odjechałam. Odstawiłam klacz do boksu i poszłam do domu. W salonie nikogo nie było. Usiadłam na kanapie i sięgnęłam po moją książkę leżącą na stoliku. Zaczęłam czytać ale jakoś nie mogłam się skupić. Odłożyłam książkę i zastanowiłam się co robić. Poszłam do pokoju Belli. Siedziała na łóżku i uczyła się.
- I jaka twoja reakcja na cudowne zmartwychwstanie Damona - spytałam uśmiechając się lekko i siadając obok niej.
- No... Muszę przyznać, że byłam w szoku. Nie wiedziałam, że może się stać coś takiego - powiedziała odkładając podręczniki.
- Ja też. Ale cieszę się jak nigdy dotąd.
Przytuliłam Belle i wstałam z łóżka.
- Ucz się dalej - powiedziałam i wyszłam z pokoju cicho zamykając za sobą drzwi. Zbiegłam na dół po schodach i wybiegłam na pole. Gdzie ten Damon jest ? Pobiegłam przez las nie mogąc dłużej na niego czekać.
( Damon ? )
Od Damon'a Cd Maggie
Uśmiechnąłem się. Lekko nachyliłem się i szepnąłem jej do ucha
-Kocham Cię, Maggie - Delikatnie zacząłem muskać ustami jej szyję - Dobrze, a teraz muszę iść, się czegoś napić...
-Dlaczego?...
-Strasznie chce mi się pić, no wiesz - Mruknąłem i z bólem serca odsunąłem się od niej - Obiecuję że będę taki jak wcześniej
< Maggie? >
-Kocham Cię, Maggie - Delikatnie zacząłem muskać ustami jej szyję - Dobrze, a teraz muszę iść, się czegoś napić...
-Dlaczego?...
-Strasznie chce mi się pić, no wiesz - Mruknąłem i z bólem serca odsunąłem się od niej - Obiecuję że będę taki jak wcześniej
< Maggie? >
wtorek, 1 października 2013
Od Maggie Cd Damon'a
- Drugiej szansy ? - odsunęłam się trochę - Trudno będzie mi zapomnieć o tych wszystkich spędzonych na płakaniu nocach ale wydaje mi się, że mogę dać ci drugą szansę.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam Damona.
- Boże jak ja za tobą tęskniłam - powiedziałam.
- Ja za tobą też - uśmiechną się. Spojrzałam na Damona wyglądał trochę dziwnie.
- Damon ? Co ci jest ? - spytałam.
- Wiesz jakby nie było to przeleżałem trochę w grobie całkiem niedawno i jeszcze nie do końca jestem w formie - powiedział.
- No tak.
( Damon ? )
Od Damon'a Cd Maggie
Siedziałem na kamieniu, myśląc o tym wszystkim. Coś tu było dziwnego... Cały czas, nie ważne ile wypiłem krwi, czułem pragnienie. To uczucie było nie do zniesienia. Zmuszało do zabijania... Nie mogłem racjonalnie myśleć, jedyne co czułem to pragnienie... Krew... Pożądałem jej niż cokolwiek na świecie. Muszę zapolować... Znów... Usłyszałem za sobą kroki
-Maggie, naprawdę to nieodpowiedni moment
-Nieodpowiedni moment? Damon, do cholery, myślałam że umarłeś, a teraz gdy Cię wreszcie widzę, mówisz że to nieodpowiedni moment? - Zdenerwowała się. Wampirzym tempem do niej podszedłem i spojrzałem jej w oczy. Położyłem dłonie na jej policzkach. Starałem się poskromić pragnienie... No właśnie, starałem się
-Cii... Już dobrze Maggie - Przytuliłem ją i zamknąłem oczy. Czułem i słyszałem jej pulsowanie krwi.. Przytuliła mnie mocniej
-Maggie... Nie dasz mi drugiej szansy prawda? By to naprawić i żeby było tak jak kiedyś?
< Maggie? >
-Maggie, naprawdę to nieodpowiedni moment
-Nieodpowiedni moment? Damon, do cholery, myślałam że umarłeś, a teraz gdy Cię wreszcie widzę, mówisz że to nieodpowiedni moment? - Zdenerwowała się. Wampirzym tempem do niej podszedłem i spojrzałem jej w oczy. Położyłem dłonie na jej policzkach. Starałem się poskromić pragnienie... No właśnie, starałem się
-Cii... Już dobrze Maggie - Przytuliłem ją i zamknąłem oczy. Czułem i słyszałem jej pulsowanie krwi.. Przytuliła mnie mocniej
-Maggie... Nie dasz mi drugiej szansy prawda? By to naprawić i żeby było tak jak kiedyś?
< Maggie? >
Od Maggie Cd Damon'a
- Damon ?! - krzyknęłam - Ty chyba zwariowałaś !
- Zostaw ją Maggie. Chodźmy lepiej zobaczyć na grób - powiedziała Bella. Ruszyłyśmy podczas gdy Stefan został zająć się Katherine. Doszłyśmy do miejsca gdzie był pochowany Damon. Grób był... p u s t y. Nie namyślając się długo pognałam jak strzała do stajni osiodłałam Samy i popędzając ją raz po raz wyjechałam ze stajni. Po chwili klacz już cwałowała. To nie za dobrze wpłynie na jej nogi... Ale Damon jest przecież ważniejszy do nóg konia ! Nie jechałam długo, a zobaczyłam Damona. Siedział na kamieniu nad jeziorem. Uśmiechnęłam się i podjechałam do niego.
( Damon ? Dokończ szybko )
- Zostaw ją Maggie. Chodźmy lepiej zobaczyć na grób - powiedziała Bella. Ruszyłyśmy podczas gdy Stefan został zająć się Katherine. Doszłyśmy do miejsca gdzie był pochowany Damon. Grób był... p u s t y. Nie namyślając się długo pognałam jak strzała do stajni osiodłałam Samy i popędzając ją raz po raz wyjechałam ze stajni. Po chwili klacz już cwałowała. To nie za dobrze wpłynie na jej nogi... Ale Damon jest przecież ważniejszy do nóg konia ! Nie jechałam długo, a zobaczyłam Damona. Siedział na kamieniu nad jeziorem. Uśmiechnęłam się i podjechałam do niego.
( Damon ? Dokończ szybko )
poniedziałek, 30 września 2013
Od Damon'a - "Tęskniłem, Katherine"
Nie wiem ile byłem w trumnie. Wiem że codziennie próbowałem ja otworzyć, dopóki nie opadłem z sił. Ostatnio coraz bardziej słabnę, przez co ataki pragnienia są coraz bardziej męczące i bolesne. Ile ja tu siedzę? Tydzień? Dwa? Miesiąc? Oh...
*Prawie...*
Opadłem z sił, gdy zobaczyłem coś, co dało mi nadzieję... Tlen... Nabrałem głęboko powietrza, czując przyjemną ulgę i jeszcze mocniej zacząłem walić w wieko. Nagle usłyszałem pęknięcie... drewna... Już prawie... Udało się! Wieko się uchyliło, a ja dzięki swojej sile otworzyłem je i wyszedłem. Zobaczyłem nastolatka, gapiącego się na tą scenę z otwartą gębą
-Który jest dzisiaj? - Spytałem odzyskując głos
-Y..yy... Jest...j-jest.. j-est t-rzydziesty września - Odpowiedział drżącym głosem. Kiwnąłem głową i dopadłem go kłami. Polowałem bez przerwy przez kilka dni
Stałem na ulicy, gdy zobaczyłem parę przechodzącą ulicę. Zaatakowałem kobietę i wyssałem jej całą krew. Opadła bezsilnie na chodnik. Mężczyzna się odwrócił na ten dźwięk
-J-ja wiem... Jesteś jednym z tych morderców... Syn Kuby...
-Syn Giuseppe, ale byłeś blisko - Przyznałem mu rację i wgryzłem mu się w szyję. Przerażający krzyk rozległ się po ulicy. Nagle usłyszałem kroki i poczułem zapach mojego braciszka. Schowałem się w szczelinie, gdy wyszedł za rogu Stefan, Maggie i Bella. Zobaczyli ciała
-Co tu się stało? - Pisnęła Maggie
-Mówiłem. Grasuje tu wampir, nieostrożny, głodny i nie bojący się niczego. Jest niebezpieczny, szczególnie dla was - Powiedział Stefan. Uśmiechnąłem się
-I co mamy zrobić? - Spytała Bella
-Musimy go złapać i zabić, innego wyjścia nie widzę - Westchnął. Wampirzym tempem oddaliłem się stamtąd.
Zobaczyłem w lesie Katherine
-Katherine - Szepnąłem a w około nas pojawiła się nierealnie gęsta mgła. Odwróciła się do mnie
-Myślałam że nie żyjesz - Była dziwnie spokojna. Podszedłem do niej
-Miałem nadzieje że Cię zobaczę... Ale również miałem nadzieje że się ucieszysz.
-Co ty knujesz? - Spytała z lekkim, ukrytym strachem. Namiętnie ją pocałowałem, lecz po chwili, z zaskoczenia wbiłem kły w jej szyję. Zaczęła krzyczeć, odpychać mnie. Złapałem ja jednak za ramiona i trzymałem w stalowym uścisku. Jednak po chwili udało jej się mną rzucić o drzewo. Jęknąłem i wstałem, jednak już jej nie zobaczyłem bo uciekła. Popędziłem za nią i zobaczyłem jak weszła do D.A.N.
-Damon! Damon mnie zaatakował! - Krzyknęła do Maggie, Belli i Stefana, uciskając krwawiącą ranę na nieskazitelnej dotąd szyi. Wyszczerzyłem się i oddaliłem się wampirzym tempem
< Maggie? Bella? Wasza reakcja na panikę Katherine? >
*Prawie...*
Opadłem z sił, gdy zobaczyłem coś, co dało mi nadzieję... Tlen... Nabrałem głęboko powietrza, czując przyjemną ulgę i jeszcze mocniej zacząłem walić w wieko. Nagle usłyszałem pęknięcie... drewna... Już prawie... Udało się! Wieko się uchyliło, a ja dzięki swojej sile otworzyłem je i wyszedłem. Zobaczyłem nastolatka, gapiącego się na tą scenę z otwartą gębą
-Który jest dzisiaj? - Spytałem odzyskując głos
-Y..yy... Jest...j-jest.. j-est t-rzydziesty września - Odpowiedział drżącym głosem. Kiwnąłem głową i dopadłem go kłami. Polowałem bez przerwy przez kilka dni
Stałem na ulicy, gdy zobaczyłem parę przechodzącą ulicę. Zaatakowałem kobietę i wyssałem jej całą krew. Opadła bezsilnie na chodnik. Mężczyzna się odwrócił na ten dźwięk
-J-ja wiem... Jesteś jednym z tych morderców... Syn Kuby...
-Syn Giuseppe, ale byłeś blisko - Przyznałem mu rację i wgryzłem mu się w szyję. Przerażający krzyk rozległ się po ulicy. Nagle usłyszałem kroki i poczułem zapach mojego braciszka. Schowałem się w szczelinie, gdy wyszedł za rogu Stefan, Maggie i Bella. Zobaczyli ciała
-Co tu się stało? - Pisnęła Maggie
-Mówiłem. Grasuje tu wampir, nieostrożny, głodny i nie bojący się niczego. Jest niebezpieczny, szczególnie dla was - Powiedział Stefan. Uśmiechnąłem się
-I co mamy zrobić? - Spytała Bella
-Musimy go złapać i zabić, innego wyjścia nie widzę - Westchnął. Wampirzym tempem oddaliłem się stamtąd.
Zobaczyłem w lesie Katherine
-Katherine - Szepnąłem a w około nas pojawiła się nierealnie gęsta mgła. Odwróciła się do mnie
-Myślałam że nie żyjesz - Była dziwnie spokojna. Podszedłem do niej
-Miałem nadzieje że Cię zobaczę... Ale również miałem nadzieje że się ucieszysz.
-Co ty knujesz? - Spytała z lekkim, ukrytym strachem. Namiętnie ją pocałowałem, lecz po chwili, z zaskoczenia wbiłem kły w jej szyję. Zaczęła krzyczeć, odpychać mnie. Złapałem ja jednak za ramiona i trzymałem w stalowym uścisku. Jednak po chwili udało jej się mną rzucić o drzewo. Jęknąłem i wstałem, jednak już jej nie zobaczyłem bo uciekła. Popędziłem za nią i zobaczyłem jak weszła do D.A.N.
-Damon! Damon mnie zaatakował! - Krzyknęła do Maggie, Belli i Stefana, uciskając krwawiącą ranę na nieskazitelnej dotąd szyi. Wyszczerzyłem się i oddaliłem się wampirzym tempem
< Maggie? Bella? Wasza reakcja na panikę Katherine? >
środa, 25 września 2013
Od Belli c.d. Maggie
Po rozmowie z Tylerem wróciłam do swojego pokoju. Nie chciałam, żeby Seter wiedział, że odchodzę. Gdy następnego wieczoru wychodziłam usłyszałam płacz dochodzący z pokoju Maggie. Stanęłam przy drzwiach. Po chwili wahania weszłam do jej pokoju bez pukania. na mój widok podskoczyła.
-Co się dzieje ?-spytałam siadając obok niej.
<maggie?>
-Co się dzieje ?-spytałam siadając obok niej.
<maggie?>
piątek, 20 września 2013
Od Maggie Cd Stefana
- Ale, że on tak po prostu mnie opuścił ?! Ja tego nie przeżyję !!! - darłam się płacząc coraz głośniej. Padłam na ziemię i chowając twarz w dłoniach zaniosłam się histerycznym płaczem.
- To nic nie da - mrukną Stefan - Nie przywrócisz mu życia w ten sposób. Idź do domu i najlepiej napij się czegoś ciepłego.
- Nie !!! - zawyłam. Stefan wzruszył ramionami i mocnym szarpnięciem poderwał mnie do góry, po czym zaczął ciągnąć w stronę domu. Puścił mnie dopiero gdy dotarliśmy do kuchni. Padłam na krzesło, opierając głowę o stół.
- Ja chyba nie dam rady - jęknęłam.
- Weź się w garść dziewczyno ! Nie ty jedna to przeżywasz - warkną. Wiedziałam, że nie chciał, żeby zabrzmiało to tak ostro ale pewnie był zrozpaczony po utracie brata tyle, że on chował to w sobie. Odetchnęłam głęboko i otarłam oczy.
- Dobrze. Wezmę się w garść. Możesz iść do pokoju ja coś sobie zrobię do jedzenia, a potem pójdę spać - powiedziałam zadziwiająco spokojnym głosem.
- OK. Jak chcesz - powiedział i wyszedł. Zrobiłam sobie kakao i kartofle z mięsem i sałatką. Zjadłam to szybko i poszłam do pokoju. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Kiedy tylko przyłożyłam głowę do poduszki zapadłam w głęboki sen. Obudziłam się wypoczęta i z nowym poglądem na świat. Postanowiłam tak jak radził Stefan wziąć się w garść i tak jak on chować mój smutek w sobie. Ubrałam się i po zimnym orzeźwiającym prysznicu zeszłam do kuchni.
- Dzień dobry - posłałam zebranym uśmiech i zgarniając jabłko ze stołu pobiegłam do stajni. Nie mogłam ciągle korzystać z konia Ginny więc postanowiłam pojechać do najbliższego schroniska dla koni i wziąć jednego z tamtejszych koni. Wybór był szybki bo gdy tylko spojrzałam na konie od razu wiedziałam, że sześcioletnia klaczka rasy Clydesdale będzie odpowiednia. Zabrałam ją i umieściłam w jednym z wolnych boksów w stajni D. A. N. Gdy koń oswoił się z nowym miejscem postanowiłam się na nim przejechać. Samantha bo tak klacz miała na imię była dość narowistym koniem i lecz jej charakter mi się podobał. Tak spędziłam cały dzień. Dzień w którym nawet łza z mojego oka nie spłynęła. Dopiero wieczorem nie mogłam się już opanować i zaniosłam się strasznym płaczem.
( Kto dokończy ? )
- To nic nie da - mrukną Stefan - Nie przywrócisz mu życia w ten sposób. Idź do domu i najlepiej napij się czegoś ciepłego.
- Nie !!! - zawyłam. Stefan wzruszył ramionami i mocnym szarpnięciem poderwał mnie do góry, po czym zaczął ciągnąć w stronę domu. Puścił mnie dopiero gdy dotarliśmy do kuchni. Padłam na krzesło, opierając głowę o stół.
- Ja chyba nie dam rady - jęknęłam.
- Weź się w garść dziewczyno ! Nie ty jedna to przeżywasz - warkną. Wiedziałam, że nie chciał, żeby zabrzmiało to tak ostro ale pewnie był zrozpaczony po utracie brata tyle, że on chował to w sobie. Odetchnęłam głęboko i otarłam oczy.
- Dobrze. Wezmę się w garść. Możesz iść do pokoju ja coś sobie zrobię do jedzenia, a potem pójdę spać - powiedziałam zadziwiająco spokojnym głosem.
- OK. Jak chcesz - powiedział i wyszedł. Zrobiłam sobie kakao i kartofle z mięsem i sałatką. Zjadłam to szybko i poszłam do pokoju. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Kiedy tylko przyłożyłam głowę do poduszki zapadłam w głęboki sen. Obudziłam się wypoczęta i z nowym poglądem na świat. Postanowiłam tak jak radził Stefan wziąć się w garść i tak jak on chować mój smutek w sobie. Ubrałam się i po zimnym orzeźwiającym prysznicu zeszłam do kuchni.
- Dzień dobry - posłałam zebranym uśmiech i zgarniając jabłko ze stołu pobiegłam do stajni. Nie mogłam ciągle korzystać z konia Ginny więc postanowiłam pojechać do najbliższego schroniska dla koni i wziąć jednego z tamtejszych koni. Wybór był szybki bo gdy tylko spojrzałam na konie od razu wiedziałam, że sześcioletnia klaczka rasy Clydesdale będzie odpowiednia. Zabrałam ją i umieściłam w jednym z wolnych boksów w stajni D. A. N. Gdy koń oswoił się z nowym miejscem postanowiłam się na nim przejechać. Samantha bo tak klacz miała na imię była dość narowistym koniem i lecz jej charakter mi się podobał. Tak spędziłam cały dzień. Dzień w którym nawet łza z mojego oka nie spłynęła. Dopiero wieczorem nie mogłam się już opanować i zaniosłam się strasznym płaczem.
( Kto dokończy ? )
Od Damon'a - Trumna
Obudziłem się w ciemności. Po chwili oczy moje się przystosowały do ciemności i zobaczyłem czerwony aksamit nade mną. Właściwie to materiał był również na bokach i pode mną. Powoli brakowało mi tlenu, więc z przerażeniem stwierdziłem że jestem w trumnie. Umarłem? Co do cholery!? Zacząłem uderzać w wieko, chcąc je otworzyć. No i kolejna dziwna rzecz - brak tlenu, jednak obywałem się bez niego. Zużywając ostatnie rezerwy powietrza wykrztusiłem
-No nieźle
Jeszcze mocniej zacząłem uderzać w wieko. Nic. Wytężyłem słuch do granic możliwości. Nic. Czułem węchem tylko ziemię. Nagle uderzyła mnie fala pragnienia. Był to palący ból, nie dający litości. By jak najszybciej go uspokoić coraz mocniej walczyłem z wiekiem. Po którymś tam razie usłyszałem skrzypienie. Zachęcony tym odgłosem, coraz bardziej się starałem. Jednak po kilku godzinach poddałem się... To koniec...
CDN
-No nieźle
Jeszcze mocniej zacząłem uderzać w wieko. Nic. Wytężyłem słuch do granic możliwości. Nic. Czułem węchem tylko ziemię. Nagle uderzyła mnie fala pragnienia. Był to palący ból, nie dający litości. By jak najszybciej go uspokoić coraz mocniej walczyłem z wiekiem. Po którymś tam razie usłyszałem skrzypienie. Zachęcony tym odgłosem, coraz bardziej się starałem. Jednak po kilku godzinach poddałem się... To koniec...
CDN
Od Stefan'a cd Maggie
*Kilka godzin później*
Pochowałem mojego brata. Nie mogłem uwierzyć że nie żyje. Tak samo jak Maggie. Zjawiło się całkiem dużo osób. To niemożliwe... Maggie przytuliła się do mnie, mocząc mi koszulkę
-On nie może nie żyć... On nie może nie żyć! - Szlochała. Patrzyłem na dosyć mizerny grób. Nie mogliśmy go normalnie pochować bo przecież prawidłowo, Damon Salvatore nie żył od 170 lat.
-Też nie mogę w to uwierzyć...
< Maggie? Brak pomysłu >
Od Maggie Cd Damona
Czekałam na cios jednak mijała sekunda za sekundą, a nic się nie działo. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Damona. Siedział w bezruchu blady jak ściana.
- Damon ? - szepnęłam drżącym głosem. Damon w odpowiedzi zaniósł się strasznym kaszlem i runą na podłogę. Skoczyłam ku niemu i szybko sprawdziłam jego tętno. Jednak nie czułam żadnego bicia. Damon nie żył. Zaczęłam krzyczeć i płakać. Po chwili w drzwiach pojawił się Stefan zdziwiony tym co się dzieje.
( Stefan ? )
- Damon ? - szepnęłam drżącym głosem. Damon w odpowiedzi zaniósł się strasznym kaszlem i runą na podłogę. Skoczyłam ku niemu i szybko sprawdziłam jego tętno. Jednak nie czułam żadnego bicia. Damon nie żył. Zaczęłam krzyczeć i płakać. Po chwili w drzwiach pojawił się Stefan zdziwiony tym co się dzieje.
( Stefan ? )
Od Belli Cd Tyler'a
Uśmiechnęłam się i wstałam
-Jesteś zazdrosny-zaśmiałam się i lekko uderzyłam Tyler'a ramieniem.
<Tayler ? Przepraszam, ale nie mam pomysłu xc>
-Jesteś zazdrosny-zaśmiałam się i lekko uderzyłam Tyler'a ramieniem.
<Tayler ? Przepraszam, ale nie mam pomysłu xc>
Od Tyler'a Cd Belli
Żal mi jej.
-Wszystko będzie dobrze
-Wcale że nie!
-Naprawdę, wszystko się ułoży - Powiedziałem, ręką łapiąc ją za podbródek i zmuszając by popatrzyła na mnie. Po chwili westchnąłem i wstałem. Uśmiechnąłem się - Ale teraz muszę iść, bo twój chłoptaś idzie
-Zazdrosny?
-Nie, ale to z lekka irytujące
-Jesteś zazdrosny!
-Nie! - Broniłem się, ale to już raczej na nic
< Bella? >
Od Belli c.d. Tyler'a
Odsunęłam się od niego trochę.
-On tego nie chce...-szepnęłam smutno. Zamknęłam oczy.
<Tyler ? Brak pomysłu>
-On tego nie chce...-szepnęłam smutno. Zamknęłam oczy.
<Tyler ? Brak pomysłu>
czwartek, 19 września 2013
Plany co do Damon'a
Co do Damon'a, mam już pomysł, proszę mi go nie zniweczyć. No to tak: Damon umrze.
SPOILER! Nie martwicie się, nie na długo, gdyż obudzi się jako wampir głęboko pod ziemią, w trumnie. Będzie próbował się wydostać, ale uda mu się po baaaardzo długim czasie. Potem przez wiele dni będzie "zdziczały" czyli będzie bestialsko mordował ludzi, a niektórzy będą chcieli dorwać tego sadystycznego morderce. Tak oto odkryją że Damon żyje, i to on zabijał ludzi. On jednak będzie miał niepohamowane ataki pragnienia i tak dalej. Możliwe że któraś z moich postaci umrze.. Mówi się trudno. No i możliwe że ktoś padnie ofiarą ale przeżyje... Kto chce? XD SPOILER!
SPOILER! Nie martwicie się, nie na długo, gdyż obudzi się jako wampir głęboko pod ziemią, w trumnie. Będzie próbował się wydostać, ale uda mu się po baaaardzo długim czasie. Potem przez wiele dni będzie "zdziczały" czyli będzie bestialsko mordował ludzi, a niektórzy będą chcieli dorwać tego sadystycznego morderce. Tak oto odkryją że Damon żyje, i to on zabijał ludzi. On jednak będzie miał niepohamowane ataki pragnienia i tak dalej. Możliwe że któraś z moich postaci umrze.. Mówi się trudno. No i możliwe że ktoś padnie ofiarą ale przeżyje... Kto chce? XD SPOILER!
Od Damon'a Cd Maggie
Spojrzałem na nią.
-Nie obchodzi? Wiesz w ogóle co ja czuję?! Tak, możesz se umrzeć i, do cholery gnić w ziemi! Nie obchodzi Cię przecież nic oprócz swojego tyłka! Przecież niedługo będę trupem, dlaczego więc byś miała pomyśleć o mnie? Spoko, wbije ci ten pi*****ny sztylet w serce, a potem może od razu skończę z sobą?
-Damon... Przepraszam - Powiedziała, a po jej policzku spłynęły pojedyncze łzy. Westchnąłem i uspokoiłem się. Podszedłem do niej, usiadłem koło niej i ręką otarłem łzy.
-Naprawdę tego chcesz? - Spytałem, a ona kiwnęła głową. Wziąłem sztylet do ręki - Masz rację, mogę to zrobić, ale nie dlatego że mnie nie obchodzi czy żyjesz czy nie. Kocham Cię najbardziej w świecie, więc chcę żebyś była szczęśliwa. Choć wolałbym cokolwiek innego niż to - Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki wdech.
< Maggie? >
-Nie obchodzi? Wiesz w ogóle co ja czuję?! Tak, możesz se umrzeć i, do cholery gnić w ziemi! Nie obchodzi Cię przecież nic oprócz swojego tyłka! Przecież niedługo będę trupem, dlaczego więc byś miała pomyśleć o mnie? Spoko, wbije ci ten pi*****ny sztylet w serce, a potem może od razu skończę z sobą?
-Damon... Przepraszam - Powiedziała, a po jej policzku spłynęły pojedyncze łzy. Westchnąłem i uspokoiłem się. Podszedłem do niej, usiadłem koło niej i ręką otarłem łzy.
-Naprawdę tego chcesz? - Spytałem, a ona kiwnęła głową. Wziąłem sztylet do ręki - Masz rację, mogę to zrobić, ale nie dlatego że mnie nie obchodzi czy żyjesz czy nie. Kocham Cię najbardziej w świecie, więc chcę żebyś była szczęśliwa. Choć wolałbym cokolwiek innego niż to - Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki wdech.
< Maggie? >
Od Tyler'a Cd Belli
Ukucnąłem przy niej
-Ciii, ciii... Nie płacz - Delikatnie przyciągnąłem ją do ciebie i delikatnie gładziłem po włosach. Najdziwniejsze było to że się nie wyrywała ani nic, tylko potulnie się wtuliła w moja pierś i dalej płakała
-To wszystko moja wina - Wyszlochała
-Dlaczego Damon umiera?
-No... no bo.... Ja się ruszyłam a Damon został zastrzelony... no i...no i... został człowiekiem... nie może jeść ani pić... i umrze! - Szlochała dalej.
-Wiesz, sądzę że mogę go uratować
-Jak? - Spojrzała na mnie
-Wiesz, jak to się stało, to długa historia... Ale Klaus mnie przemienił w hybrydę, czyli pół wilkołaka, pół wampira i myślę że mógłbym z powrotem uczynić Damon'a, wampirem
< Bella? >
-Ciii, ciii... Nie płacz - Delikatnie przyciągnąłem ją do ciebie i delikatnie gładziłem po włosach. Najdziwniejsze było to że się nie wyrywała ani nic, tylko potulnie się wtuliła w moja pierś i dalej płakała
-To wszystko moja wina - Wyszlochała
-Dlaczego Damon umiera?
-No... no bo.... Ja się ruszyłam a Damon został zastrzelony... no i...no i... został człowiekiem... nie może jeść ani pić... i umrze! - Szlochała dalej.
-Wiesz, sądzę że mogę go uratować
-Jak? - Spojrzała na mnie
-Wiesz, jak to się stało, to długa historia... Ale Klaus mnie przemienił w hybrydę, czyli pół wilkołaka, pół wampira i myślę że mógłbym z powrotem uczynić Damon'a, wampirem
< Bella? >
Od Belli Cd Tyler'a
Spojrzałam na niego zdziwiona. Po chwili wahania podałam mu reke.
-Prawda. Trochę czasu minęło...-mruknęłam-Sorki za tą wywrotkę. Zamyśliłam się...
-Nad czym ?-spytał przyglądając mi się. Czułam się dziwnie patrząc na swojego byłego, który dziwnie mi się przyglądał.
-Ile zajmie mi powrót w Himalaje...-szepnęłam zanim ugryzłam się w język. "Chol*ra !'-pomyślałam-"Dlaczego mam taki długi język ?!"
-Że gdzie ?-otworzył szerzej oczy. W jego głosie słyszałam niedowierzanie. To mnie wkurzyło jeszcze bardziej niż Seter.
-Czego to wszystkich dziwi ?!-wydarłam się-Tak ! To przeze mnie Damon umiera, a Maggie chciała się zabić ! To moja wina ! Bo go nie posłuchałam !!-do oczu napłynęły mi łzy-Wszystko to moja wina ! Bo jestem głupia, wredna i bezużyteczna !!-oparłam się o drzewo i kucnęłam chowając twarz w kolanach. Łzy strumieniami spływały mi po policzkach.
<Tayler?>
-Prawda. Trochę czasu minęło...-mruknęłam-Sorki za tą wywrotkę. Zamyśliłam się...
-Nad czym ?-spytał przyglądając mi się. Czułam się dziwnie patrząc na swojego byłego, który dziwnie mi się przyglądał.
-Ile zajmie mi powrót w Himalaje...-szepnęłam zanim ugryzłam się w język. "Chol*ra !'-pomyślałam-"Dlaczego mam taki długi język ?!"
-Że gdzie ?-otworzył szerzej oczy. W jego głosie słyszałam niedowierzanie. To mnie wkurzyło jeszcze bardziej niż Seter.
-Czego to wszystkich dziwi ?!-wydarłam się-Tak ! To przeze mnie Damon umiera, a Maggie chciała się zabić ! To moja wina ! Bo go nie posłuchałam !!-do oczu napłynęły mi łzy-Wszystko to moja wina ! Bo jestem głupia, wredna i bezużyteczna !!-oparłam się o drzewo i kucnęłam chowając twarz w kolanach. Łzy strumieniami spływały mi po policzkach.
<Tayler?>
Od Tyler'a Cd Belli
Szedłem sobie do miasta, na razie jako wilk, gdy nagle jakiś inny wilk na mnie wpadł. Siła uderzenia była tak duża że przeturlałem się i już pod koniec tego zmieniłem się w człowieka. Tak samo jak wilkołak który na mnie wpadł. Wstałem i spojrzałem na Belle.
-Dawno się nie widzieliśmy - Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej. Podałem jej rękę
< Bella? >
Od Belli
Siedziałam na łóżku. Po tym jak Seter mnie wkurzył nie chciałam nikogo widzieć. Maggie chciała się zabić, Damon umiera... I czyja to wina ? Moja. Gdybym wtedy posłuchała Damon'a, nie ruszała się.... Pokręciłam głową i wyszłam z domu. Przed drzwiami spotkałam Stefana.
-Co robisz ?-spytał.
-Idę...-warknęłam.
-Gdzie ?
-Nie ważne
-Bella-powiedział to takim tonem, że coś we mnie kazało mi powiedzieć prawdę.
-Idę gdzieś gdzie nikt przeze mnie nie będzie umierał...-powiedziałam cicho i zmieniając się w wilka ruszyłam w las. Nie powiedziałam Stefanowi jednej rzeczy. Że wracam w Himalaje....
<CDN chyba że ktoś dokończy >
-Co robisz ?-spytał.
-Idę...-warknęłam.
-Gdzie ?
-Nie ważne
-Bella-powiedział to takim tonem, że coś we mnie kazało mi powiedzieć prawdę.
-Idę gdzieś gdzie nikt przeze mnie nie będzie umierał...-powiedziałam cicho i zmieniając się w wilka ruszyłam w las. Nie powiedziałam Stefanowi jednej rzeczy. Że wracam w Himalaje....
<CDN chyba że ktoś dokończy >
środa, 18 września 2013
Od Maggie Cd Damon'a
Czemu ja w ogóle się urodziłam ? Gdyby nie ja Damon, Katherine i Bella nie pojechaliby żebym mnie ratować. Gdyby nie ja Damon nie zasłoniłby Belli i nie trafiłby go pocisk i teraz nadal byłby wampirem i prowadził szczęśliwe życie. Drżącą ręką chwyciłam za sztylet. Nie... Nie miałam odwagi tak po prostu się zabić. Skoczenie do wody bez namysłu to co innego niż wbicie sobie sztyletu w serce. Przed oczami przelatywały mi obrazy z przeszłości. Nasz pobyt w posiadłości rodzinnej Salvatore... To jak poznałam Damon'a... Jak jeździliśmy razem konno... To były takie szczęśliwe dni. Ale one już minęły. Jaka jest szansa, że Damon przeżyje ? Żadna. Nawet jeśli jakimś cudem znów stał się wampirem to przez ten czas bardzo się od siebie oddaliliśmy. To już nie byłoby to samo.
- Ty to zrób - powiedziałam.
- Co ? - warknął.
- Zabij mnie. Skoro i tak cię nie obchodzi czy żyję czy nie to myślę, że możesz to zrobić.
( Damon ? )
- Ty to zrób - powiedziałam.
- Co ? - warknął.
- Zabij mnie. Skoro i tak cię nie obchodzi czy żyję czy nie to myślę, że możesz to zrobić.
( Damon ? )
wtorek, 17 września 2013
Od Damon'a Cd Maggie
Skoczyłem za nią
*Pół godziny później*
Leżałem przy niej na łóżku. Oczy same mi się zamykały choć próbowałem powstrzymać to. Nagle Maggie się obudziła
-Za bardzo mnie przypominasz - Powiedziałem.
-Damon... Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego mnie uratowałeś? - Zalała się łzami. Podniosłem się, rozsadzany przez złość
-Naprawdę?! Myślisz tylko o tym by z sobą skończyć?! Kocham Cię, a ty myślisz że dałbym ci odejść?! Na moich oczach utonąć?!
-Damon!!! Moje życie nie ma sensu bez ciebie!
-Gadasz głupoty! Twoje życie nie ma sensu? Kobieto, masz osiemnaście lat!!! - Przestałem wrzeszczeć. Czułem że zaraz rozsadzi mnie złość na kawałki - Wiesz co? - Spytałem lodowatym głosem, już mówiąc a nie krzycząc - Proszę. Zabij się. I tak ja też niedługo umrę, więc co masz się mną przejmować?
Mówiąc to podszedłem do szuflady i wyjąłem srebrny sztylet. Odwróciłem się do niej i rzuciłem go koło niej na łóżko. Wylądował leżąc, ostrą stroną do ściany, bokiem do niej. Czułem jak lód skuwa moje serce, jak opuszczają mnie wszystkie emocje oprócz złości. Nie był to stan w którym bywałem podczas wyłączenia uczuć, lecz ślepa furia i nienawiść. Nienawidziłem jej, tylko tego czegoś co kazało jej się zabić
< Maggie? >
-Za bardzo mnie przypominasz - Powiedziałem.
-Damon... Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego mnie uratowałeś? - Zalała się łzami. Podniosłem się, rozsadzany przez złość
-Naprawdę?! Myślisz tylko o tym by z sobą skończyć?! Kocham Cię, a ty myślisz że dałbym ci odejść?! Na moich oczach utonąć?!
-Damon!!! Moje życie nie ma sensu bez ciebie!
-Gadasz głupoty! Twoje życie nie ma sensu? Kobieto, masz osiemnaście lat!!! - Przestałem wrzeszczeć. Czułem że zaraz rozsadzi mnie złość na kawałki - Wiesz co? - Spytałem lodowatym głosem, już mówiąc a nie krzycząc - Proszę. Zabij się. I tak ja też niedługo umrę, więc co masz się mną przejmować?
Mówiąc to podszedłem do szuflady i wyjąłem srebrny sztylet. Odwróciłem się do niej i rzuciłem go koło niej na łóżko. Wylądował leżąc, ostrą stroną do ściany, bokiem do niej. Czułem jak lód skuwa moje serce, jak opuszczają mnie wszystkie emocje oprócz złości. Nie był to stan w którym bywałem podczas wyłączenia uczuć, lecz ślepa furia i nienawiść. Nienawidziłem jej, tylko tego czegoś co kazało jej się zabić
< Maggie? >
Od Maggie Cd Damon'a
- Ja nie chcę - szepnęłam płacząc coraz głośniej - Nie chcę, żebyś umarł.
- Nic na to nie poradzę - powiedział. Przysunęłam się bliżej, dając mu część mojego ciepła.
- Na wszystko jest jakiś sposób - jęknęłam - Musi być.
- Niestety...
- Skoro ty umrzesz to nie ma sensu, żebym ja żyła ! - krzyknęłam, wyrwałam się z ramion Damona i skoczyłam do jeziora. Nie umiałam pływać ale nie walczyłam z wodą. Chciałam nie żyć. Zaczęłam opadać w dół. Poczułam jak tracę przytomność.
( Damon ? )
- Nic na to nie poradzę - powiedział. Przysunęłam się bliżej, dając mu część mojego ciepła.
- Na wszystko jest jakiś sposób - jęknęłam - Musi być.
- Niestety...
- Skoro ty umrzesz to nie ma sensu, żebym ja żyła ! - krzyknęłam, wyrwałam się z ramion Damona i skoczyłam do jeziora. Nie umiałam pływać ale nie walczyłam z wodą. Chciałam nie żyć. Zaczęłam opadać w dół. Poczułam jak tracę przytomność.
( Damon ? )
Od Damon'a Cd Maggie
Usiadłem na trawie koło niej.
-Damon? - Spytała - To prawda? Ty u..um..umrzesz? - Miała łzy w oczach. Kiwnąłem głową. Maggie przytuliła się do mnie.
-Wiesz, praktycznie jestem martwy od stu siedemdziesięciu lat
-Kocham Cię
-Też Cię kocham, Maggie - Powiedziałem mocno ją przytulając do siebie
< Maggie? Brak Weny?>
-Damon? - Spytała - To prawda? Ty u..um..umrzesz? - Miała łzy w oczach. Kiwnąłem głową. Maggie przytuliła się do mnie.
-Wiesz, praktycznie jestem martwy od stu siedemdziesięciu lat
-Kocham Cię
-Też Cię kocham, Maggie - Powiedziałem mocno ją przytulając do siebie
< Maggie? Brak Weny?>
Od Maggie Cd Damona
- Damon... Ja chciałam cię przeprosić za to, że tak na ciebie krzyczałam - szepnęłam.
- Twoja wyprawa po nieistniejące zioło się nie powiodła ? - spytał.
- Nie. Czemu mi nie powiedziałeś ? - spytałam.
- Czego ? - zdziwił się.
- No tego, że tego zioła nie ma - jęknęłam siadając na trawie.
- Moja sprawa - mrukną.
- Damon, mam jeszcze jedno pytanie. Czemu ty ciągle tu siedzisz ?
- Znowu zaczynasz ? - spytał z nutą złości - Bo nie mogę spać ani jeść.
Jako człowiek jest zupełnie inną osobą, stwierdziłam.
- To co ? Ty... Ty u-umrzesz ? - spytałam, a moje wnętrzności ścisnęły się na samą myśl o tym.
( Damon ? )
Od Damon'a Cd Maggie
Seter, niestety musiał iść. No nic. Wstałem i spojrzałem na wodę. Hmmm... Zdjąłem koszulkę oraz buty i wskoczyłem do zimnej wody. Głównie nurkowałem. Usłyszałem, gdy byłem pod wodą wołanie
-Damon?! Gdzie jesteś? - Zawołała Maggie. Podpłynąłem do brzegu i wyszedłem z wody.
-Słucham? - Spytałem. Byłem coraz słabszy, to było słychać i widać.
< Maggie? Brak pomysłów>
-Damon?! Gdzie jesteś? - Zawołała Maggie. Podpłynąłem do brzegu i wyszedłem z wody.
-Słucham? - Spytałem. Byłem coraz słabszy, to było słychać i widać.
< Maggie? Brak pomysłów>
Od Maggie Cd Damona
Kiedy wzeszło słońce wsiadłam na konia i pojechałam dalej. W pewnym momencie zgubiłam kurs i zaglądnęłam do książki żeby sprawdzić gdzie jechać znalazłam stronę i jeszcze raz tylko dokładniej przeczytałam wszystko co było na niej napisane. Odkryłam, że na końcu kartki małymi literkami jest napisane "To zioło już nie istnieje". Nie wierząc własnym oczom przeczytałam raz jeszcze i kolejny to zdanie ale nie ulegało wątpliwości, że to prawda.
- BOŻE !!! - wrzasnęłam i zawróciłam Nelly z powrotem do D. A. N.
- Teraz nic go już nie uratuje - jęknęłam i znów zaczęłam płakać. Ciągle popędzałam konia Ginny, chcąc by w ten sposób rozwiały się moje smutki. Zawsze wsiadałam na konia kiedy coś mnie martwiło. Nie minęło dużo czasu kiedy zaczęłam dostrzegać na horyzoncie zabudowania Domu Atramentowej Nocy.
( Damon ? )
- BOŻE !!! - wrzasnęłam i zawróciłam Nelly z powrotem do D. A. N.
- Teraz nic go już nie uratuje - jęknęłam i znów zaczęłam płakać. Ciągle popędzałam konia Ginny, chcąc by w ten sposób rozwiały się moje smutki. Zawsze wsiadałam na konia kiedy coś mnie martwiło. Nie minęło dużo czasu kiedy zaczęłam dostrzegać na horyzoncie zabudowania Domu Atramentowej Nocy.
( Damon ? )
Od Damon'a cD Maggie
Nie ma żadnego zioła. Nie da się tak przemienić w wampira. Jest jedno zaklęcie, lecz jedyna wiedźma które ów zaklęcie znała, już dawno. Maggie więc pojechała na marne. Przyda jej się zimny prysznic, jakim jest to odkrycie. Nagle Seter usiadł koło mnie.
-Pokłóciłeś się z Bellą? - Spytałem spoglądając na niego
-A ty z Maggie?
-Tak... Wrażliwa dziewczyna i ja to mieszanka wybuchowa
-A ja i Bella? - Zaśmiał się
-Nie mogę znieść że jestem człowiekiem.
-Wiesz, mógłbym cię przemienić, lecz... no wiesz...
-Co? - Spytałem ostro
-Klaus ogłosił że tego kto cię przemieni będzie czekać powolna i bolesna śmierć. On cię chyba nie lubi - Zaśmiał się. Westchnąłem
-Czuję jak ulatuje ze mnie życie - Przyznałem się
-To idź coś zjedz, prześpij się
-Wiesz... Wiesz dlaczego, tego nie zrobię? Odkryłem że moje ciało nie przyjmuje tego. Ani jedzenia ani krwi. Spać nie mogę, bo męczą mnie koszmary.... To jest straszne.
< Seter? Maggie, co u cb? >
-Pokłóciłeś się z Bellą? - Spytałem spoglądając na niego
-A ty z Maggie?
-Tak... Wrażliwa dziewczyna i ja to mieszanka wybuchowa
-A ja i Bella? - Zaśmiał się
-Nie mogę znieść że jestem człowiekiem.
-Wiesz, mógłbym cię przemienić, lecz... no wiesz...
-Co? - Spytałem ostro
-Klaus ogłosił że tego kto cię przemieni będzie czekać powolna i bolesna śmierć. On cię chyba nie lubi - Zaśmiał się. Westchnąłem
-Czuję jak ulatuje ze mnie życie - Przyznałem się
-To idź coś zjedz, prześpij się
-Wiesz... Wiesz dlaczego, tego nie zrobię? Odkryłem że moje ciało nie przyjmuje tego. Ani jedzenia ani krwi. Spać nie mogę, bo męczą mnie koszmary.... To jest straszne.
< Seter? Maggie, co u cb? >
poniedziałek, 16 września 2013
Od Maggie Cd Damona
- No dobra. Ale zioła na pewno jakieś są. Chodź ze mną do domu. Zrobię ci coś smacznego do jedzenia, a potem się prześpisz - zaproponowałam.
- Nie potrzebuję niańki - warkną.
- Niańki ?! Słuchaj może sobie nie zdajesz sprawy ale dotąd byłam twoją dziewczyną !!! Nie wiem czy dalej tak jest ale czy tego chcesz czy nie chcę o ciebie dbać ale skoro pan wielmożny woli sobie siedzieć nad jeziorkiem u uprawiać ascezę głodząc się to proszę bardzo !!! GNIJ TU DALEJ ! Tylko teraz pamiętaj, że jesteś człowiekiem i bez jedzenia i snu zginiesz !!! - wrzeszczałam, a w moich oczach znów wezbrała fala łez niepohamowanego smutku i bezsilnej wściekłości. Odwróciłam się i pobiegłam do domu dla wilkołaków. Wygrzebałam książkę z ziołami i znalazłam potrzebne mi zioło. Osiodłałam konia Ginny i pognałam przez pola w wyznaczonym kierunku. Byłam tak zmęczona, że oczy same mi się kleiły bo przez ostatnie noce w ogóle nie spałam płacząc ciągle Jechałam tak długo ale gdy zapadł zmrok dałam spokój dałam Nelly odpocząć. Sama przespałam pięć godzin resztę spędzając nad myśleniem o Damonie. Teraz jest inny. Zmieniły się jego uczucia i kto wie może gdy znów będzie wampirem przestanie traktować mnie jak swoją dziewczynę.
( Damon ??? )
- Nie potrzebuję niańki - warkną.
- Niańki ?! Słuchaj może sobie nie zdajesz sprawy ale dotąd byłam twoją dziewczyną !!! Nie wiem czy dalej tak jest ale czy tego chcesz czy nie chcę o ciebie dbać ale skoro pan wielmożny woli sobie siedzieć nad jeziorkiem u uprawiać ascezę głodząc się to proszę bardzo !!! GNIJ TU DALEJ ! Tylko teraz pamiętaj, że jesteś człowiekiem i bez jedzenia i snu zginiesz !!! - wrzeszczałam, a w moich oczach znów wezbrała fala łez niepohamowanego smutku i bezsilnej wściekłości. Odwróciłam się i pobiegłam do domu dla wilkołaków. Wygrzebałam książkę z ziołami i znalazłam potrzebne mi zioło. Osiodłałam konia Ginny i pognałam przez pola w wyznaczonym kierunku. Byłam tak zmęczona, że oczy same mi się kleiły bo przez ostatnie noce w ogóle nie spałam płacząc ciągle Jechałam tak długo ale gdy zapadł zmrok dałam spokój dałam Nelly odpocząć. Sama przespałam pięć godzin resztę spędzając nad myśleniem o Damonie. Teraz jest inny. Zmieniły się jego uczucia i kto wie może gdy znów będzie wampirem przestanie traktować mnie jak swoją dziewczynę.
( Damon ??? )
Od Damon'a Cd Maggie
-Musiałby mi dać krwi i zabić - Uznałem - Ale teraz znajdź chętnego wampira. Na pewno nie Stefcio, bo on nie chce bym był wampirem, Seter również się nie zgodzi, o Caroline szkoda gadać, nie będę się zniżał do poziomu Nnoitry, a Rebekah postarałaby się żebym się nie obudził. Jedynie Katherine została, ale wolę nie ryzykować
-Czego?
-Wiesz, bycie wampirem jest porąbane. Są różne przekleństwa takie jak przywiązanie a tego wolę nie ryzykować....
< Maggie? Brak weny >
-Czego?
-Wiesz, bycie wampirem jest porąbane. Są różne przekleństwa takie jak przywiązanie a tego wolę nie ryzykować....
< Maggie? Brak weny >
Od Belli Cd Seter'a
Spojrzałam na niego zła.
-Seter... Nie wkórwiaj mnie...-warknęłam-To nie ma nic do rzeczy ! Traktuje go jak przyjaciela, tyle ! A ty powinieneś mi ufać. Ale jak widać nie ufasz...-szepnęłam i ruszyłam w stronę domu dla wilkołaków.
<Setrer ?>
-Seter... Nie wkórwiaj mnie...-warknęłam-To nie ma nic do rzeczy ! Traktuje go jak przyjaciela, tyle ! A ty powinieneś mi ufać. Ale jak widać nie ufasz...-szepnęłam i ruszyłam w stronę domu dla wilkołaków.
<Setrer ?>
Od Seter'a
Po godzinie poszukiwań, znalazłem Belle.
-Bello, mam do ciebie pytanie - Powiedziałem trochę przygnębiony. Błagam, niech moje przypuszczenia nie będą prawdziwe...
-Słucham?
-Martwisz się o Damon'a?
-Tak a coo...?
-Następne pytanie będzie dziwne, ale czy kiedykolwiek, wymieniałaś się z nim krwią?
-SETER! - Krzyknęła. Podniosłem brew, czekając na jej odpowiedź -....Tak
-Dobrze, już nic - No a jednak, zrobiła to...
-Stój! O co chodzi? - Spytała
-No bo wiesz, wymienianie krwi z wampirem może oznaczać dwie rzeczy: jedna, najczęściej symbolizuje to... yyy.... miłość, ale ja się martwię o tą drugą
-Gadaj.
-To jest, jakby przywiązanie się - Wyznałem i odsunąłem się od niej, jakby przypadkiem miała wybuchnąć
< Bella? ?
-Bello, mam do ciebie pytanie - Powiedziałem trochę przygnębiony. Błagam, niech moje przypuszczenia nie będą prawdziwe...
-Słucham?
-Martwisz się o Damon'a?
-Tak a coo...?
-Następne pytanie będzie dziwne, ale czy kiedykolwiek, wymieniałaś się z nim krwią?
-SETER! - Krzyknęła. Podniosłem brew, czekając na jej odpowiedź -....Tak
-Dobrze, już nic - No a jednak, zrobiła to...
-Stój! O co chodzi? - Spytała
-No bo wiesz, wymienianie krwi z wampirem może oznaczać dwie rzeczy: jedna, najczęściej symbolizuje to... yyy.... miłość, ale ja się martwię o tą drugą
-Gadaj.
-To jest, jakby przywiązanie się - Wyznałem i odsunąłem się od niej, jakby przypadkiem miała wybuchnąć
< Bella? ?
Od Maggie Cd Damona
Westchnęłam głęboko i usiadłam na trawie.
- A... A jest jakieś zioło które zmieniło by człowieka w wampira ? - spytałam.
- Nawet o tym nie myśl, żeby jechać gdzieś znów po jakieś zioło - burknął.
- Czyli jest - ucieszyłam się.
- Tego nie powiedziałem - odparł.
- Musi być. A jest jakiś inny sposób ? Na przykład, żeby ugryzł cię jakiś wampir ? - dopytywałam się.
( Damon ? )
- A... A jest jakieś zioło które zmieniło by człowieka w wampira ? - spytałam.
- Nawet o tym nie myśl, żeby jechać gdzieś znów po jakieś zioło - burknął.
- Czyli jest - ucieszyłam się.
- Tego nie powiedziałem - odparł.
- Musi być. A jest jakiś inny sposób ? Na przykład, żeby ugryzł cię jakiś wampir ? - dopytywałam się.
( Damon ? )
niedziela, 15 września 2013
Od Damon'a Cd Maggie
Siedziałem bez ruchu, nawet nie patrząc na Maggie. Płakała i mnie to bolało... lecz...
-Nic nie rozumiesz - Powiedziałem - Wampiry czują dwa razy mocniej wszystkie uczucia. Byłem wampirem przez sto czterdzieści lat, a teraz jestem człowiekiem. Wszystko czuję dwa razy słabiej. Czuję się wyprany z emocji - Spojrzałem na nią wreszcie choć sprawiało mi to duży ból. Kochałem ją i nie mogłem patrzeć jak cierpi. A ja nie mogłem być człowiekiem. Już wolałbym umrzeć - Jestem dupkiem
-Zgodzę się - Wyszlochała.
-Przepraszam - W końcu powiedziałem - Ale ja naprawdę nie dam rady
< Maggie? >
-Nic nie rozumiesz - Powiedziałem - Wampiry czują dwa razy mocniej wszystkie uczucia. Byłem wampirem przez sto czterdzieści lat, a teraz jestem człowiekiem. Wszystko czuję dwa razy słabiej. Czuję się wyprany z emocji - Spojrzałem na nią wreszcie choć sprawiało mi to duży ból. Kochałem ją i nie mogłem patrzeć jak cierpi. A ja nie mogłem być człowiekiem. Już wolałbym umrzeć - Jestem dupkiem
-Zgodzę się - Wyszlochała.
-Przepraszam - W końcu powiedziałem - Ale ja naprawdę nie dam rady
< Maggie? >
Od Maggie Cd Stefana
Pobiegłam nad jezioro zostawiając Belle przed domem. Zwolniłam spokojnym korkiem zbliżając się do Damona. Usiadłam obok niego.
- Damon - powiedziałam.
- Co ? - spytał słabym głosem.
- Idź do domu, zjedz coś i idź spać - rozkazałam.
- Nie.
- To rozkaz - stwierdziłam.
- Nie.
- Jak myślisz, że jak pojechałam po to zioło i wypłakiwałam sobie oczy tyle dni i nocy w trosce o ciebie to teraz będę bezczynie przyglądać się jak tu ślęczysz i gapisz się w tą głupią wodę to jesteś w błędzie ! Damon !!! Masz natychmiast tam iść słyszysz ?! - wrzasnęłam na niego i zaczęłam płakać.
- Boże !!! Czemu ja to robię ?! - krzyknęłam padając na ziemię i trzęsąc się z niepohamowanego płaczu.
( Damon ? )
- Damon - powiedziałam.
- Co ? - spytał słabym głosem.
- Idź do domu, zjedz coś i idź spać - rozkazałam.
- Nie.
- To rozkaz - stwierdziłam.
- Nie.
- Jak myślisz, że jak pojechałam po to zioło i wypłakiwałam sobie oczy tyle dni i nocy w trosce o ciebie to teraz będę bezczynie przyglądać się jak tu ślęczysz i gapisz się w tą głupią wodę to jesteś w błędzie ! Damon !!! Masz natychmiast tam iść słyszysz ?! - wrzasnęłam na niego i zaczęłam płakać.
- Boże !!! Czemu ja to robię ?! - krzyknęłam padając na ziemię i trzęsąc się z niepohamowanego płaczu.
( Damon ? )
czwartek, 12 września 2013
Od Stefan'a
*Kilkanaście dni później*
Bella i Maggie przywiozły "lekarstwo".
-Ja mu je dam - Zdeklarowałem się po czym wsypałem mu suszone zioło do szklanki. Przed snem wypił napój... Zemdlał....
Damon obudził się cztery dni później. Od tamtej pory siedział nad jeziorem w lesie, wpatrując się w swoje odbicie, marniejące. Nic nie jadł. Nic nie pił. W ogóle nie spał. Stanąłem koło niego
-Damon! - Powiedziałem. To imię przerażająco przypominało "Demon!"
Damon odwrócił się, a jego oczy błyszczały. Woda odzwierciedlała wschodzące słońce, i dym kłębiący się nad drzewami w oddali. Ale na polanie było niesamowicie cicho i spokojne, przywoływało to wcześniejszy, łatwiejszy czas. Nie odpowiedział. Było mi go żal. Damon nie umiał żyć jako człowiek. Już nie. To jakby kota uwięzić w ciele myszy. Przytuliłem brata. Jego ciało było naprawdę rozgrzane. Damon pokrótce wyswobodził się z moich objęć, a następnie znowu objął kolana, jego wzrok utkwił w miejscu, z dala od brzegu.
-Damon...
-Nie jestem tobą bracie. Nie chcę być... ofiarą - Powiedział smutno. Jego usta były kredowobiałe, tak jak skóra, miał cienie pod oczami. Martwy wzrok. Odszedłem nie mogąc patrzeć na niego. Gdy wszedłem do domu zobaczyłem Maggie i Belle
-Damon jest nad jeziorem... Proszę, niech któraś do niego pójdzie - Poprosiłem i udałem się na górę
< Maggie? Bella? >
Bella i Maggie przywiozły "lekarstwo".
-Ja mu je dam - Zdeklarowałem się po czym wsypałem mu suszone zioło do szklanki. Przed snem wypił napój... Zemdlał....
Damon obudził się cztery dni później. Od tamtej pory siedział nad jeziorem w lesie, wpatrując się w swoje odbicie, marniejące. Nic nie jadł. Nic nie pił. W ogóle nie spał. Stanąłem koło niego
-Damon! - Powiedziałem. To imię przerażająco przypominało "Demon!"
Damon odwrócił się, a jego oczy błyszczały. Woda odzwierciedlała wschodzące słońce, i dym kłębiący się nad drzewami w oddali. Ale na polanie było niesamowicie cicho i spokojne, przywoływało to wcześniejszy, łatwiejszy czas. Nie odpowiedział. Było mi go żal. Damon nie umiał żyć jako człowiek. Już nie. To jakby kota uwięzić w ciele myszy. Przytuliłem brata. Jego ciało było naprawdę rozgrzane. Damon pokrótce wyswobodził się z moich objęć, a następnie znowu objął kolana, jego wzrok utkwił w miejscu, z dala od brzegu.
-Damon...
-Nie jestem tobą bracie. Nie chcę być... ofiarą - Powiedział smutno. Jego usta były kredowobiałe, tak jak skóra, miał cienie pod oczami. Martwy wzrok. Odszedłem nie mogąc patrzeć na niego. Gdy wszedłem do domu zobaczyłem Maggie i Belle
-Damon jest nad jeziorem... Proszę, niech któraś do niego pójdzie - Poprosiłem i udałem się na górę
< Maggie? Bella? >
środa, 11 września 2013
Od Belli Cd Maggie
Przez chwile patrzyłam tępo przed siebie. Po chwili ocknęłam sie i wstałam.
-Gdzie idziesz ?-spytałam zapłakana Maggie.
-Zadzwonić..-mruknęłam patrząc na niebo. Odeszłam na tyle by Maggie nie mogła mnie usłyszeć. Wybrałam numer Stefana i czekałam aż odbierze. Od początku zastanawiał mnie fakt dlaczego Damon zmienił się w człowieka. Ci frajerzy z wariatkowa tego nie zrobili. Byłam tego pewna. Ale skoro nie oni to kto ? Po 5 sygnałach odebrał Stefan.
-W końcu-warknęłam na powitanie.
-Stało się coś ? Gdzie jesteś ? I gdzie jest Maggie ?-spytał.
-Jestem z niż i jesteśmy w drodze na Himalaje-mruknęłam-Ale nie po to dzwonie.
-Więc po co ?
-Pop pierwsze. Trzymaj Damona z dala od Kathrine. Ona nie może dowiedzieć się o tym, że on ma amnezje. Po drugie. Czy Damon ma jakichś wrogów ? Znaczy na pewno ma, ale takich którzy maja dostęp do środków, które mogą przywrócić wampirowi człowieczą postać ?
-No nie wiem... Musiałbym się dłużej zastanowić...
-Dobra. Zastanawiaj się, byle krótko. Seter pomoże ci pilnować Damona i Katherine. Musze kończyć
-Ok. Cześć.
-A ! Jeszcze jedno !
-Co ?
-Maggie nie może się o niczym dowiedzieć, jasne ? jest juz wystarczająco roztrzęsiona.
<Maggie, Stefan, Seter ?>
-Gdzie idziesz ?-spytałam zapłakana Maggie.
-Zadzwonić..-mruknęłam patrząc na niebo. Odeszłam na tyle by Maggie nie mogła mnie usłyszeć. Wybrałam numer Stefana i czekałam aż odbierze. Od początku zastanawiał mnie fakt dlaczego Damon zmienił się w człowieka. Ci frajerzy z wariatkowa tego nie zrobili. Byłam tego pewna. Ale skoro nie oni to kto ? Po 5 sygnałach odebrał Stefan.
-W końcu-warknęłam na powitanie.
-Stało się coś ? Gdzie jesteś ? I gdzie jest Maggie ?-spytał.
-Jestem z niż i jesteśmy w drodze na Himalaje-mruknęłam-Ale nie po to dzwonie.
-Więc po co ?
-Pop pierwsze. Trzymaj Damona z dala od Kathrine. Ona nie może dowiedzieć się o tym, że on ma amnezje. Po drugie. Czy Damon ma jakichś wrogów ? Znaczy na pewno ma, ale takich którzy maja dostęp do środków, które mogą przywrócić wampirowi człowieczą postać ?
-No nie wiem... Musiałbym się dłużej zastanowić...
-Dobra. Zastanawiaj się, byle krótko. Seter pomoże ci pilnować Damona i Katherine. Musze kończyć
-Ok. Cześć.
-A ! Jeszcze jedno !
-Co ?
-Maggie nie może się o niczym dowiedzieć, jasne ? jest juz wystarczająco roztrzęsiona.
<Maggie, Stefan, Seter ?>
piątek, 6 września 2013
Od Maggie Cd Belli
- Nie ! - krzyknęłam poganiając jeszcze konia.
- Chyba nie sądzisz, że teraz zawrócę ! - odkrzyknęła Bella.
- No to jedź ze mną skoro musisz - powiedziałam chwytając za sprzączkę wodzy i dając Nelly by sama wybrała tępo. Klacz wierzgnęła radośnie i puściła się jeszcze szybszym cwałem. Bella dogoniła mnie i teraz jechałyśmy koło siebie. Kiedy konie się zmęczyły zatrzymałyśmy się na łące by też odpocząć. Usiadłam pod drzewem i bezmyślnie wpatrywałam się w zachmurzone niebo. Bella usiadła koło mnie.
- Co jest ? - spytała widząc moją niewyraźną minę.
- Nic... Tylko co jeśli nie uda nam się znaleźć tego zioła ? - spytałam, a moje oczy napełniły się łzami. Bella objęła mnie ramieniem.
- Na pewno je znajdziemy. Damon będzie zdrowy obiecuję ci - powiedziała. Przytuliłam się do niej i zaczęłam głośno płakać.
( Damon ? Bella ? Kto dokończy ?
- Chyba nie sądzisz, że teraz zawrócę ! - odkrzyknęła Bella.
- No to jedź ze mną skoro musisz - powiedziałam chwytając za sprzączkę wodzy i dając Nelly by sama wybrała tępo. Klacz wierzgnęła radośnie i puściła się jeszcze szybszym cwałem. Bella dogoniła mnie i teraz jechałyśmy koło siebie. Kiedy konie się zmęczyły zatrzymałyśmy się na łące by też odpocząć. Usiadłam pod drzewem i bezmyślnie wpatrywałam się w zachmurzone niebo. Bella usiadła koło mnie.
- Co jest ? - spytała widząc moją niewyraźną minę.
- Nic... Tylko co jeśli nie uda nam się znaleźć tego zioła ? - spytałam, a moje oczy napełniły się łzami. Bella objęła mnie ramieniem.
- Na pewno je znajdziemy. Damon będzie zdrowy obiecuję ci - powiedziała. Przytuliłam się do niej i zaczęłam głośno płakać.
( Damon ? Bella ? Kto dokończy ?
środa, 4 września 2013
Od Niels'a
Jestem nowy. nikogo tu nie znam.Nie wiem czy dam radę uporać się sam po śmierci Wuja. Próbuje zapomnieć ale... Co ja gadam "Nie chce zapomnieć" Musze przywitać się z innymi wilkołakami.Od dzieciństwa miałem z nimi styczność. Przecież cała moja rodzina jest nimi. Zapukałem do dzrzwi. Ktoś był w środku ale nie chciało mu się otworzyć. Nie wiem co robić.Otworzyłem więc drzwi.Osoba która była w środku najprawdopodobniej się ukryła. Mogłem ją wyczuć ale po co.Mamy zostać przyjaciółmi... Usiadłem na kanapie i czekałem.Włączyłem muzykę i oderwałem się od rzeczywistego świata. Nagle ktoś szturchnął moje ramię. Nie wiem kto to.
<dokończy ktoś?> c;
<dokończy ktoś?> c;
Niels Williams! Nowy wilczek ;D
Wiek- 18
Płeć -chłopak
Charakter- pewny siebie, żartobliwy, łatwo zawiera nowe znajomości, przyjacielski, odważny, ma dystans do siebie
Ciekawostki: Od urodzenia jest wilkołakiem, zawsze chodzi w czapce z daszkiem i jeśli pozwoli ci ją założyć to znaczy że bardzo cie lubi,nie cierpi dziewczyn z mocnym make up'em oraz tych które są sztuczne
Hobby- uwielbia jeździć na desce,słuchać muzyki
Motto-"Nie pozwól nikomu przeżyć twojego życia za ciebie "
Dodatkowe moce(max 5)-widzi przyszłość, teleportacja, nigdy nie krwawi, nie działają na niego inne moce, telepatia
Rodzina- żyje daleko,ale uciekł z domu
Chłopak/Dziewczyna- nie ma na razie
Żona/Mąż- ;_; nie ma
Dzieci- ;_; tym bardziej
Historia- Urodził się w rodzinie wilkołaków.Jego rodzina nie utrzymywała kontaktów z rzeczywistością co mnie bardzo irytowało. Moja siostra bliźniaczka Swan(łabędź) została piękną wilczycą i wszyscy mnie do niej porównywali. "Powinieneś być taki jak Swan"-zawsze powtarzali tak jego rodzice. Jego wujek go rozumiał.Był dla niego wsparciem.Niestety został zabity przez łowcę.Wtedy uciekłem.Nikt tam mnie nie trzymał.Nie miałem nikogo.Pozostawała mi tylko ucieczka.Wtedy dotarłem tu...
Właściciel- JessyJ
poniedziałek, 2 września 2013
Od Belli c.d. Maggie
Weszłam do salonu. Chciałam o coś zapytać Maggie, ale jej tam nie było. Była za to kartka. Wzięłam ją, przeczytałam i myślałam, że mam przewidzenia. Odłożyłam kartę i pobiegłam do stajni. Osiodłałam Spirita i pognałam za Maggie. Skąd wiedziałam gdzie pojechała ? Zapach. Po dość długim galopie dogoniłam dziewczynę. Skoczyłam przed nią, a Nelly się zatrzymała.
-Powaliło cię ?!-wrzasnęłam-Nie wytrzymasz w Himalajach ! Tam jest zbyt zimno !
-Trudno. I nie krzycz na mnie. Muszę zdobyć to zioło-powiedziałam, ominęła mnie i ruszyła dalej. Przewróciłam oczami.
-Dobra. Ale ja jadę z tobą jasne ?-spytałam klepiąc Spirita, po szyi.
<Maggie?>
-Powaliło cię ?!-wrzasnęłam-Nie wytrzymasz w Himalajach ! Tam jest zbyt zimno !
-Trudno. I nie krzycz na mnie. Muszę zdobyć to zioło-powiedziałam, ominęła mnie i ruszyła dalej. Przewróciłam oczami.
-Dobra. Ale ja jadę z tobą jasne ?-spytałam klepiąc Spirita, po szyi.
<Maggie?>
sobota, 31 sierpnia 2013
Od Maggie Cd Damona
- Co za różnica czy jest człowiekiem czy wampirem skoro i tak jego mózg nie funkcjonuje jak powinien ?! - krzyczałam dalej płacząc.
- Słuchaj, wiem, że jest ci trudno się z tym pogodzić ale musimy pomóc Damonowi dalej żyć. Będę robił co się tylko da, żeby wróciła mu pamięć ale nie mogę ci obiecać, że będzie jak dawniej - powiedział smutno i wyszedł. Leżałam przez chwilę już nie płacząc tak bardzo. Na mojej twarzy pojawił się słaby wyraz determinacji.
- Muszę pomóc Damonowi - szepnęłam - Muszę bo bez niego nie mogę żyć.
Podniosłam się z łóżka i ruszyłam do salonu. Nikogo tam nie było bo widocznie poszli z Damonem do jego pokoju. Jedna ściana była cała zapełniona książkami. Zaczęłam szukać czegoś o lekarstwach czy amnezji. Wertowałam wszystkie książki i w każdej nie było ani słowa o celu moich poszukiwań. Przez całą noc ślęczałam nad książkami aż w końcu gdy zaczęło świtać natrafiłam na książkę o leczniczych ziołach w której było napisane o rzadkiej roślinie leczącej amnezję. Wzięłam tą książkę do pokoju i nie przebierając się nawet padłam na łóżko i zasnęłam. Spałam niedługo i obudziłam się po czterech godzinach niespokojnego snu. Zaczęłam się szybko pakować. Zabierałam tylko najniezbędniejsze rzeczy. Gdy spakowałam potrzebne ubrania i przedmioty zeszłam na dół by spakować jedzenie. Na szczęście nikogo nie było w kuchni. Zabrałam jedzenie zostawiając kartkę z powiadomieniem, że udałam się w Himalaje, żeby zdobyć zioło na amnezję. Szybko pobiegłam do stajni osiodłałam Nelly klacz Ginny i pognałam w wyznaczonym kierunku.
( Kto dokończy ? )
- Słuchaj, wiem, że jest ci trudno się z tym pogodzić ale musimy pomóc Damonowi dalej żyć. Będę robił co się tylko da, żeby wróciła mu pamięć ale nie mogę ci obiecać, że będzie jak dawniej - powiedział smutno i wyszedł. Leżałam przez chwilę już nie płacząc tak bardzo. Na mojej twarzy pojawił się słaby wyraz determinacji.
- Muszę pomóc Damonowi - szepnęłam - Muszę bo bez niego nie mogę żyć.
Podniosłam się z łóżka i ruszyłam do salonu. Nikogo tam nie było bo widocznie poszli z Damonem do jego pokoju. Jedna ściana była cała zapełniona książkami. Zaczęłam szukać czegoś o lekarstwach czy amnezji. Wertowałam wszystkie książki i w każdej nie było ani słowa o celu moich poszukiwań. Przez całą noc ślęczałam nad książkami aż w końcu gdy zaczęło świtać natrafiłam na książkę o leczniczych ziołach w której było napisane o rzadkiej roślinie leczącej amnezję. Wzięłam tą książkę do pokoju i nie przebierając się nawet padłam na łóżko i zasnęłam. Spałam niedługo i obudziłam się po czterech godzinach niespokojnego snu. Zaczęłam się szybko pakować. Zabierałam tylko najniezbędniejsze rzeczy. Gdy spakowałam potrzebne ubrania i przedmioty zeszłam na dół by spakować jedzenie. Na szczęście nikogo nie było w kuchni. Zabrałam jedzenie zostawiając kartkę z powiadomieniem, że udałam się w Himalaje, żeby zdobyć zioło na amnezję. Szybko pobiegłam do stajni osiodłałam Nelly klacz Ginny i pognałam w wyznaczonym kierunku.
( Kto dokończy ? )
Od Stefan'a Cd Maggie
Damon wyszedł z pokoju. Patrzyłem na niego zdziwiony dopóki nie znikł mi z pola widzenia
-Nie wiem... Wampiry krwawią, ale ich krew wcale tak nie pachnie... Taki zapach ma tylko ludzka krew
-Ale Damon to wampir...
-Może to coś go przemieniło z powrotem w człowieka... Ale to niemożliwe... Mój brat nie może być człowiekiem... - Powiedziałem.
< Maggie? Brak weny>
-Nie wiem... Wampiry krwawią, ale ich krew wcale tak nie pachnie... Taki zapach ma tylko ludzka krew
-Ale Damon to wampir...
-Może to coś go przemieniło z powrotem w człowieka... Ale to niemożliwe... Mój brat nie może być człowiekiem... - Powiedziałem.
< Maggie? Brak weny>
Od Maggie Cd Damona
- Damon słuchaj ja ci chyba nie pomogę. Ja... Tak bardzo bym chciała, żebyś był taki jak dawniej. Lepiej by było gdybyście po mnie nie jechali. Mogła bym zginąć ale przynajmniej z tobą było by wszystko w porządku - nie mogłam dalej mówić bo moje słowa zagłuszył straszliwy płacz. Padłam na łóżko cała trzęsąc się od okropnego szlochu. Do pokoju wszedł Stefan. Damon wstał i podszedł do krzesła. Idąc potknął się o leżącą na podłodze tenisówkę i stłukł kolano. Chyba był naprawdę zrozpaczony bo potykanie raczej mu się nie zdarza. Podniósł się jednak szybko. Próbując się opanować spojrzałam na jego kolano z lekkiego obtarcia wciąż sączyła się krew.
- Stefan - szepnęłam - Czemu Damonowi dalej leje się krew ?
( Stefan ? Damon ? )
Od Damon'a cd Maggie
Zdziwiłem się. Ja nawet nie znałem tej dziewczyny... albo nie pamiętam. Ale o co jej chodzi? Wybiegła z pokoju
-Damon... - Zaczął Stefan, ale poszedłem na górę za dziewczyną. Zamknęła się w jednym z pustych pokoi. Zapukałem. Nie odezwała się, więc otworzyłem drzwi i wszedłem. Usiadłem koło niej na łóżku
-Przepraszam, lecz naprawdę nic nie pamiętam. A nawet nie wiesz jakbym chciał - Powiedziałem parząc na nią
-Nic? Zupełnie? - Nadal płakała.
-Przepraszam - Otarłem ręką jej łzy
< Maggie? >
-Damon... - Zaczął Stefan, ale poszedłem na górę za dziewczyną. Zamknęła się w jednym z pustych pokoi. Zapukałem. Nie odezwała się, więc otworzyłem drzwi i wszedłem. Usiadłem koło niej na łóżku
-Przepraszam, lecz naprawdę nic nie pamiętam. A nawet nie wiesz jakbym chciał - Powiedziałem parząc na nią
-Nic? Zupełnie? - Nadal płakała.
-Przepraszam - Otarłem ręką jej łzy
< Maggie? >
Od Maggie Cd Damona
- Boże - jęknęłam, a moje oczy znów napełniły się łzami. Jak ja mam dalej żyć ?!
- Musicie go wyleczyć. Proszę ! Proszę... - błagałam płacząc coraz głośniej.
- Czemu ta panienka płacze ? - spytał Damon.
- I tak nie zrozumiesz ! - krzyknęłam - Damon... Wróć do mnie proszę ! Błagam ! Musisz pamiętać jak razem jeździliśmy konno... Jak robiłam ci posiłki... Powiedz, że cokolwiek pamiętasz !
( Damon ? Twoja reakcja ? Sorry, że takie krótkie )
- Musicie go wyleczyć. Proszę ! Proszę... - błagałam płacząc coraz głośniej.
- Czemu ta panienka płacze ? - spytał Damon.
- I tak nie zrozumiesz ! - krzyknęłam - Damon... Wróć do mnie proszę ! Błagam ! Musisz pamiętać jak razem jeździliśmy konno... Jak robiłam ci posiłki... Powiedz, że cokolwiek pamiętasz !
( Damon ? Twoja reakcja ? Sorry, że takie krótkie )
czwartek, 29 sierpnia 2013
Od Caroline Cd Arrow'a
Uśmiechnęłam się.
-Tak. Za dwie godziny, idziemy na polówkę - Powiedziałam głosem nieznoszącym sprzeciwu. Uśmiechnął się
-Jasne
-I tak nie masz wyjścia - Zaśmiałam się - Akurat może kogoś poznasz?
*Na polówce*
Już się ściemniło, a gdy doszliśmy było prawie zupełnie ciemno. Zajęliśmy miejsca z przodu. Zaraz po nas przyszedł Jeremy, Elena i Tyler. Nie minęło pięć minut gdy pojawiły się Maggie i Ginny. Koło mnie usiadł Matt
-Cześć Caroline i...
-Oliver - Powiedziałam błagając go w myślach by zrozumiał że nie może na mieście używać ksywki "Arrow"
-Cześć
-Cześć - Drugi powiedział Matt.
-Idę po coś do żarcia - Uśmiechnęłam się szerzej o ile to możliwe i poszłam. Mam nadzieje że Oli z kimś się zaprzyjaźni, czy chociaż pogada
< Arrow? Nie no, musiałam cię zapoznać z Matt'em xD >
-Tak. Za dwie godziny, idziemy na polówkę - Powiedziałam głosem nieznoszącym sprzeciwu. Uśmiechnął się
-Jasne
-I tak nie masz wyjścia - Zaśmiałam się - Akurat może kogoś poznasz?
*Na polówce*
Już się ściemniło, a gdy doszliśmy było prawie zupełnie ciemno. Zajęliśmy miejsca z przodu. Zaraz po nas przyszedł Jeremy, Elena i Tyler. Nie minęło pięć minut gdy pojawiły się Maggie i Ginny. Koło mnie usiadł Matt
-Cześć Caroline i...
-Oliver - Powiedziałam błagając go w myślach by zrozumiał że nie może na mieście używać ksywki "Arrow"
-Cześć
-Cześć - Drugi powiedział Matt.
-Idę po coś do żarcia - Uśmiechnęłam się szerzej o ile to możliwe i poszłam. Mam nadzieje że Oli z kimś się zaprzyjaźni, czy chociaż pogada
< Arrow? Nie no, musiałam cię zapoznać z Matt'em xD >
Od Stefana cd Damon'a
Wziąłem Maggie i Belle na słówko
-Mam złą wiadomość - Powiedziałem nie wiedząc jak zacząć
-Jaką?
-Kula, którą został postrzelony Damon została nasączona jadem wilkołaka. Jadu nie usuneliśmy, lecz w niewiadomy sposób przeżył, lecz...
-Lecz? - Obie powiedziały na raz
-Ma Amnezję. Zapomniał wszystko odkąd wrócił z wojny. Myśli że jest XVIII wiek - Wytłumaczyłem wskazując na niego, schodzącego z schodów.
< Maggie, Bella? >
-Mam złą wiadomość - Powiedziałem nie wiedząc jak zacząć
-Jaką?
-Kula, którą został postrzelony Damon została nasączona jadem wilkołaka. Jadu nie usuneliśmy, lecz w niewiadomy sposób przeżył, lecz...
-Lecz? - Obie powiedziały na raz
-Ma Amnezję. Zapomniał wszystko odkąd wrócił z wojny. Myśli że jest XVIII wiek - Wytłumaczyłem wskazując na niego, schodzącego z schodów.
< Maggie, Bella? >
wtorek, 27 sierpnia 2013
Od Damon'a
Obudziłem się w swoim pokoju. Tyle że koło mnie siedział Stefan. Podniosłem się z bólem w czaszce.
-Auuuu - Mruknąłem masując się jedną ręką po tyle głowy. Wyszczerzyłem się do brata - Ile wypiłem braciszku?
-Zemdlałeś w salonie
-Dałbym wszystko by zobaczyć wtedy miny sprzątaczek, oraz ojca... Co ja mam na sobie? - Spojrzałem na spodnie z dziwnego materiału oraz bawełnianą koszulkę. Czarną - Czerń?
-Damon... Nie rób sobie jaj
-O co ci chodzi? - Wstałem i spojrzałem na brata - Ja się przejmuję sobą. Zobacz co ty masz na sobie! Ojciec ci to kazał włożyć?
-Co? Naszego ojca nie ma! Jest w grobie! Damon, dobrze się czujesz? - Spytał również wstając
-Nie no, aż tak się schlałeś? No właśnie, to twój pierwszy porządny raz. W końcu jutro się żenisz! - Podszedłem do szuflady i wyjąłem butelkę, pociągając sporego łyka. Stefan przyglądał mi się zdziwiony
-Wiesz który jest rok?
-Jasne że tak! Przecież wczoraj wróciłem z wojny. 1864 rok. Miesiąc temu skończyłem dwadzieścia cztery lata
-Damon... - Przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi. Do mojego pokoju weszła ładna, nie... piękna kobieta. Spojrzałem na Stefana - Czy jest coś o czym nie wiem?
-Damon, jak się czujesz?
-Dlaczego wszyscy się mnie o to pytają! - Przyjrzałem się dziewczynie - Przepraszam za moją nerwowość lecz mój brat mnie... irytuje - Podszedłem do niej - Przepraszam Pannę, jeśli panią uraziłem lecz wczoraj trochę przesadziłem z alkoholem i nic nie pamiętam
-Co ty wyrabiasz? - Spytała się zdziwiona. Przyjrzałem się jej. Taka krótka sukienka? Aż do kolan? I to bez halki, gorsetu i tak dalej? Dziwię się że jej ojciec nie wywalił za próg.
-Możemy na słówko, panno Gaiman? - Powiedział Stefan i zabrał ją z pokoju. Szybko się przebrałem w luźną białą koszulę, oczywiście rozepchniętą* oraz moje nowe spodnie, wybrałem te... najlepsze. Wyszedłem z pokoju
< Maggie lub Bella? >
*Coś jak na jego starych zdjęciach z galerii
Damon ma amnezję, zatrzymał się przed tym jak poznał Katherine, czyli w dzień w który wrócił z wojny
-Auuuu - Mruknąłem masując się jedną ręką po tyle głowy. Wyszczerzyłem się do brata - Ile wypiłem braciszku?
-Zemdlałeś w salonie
-Dałbym wszystko by zobaczyć wtedy miny sprzątaczek, oraz ojca... Co ja mam na sobie? - Spojrzałem na spodnie z dziwnego materiału oraz bawełnianą koszulkę. Czarną - Czerń?
-Damon... Nie rób sobie jaj
-O co ci chodzi? - Wstałem i spojrzałem na brata - Ja się przejmuję sobą. Zobacz co ty masz na sobie! Ojciec ci to kazał włożyć?
-Co? Naszego ojca nie ma! Jest w grobie! Damon, dobrze się czujesz? - Spytał również wstając
-Nie no, aż tak się schlałeś? No właśnie, to twój pierwszy porządny raz. W końcu jutro się żenisz! - Podszedłem do szuflady i wyjąłem butelkę, pociągając sporego łyka. Stefan przyglądał mi się zdziwiony
-Wiesz który jest rok?
-Jasne że tak! Przecież wczoraj wróciłem z wojny. 1864 rok. Miesiąc temu skończyłem dwadzieścia cztery lata
-Damon... - Przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi. Do mojego pokoju weszła ładna, nie... piękna kobieta. Spojrzałem na Stefana - Czy jest coś o czym nie wiem?
-Damon, jak się czujesz?
-Dlaczego wszyscy się mnie o to pytają! - Przyjrzałem się dziewczynie - Przepraszam za moją nerwowość lecz mój brat mnie... irytuje - Podszedłem do niej - Przepraszam Pannę, jeśli panią uraziłem lecz wczoraj trochę przesadziłem z alkoholem i nic nie pamiętam
-Co ty wyrabiasz? - Spytała się zdziwiona. Przyjrzałem się jej. Taka krótka sukienka? Aż do kolan? I to bez halki, gorsetu i tak dalej? Dziwię się że jej ojciec nie wywalił za próg.
-Możemy na słówko, panno Gaiman? - Powiedział Stefan i zabrał ją z pokoju. Szybko się przebrałem w luźną białą koszulę, oczywiście rozepchniętą* oraz moje nowe spodnie, wybrałem te... najlepsze. Wyszedłem z pokoju
< Maggie lub Bella? >
*Coś jak na jego starych zdjęciach z galerii
Damon ma amnezję, zatrzymał się przed tym jak poznał Katherine, czyli w dzień w który wrócił z wojny
Od Damon'a
Podszedłem do śpiącej Maggie. Ukucnąłem koło niej i lekko potrząsnąłem dłonią
-Maggie? - Uśmiechnąłem się.
-Damon, dlaczego mnie budzisz? - Mruknęła nadal idąc spać. Jednak nagle otworzyła szeroko oczy - Damon?! Ty żyjesz! - Rzuciła mi się na szyję. Wytłumaczyłem jej co się dzieje po czym wymknęliśmy się z ich.. bazy? Jednak po drodze trafiliśmy na policję. Jednak po kilku minutach walki nikt z nich nie przeżył. Rzuciłem kluczyki Katherine.
-Ty prowadz - I wsiadłem z tyłu koło Maggie
-Ja? Nigdy nie dawałeś nikomu prowadzić - Powiedziała zdziwiona ale ją uciszyłem.
*Mystic Falls*
Weszliśmy do pensjonatu. Usiadłem na kanapie z głośnym jękiem
-Damon? Co ci jest? Jesteś strasznie blady - Maggie przestraszona usiadła koło mnie
-Ten pocisk... - Nie dokończyłem bo straciłem przytomność
CDN
-Maggie? - Uśmiechnąłem się.
-Damon, dlaczego mnie budzisz? - Mruknęła nadal idąc spać. Jednak nagle otworzyła szeroko oczy - Damon?! Ty żyjesz! - Rzuciła mi się na szyję. Wytłumaczyłem jej co się dzieje po czym wymknęliśmy się z ich.. bazy? Jednak po drodze trafiliśmy na policję. Jednak po kilku minutach walki nikt z nich nie przeżył. Rzuciłem kluczyki Katherine.
-Ty prowadz - I wsiadłem z tyłu koło Maggie
-Ja? Nigdy nie dawałeś nikomu prowadzić - Powiedziała zdziwiona ale ją uciszyłem.
*Mystic Falls*
Weszliśmy do pensjonatu. Usiadłem na kanapie z głośnym jękiem
-Damon? Co ci jest? Jesteś strasznie blady - Maggie przestraszona usiadła koło mnie
-Ten pocisk... - Nie dokończyłem bo straciłem przytomność
CDN
sobota, 24 sierpnia 2013
Od Belli c.d. Katherina
Przewróciłam oczami
-Po [pierwsze licz się ze słowami, po drugie Maggie śpi, po trzecie..-nie dokończyłam, bo ktoś zapukał trzy razy w ścianę. Wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam dostawcę. Uśmiechnął się krzywo. Posłałam mu zdziwione spojrzenie.
-Masz tu żarcie-szepnął-A i Bella
-Co ?-spytałam biorąc jedzenie
-Masz czerwony kod-powiedział smutno i zniknął. Riozgladnełam się dookoła i szybko wskoczyłam do kryjówki. Rzuciłam jedzenie na stół, drzwi zamknęłam na trzy spusty i wskoczyłam za kanapę.
-Bella, co ty świrujesz ?-spytała katherin.
-Nic nie świruje, chowam się.
-Po co ?
-Bo...-ucięłam, bo ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Wampirzyca podeszła do drzwi i je otworzyła. Spojrzałam w nie i nie mogłam uwierzyć.
-O boże..-warknęła wampirzyca. W drzwiach stał Damon, żywy. Wyskoczyłam zza kanapy, chwyciłam chłopaka za rękę wciągnęłam do środka zamknęłam drzwi i spojrzałam na Damona. Przez chwilę mu się przygladalam, a potem go przytuliłam. Myślałam, że go uduszę. Potem odsunęłam się od zaskoczonego chłopaka.
-Ty debilu ! Dlaczego to zrobiłeś ? Zresztą nie ważne-machnęłam ręke-Musimy się stad jak najszybciej wynosić. Idź obudź Maggie. Szybko
(Damon ? Katherine ?)
-Po [pierwsze licz się ze słowami, po drugie Maggie śpi, po trzecie..-nie dokończyłam, bo ktoś zapukał trzy razy w ścianę. Wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam dostawcę. Uśmiechnął się krzywo. Posłałam mu zdziwione spojrzenie.
-Masz tu żarcie-szepnął-A i Bella
-Co ?-spytałam biorąc jedzenie
-Masz czerwony kod-powiedział smutno i zniknął. Riozgladnełam się dookoła i szybko wskoczyłam do kryjówki. Rzuciłam jedzenie na stół, drzwi zamknęłam na trzy spusty i wskoczyłam za kanapę.
-Bella, co ty świrujesz ?-spytała katherin.
-Nic nie świruje, chowam się.
-Po co ?
-Bo...-ucięłam, bo ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Wampirzyca podeszła do drzwi i je otworzyła. Spojrzałam w nie i nie mogłam uwierzyć.
-O boże..-warknęła wampirzyca. W drzwiach stał Damon, żywy. Wyskoczyłam zza kanapy, chwyciłam chłopaka za rękę wciągnęłam do środka zamknęłam drzwi i spojrzałam na Damona. Przez chwilę mu się przygladalam, a potem go przytuliłam. Myślałam, że go uduszę. Potem odsunęłam się od zaskoczonego chłopaka.
-Ty debilu ! Dlaczego to zrobiłeś ? Zresztą nie ważne-machnęłam ręke-Musimy się stad jak najszybciej wynosić. Idź obudź Maggie. Szybko
(Damon ? Katherine ?)
piątek, 23 sierpnia 2013
Od Arrow'a Cd Caroline
Czułem się wspaniale móc znowu trzymać w objęciach Caroline. Ale nie chciałem przebywać nadal pod dachem posiadłości hybryd.
-Możemy stąd iść?- spytałem rozglądając się po pokoju.
-Chodzi ci o to, że Tyler jest w pobliżu?
-Nie...Po prostu... ech... Te ściany są za blisko...- próbowałem coś wymyślić.
-Ściany za blisko?!- zaśmiała się.- Proszę cię... Mógłbyś przynajmniej powiedzieć coś bardziej przekonywującego. Ile razy mam ci jeszcze przypominać, że bez pierścienia spłonę na słońcu.
-No tak... Przepraszam...- uśmiechnąłem się do niej.- Przynieść ci coś? Potrzebujesz czegoś? Jak tak to mogę to załatwić.
<Caroline, nie wiem co pisać...>
-Możemy stąd iść?- spytałem rozglądając się po pokoju.
-Chodzi ci o to, że Tyler jest w pobliżu?
-Nie...Po prostu... ech... Te ściany są za blisko...- próbowałem coś wymyślić.
-Ściany za blisko?!- zaśmiała się.- Proszę cię... Mógłbyś przynajmniej powiedzieć coś bardziej przekonywującego. Ile razy mam ci jeszcze przypominać, że bez pierścienia spłonę na słońcu.
-No tak... Przepraszam...- uśmiechnąłem się do niej.- Przynieść ci coś? Potrzebujesz czegoś? Jak tak to mogę to załatwić.
<Caroline, nie wiem co pisać...>
czwartek, 22 sierpnia 2013
Od Caroline Cd Arrow'a
Pozwoliłam się przytulić zamykając oczy. Czy czuję coś do niego? Jasne że tak. Kocham go jak nikogo innego
-Kocham cię - Otworzyłam oczy spoglądając na niego - I nie przestanę
-Też cię kocham Aniele
-Oliver?
-Słucham?
-Nigdy już mi tak nierób. Nigdy.
< Oli? Mnie też opuściła wena >
-Kocham cię - Otworzyłam oczy spoglądając na niego - I nie przestanę
-Też cię kocham Aniele
-Oliver?
-Słucham?
-Nigdy już mi tak nierób. Nigdy.
< Oli? Mnie też opuściła wena >
Od Arrow'a c.d. Caroline
Nie wiem jak czuła się teraz Caroline, ale na pewno gorzej niż ja we wszystkich moich najgorszych chwilach razem wziętych. Przyciągnąłem Caroline do siebie i objąłem ją.
-Obiecuję ci, że niedługo będziesz miała same powody do uśmiechu. Chciałbym tylko wiedzieć... Czy... Czy coś jeszcze do mnie czujesz, Caroline?
<Caroline? Sorki, że tak krótko wena mnie opuściła>
-Obiecuję ci, że niedługo będziesz miała same powody do uśmiechu. Chciałbym tylko wiedzieć... Czy... Czy coś jeszcze do mnie czujesz, Caroline?
<Caroline? Sorki, że tak krótko wena mnie opuściła>
Od Caroline Cd Arrow'a
Podciągnęłam nogi i objęłam je rękoma.
-Nie wiedziałam do kogo się zwrócić, a wiem że na niego mogę liczyć.... Nawet nie wiesz jak się czułam!
-Caroline...
-Dlaczego mi to robisz? - Spytałam uspokajając się - Chcesz mnie uszczęśliwić, ale nie rozumiesz że mnie tylko ranisz tymi nieobecnościami, i tym ciągłym milczeniem na ten temat... Poza tym ja jestem szczęśliwa gdy jesteś ze mną i dajesz mi powody by się uśmiechać a nie płakać
< Arrow? Sorka że takie krótkie>
Od Arrow'a c.d. Caroline
Zamknąłem drzwi do pokoju. Caroline usiadła na brzegu łóżka. Kompletnie nie wiedziałem od czego zacząć.
-Caroline ja... Chciałem cię przeprosić. Nie powinienem był tak cię traktować- usiadłem obok niej, lecz Caroline odsunęła się ode mnie.- Uwierz mi... Staram się... ech...- nie wiedziałem jak mam jej to wytłumaczyć.
-Starasz się co?- spytała.
-Staram się o to byś była szczęśliwa.
-Wiec, że nie jestem ani trochę szczęśliwa, gdy wychodzisz i znikasz na kilka dni nic nie mówiąc.
-Nie to miałem na myśli.
-Więc co?!
-Daj mi kilka dni, a wszystko ci wyjaśnię.
Caroline spuściła wzrok.
-Czemu nie możesz teraz?
-Po prostu nie chcę byś się dodatkowo martwiła.
-Martwię się teraz. Przecież któregoś dnia może być tak, że wyjdziesz i nie wrócisz. W tedy też nie mam się martwić?!- ponownie spojrzała na mnie.- Nie wiem w jaką grę grasz Arrow, ale mi się to nie podoba.
-W nic nie gram, Caroline- zapewniłem ją.
-To czemu nie możesz powiedzieć, co takiego robisz?
-Nawet gdybym chciał... Mogłabyś nie zrozumieć.
Caroline przez dłuższą chwilę milczała. Nie wiem co w tedy myślała, ale raczej nie było to pozytywne myślenie.
-Błagam ostatni raz... Zaufaj mi.
-Dlaczego to robisz... Dlaczego...- nie pozwoliłem jej dokończyć.
-Wszystko co robię, to robię dlatego, bo cię kocham. Musisz mi uwierzyć Caroline- spojrzałem jej głęboko w oczy.- Za kilka dni wszytko ci wyjaśnię. Wiem, że nie powinienem mieć przed tobą tajemnic, ale...- nagle przerwała mi.
-Czy to ma coś wspólnego z Klaus'em?
-Słucham?
-Widziałam was jakiś czas temu. Nie wyglądało to na zwykłą rozmowę.
-Uzgadnialiśmy pewną sprawę, ale mniejsza o to. Mogę się teraz ja o coś zapytać?
Caroline pokiwała głową.
-Co tutaj robisz?- rozejrzałem się po pokoju.
-Nie chciałam spać w domu dla wampirów... A nie chciałam w domu dla ludzi robić większego zamieszania. Na ciebie, Arrow...- padła przytłaczająca chwila ciszy- nie wiedziałam czy mogłam liczyć...- te słowa były dla mnie jak cios w policzek.- Tyler... Zaoferował mi nocleg...
-Tyler?- nie znałem go za dobrze, wiedziałem tylko tyle, że to były Caroline. Nie mogłem również obejść się wrażeniu, że jestem zazdrosny.
<Caroline, nie wiem co dalej pisać>
-Caroline ja... Chciałem cię przeprosić. Nie powinienem był tak cię traktować- usiadłem obok niej, lecz Caroline odsunęła się ode mnie.- Uwierz mi... Staram się... ech...- nie wiedziałem jak mam jej to wytłumaczyć.
-Starasz się co?- spytała.
-Staram się o to byś była szczęśliwa.
-Wiec, że nie jestem ani trochę szczęśliwa, gdy wychodzisz i znikasz na kilka dni nic nie mówiąc.
-Nie to miałem na myśli.
-Więc co?!
-Daj mi kilka dni, a wszystko ci wyjaśnię.
Caroline spuściła wzrok.
-Czemu nie możesz teraz?
-Po prostu nie chcę byś się dodatkowo martwiła.
-Martwię się teraz. Przecież któregoś dnia może być tak, że wyjdziesz i nie wrócisz. W tedy też nie mam się martwić?!- ponownie spojrzała na mnie.- Nie wiem w jaką grę grasz Arrow, ale mi się to nie podoba.
-W nic nie gram, Caroline- zapewniłem ją.
-To czemu nie możesz powiedzieć, co takiego robisz?
-Nawet gdybym chciał... Mogłabyś nie zrozumieć.
Caroline przez dłuższą chwilę milczała. Nie wiem co w tedy myślała, ale raczej nie było to pozytywne myślenie.
-Błagam ostatni raz... Zaufaj mi.
-Dlaczego to robisz... Dlaczego...- nie pozwoliłem jej dokończyć.
-Wszystko co robię, to robię dlatego, bo cię kocham. Musisz mi uwierzyć Caroline- spojrzałem jej głęboko w oczy.- Za kilka dni wszytko ci wyjaśnię. Wiem, że nie powinienem mieć przed tobą tajemnic, ale...- nagle przerwała mi.
-Czy to ma coś wspólnego z Klaus'em?
-Słucham?
-Widziałam was jakiś czas temu. Nie wyglądało to na zwykłą rozmowę.
-Uzgadnialiśmy pewną sprawę, ale mniejsza o to. Mogę się teraz ja o coś zapytać?
Caroline pokiwała głową.
-Co tutaj robisz?- rozejrzałem się po pokoju.
-Nie chciałam spać w domu dla wampirów... A nie chciałam w domu dla ludzi robić większego zamieszania. Na ciebie, Arrow...- padła przytłaczająca chwila ciszy- nie wiedziałam czy mogłam liczyć...- te słowa były dla mnie jak cios w policzek.- Tyler... Zaoferował mi nocleg...
-Tyler?- nie znałem go za dobrze, wiedziałem tylko tyle, że to były Caroline. Nie mogłem również obejść się wrażeniu, że jestem zazdrosny.
<Caroline, nie wiem co dalej pisać>
Od Caroline C.d Arrow'a
Właśnie wyszłam spod prysznica. Ubrałam bieliznę i ciasno owinęłam się ręcznikiem. Podeszłam do lustra i przejrzałam się. Odgarnęłam blond loki do tyłu, by odsłonić błękitne oczy. Po chwili usłyszałam dzwonek telefonu. Szybko odebrałam
-Arrow?
-Caroline. Ja... Muszę z tobą porozmawiać. Gdzie jesteś?
-Jestem w domu dla Hybryd - Oparłam się o umywalkę. Cieszyłam się że Tyler mi pozwolił tu nocować, choć się rozwiedliśmy. Siedziałam w gościnnym pokoju. Rozłączyłam się bez ostrzeżenia. Byłam zła na Arrow'a że tak znikał, nic nie mówiąc. Prościej: olewał mnie. Zaczełam szybko suszyć włosy, a potem czesać. Ubrałam się i związałam włosy w kitkę. Usłyszałam jak Oliver puka. Tyler mu otworzył. Wytężyłam słuch
-Hmm... Słucham? - Zdziwił się Tyler widząc nieznajomego
-Jest Caroline?
-Ty pewnie jesteś Arrow? Tyler - Przedstawił się - Caroline jest na piętrze - Zaprowadził Oliver'a i zapukał do pokoju
-Wchodźcie - Zaprosiłam ich
-Ja już pójdę - Zmieszał się i poszedł. Leżałam w łóżku, na brzuchu czytając książkę. Zamknęłam ją i spojrzałam na Oli'ego
-O czym chciałeś porozmawiać? - Spytałam - Kiedy faceci zaczynają od ''Caroline...Muszę z tobą porozmawiać" najczęściej chcą zerwać, albo wrócić
< Arrow? >
Od Arrow'a c.d Klaus'a
-Dobra robota Jeremy- pochwalił chłopaka Klaus.
Wampir zaczął z uwagą przyglądać się poszczególnym elementom rysunków narysowanych przez Jeremy'ego. Podziwiałem pierworodnego za to, że umie (bynajmniej tak mi się wydaje) rozszyfrować te wszystkie szczegóły, w których ja nie widziałem najmniejszego sensu.
-Rozumiesz coś z tego?- spytałem go, przerywając ciszę która zapanowała w pokoju.
-Musicie mi dać kilka dni. Nie powinno mi zająć to zbyt wiele czasu- odparł po chwili namysłu. Nie oderwał jednak wzroku od skomplikowanych rysunków.
-Czy jest pewne chociaż, że to lekarstwo w ogóle istnieje?- spytał młody Gilbert. Sam byłem ciekawy odpowiedzi.
-Raczej tak- odparł wampir podnosząc wreszcie wzrok znad kartek.
-Raczej?- spytaliśmy oboje z Jeremy'm.
-Nigdy nie widziałem go na oczy, więc trzeba się samemu przekonać, czy to mit.
***
Po opuszczeniu posiadłości wampirów ja i Jeremy udaliśmy się w kierunku naszego domu.
-Bardzo ci zależy na zdobyciu tego lekarstwa, co nie Arrow?- spytał wpatrując się w drogę prowadzącą przez las.
-Trochę...- Jeremy nie pozwolił mi skończyć.
-Trochę?! Przecież widzę jakie to dla ciebie ważne. Nie śpisz od chyba trzech dni by dowiedzieć się czegokolwiek na temat tego leku.
-Zastanawiam się nad skutkami ubocznymi. Każde lekarstwo jakieś posiada. Pewnie to dla wampirów również.
-Ty się lepiej zastanów co się dzieje z Caroline. Przez to całe zamieszanie nie rozmawiałeś z nią od dłuższego czasu. Czemu jej nie powiesz, czym się zajmujesz?
-Mam swoje powody- odparłem
-Ciekawe jakie.
-Po pierwsze nie jesteśmy pewni czy ten lek w ogóle istnieje.
-A inny powód?
Nie chciałem na to odpowiadać.
-Arrow?- ciągnął chłopak.
-Cóż... Moja osobista sprawa z Klaus'em.
-Która?
-Dwuletnia służba u jego boku- odparłem.
-Nie żebym się mieszał, czy coś, ale moim zdaniem powinieneś powiedzieć to tym Caroline- rzekł gdy doszliśmy do domu łowców.
Weszliśmy do środka. Jeremi udał się do swojego pokoju, wchodząc po schodach, ale zatrzymałem go w pół kroku.
-Jeremy?
Chłopak odwrócił się w moja stronę.
-Dzięki, że mi pomagasz, jestem twoim dłużnikiem.
-Oboje jesteśmy łowcami. Musimy sobie pomagać- rzekł ponownie zwracając się ku swojemu pokoju na piętrze.
Poważnie zastanowiłem się nad słowami Jeremy'ego. Miał rację, muszę porozmawiać z Caroline. Ale od czego bym miał zacząć? Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem jej numer. Odebrała juz po drugim sygnale.
-Arrow?- odezwał się znajomy głos.
-Caroline. Ja... Muszę z tobą porozmawiać. Gdzie jesteś?
<Caroline dokończysz?>
Wampir zaczął z uwagą przyglądać się poszczególnym elementom rysunków narysowanych przez Jeremy'ego. Podziwiałem pierworodnego za to, że umie (bynajmniej tak mi się wydaje) rozszyfrować te wszystkie szczegóły, w których ja nie widziałem najmniejszego sensu.
-Rozumiesz coś z tego?- spytałem go, przerywając ciszę która zapanowała w pokoju.
-Musicie mi dać kilka dni. Nie powinno mi zająć to zbyt wiele czasu- odparł po chwili namysłu. Nie oderwał jednak wzroku od skomplikowanych rysunków.
-Czy jest pewne chociaż, że to lekarstwo w ogóle istnieje?- spytał młody Gilbert. Sam byłem ciekawy odpowiedzi.
-Raczej tak- odparł wampir podnosząc wreszcie wzrok znad kartek.
-Raczej?- spytaliśmy oboje z Jeremy'm.
-Nigdy nie widziałem go na oczy, więc trzeba się samemu przekonać, czy to mit.
***
Po opuszczeniu posiadłości wampirów ja i Jeremy udaliśmy się w kierunku naszego domu.
-Bardzo ci zależy na zdobyciu tego lekarstwa, co nie Arrow?- spytał wpatrując się w drogę prowadzącą przez las.
-Trochę...- Jeremy nie pozwolił mi skończyć.
-Trochę?! Przecież widzę jakie to dla ciebie ważne. Nie śpisz od chyba trzech dni by dowiedzieć się czegokolwiek na temat tego leku.
-Zastanawiam się nad skutkami ubocznymi. Każde lekarstwo jakieś posiada. Pewnie to dla wampirów również.
-Ty się lepiej zastanów co się dzieje z Caroline. Przez to całe zamieszanie nie rozmawiałeś z nią od dłuższego czasu. Czemu jej nie powiesz, czym się zajmujesz?
-Mam swoje powody- odparłem
-Ciekawe jakie.
-Po pierwsze nie jesteśmy pewni czy ten lek w ogóle istnieje.
-A inny powód?
Nie chciałem na to odpowiadać.
-Arrow?- ciągnął chłopak.
-Cóż... Moja osobista sprawa z Klaus'em.
-Która?
-Dwuletnia służba u jego boku- odparłem.
-Nie żebym się mieszał, czy coś, ale moim zdaniem powinieneś powiedzieć to tym Caroline- rzekł gdy doszliśmy do domu łowców.
Weszliśmy do środka. Jeremi udał się do swojego pokoju, wchodząc po schodach, ale zatrzymałem go w pół kroku.
-Jeremy?
Chłopak odwrócił się w moja stronę.
-Dzięki, że mi pomagasz, jestem twoim dłużnikiem.
-Oboje jesteśmy łowcami. Musimy sobie pomagać- rzekł ponownie zwracając się ku swojemu pokoju na piętrze.
Poważnie zastanowiłem się nad słowami Jeremy'ego. Miał rację, muszę porozmawiać z Caroline. Ale od czego bym miał zacząć? Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem jej numer. Odebrała juz po drugim sygnale.
-Arrow?- odezwał się znajomy głos.
-Caroline. Ja... Muszę z tobą porozmawiać. Gdzie jesteś?
<Caroline dokończysz?>
środa, 21 sierpnia 2013
Od Katherine Cd Belli
-Nic. Wynośmy się z tego piekła, okej? - Powiedziałam
-Nie jest ci w ogóle przykro że nie żyje?
-Tak dla twojej wiadomości. Z Damon'em nigdy mnie nic nie łączyło oprócz paru nocy. Dla mnie to nic nie znaczyło więc nie jestem ani trochę smutno że został zabity. Wręcz przeciwnie: jest mi to na rękę
-Suka
-Naprawdę będziemy się kłócić? Obydwie wiemy, że mogłabym cię rozszarpać na strzępy i pomalować sobie paznokcie w tym samym czasie - Mój ton zdradzał pogardę.
< Bella? Kath raczej ma rację XD>
-Nie jest ci w ogóle przykro że nie żyje?
-Tak dla twojej wiadomości. Z Damon'em nigdy mnie nic nie łączyło oprócz paru nocy. Dla mnie to nic nie znaczyło więc nie jestem ani trochę smutno że został zabity. Wręcz przeciwnie: jest mi to na rękę
-Suka
-Naprawdę będziemy się kłócić? Obydwie wiemy, że mogłabym cię rozszarpać na strzępy i pomalować sobie paznokcie w tym samym czasie - Mój ton zdradzał pogardę.
< Bella? Kath raczej ma rację XD>
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Od Belli c.d. Maggie
Spojrzałam na nią smutno, a Maggie jeszcze bardziej się rozpłakała.
-Może spróbuj się przespać ? Dobrze by ci to zrobiło.
Kiwnęła głową, a ja zaprowadziłam ja do sąsiedniego pokoju i wróciwszy do salono....(wiecie co tam dalej jest) zaczęłam szperać w lodówce. Nie było w niej w sumie nic, prócz kartki z napisem "Zrób mi Jajka " i piwa przeterminowanego o... 20 lat. Z trzaskiem zamknęłam lodówkę i podeszłam do pustego kąta pokoju. Przeciągnęłam palcami po ścianie, z której wysunęło się biurko z komputerem. Uśmiechnęłam się, gdy komputer kazał wpisać mi hasło. Wpisałam, na szczęście przez te wszystkie lata się nie zmieniło. na pulpicie widniało zdjęcie, na którym byłam ja i czterech innych chłopaków. Przez chwile się w nie wpatrywałam. Potem włączyłam internet i spróbowałam napisać do naszego starego dostawcy żarcia. Po chwili odpisał:
"Bella ?! Kopę lat ! Co ty tam robisz ?"
"A jak myślisz ? Ukrywam się. jest jedna sprawa"
"Jaka ?"
"Dostarczyłbyś jedzonko ?"
"jasne ! Powiedz tylko ile "
"Na... trzy osoby"-zapisałam i w tej samej chwili do ktujówki wpadła katherine.
"Musze iść pamiętasz gdy dostarczyć !"-dopisałam i bez wyłączania, schowałam komputer.
-Stało się coś katherin ?
<Kathrerin ?>
sobota, 10 sierpnia 2013
Od Maggie Cd Belli
- Nie wolno ci siebie winić - powiedziałam zachrypniętym głosem próbując się opanować. Zamrugałam gwałtownie powstrzymując kolejną falę histerycznego szlochu.
- Ale przecież wampiry nie umierają - powiedziałam.
- Nie znasz się na nich, prawda ? - spytała Bella łagodnym głosem.
- Nie. Ale on musi żyć ! Na pewno jeszcze żyje ! - krzyczałam znów płacząc.
( Bella ? Damon umarł na zawsze ? )
- Ale przecież wampiry nie umierają - powiedziałam.
- Nie znasz się na nich, prawda ? - spytała Bella łagodnym głosem.
- Nie. Ale on musi żyć ! Na pewno jeszcze żyje ! - krzyczałam znów płacząc.
( Bella ? Damon umarł na zawsze ? )
piątek, 9 sierpnia 2013
Od Belli Cd Katherine
Popatrzyłam jak Katherine wychodzi.
-Tchórz..-mruknęłam, a potem spojrzałam na Maggie, która siedziała na sofie i próbowała opanować płacz. Usiadłam koło niej.
-Przepraszam...-westchnęłam-To moja wina... Gdybym go posłuchała...-pokręciłam głową.
<Maggie ?>
-Tchórz..-mruknęłam, a potem spojrzałam na Maggie, która siedziała na sofie i próbowała opanować płacz. Usiadłam koło niej.
-Przepraszam...-westchnęłam-To moja wina... Gdybym go posłuchała...-pokręciłam głową.
<Maggie ?>
Od Katherine Cd Belli
-Gdzie Damon? - Zapytała się Maggie - Został tam?
-Powiedzmy - Mruknęłam
-Co to znaczy? Gdzie on jest? Nic mu nie jest? - Spanikowała
-Uratował mnie przed kulą.... Damon....Damon nie żyje - Powiedziała Bella patrząc się na podłogę
-Co?! - Wrzasnęła Maggie wybuchając płaczem - Jak to nie żyje? Kłamiesz! To niemożliwe!
-Wole iść na ten lodowaty dwór niż was wysłuchiwać - Warknęłam i wyszłam
< Co u was, dziewczyny? >
-Powiedzmy - Mruknęłam
-Co to znaczy? Gdzie on jest? Nic mu nie jest? - Spanikowała
-Uratował mnie przed kulą.... Damon....Damon nie żyje - Powiedziała Bella patrząc się na podłogę
-Co?! - Wrzasnęła Maggie wybuchając płaczem - Jak to nie żyje? Kłamiesz! To niemożliwe!
-Wole iść na ten lodowaty dwór niż was wysłuchiwać - Warknęłam i wyszłam
< Co u was, dziewczyny? >
czwartek, 8 sierpnia 2013
Od Belli c.d. Damon
Gapiłam się na martwego Damona.
-Ty idioto !-warknęłam na ich szefa.
-Stul pysk !-syknął i strzelił mnie w nogę. Z jękiem bólu usiadłam na ziemi i zamknęłam oczy. Usłyszałam jak zatrzaskują się drzwi. Uderzyłam tyłem głowy o ścianę. Przyszłam tu po Maggie i nie wyjdę stąd bez niej. Wstałam, podeszłam do drzwi i wykopałam je. Wyszłam na korytarz i zdziwiło mnie, ze na całym długim korytarzu nie było ani jednego strażnika. Starając się iść cicho ruszyłam korytarzem, nadstawiając uszu.
-No witaj księżniczko-usłyszałam i natychmiast znieruchomiałam. Znałam ten głos zbyt dobrze. Odwróciłam się i tak jako podejrzewałam, zobaczyłam Nicka.
-czego chcesz ?-warknęłam.
-Spokojnie. Chce tylko pogadać. Ale nie tu, w biurze-powiedziałam z uśmiechem i ruszył do biura. Poszłam za nim. Nicka znałam jeszcze z czasów gdy tu "pracowałam". Był synem szefa, który zastrzelił Damona. Gdy weszłam do pokoju-biura, ledwo powstrzymałam krzyk przerażenia. Na ziemi leżał ojciec Nicka z rozwaloną głowa. Jako że chłopak w ogóle się tym nie przejął pojęłam, że sam go zabił.
-Dlaczego go zabiłeś ?-spytałam drżącym głosem.
-Nie bój się. Tobie nic nie zrobię. A jego zabiłem by objąć władzę-zaśmiał się głupkowato. Wtedy nie wytrzymałam i postanowiłam się zemścić za wszystko co kiedykolwiek mi zrobił. Zmieniłam się w wilka i skoczyłam na niego, wbijając kły w jego ramię. Wrzasnął i wyciągnął pistolet, ale zanim zdarzył go odblokować wytrąciłam mu go w ręki. Pistolet to była tylko przykrywka, prawdziwą broń trzymał w drugiej ręce. Nóż, którym zaczął ciąć mnie po całym ciele. To fakt, każde ciecie nożem bolało, ale nie mogłam go puścić. Nie dziś. Nie teraz. Przeniosłam swój 'uścisk" z ramienia na szyję. gdy zacisnęłam szczeki, Nick wbił mi nóż w klatkę piersiową. Zawyłam z bólu. Gdy chłopak upadł na ziemię nie żywy, puściłam go i odeszłam parę kroków. Nie mogłam zmienić się w człowieka, a noża jako wilk tez wyciągnąć nie mogłam. Ruszyłam korytarzem, ledwo oddychając i idąc, za węchem. Po pewnym czasie dotarłam do miejsca, w którym korytarz się rozchodził. Skierowałam nos w prawą stronę i poczułam Maggie, a z lewej strony dochodził zapach świeżego powietrza. Tak bardzo chciałam wyjść z tego wariatkowa, ale nie mogłam. Wróciłam tu specjalnie po to by wyciągnąć stąd Maggie, więc bez niej nie wyjdę. Ruszyłam w prawo. Po 10 minutach, poczułam zapach wilczycy wyraźniej i wiedziałam, ze jestem blisko. Pisnęłam, a w odpowiedzi usłyszałam cichy głos dziewczyny.
-Bella ?-znów pisnęłam-gdzie Damon ?-zapytała, a ja położyłam po sobie uszy, ale zaraz się ogarnęłam. Warknęłam na nią dając do zrozumienia, że musimy się pospieszyć.
-Drzwi są zamknięte-powiedziała cicho. Podeszłam i kopnęłam w nie tylnymi łapami. Na szczęście podziałało tak jak poprzednio. Maggie wyszła z celi i zobaczyłam ja w świetle. Była bardzo zmęczona.
-Gdzie Damon ?-spytała zmartwiona. Wiedziałam, że jeśli zapyta o to jeszcze raz to walnę ja w łeb, żeby się zamknęła. Warknęłam na nią, a dziewczyna oparła się o mnie< w końcu wilkołaki są ciut większe niż zwykłe wilki> i ruszyłyśmy do wyjścia. Przy drzwiach wyjściowych stała Katherin, która na nasz widok uśmiechnęła się ironicznie. Zawarczałam na nią, a Maggie to przetłumaczyła
-Mówi, żebyś mi pomogła wyjść.
-Ja tam nie wyjdę ! jest zimno !-zaprotestowała, ale zmieniła zdanie gdy usłyszałyśmy krzyki "Uciekły !". Wampirzyca wzięła Maggie i wyszła z nią na zewnątrz, a ja za nimi. Zaprowadziłam je w najbliższe drzewa, a tam pokazałam dawno już przeze mnie zapomniana kryjówkę Oddziału Alfa. Kopnęłam w pień najgrubszego drzewa, w którym otworzył się właz. Wepchnęłam tam obydwie dziewczyny i sama również tam wskoczyłam zamykając za sobą właz. Wylądowałyśmy w niewielkim pomieszczeniu nazywanym prze zemnie "Kuchnio-salono-pracownią". Na jednej ścianie rozciągała się kuchnia, na drugiej salon, a trzecia była pusta <takie było pierwsze wrażenie>, a na czwartej były drzwi do następnego pokoju, w którym było 5 łóżek. Katherin pomogła mi wyciągnąć nóż, a \maggie przyglądała się zdjęciu, które wisiało nad sofa w "salonie". Po wyciągnięciu noża zmieniłam sie w człowieka i podeszłam do wilczycy, spojrzałam na zdjęcie. Było na nim pięć wilków. Dwa czarne, jeden szaro-niebieski, jeden szary z poszarpanym uchem i biały wilk. Pod spodem na złotej tabliczce widniał napis "Oddział Alfa"
-Kto to ?-spytała Katherin, która ni stąd ni z owad stanęła koło mnie.
-Nikt ważny-skłamałam odwracając zdjęci do ściany.
<Maggie ? katherin ? Nie mam pomysłu XC>
-Ty idioto !-warknęłam na ich szefa.
-Stul pysk !-syknął i strzelił mnie w nogę. Z jękiem bólu usiadłam na ziemi i zamknęłam oczy. Usłyszałam jak zatrzaskują się drzwi. Uderzyłam tyłem głowy o ścianę. Przyszłam tu po Maggie i nie wyjdę stąd bez niej. Wstałam, podeszłam do drzwi i wykopałam je. Wyszłam na korytarz i zdziwiło mnie, ze na całym długim korytarzu nie było ani jednego strażnika. Starając się iść cicho ruszyłam korytarzem, nadstawiając uszu.
-No witaj księżniczko-usłyszałam i natychmiast znieruchomiałam. Znałam ten głos zbyt dobrze. Odwróciłam się i tak jako podejrzewałam, zobaczyłam Nicka.
-czego chcesz ?-warknęłam.
-Spokojnie. Chce tylko pogadać. Ale nie tu, w biurze-powiedziałam z uśmiechem i ruszył do biura. Poszłam za nim. Nicka znałam jeszcze z czasów gdy tu "pracowałam". Był synem szefa, który zastrzelił Damona. Gdy weszłam do pokoju-biura, ledwo powstrzymałam krzyk przerażenia. Na ziemi leżał ojciec Nicka z rozwaloną głowa. Jako że chłopak w ogóle się tym nie przejął pojęłam, że sam go zabił.
-Dlaczego go zabiłeś ?-spytałam drżącym głosem.
-Nie bój się. Tobie nic nie zrobię. A jego zabiłem by objąć władzę-zaśmiał się głupkowato. Wtedy nie wytrzymałam i postanowiłam się zemścić za wszystko co kiedykolwiek mi zrobił. Zmieniłam się w wilka i skoczyłam na niego, wbijając kły w jego ramię. Wrzasnął i wyciągnął pistolet, ale zanim zdarzył go odblokować wytrąciłam mu go w ręki. Pistolet to była tylko przykrywka, prawdziwą broń trzymał w drugiej ręce. Nóż, którym zaczął ciąć mnie po całym ciele. To fakt, każde ciecie nożem bolało, ale nie mogłam go puścić. Nie dziś. Nie teraz. Przeniosłam swój 'uścisk" z ramienia na szyję. gdy zacisnęłam szczeki, Nick wbił mi nóż w klatkę piersiową. Zawyłam z bólu. Gdy chłopak upadł na ziemię nie żywy, puściłam go i odeszłam parę kroków. Nie mogłam zmienić się w człowieka, a noża jako wilk tez wyciągnąć nie mogłam. Ruszyłam korytarzem, ledwo oddychając i idąc, za węchem. Po pewnym czasie dotarłam do miejsca, w którym korytarz się rozchodził. Skierowałam nos w prawą stronę i poczułam Maggie, a z lewej strony dochodził zapach świeżego powietrza. Tak bardzo chciałam wyjść z tego wariatkowa, ale nie mogłam. Wróciłam tu specjalnie po to by wyciągnąć stąd Maggie, więc bez niej nie wyjdę. Ruszyłam w prawo. Po 10 minutach, poczułam zapach wilczycy wyraźniej i wiedziałam, ze jestem blisko. Pisnęłam, a w odpowiedzi usłyszałam cichy głos dziewczyny.
-Bella ?-znów pisnęłam-gdzie Damon ?-zapytała, a ja położyłam po sobie uszy, ale zaraz się ogarnęłam. Warknęłam na nią dając do zrozumienia, że musimy się pospieszyć.
-Drzwi są zamknięte-powiedziała cicho. Podeszłam i kopnęłam w nie tylnymi łapami. Na szczęście podziałało tak jak poprzednio. Maggie wyszła z celi i zobaczyłam ja w świetle. Była bardzo zmęczona.
-Gdzie Damon ?-spytała zmartwiona. Wiedziałam, że jeśli zapyta o to jeszcze raz to walnę ja w łeb, żeby się zamknęła. Warknęłam na nią, a dziewczyna oparła się o mnie< w końcu wilkołaki są ciut większe niż zwykłe wilki> i ruszyłyśmy do wyjścia. Przy drzwiach wyjściowych stała Katherin, która na nasz widok uśmiechnęła się ironicznie. Zawarczałam na nią, a Maggie to przetłumaczyła
-Mówi, żebyś mi pomogła wyjść.
-Ja tam nie wyjdę ! jest zimno !-zaprotestowała, ale zmieniła zdanie gdy usłyszałyśmy krzyki "Uciekły !". Wampirzyca wzięła Maggie i wyszła z nią na zewnątrz, a ja za nimi. Zaprowadziłam je w najbliższe drzewa, a tam pokazałam dawno już przeze mnie zapomniana kryjówkę Oddziału Alfa. Kopnęłam w pień najgrubszego drzewa, w którym otworzył się właz. Wepchnęłam tam obydwie dziewczyny i sama również tam wskoczyłam zamykając za sobą właz. Wylądowałyśmy w niewielkim pomieszczeniu nazywanym prze zemnie "Kuchnio-salono-pracownią". Na jednej ścianie rozciągała się kuchnia, na drugiej salon, a trzecia była pusta <takie było pierwsze wrażenie>, a na czwartej były drzwi do następnego pokoju, w którym było 5 łóżek. Katherin pomogła mi wyciągnąć nóż, a \maggie przyglądała się zdjęciu, które wisiało nad sofa w "salonie". Po wyciągnięciu noża zmieniłam sie w człowieka i podeszłam do wilczycy, spojrzałam na zdjęcie. Było na nim pięć wilków. Dwa czarne, jeden szaro-niebieski, jeden szary z poszarpanym uchem i biały wilk. Pod spodem na złotej tabliczce widniał napis "Oddział Alfa"
-Kto to ?-spytała Katherin, która ni stąd ni z owad stanęła koło mnie.
-Nikt ważny-skłamałam odwracając zdjęci do ściany.
<Maggie ? katherin ? Nie mam pomysłu XC>
Subskrybuj:
Posty (Atom)