Obudziłem się w swoim pokoju. Tyle że koło mnie siedział Stefan. Podniosłem się z bólem w czaszce.
-Auuuu - Mruknąłem masując się jedną ręką po tyle głowy. Wyszczerzyłem się do brata - Ile wypiłem braciszku?
-Zemdlałeś w salonie
-Dałbym wszystko by zobaczyć wtedy miny sprzątaczek, oraz ojca... Co ja mam na sobie? - Spojrzałem na spodnie z dziwnego materiału oraz bawełnianą koszulkę. Czarną - Czerń?
-Damon... Nie rób sobie jaj
-O co ci chodzi? - Wstałem i spojrzałem na brata - Ja się przejmuję sobą. Zobacz co ty masz na sobie! Ojciec ci to kazał włożyć?
-Co? Naszego ojca nie ma! Jest w grobie! Damon, dobrze się czujesz? - Spytał również wstając
-Nie no, aż tak się schlałeś? No właśnie, to twój pierwszy porządny raz. W końcu jutro się żenisz! - Podszedłem do szuflady i wyjąłem butelkę, pociągając sporego łyka. Stefan przyglądał mi się zdziwiony
-Wiesz który jest rok?
-Jasne że tak! Przecież wczoraj wróciłem z wojny. 1864 rok. Miesiąc temu skończyłem dwadzieścia cztery lata
-Damon... - Przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi. Do mojego pokoju weszła ładna, nie... piękna kobieta. Spojrzałem na Stefana - Czy jest coś o czym nie wiem?
-Damon, jak się czujesz?
-Dlaczego wszyscy się mnie o to pytają! - Przyjrzałem się dziewczynie - Przepraszam za moją nerwowość lecz mój brat mnie... irytuje - Podszedłem do niej - Przepraszam Pannę, jeśli panią uraziłem lecz wczoraj trochę przesadziłem z alkoholem i nic nie pamiętam
-Co ty wyrabiasz? - Spytała się zdziwiona. Przyjrzałem się jej. Taka krótka sukienka? Aż do kolan? I to bez halki, gorsetu i tak dalej? Dziwię się że jej ojciec nie wywalił za próg.
-Możemy na słówko, panno Gaiman? - Powiedział Stefan i zabrał ją z pokoju. Szybko się przebrałem w luźną białą koszulę, oczywiście rozepchniętą* oraz moje nowe spodnie, wybrałem te... najlepsze. Wyszedłem z pokoju
< Maggie lub Bella? >
*Coś jak na jego starych zdjęciach z galerii
Damon ma amnezję, zatrzymał się przed tym jak poznał Katherine, czyli w dzień w który wrócił z wojny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz