-Jesteś pojebany-mruknęłam. Damon podszedł bliżej i wycharczał
-Zamknij się zapchlony kundlu
-Nie mam pcheł !-warknęłam-I nie nazywaj mnie kundlem !-pchnęłam go na tyle mocno, by wywalił się na plecy. Wampirzym tempem wstał i zbliżył się niebezpiecznie.
-Dotknij mnie, kotku, a pożałujesz. Nie pomogę ci, a beze mnie jej nie uratujesz-warknęłam.
-Jesteś pewna ?-zakpił
-Tak ! Pięć razy uciekłam z poprawczaka, cztery z domu dziecka i trzy razy z takiego "więzienia", a ty próbujesz mi wmówić, że nie umiem uciekać ?!
<Damon ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz