Właśnie kończyłem kolację, czyli innymi słowami wypiłem całą krew drobnej blondynki która była na tyle odważna lub głupia by błąkać się sama po lesie. Powoli ruszyłem do domu D.A.N, gdy zobaczyłem Katherine. Naprężyła się jak struna
-Damon - Syknęła
-W własnej osobie - Uśmiechnąłem się odsłaniając zabójcze, ostre kły.
-Pamiętasz rok w którym się poznaliśmy? Brat który kochał za bardzo i brat który kochał za mało.
-I suka która kochała tylko siebie - Dokończyłem jej historyjkę.
-Ostro. Kiedy zrobiłeś się taki seksowny? - Mruknęła
-Kiedy gniłaś w grobie, sto czterdzieści lat temu. A teraz wybacz, idę do Maggie - I nie było mnie tam. Dosyć szybko trafiłem na Maggie
-Cześć - Uśmiechnąłem się, chowając już kły
< Maggie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz