niedziela, 6 października 2013

Od Damon'a Cd Maggie

Moja biedna Maggie.. Rzuciłem się w pogoń za nimi, choć moja przednia łapa której mięśnie były poharatane i nawet trochę wyrwane, była sztywna. Byłem przestraszony, bałem się o życie mojej ukochanej... Co jeśli moje całe rezerwy siły, zmarnują się na pogoń? Nie będę miał sił by walczyć z tygrysem? Wtedy zobaczyłem jego tył. Poczułem świeżą woń krwi... Maggie... Ostatkami siły rzuciłem się na białe zwierze. Instynkt kazał mi uciekać, ale nie mogłem jej zostawić. Wbiłem kły w jego kark, wtedy się coś we mnie obudziło. Wola przetrwania. Zwierze jednak szybko się mnie pozbyło. Zacząłem zataczać z nim kręgi. Tygrys rzucił mi się do gardła, lecz zrobiłem unik i kiedy koło mnie przelatywał wbiłem kły w jego gardło. Padł na ziemię, lecz po chwili wstał i obnażył kły. Zaatakował mnie ponownie, lecz tym razem trafił mnie. Miał już zadać ostateczny cios, gdy Maggie rzuciła się na niego i wgryzła w gardło, dokańczając moją robotę. Padł na ziemie martwy, a ona nad nim stała. Z trudem się podniosłem i spojrzałem na nią.
-Zabiłaś go - Szepnąłem. Podszedłem do niej i zamieniliśmy się w ludzi. Moje rany zaczęły się goić, choć powoli, dzięki krwi która się dostała do mojego organizmu przez ranienie tygrysa. Ona jednak była wyczerpana, ranna. Pogłaskałem ją po policzku - Nie bój się
Zanim zdołała odpowiedzieć wgryzłem się w swój nadgarstek i przyłożyłem do jej ust. Trzymałem ją by się nie odsunęła. Po chwili jednak odsunąłem się, a moja ręka spoczywała wzdłuż ciała.
-Dlaczego to zrobiłeś? - Spytała lekko poddenerwowana. Spojrzałem na jej krwawiącą ranę
-Wiesz, jeszcze krwawisz - Cofnąłem się o kilka kroków choć nadal czułem woń krwi. Nie mogłem odwrócić wzroku, a moje kły ponownie się pojawiły. Ból w gardle się nasilił. W końcu spojrzałem jej w oczy i schowałem kły, ale ból nie ulżył - Maggie... Radzę Ci stąd iść. Szybko

< Maggie? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz