Jak on simie ?! Zmieniłam się w wilka i zaczęłam zbliżać się do tygrysa wydając z siebie głuchy gardłowy warkot. Byłam wściekła po części na tygrysa, a po części też na Damona. Blefowałam przygotowując się do ataku. Wiedziałam bowiem, że skoro Damon nie dał rady to pewne jest, że i mnie się nie uda ale może jak nie będę się tak bezmyślnie rzucać do walki to uda mi się coś wykombinować. Odskoczyłam nagle chcąc sprawdzić koordynację ruchową mojego napastnika. Tygrys niezdarnie rzucił się za mną. Teraz już wiedziałam co robić. Zaczęłam uciekać przez las zręcznie omijając mijane drzewa. Sprawdziłam czy tygrys biegnie za mną i z ulgą stwierdziłam, że sadzi niezdarne susy usilnie próbując mnie dogonić. Las zaczął gęstnieć i tygrysowi było coraz trudniej omijać drzewa. Już cieszyłam się, że zgubiłam go nie słysząc za sobą jego oddechu gdy nagle staną tuż przede mną. Nie zdołałam zahamować i wpadłam na niego. Tygrys machną łapą zadając mi cios w żebra. Poczułam palący ból. Nie miałam siły dalej walczyć. Ledwo przytomna przyjmowałam kolejne ciosy od zwierzęcia.
( Damon ? Co u ciebie ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz