- Hej - uśmiechnęłam się i przytuliłam do Damona.
- Nawet kliku godzin nie mogę bez ciebie wytrzymać - mruknęłam niezbyt z tego faktu zadowolona - Kiedy wiem, że ty gdzieś tam jesteś to nie mogę się na niczym koncentrować. Co chcesz robić ?
- Nie mam pomysłu - powiedział Damon - Ty coś wymyśl.
- Eeee... Możemy pójść na spacer albo też pojechać gdzieś konno - zaproponowałam.
- Wolę chyba na własnych nogach - uśmiechną się i ruszyliśmy przez las. Idąc miałam dziwne przeczucie, że coś jest nie tak... Tylko co ? W pobliżu było coś groźnego i niebezpiecznego.
- Damon - szepnęłam.
- Co ? - spytał.
- Coś jest nie tak. Boję się czegoś ale nie wiem czego - powiedziałam. Nagle gdzieś niedaleko trzasnęła gałązka. Zakryłam sobie usta dłonią, żeby nie krzyknąć.
( Damon ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz