- No dobra. Ale zioła na pewno jakieś są. Chodź ze mną do domu. Zrobię ci coś smacznego do jedzenia, a potem się prześpisz - zaproponowałam.
- Nie potrzebuję niańki - warkną.
- Niańki ?! Słuchaj może sobie nie zdajesz sprawy ale dotąd byłam twoją dziewczyną !!! Nie wiem czy dalej tak jest ale czy tego chcesz czy nie chcę o ciebie dbać ale skoro pan wielmożny woli sobie siedzieć nad jeziorkiem u uprawiać ascezę głodząc się to proszę bardzo !!! GNIJ TU DALEJ ! Tylko teraz pamiętaj, że jesteś człowiekiem i bez jedzenia i snu zginiesz !!! - wrzeszczałam, a w moich oczach znów wezbrała fala łez niepohamowanego smutku i bezsilnej wściekłości. Odwróciłam się i pobiegłam do domu dla wilkołaków. Wygrzebałam książkę z ziołami i znalazłam potrzebne mi zioło. Osiodłałam konia Ginny i pognałam przez pola w wyznaczonym kierunku. Byłam tak zmęczona, że oczy same mi się kleiły bo przez ostatnie noce w ogóle nie spałam płacząc ciągle Jechałam tak długo ale gdy zapadł zmrok dałam spokój dałam Nelly odpocząć. Sama przespałam pięć godzin resztę spędzając nad myśleniem o Damonie. Teraz jest inny. Zmieniły się jego uczucia i kto wie może gdy znów będzie wampirem przestanie traktować mnie jak swoją dziewczynę.
( Damon ??? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz