Czemu ja w ogóle się urodziłam ? Gdyby nie ja Damon, Katherine i Bella nie pojechaliby żebym mnie ratować. Gdyby nie ja Damon nie zasłoniłby Belli i nie trafiłby go pocisk i teraz nadal byłby wampirem i prowadził szczęśliwe życie. Drżącą ręką chwyciłam za sztylet. Nie... Nie miałam odwagi tak po prostu się zabić. Skoczenie do wody bez namysłu to co innego niż wbicie sobie sztyletu w serce. Przed oczami przelatywały mi obrazy z przeszłości. Nasz pobyt w posiadłości rodzinnej Salvatore... To jak poznałam Damon'a... Jak jeździliśmy razem konno... To były takie szczęśliwe dni. Ale one już minęły. Jaka jest szansa, że Damon przeżyje ? Żadna. Nawet jeśli jakimś cudem znów stał się wampirem to przez ten czas bardzo się od siebie oddaliliśmy. To już nie byłoby to samo.
- Ty to zrób - powiedziałam.
- Co ? - warknął.
- Zabij mnie. Skoro i tak cię nie obchodzi czy żyję czy nie to myślę, że możesz to zrobić.
( Damon ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz