piątek, 20 września 2013

Od Maggie Cd Stefana

- Ale, że on tak po prostu mnie opuścił ?! Ja tego nie przeżyję !!! - darłam się płacząc coraz głośniej. Padłam na ziemię i chowając twarz w dłoniach zaniosłam się histerycznym płaczem.
- To nic nie da - mrukną Stefan - Nie przywrócisz mu życia w ten sposób. Idź do domu i najlepiej napij się czegoś ciepłego.
- Nie !!! - zawyłam. Stefan wzruszył ramionami i mocnym szarpnięciem poderwał mnie do góry, po czym zaczął ciągnąć w stronę domu. Puścił mnie dopiero gdy dotarliśmy do kuchni. Padłam na krzesło, opierając głowę o stół.
- Ja chyba nie dam rady - jęknęłam.
- Weź się w garść dziewczyno ! Nie ty jedna to przeżywasz - warkną. Wiedziałam, że nie chciał, żeby zabrzmiało to tak ostro ale pewnie był zrozpaczony po utracie brata tyle, że on chował to w sobie. Odetchnęłam głęboko i otarłam oczy.
- Dobrze. Wezmę się w garść. Możesz iść do pokoju ja coś sobie zrobię do jedzenia, a potem pójdę spać - powiedziałam zadziwiająco spokojnym głosem.
- OK. Jak chcesz - powiedział i wyszedł. Zrobiłam sobie kakao i kartofle z mięsem i sałatką. Zjadłam to szybko i poszłam do pokoju. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Kiedy tylko przyłożyłam głowę do poduszki zapadłam w głęboki sen. Obudziłam się wypoczęta i z nowym poglądem na świat. Postanowiłam tak jak radził Stefan wziąć się w garść i tak jak on chować mój smutek w sobie. Ubrałam się i po zimnym orzeźwiającym prysznicu zeszłam do kuchni.
- Dzień dobry - posłałam zebranym uśmiech i zgarniając jabłko ze stołu pobiegłam do stajni. Nie mogłam ciągle korzystać z konia Ginny więc postanowiłam pojechać do najbliższego schroniska dla koni i wziąć jednego z tamtejszych koni. Wybór był szybki bo gdy tylko spojrzałam na konie od razu wiedziałam, że sześcioletnia klaczka rasy Clydesdale będzie odpowiednia. Zabrałam ją i umieściłam w jednym z wolnych boksów w stajni D. A. N. Gdy koń oswoił się z nowym miejscem postanowiłam się na nim przejechać. Samantha bo tak klacz miała na imię była dość narowistym koniem i lecz jej charakter mi się podobał. Tak spędziłam cały dzień. Dzień w którym nawet łza z mojego oka nie spłynęła. Dopiero wieczorem nie mogłam się już opanować i zaniosłam się strasznym płaczem.
( Kto dokończy ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz