piątek, 10 maja 2013

Od Damona-''Uczucia są bolesne, bezcelowe i przereklamowane''

Bella mnie nienawidzi. A ja ją kocham
Zalał mnie potok uczuć. Smutek, złość, zazdrość i jeszcze raz złość. Po chwili przez to że jestem wampirem uczucia się spotęgowały. W środku byłem rozerwany. Miałem ochotę ją zabić (nie moja winna!!!) i miałem ochotę zaatakować kilku ludzi, przespać się z jakąś dziewczyną i znów się upić. Wybrałem drugą opcję. Poszedłem na ulicę która prowadzi przez las. No cóż chcę najpierw popolować jak prawdziwy nocny łowca. Stanąłem na środku ulicy. Na tym kawałku drogi wytworzyłem bardzo gęstą mgłę. Po piętnastu minutach nadjechał samochód. No cóż potrącili mnie. Nie poczułem bólu. Leżałem bez ruchu na ulicy. Podbiegł do mnie jakiś facet
-Nie umieraj! - Mruknął. Facet sprawdził mi puls - Cholera - Warkł, a ja wtedy skoczyłem mu gardła. Po chwili nie żył.
-Nie ma zasięgu  - Krzykła jakaś kobieta wychodząc z samochodu. Szła powoli w moją stronę. Rzuciłem ciało jej partnera na auto. Odwracając się zaczęła wrzeszczeć i uciekać. Złapałem ją i zabiłem. Nie zacierając śladów po sobie poszedłem do klubu.

*Rano*
Obudziłem się rano w łóżku, gdy spojrzałem w bok zobaczyłem nagą i śpiącą dziewczynę. Anna? Mia? Sofia?  Nie, to nie to. Tak pamiętam! Nazywa się Claudia. Wydaje mi się, że spotkałem ją wczoraj w barze, napiliśmy się i przyjechaliśmy do starego domu mojego kuzyna (jest przypisany na mnie bo go zabiłem).Wiedziałem co będzie jak się obudzi. Krzyki pt. ''Jesteś wampirem!!!'' Tak jak przewidziałem obudziła się i zaczęła wrzeszczeć. Zauroczyłem ją. Pogadaliśmy trochę
-Dlaczego teraz udajesz niedostępnego? - Spytała oburzona
-Mam pewną tajemnicę, dość dużą. Ale nigdy jej głośno nie powiedziałem. Jaki jest tego sens? To niczego nie zmieni. To nie uczyni mnie dobrym, nie zaadoptuję szczeniaka. Nie mogę być taki jak inni ludzie by chcieli, abym był. Kim ona chce, abym był. Taki już jestem.
-Ona? - Zdziwiła się. Zrobiłem coś czego nie robiłem od piętnastu lat. Wyłączyłem uczucia
-Tak, ona - Zabiłem ją i ''posprzątałem'' po sobie. Wróciłem na tereny D.A.N. Gdy szedłem lasem usłyszałem rozmowę. Na łące stał Stefan, Arrow, Caroline, Tylor, Jeremy, Katherine, Elena i Bella
-Ma wyłączone uczucia. Trzeba je jakoś włączyć - Odezwał się Stefan - Inaczej zabije całe miasto
-A jak? - Spytał się Arrow
-Są trzy sposoby. Jeden: Wzbudzić w nim pozytywne emocje takie jak miłość czy szczęście. Drugi to wzbudzić w nim takie emocje jak zazdrość, smutek czy żal. Trzeci i najłatwiejszy: Zamknąć go w piwnicy, wziąć na głodówkę a potem tortury by wzbudzić w nim takie emocje jak strach czy gniew. Ale są dwa problemy. Pierwszy: Damon prędzej nas wszystkich pozabija niż da się złapać, dwa: to on jest mistrzem tortur. Po za tym najpierw przekonajmy się czy nie zadziałają dwa inne sposoby
-Chcesz torturować własnego brata? Nie ładnie, Stefan - Wyszłem za lini drzew. Wszyscy się zdziwili
-Damon - Mruknął Stefan
-Lexi, próbowała to zrobić przez około 50-80 lat. Skończyła na dachu o wschodzie słońca. Trochę ją przypiekło. A niedawno wbiłem jej kołek prosto w serce - Zaśmiałem się. Stefan popatrzył na mnie
-Gdzie wczoraj byłeś?
-Na imprezie. Potem przeniosła się do domu Zacka. Wiesz jaka super laska była tam? Wilkołaczyca z nie uaktywnioną klątwą. Piękna, młoda i... już martwa.
-Jesteś dupkiem - Powiedziała Bella
-Wiem i jestem z tego dumny. Bo to prawdziwy ja. Drapieżnik i potwór
-Dlaczego wyłączyłeś uczucia? Przed wczoraj mnie pocieszałeś i byłeś miły - Zdziwiła się Caroline
-Tak sobie. Uczucia są do bani. Dziękuje Katherine za nauczenie mnie tego. Stefan, może i udało ci się mnie chwilowo uspokoić. Arrow i Tylor? Wy mnie wkurzacie i mam ochotę was zabić. Caroline,  jest pusta. Jeremy jest głupim emo nastolatkiem, a Elena jest małą bezbronną sierotką. Bella jest jedyną osobą co wie dlaczego pozbyłem się uczuć - Spojrzała na mnie, nie rozumiejąc. Wszyscy spojrzeli na nią - Och, nie powiedziałaś im? To mało zostać między nami?
-O czym ty mówisz?
-Może i wczoraj byłem pijany ale pamiętam co się stało. Nadal nie wiesz?
-O co chodzi? - Spytał się Tylor
-O nic
-Dobrze. No to o nic - Znikłem

*Trzy godziny później*
W ciągu trzech godzin stało się bardzo dużo. Stefan ze mną ''pogadał''. Nic nie wskórał. Szedłem sobie lasem gdy... spotkałem Rebekah
-Co?
-A nic. Słyszałam że wyłączyłeś uczucia - Powiedziała. Nagle zaatakowała mnie. Raz ją ominąłem a raz powaliłem lecz skręciła mi kark

* Pobudka!*
Obudziłem się w piwnicy w domu wspólnym.
-Au!!! - Warkłem gdy wstawałem. Miałem na sobie pełno ran (by wypuścić z mojej krwi werbenę). Przez kraty zobaczyłem Stefana.
-Będziesz tu siedział przez kilka dni więc radzę ci oszczędzać siły

*Tydzień później*
Siedziałem sobie na starej skrzyni (pustej) i umierałem z pragnienia. Ból gardła mnie rozsadzał. Nagle drzwi się otworzyły. Obraz mi się rozmazywał przed oczami
-Okropnie wyglądasz - Spojrzał na mnie Stefan - Masz! - Rzucił mi torebkę krwi. Złapałem ją i zacząłem pić. Od razu wszystko wyplułem
-Werbena - Jękłem
-Jak się czujesz bracie? Zraniony że cię zdradziłem? Zły bo sprawiłem ci ból? A może przerażony bo wiesz że będzie o wiele gorzej? Na pewno chcesz to oglądać? - Spytał się kogoś za drzwiami. Nagle weszła Bella. Wstałem
-Chcecie grać w gierki? Proszę bardzo. Zobaczymy kto się pierwszy złamie, Ja...czy wy? - Powiedziałem słabym głosem. Bella zatrzasnęła drzwi

*Po długich torturach dla całej trójki*
Nadal nic. Nie zamierzam włączyć uczuć by znów cierpieć. Stefan wyszedł na chwilę. Miałem sztylet w sercu i właśnie nastawiałem złamaną rękę. Reszta obrażeń już mi się zagoiła
-Dlaczego? - Spytała Bella
-Co dlaczego? - Mój głos był ostry i zimny
-Dlaczego wyłączyłeś uczucia?
-Nieodwzajemniona miłość jest do kitu. Ja wolę wyłączyć uczucia i zabijać - Uśmiechnąłem się złośliwie
-Ty mnie naprawdę kochasz? - Zdziwiła się
-Nie. Sprzed tygodnia cię kochałem - Powiedziałem obojętnie. Moje uczucia wyrywały się na zewnątrz lecz znów je uśpiłem. No cóż gdyby teraz mnie pocałowała nie udało by mi się nad nimi zapanować. Sama jej bliskość sprawiała że trudno mi było nadal nic nie czuć

(Bello?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz