Nie pozwoliłem by mnie ugryzła i zmieniając się w kruka podleciałem na najbliższą gałąź. Zmieniłem się w człowieka i rozłożyłem na niej jak na kanapie. Wkurzona Bella zaczęła próbować wdrapać się na drzewo. Jeden mały problem... pierwsza gałąź była na wysokości siedmiu metrów.
-Poddać się? To nie w moim stylu - Zaśmiałem się. Bella zamieniła się w człowieka.
-Złaź!
-Może jednak ty wejdziesz do mnie? - Zapytałem. Warknęła. Zmieniłem się z powrotem w kruka i wampirzym tempem, zmieniając się na trochę ''wniosłem'' ją na drzewo. Oczywiście wbrew jej woli. Przestraszona wysokością przyległa do drzewa.
-Możesz mnie stąd zabrać?!
-Nie... albo wiesz? Nie wiem jak ty, ja stąd złażę - Uśmiechnąłem się złośliwie i zeskoczyłem z gałęzi. Gładko wylądowałem. No cóż, ma dwa wyjścia, pierwsze: zeskoczyć łamiąc sobie kości i najpewniej zgon na miejscu lub zostać tam
(Bella?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz