środa, 15 maja 2013
Od Arrow'a c.d Caroline
Zaśmiałem się cicho, lecz po chwili spoważniałem.
-Ale teraz wiemy, że jestem niebezpieczny dla ciebie.
-Nie ty... Tylko twoja... Druga połowa- upierała się.
-Ta połowa była gotów cię zabić. Nie umiem nad nią panować, jest dużo silniejsza. Gdyby nie Ginny... Nawet nie chcę myśleć co by się wtedy stało- przyznałem.
-Arrow, oboje wiemy, że jesteś bardzo silny...- przerwałem jej.
-Ale nie na tyle by zapanować nad instynktem- niechętnie o tym mówiłem.
Nagle jakby znikąd pojawiła się Rebekah. Nie wiem kto jest gorszy... Ona czy Damon, właściwie to oboje równo grają mi na nerwach.
-Dokończymy naszą rozmowę kiedy indziej- zwróciłem się do Caroline.
-A nie mówiłam Arrow?- odezwała się ta poczwara.- Wiedziałam, że zranisz ją prędzej czy później. Masz szczęście, że twoja dziewczyna żyje- zaśmiała się.- Ale następnym razem...- nie dokończyła i zniknęła w innym pomieszczeniu.
-Jak będziesz miała w czymś problem, wiesz gdzie mnie znaleźć- zwróciłem się do Caroline, po czym pocałowałem ją. Wyszedłem z domu i poszedłem do domu Ludzi i Łowców.
<Caroline?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz