Szłam lasem. Nagle zobaczyłam Arrow'a. Podeszłam do niego
-Cześć! - Przywitałam się z nim
-Cześć...Caroline? Musimy pogadać...- Był smutny. Po tonie głosu zrozumiałam o co chodzi. Cały mój dobry humor gdzieś uciekł.
-Chcesz ze mną zerwać? - Zapytałam obojętnie choć wszystko się wyrywało u mnie na zewnątrz. Smutek został spotęgowany przez moje wampirze serce.
-Caroline, to nie tak! - Bronił się
-Zrozumiem wszystko - Mój głos był bezbarwny
-Chodzi o to że ja jestem Łowcą. Instynkt każe mi cię zabić a ja tego nie chcę
*Po długiej rozmowie z Arrow'em (zerwali) Caroline wróciła do domu*
Gdy weszłam do domu, od razu padłam na łóżko i się rozpłakałam. Po godzinie do pokoju wszedł Damon
-Caroline...Co się stało?
-Bo ciebie to obchodzi - Warkłam. Usiadł koło mnie na łóżku i podał mi swoją szklankę. Po zapachu od razu poznałam co to jest. Whisky - Skoro chcesz wiedzieć to Arrow mnie rzucił - Wzięłam szklankę i się napiłam. Oddałam mu ją - Dlaczego mnie jeszcze słuchasz?
-Jesteśmy bratnimi duszami. Obaj porzuceni przez ludzi, których kochamy. Nieodwzajemniona miłość jest do chrzanu. Gadam, jakbym był narajany…
-To nie tak że mnie nie kocha. To przez instynkt...
-Wypij i nie gadaj - Znów mi podał szklankę. Przewróciłam oczami i wypiłam całość
*Rano*
Wstałam rano, umyłam się i ubrałam. ''Dziś szkoła'' pomyślałam. Zarzuciłam torbę na ramię i poszłam w stronę miasta. Po chwili dotarłam na miejsce. Pierwsza lekcja to była historia. Był nowy nauczyciel
-Witajcie, dzieci - Przywitał się. Sprawdził listę obecności - No dobrze. Teraz powiedzcie mi... Pod koniec wojny w Mistic Falls rozegrała się ważna bitwa. Ile pochłonęła ofiar? Panno Bennett? - Zapytał się pewnej szatynki.
-Aaa...Dużo. Nie wiem. Na pewno sporo
-Ładna ale głupia. Pannie Lockwood? Zechce pan zburzyć stereotyp bezmózgiego sportsmena?
-Mnie tam nie przeszkadza - Uśmiechnął się Tylor
-Panie Salvatore? Oświecisz nas? - Zapytał nauczyciel, Stefana
-320 żołnierzy + miejscowi cywile
-Zgadza się. Tylko że w wojnie nie zginęli cywile
-27. Żołnierze konfederaccy podpalili kościół, przeświadczeni że był tam arsenał. Mylili się. To była rzeź.W archiwach miejskich można zapozna znać się z faktami, proszę pana
*Po szkole*
Wpadłam do domu dla ludzi i Łowców
-Eleno! Nie uwierzysz! - Krzykłam. Elena zeszła po schodach
-Co się stało?
-Wiesz jak Stefan pojechał nowemu nauczycielowi?!
-Powróciła stara Caroline. Wszędzie cie jest pełno
-Nie przesadzaj! - Zaśmiałam się.
-Masz dobry humor? Damon mówił że byłaś załamana.
-Wypiłam kilka kieliszków. Żałobę będę miała jak wytrzeźwieje
-Tak. Na pewno powróciła stara Caroline - Zaśmiała się. Usiadłam na kanapie
-Serio jestem pijana - Mrukłam. Nagle coś usłyszałam za sobą. Stał tam Arrow.
(Arrow?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz