poniedziałek, 13 maja 2013
Od Arrow'a
Od Arrow'a
Cóż myślałem, że załatwię tę sprawę szybciej niż się w rzeczywistości okazało. Wróciłem do domu Łowców i ludzi dopiero nad ranem. Udałem się do swojego pokoju. Łuk i pusty kołczan wrzuciłem pod łóżko, na którym się od razu położyłem. Byłem wykończony. Materac mojego łóżka nigdy nie wydawał mi się tak miękki jak teraz.
Po kilku godzinach snu ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju. Byłem tak słaby, że nie dałem rady wstać i jedyne na co miałem siły to odwrócenie głowy w kierunku wejścia.
Drzwi powoli się otworzyły, a w progu stanęli Jeremy i Elena.
-Arrow? Gdzie ty byłeś?! Bawiłeś się w kopanie rowów?- spytał wchodząc do środka Jeremy.
Fakt, faktem byłem cały w błocie.- Coś w tym stylu- wypowiadane przeze mnie słowa były ledwo słyszalne.
-Arrow... Twoja skroń...- Elena dziwnie patrzała się na moją twarz.
-Eee?- dotknąłem dwoma palcami mojej skroni, po czym natychmiast je cofnąłem bo poczułem dotkliwy ból.
-Przyniosę opatrunek- powiedziała i wyszła.
-Gdzie Caroline?- spytałem Jeremy'ego.
-Zapewne w domu wampirów- odparł.- Wybiegłeś z domu tak nagle, co się stało?- spytał Jeremy, a w tym czasie wróciła Elena z apteczką.
-Dzięki- wstałem i wyrwałem jej apteczkę z rąk. Poszedłem do łazienki i spojrzałem w lustro. Stróżka zaschniętej krwi okalała mój lewy policzek i ciągnęła się, aż po szyję. Szybko oczyściłem całą twarz i zdezynfekowałem ranę. Z jednej z przegródek apteczki wyciągnąłem biały opatrunek, lecz pomyślałem, że będę wyglądał z nim jak jakiś debil, więc schowałem go z powrotem. Wróciłem do pokoju, a Jeremy i Elena nadal w nim stali.
-To opowiesz nam gdzie byłeś?- powtórzył Jeremy.
-Może innym razem- odparłem i z szafy wyciągnąłem czyste ubranie i po raz drugi udałem się do łazienki.
Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się. Wszedłem do pokoju, na szczęście ani Jeremy'ego, ani Eleny w nim już nie zastałem.
Po chwili zszedłem ze schodów na dolne piętro i kierowałem się do drzwi frontowych.
-No a gdzie teraz wychodzisz?- spytał nagle Jeremy, który pojawił się za moimi plecami nie wiadomo skąd.
-Do Caroline- odparłem. Wyszedłem z domu zatrzaskując za sobą drzwi i udałem się w kierunku domu dla wampirów.
Po pewnym czasie doszedłem do niego. Zapukałem do drzwi. Już po chwili drzwi się otworzyły, a w progu stanęła Caroline.
<Caroline?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz