sobota, 11 maja 2013
Od Arrow'a c.d Caroline
-Już mówiłem tu było coś... brudnego...- plątałem się we własnym kłamstwie.- Po za tym Klaus ma rację. To idealne miejsce na obraz, nie sądzisz?- wiedziałem, że nie umiem kłamać. Nigdy mi to nie wychodziło.
-Arrow... Może i miejsce na obraz wspaniałe, ale jak nie było tej dziury, to też ładnie wyglądało, co nie?- w jej tonacji głosu nie trudno było rozpoznać sarkazmu.- Mów o co chodzi- spoważniała.
Nie mogłem dłużej kłamać. Chodź wiedziałem, że nie będzie to miła rozmowa to musiałem spróbować...
-No więc...- wziąłem głęboki wdech- Napotkałem w lesie siostrę Klausa, która wmówiła mi, że moje uczucia, którymi darzę ciebie są nic niewarte, bo prędzej czy później zabiłbym cię w brew mojej woli, bo kierował bym się instynktem. Nie mogłem się z tym pogodzić, więc wolałem byś zerwała ze mną, niż byś miała umrzeć. Rebekah nie powiedziała mi jednak, że ten morderczy instynkt dotyczy tylko nowych Łowców, a nie Łowców z pięcioletnim stażem- powiedziałem wszystko na jedynym wydechu. Mówiłem tak szybko, że nie wiedziałem czy Caroline wszystko zrozumiała.- Więc jeszcze raz przepraszam cię Caroline, za wszystko co powiedziałem, za wszystko co cię przeze mnie zraniło- chwyciłem ją za dłoń.- Czy jest jeszcze dla mnie jakaś szansa?- spytałem z nadzieją.
<Caroline?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz