-Wiesz dla czego nie chcę czuć? Ponieważ zbyt dużo ludzi zraniłem lub oni mnie. Wyrzuty sumienia? Mogę se z nimi poradzić... ale chodzi o uczucia jak smutek, tęsknota, żal czy... miłość...
-Damon kto cię ugryzł? - Powtórzyła pytanie.
-Nie znam. Brązowy wilk z złotymi oczyma - Mruknąłem wstając. Nagle zaczęły się halucynacje i sny na jawie. Moje wspomnienia nigdy nie były tak żywe... Miałem wrażenie że to znów się dzieje - O nie...
-Co?
-Wspomnienia - Jękłem. Czułem że czyta mi w myślach. Wiedziałem również że w tej chwili są zbyt chaotyczne by cokolwiek zrozumiała.
Biegłem z Katherine przez las. Była ode mnie szybsza. Udałem że się duszę i stanąłem opierając się rękami o kolana. Katherine podeszła do mnie. ''Jesteś szybszy niż myślałam'' powiedziała i podeszła do mnie. Wykorzystałem ten moment i złapałem ją przyciskając do drzewa...
-Damon. Damon. Damon! - Z wizji wyrwał mnie głos. Wydawał się znajomy...Bella! Zobaczyłem dość zabawny widok. Właśnie przycisnąłem do ściany Belle tak jak półtora wieku temu Katherine. Szybko się odsunąłem od Belli wampirzym tempem. Byłem na drugim końcu pokoju
-Prz..prze..przepra...przepraszam. Nic... ci nie... jest? - Wyjąkałem czując straszne pieczenie w gardle...głód
(Bello?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz