Na propozycję Arrow'a wszyscy się zgodzili. Damon co chwila rzucał Arrow'owi mordercze spojrzenia.
Właśnie umawialiśmy się kto gdzie idzie
-Ja idę na cmentarz - Powiedział Damon
-I co będziesz tam robił? - Spytała Elena
-Znajdę wampira, przebije go kołkiem, wyrwę serce lub zrobię coś równie poetyckiego
-Ja pójdę jeszcze raz dokładnie przeczesać ruiny - Odezwała się Caroline
-Zobaczę w mieście - Zaproponował Stefano
-Ja przeczesze Stary Las i Mroczną część - Mrukł Arrow
-Ja pójdę do Starej części. To ulubiona część wilkołaków więc wypytam Tylera - Przeszkodziłem planom Arrowa - Ty może pójdziesz w zamian do Nowej Części Lasu?
-Niech ci będzie...
-A ja mam tu siedzieć bezczynie? - Oburzyła się moja siostra
-Może pójdziemy razem, a jak ja będę szukał w mieście to ty wypytasz się pani szeryf?
-A w czym może nam pomóc szeryf?
-Jest łowczynią wampirów. No wiesz zwykły człowiek który chce zgrywać Łowcę - Wytłumaczył Damon - Myślisz że Liz ma dokładniejsze informacje na ten temat?
-Przestań nazywać moją matkę Liz! - Wybuchła Caroline
-Może już się rozdzielmy zanim rozerwiecie sobie gardła - Wtrąciłem się
-Dobry pomysł - Zgodził się Arrow. Każdy poszedł w swoją stronę. Poszedłem prosto w stronę Starego Lasu. Nie trzeba było długo szukać Tylera. Siedział sobie w ludzkiej postaci na głazie. Rzucał sobie piłką o drzewo.
-Hej, stary! - Zaśmiałem się - Mam sprawę
-Jaką?
-Czy tu był jakiś wampir?
-Damon często przychodzi tu i się kłóci z Bellą a co? No i Caroline nieraz wpada
-Ale oprócz ich? No wiesz z poza Domu A.N?
-Nie a co?
-Morderstwo
-Acha... No cóż tu nikogo nie było - Powiedział i zmienił się w wilka. Po chwili znikł w lesie. Zadzwoniłem do Eleny by się dowiedzieć co się dowiedziała
-Masz coś?
-Odnaleziono ciało jakiegoś bezdomnego na cmentarzu. Wampir więc się z tamtąd nie ruszył
-Cholera, czyli idziemy na cmentarz - Rozłączyłem się. Pobiegłem do nowej części lasu. Po chwili wpadłem na Arrow'a
-Jest na cmentarzu - Wysapałem. Na moje nieszczęście pobiegliśmy tam. Nad cmentarzem latał olbrzymi kruk, a wszędzie była mgła
-Musi się popisywać - Mrukłem
-Kto? - Zdziwił się Arrow
-Damon - Wskazałem na kruka. Olbrzym (ten ''kruk'' był w wielkości orła) wylądował na nagrobku i zaskrzeczał. Po chwili zmienił się w człowieka. Arrow naprawdę był zszokowany
-Tym potężniejszy wampir tym więcej umie - Popisał się
-Ale kruk? I mgła? Nie przesadzasz? - Zirytowałem się
-Nie... A tak w ogóle to co tu robicie? Wiem gdzie ten wampir jest. Po za tym pewna [cenzura] przyszła by zobaczyć co robię
-Kto?
-Średni wzrost, brązowe włosy, jasne oczy i próbowała zabić twoją siostrę, mnie i mojego brata - Szybko wytłumaczył
-Katherine? - Spytałem się
-A kto?
-Dobra przestańcie. Gdzie jest ten wampir? - Wtrącił się Arrow
-Chodzcie - Zaprowadził nas Damon do ruin kościoła. Z łatwością przesunął płytę grobowca
-Co ty robisz? Mamy kości oglądać? - Jękłem
-To krypta założycieli. Taka jedna jędza schowała się tam kiedy ten kościół miał zostać spalony
-Nie ładnie o mnie mówisz - Z cienia wyszła Katherine. Podeszła do grobowca i tam wskoczyła - No idziecie?!
-Tak! - Odpowiedział Damon i rozdał nam latarki oraz dał linę. Wskoczył do grobowca. Zajrzałem tam. Nie wiadomo ile to miało metrów głębokości - Nie próbujcie skakać! Zabijecie się a nie mam ochoty się tłumaczyć przed wszystkimi dlaczego wam na to pozwoliłem!
(Arrow? Co się działo dalej?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz