-Być może nie chciałaś nim być- spojrzałem na Caroline- no ale cóż, dla mnie wampir to wampir bez wyjątku- wzruszyłem ramionami.
Damon nagle podszedł do mnie w wampirzym tempie i spojrzał na mnie groźnie.- Jeśli myślisz, że wampir jest równy wampirowi, to się mylisz. Są wśród nas wampiry, którym nawet nie dał byś rady. Tu mam na myśli głównie siebie.
-Damon daj mu spokój- wtrącił się Stefan.
-Właśnie- dopowiedziała Caroline.- Nie jesteśmy po to by się kłócić. Po za tym mamy sprawę do załatwienia, co nie?
-Jak tam chcecie- wypowiedział Damon skupiając wzrok na Caroline, widać było po nim, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Właściwie to nie dziwiłem mu się.
-To od czego zaczynamy?- spytał nagle Jeremy.
-Musimy znaleźć tego młodego wampira jeszcze przed nocą- rzekła Elena.- Nie wiadomo ile ofiar może zabić w przeciągu kilku godzin.
-Jakieś propozycje?- Stefan rozłożył szeroko ręce.
-Grupą niczego nie zdziałamy. Proponuję się rozdzielić- zaproponowałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz