piątek, 19 kwietnia 2013

Od Arrow'a c.d Caroline


Strzelaliśmy, strzelaliśmy i strzelaliśmy bez wytchnienia. Oboje straciliśmy poczucie czasu. Byłem pewien, że nie minęło więcej jak czterdzieści minut. Jednak mój zegarek na lewym nadgarstku twierdził zupełnie inaczej, gdyż wskazywał 22:21.
-Caroline, myślę, że już starczy na dziś- zacząłem.- Strzelamy od ponad pięciu godzin- poinformowałem.
-Co?!- widocznie była tak samo zdziwiona jak ja.
-Wracajmy do domu- zabrałem pusty kołczan, który jeszcze kilka godzin temu pękał w szwach od dużej ilości strzał. Caroline chciała mi oddać łuk, który dla niej zrobiłem- Zatrzymaj go. Dla mnie jest za mały- uśmiechnąłem się.- Po za tym jeszcze ci się przyda.
Wyszliśmy na zewnątrz i udaliśmy się w kierunku domu wampirów.
-Idziemy jutro postrzelać?- spytała, przekładając swój łuk przez bark.
-Jak nic mi nie wypadnie, to...- nagle zobaczyłem w powietrzu Horusa.- To być może... Tak- ponownie spojrzałem na Caroline i lekko pokręciłem głową.- Tak właściwie to nie wiem, zobaczę- poprawiłem się.- Patrz, jesteśmy już pod twoim domem- wskazałem na budynek stojący tuż przed nami.
-Do zobaczenia Arrow- pożegnała mnie Caroline.
-Pa Caroline- rzuciłem jej pożegnalne spojrzenie i odszedłem w stronę swojego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz