Z łukiem dosyć dobrze mi szło. Strzelałam coraz lepiej,a Arrow był pod zdziwieniem jak dobrze mi idzie. Strzelaliśmy do różnych drzew. Było świetnie. Powoli kończyły nam się strzały. Właśnie mierzyłam do bardzo dalekiego drzewa
-Daję głowę że nie trafisz - Zaśmiał się Arrow.
-Umowa stoi - Wycelowałam i strzeliłam. Strzała wbiła się w sam środek pnia - Udało się!!! - Krzykłam i rzuciłam się Arrow'owi na szyję. Szybko się jednak cofnęłam - Przepraszam. Nie panuję nad emocjami
-Nic..nic się nie stało - Powiedział zmieszany. Zaczerwieniłam się. Po chwili znów strzelaliśmy i udawaliśmy że nic się nie stało.
-Może teraz poćwiczymy strzelanie do ruchomego celu? - Spytałam z nadzieją
-Już myślałem że się nie spytasz - Odpowiedział i ruszył w głębiej w las
-Może pójdziemy na strzelnice? - Zaproponowałam. Zaśmiał się
-Dlaczego ja jej nie widziałem? - Spytał się. Podeszłam do niego i stawiając na palcach wyszeptałam mu:
-Bo to tajemnica - Zaprowadziłam go do starego drzewa. Był pusty w środku więc weszliśmy do środka. Było tam naprawdę mało miejsca. Odgarnęłam liście i weszliśmy przez otwór. Był tu korytarz z kilkoma ''drzwiami''. Weszłam przez jedne z nich. Była tu piękna i nowoczesna strzelnica. Wcisnęłam guzik i cele zaczęły się ruszać.
-Wow - Wyszeptał
-Fajne co nie? - Spytałam i zaczęliśmy strzelać. Po chwili skumałam o co chodzi.
-Idzie ci świetnie! - Pochwalił mnie
-Bo mam dobrego nauczyciela - Rzekłam.
(Arrow, odpowiesz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz