-Caroline! Caroline! - Krzyczał jakiś głos. Otworzyłam oczy. Leżałam w łóżku, płacząc. Cała się trzęsłam. To był tylko sen, to był tylko sen, to był tylko sen... Koło mnie siedział Stefano a w drzwiach stali Damon i Rebekah. Z dołu usłyszałam odgłosy kroków. Klaus
-Cco ssię...stttało? - Jąkałam się
-Miałaś koszmar - Wytłumaczył Damon - Krzyczałaś ''Nie! Nie! Tylko nie to!''
-Zamknij się Damon - Warkł Stefano.
-Możecie już iść - Opanowałam się
-Ale... - Zaczął Stefano
-Już! - Wygoniłam ich. Nie zasnęłam.
*Rano*
Wyszłam z domu o 4.00. Poszłam do lasu i podeszłam do drzewa w którym była nasza taka ''tajna baza''. Szłam korytarzem. Gdy przechodziłam koło strzelnicy przypomniałam sobie jak tu zabrałam Arrow'a. Weszłam do jednych z dwudziestu drzwi w korytarzu i usiadłam pod ścianą. Lubiłam ten pokój. Było to nieduże pomieszczenie z żarówką wiszącą na kablu z sufitu. Tak go lubiłam bo pod jedną z ścian stały łuki i kusze. Były pięknie ozdabiane i jeden z nich miał wyryte na sobie imię lecz nie dało się go odczytać bo ktoś próbował usunąć napis. Zaczęłam myśleć o mnie i Arrow'ie. Kocham go... Ale co jeśli kiedyś znów napadnie mnie taki głód jak w piwnicy? Przy nim nie chcę pić krwi ale... Przecież jak ja u niego nocuje to jak mam pić? Co jeśli za długo nie będę piła i go zaatakuje? Co jeśli go zabiję? Po moim policzku spłynęła słona łza. Zanim się obejrzałam była już 20.00. Dosyć często dzwonił mój telefon ale w końcu go wyłączyłam. Ani razu nie odebrałam. Wyszłam z mojego schronienia i szłam przez las. Usłyszałam głosy
-Martwię się o nią - Powiedział Arrow
-Skąd wiesz czy w ogóle jeszcze żyje? Mogły ją dopaść te wampiry i wyrwać jej serce albo przebić kołkiem - Mrukł Damon
-Zamknij się - Warkł Stefan. Nie wyszłam do nich. Wręcz przeciwnie odeszłam stamtąd. Poszłam nad wodospad i wdrapałam się na sam szczyt. Położyłam się na trawie. Patrzyłam w chmury. Gdy już się ściemniło poszłam do domu. Wskoczyłam przez okno. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł przez nie Stefan.
-Gdzie ty byłaś?! - Zapytał
-Musiałam kilka spraw przemyśleć - Westchnęłam. Stefan poszedł powiedzieć wszystkim że żyję. Szybko jednak usnełam. Znów mi się śnił ten sam sen. Obudziłam się i wyszłam wstrząśnięta z domu. Była 5.00 rano. Pobiegłam do domu dla Ludzi i Łowców. Zapukałam. Po kilku minutach otworzyły się drzwi a tam stała Elena w koszuli nocnej. Po poliku spływała mi łza
-Co się stało? Caroline? - Spytała z troską. Weszłam i opowiedziałam jej o śnie. Zaprowadziła mnie do swojego pokoju i dała chusteczkę. Siedziałam u niej do 8.00. Potem zeszłam i pomogłam robić jej śniadanie. Po chwili na dół zeszedł Jeremy i Arrow. Byli zdziwieni na mój widok...
(Arrow?)
-Gdzie ty byłaś?! - Zapytał
-Musiałam kilka spraw przemyśleć - Westchnęłam. Stefan poszedł powiedzieć wszystkim że żyję. Szybko jednak usnełam. Znów mi się śnił ten sam sen. Obudziłam się i wyszłam wstrząśnięta z domu. Była 5.00 rano. Pobiegłam do domu dla Ludzi i Łowców. Zapukałam. Po kilku minutach otworzyły się drzwi a tam stała Elena w koszuli nocnej. Po poliku spływała mi łza
-Co się stało? Caroline? - Spytała z troską. Weszłam i opowiedziałam jej o śnie. Zaprowadziła mnie do swojego pokoju i dała chusteczkę. Siedziałam u niej do 8.00. Potem zeszłam i pomogłam robić jej śniadanie. Po chwili na dół zeszedł Jeremy i Arrow. Byli zdziwieni na mój widok...
(Arrow?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz