Szłam koło Arrow'a. Wiedziałam że poruszyłam nie ten temat co powinnam. Chciałam go jakoś pocieszyć
-Przepraszam - Wyszeptałam - Nie powinnam się wtrącać w twoje sprawy. Nie umiem trzymać języka za zębami
-Caroline...
-Może zmieńmy temat? Na jakiś lżejszy niż przyszłość?
-Jasne - Zgodził się
-Ja go oczywiście muszę wymyślać? - Zaśmiałam się by rozluźnić atmosferę. Udało mi się - Jak ci się tu podoba?
-Jest świetnie - Powiedział.
-A iPo chwili zobaczyliśmy dom dla wampirów. Zasmuciłam się
-Pa, Arrow. Dziękuje za najlepszy dzień mojego życia - Uśmiechnęłam się. No cóż potem zrobiłam rzecz którą na pewno później będę żałować. Podeszłam do niego i delikatnie pocałowałam go. Zanim zdążył zareagować (był w szoku) już mnie nie było. Weszłam do domu i opadłam na swoje łóżko. ''Caroline! Przecież to Łowca! Co ty sobie wyobrażasz?!'' Krzyczał mój instynkt. Zignorowałam go i starałam się myśleć o wszystkim tylko nie o nim.
(Arrow?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz