piątek, 26 kwietnia 2013
Od Arrow'a c.d Caroline
Nie mogłem w to uwierzyć. Jak można torturować własną córkę i do tego w taki sposób?! To nie jest ludzkie zachowanie, a on czepiał się o to, że to właśnie Caroline jest potworem.
-Przykro mi z powodu twojego ojca. Ale on powinien być bardziej... wyrozumiały -zabrzmiało to trochę jak pytanie niż stwierdzenie.- W przeciwieństwie do mnie ty nadal odnosiłaś się z szacunkiem ojca, ja bym się modlił by spłonął w piekle.
-Nie sądzę byś tak myślał- wstaliśmy z ziemi a ja wyjrzałem przez małe okno.
-Uwierz mi. Tak właśnie bym postąpił -zmieniłem temat.- Robi się późno- stwierdziłem.- Chodź, odprowadzę cię do domu.
Wyszliśmy z domu ludzi i Łowców; kierowaliśmy się w stronę domu wampirów. Idąc przez las opowiadaliśmy różne ciekawe historie jakie nas w życiu spotkały. Chwilę potem, naszym oczom ukazał się dom wampirów, był oddalony od nas o jakieś trzydzieści metrów.
-No to dobranoc Caroline- wzdychnąłem głęboko.- Będę tu stał i patrzył na ciebie dopóki nie zamkniesz drzwi- uśmiechnąłem się lekko, po czym pocałowałem ją.
-Dobranoc Arrow- rzekła odsuwając się.
Oparłem się o drzewo i patrzyłem jak Caroline odchodzi. Pokrótce otworzyła drzwi i zamknęła je za sobą z lekkim trzaskiem. Na moim ramieniu wylądował Horus i powoli zacząłem wracać do swojego domu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz