piątek, 19 kwietnia 2013
Od Arrow'a c.d Caroline
-Caroline, powiedz mi jedno... Ile razy jeszcze będziemy się wspinać?! To już dzisiaj trzeci raz!- nie powstrzymałem śmiechu.
-A co? Zmęczyłeś się?- spojrzała na mnie.
-Nie...- zapewniałem.
-Więc co... Ścigamy się na górę? Została tylko połowa drogi.
-Ale w ludzkim tempie.
-No niech ci będzie, raz mogę zrobić wyjątek- zaśmiała się.
Już po chwili biegliśmy ile sił w nogach na górę. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze się bawiłem. Mój codzienny nudny trening, zamienił się w niesamowitą i pełną wrażeń przygodę.
-Jupi! Wygrałam!- krzyczała Caroline, podskakując na palcach, gdy stanęła na szczycie.
Po chwili doszedłem do niej. -Oszukiwałaś- wiedziałem, że nie była to prawda, no ale cóż... Nie należę do osób, które łatwo godzą się z poniesioną porażką.
-W cale, że nie!
Mimo mojej przegranej oboje zachowywaliśmy pogodny nastrój.
Położyłem się na trawie, na plecach. Gorące słońce szybko wysuszyły moje ciało i spodnie. Mógłbym tak leżeć i leżeć cały dzień, aż do zachodu słońca, albo nawet i dłużej. Nagle na twarzy poczułem krople wody. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że to woda, która skapywała z mokrych włosów Caroline, która pochylała się nade mną.
-To co teraz robimy? Ścigamy się na dół?- spytała rozentuzjazmowana.
-Caroline czy twój zasób energii się kiedyś skończy?- spytałem przewracając się na brzuch.
-Mmmm... Chyba nie- powiedziała i położyła się obok mnie.
Leżeliśmy w ciszy. Przykryłem głowę koszulką i nawet nie wiem kiedy- zasnąłem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz