Położyliśmy się na trawie, żeby nasze ubrania wyschły. Było mi tak przyjemnie, że zasnęłam. Kiedy się obudziłam Damona nigdzie nie było. Gdzie on polazł ? Zostawił mnie ?! Nagle usłyszałam trzask gałęzi i z najbliższego drzewa zeskoczył Damon już w koszuli.
- No wiesz co ? Bałam się, że mnie zostawiłeś - powiedziałam z wyrzutem.
- Jak nie będziesz się ładniej zachowywać to ci nie pokarzę co dla ciebie zrobiłem kiedy spałaś - powiedział.
- Dobra. Przepraszam. Co jest tą niespodzianką ? - spytałam.
- Właź na drzewo - powiedział.
- Tylko, że ja... - zawahałam się - Nie umiem - wypaliłam.
( Damon ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz