- Tak ? Jesteś bezlitosnym zabójcą który uratował mi życie ? - spytałam.
- Nie do końca - odparł. Nadal nie rozumiałam co się stało. Czy już mu przeszło i nadal chce ze mną być czy też po prostu widzi mnie jako przyjaciółkę. A może uratował mi życie, a zaraz znów ucieknie ? Szczerze powiedziawszy troszkę się go teraz bałam. Wtedy kiedy odchodził był taki twardy i zimny. Jak sztylet. Nadal w głowie miałam jego dobry obraz lecz zamglony mgiełką zwątpienia. Nie ufałam mu już bezgranicznie tak jak wcześniej.
( Damon ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz