Odwzajemniłem pocałunek. Ja byłem pewny na 100%. Dobra, kiedy ja nie jestem pewny jeśli chodzi o dziewczyny? Maggie jest inna. Przy niej nie jestem stu pięćdziesięcioro letnim wampirem który zabił tysiące ludzi.... Jestem Damon'em Salvatore. Przyparłem Maggie do ściany.
~Rano~
Obudziłem się sam.
-Maggie? - Mruknąłem, podciągając się na łokciach. Wyłoniła się z łazienki. Uśmiechnąłem się. Miała na sobie szlafrok. Była rozczochrana co uroczo wyglądało - Już myślałem że mi gdzieś uciekłaś - Zaśmiałem się. Maggie położyła się koło mnie
( Maggie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz