Przewróciłem oczami i wziąłem ją na ręce już drugi raz w tym dniu.Wskoczyłem na drzewo i ją postawiłem.
-Zaleta bycia wampirem - Mruknąłem. Wziąłem chustę - Mogę?
-Jasne - Odwróciła się. Zawiązałem jej na oczach. Zacząłem prowadzić ją. Po chwili po gałęziach doprowadziłem ją do... prowizorycznego domku na drzewie. W środku były koce, więc raczej twardo nie było.
-Podoba ci się? - Spytałem z nadzieją - Z Stefanem kiedy miałem 16 lat a on 11 wybudowaliśmy go. Kiedy spałaś go odnowiłem ponieważ praktyczne się walił
( Maggie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz