środa, 12 czerwca 2013

Od Damona C.d Belli

Cały czas myślałem o... przeszłości. Ile razy byłem naprawdę Zakochany? ''Raz'' pomyślałem tu o Katherine, ale zaraz moje myśli powędrowały do nieszczęsnej Rose. Potem do Anny. Stanowczo zaprzeczyłem sobie. Anna? Nie. Rose? Nie... chyba... nie wiem co do niej czułem.
Przeszłość.... Nienawidziłem jej. Nagle parsknęła śmiechem
-Z czego się śmiejesz? - Spytałem wysilając się na neutralny ton
-Nie ważne... Seter mi coś ważnego mówił...
-Seter? - Zdziwiłem się i zesztywniałem. Dlaczego? Czy on przypadkiem nie umie grzebać w wspomnieniach?!
-Mówił że kiedyś byłeś inny... - Zaczęła niepewnie
-To prawda - Przyznałem. Pomyślałem o tamtych czasach
-Co sprawiło że stałeś się takim...dupkiem?
-Nie chcę o tym mówić - Uciąłem zły
-Chcę cię zrozumieć. Dlaczego nie możesz powiedzieć?
-No dobrze - Poddałem się - Gdy wróciłem z wojska, pokłóciłem się z ojcem. Mocno. Wtedy do pokoju wszedł Stefan. Oczywiście uściskaliśmy się. Pokazałem bratu piłkę od futbolu i zaczęliśmy grać. Wybiegliśmy z domu. Wtedy poznałem Katherine. Jeden punkt dla mnie, zero dla Stefana ponieważ był zaręczony. A właściwie to zmuszony do małżeństwa przez ojca. On nie umiał tak jak ja powiedzieć że nie i koniec rozmowy. Spędzałem całe popołudnia z Katherine. Poszedłem z nią również jako para na zaręczyny Stefana. Katherine na chwilę znikła. Wtedy w lesie zamordowano narzeczoną Stefana. Mój braciszek leżał w pokoju, w szoku ponieważ to on ją znalazł. Ja w tym czasie oprowadzałem Katherine po ogrodach. Ale dojdźmy do tych... straszniejszych przeżyć. Dowiedziałem się że ona jest wampirzycą. Zaakceptowałem to. Prosiłem żeby mnie przemieniła. Zawsze odpowiadała że może później. Ojciec napoił Stefana werbeną. Katherine napiła się jego krwi... i została zdemaskowana. Mój ojciec był Łowcą Wampirów. Nagle zebrała się cała obława. Wszystkie ''demony'' były brutalnie mordowane, lub po prostu skuwane, wrzucane do wozu i spalane. Taki los miał spotkać Katherine. Razem z Stefanem próbowaliśmy ją uratować lecz zostaliśmy zastrzeleni. Prosto w serce. Kto strzelił? Jasne że nasz ojczulek. Gdy obudziłem się w chatce służącej Katherine wiedziałem co mnie czeka. Nie pojmowałem tego. Nie chciałem żyć. Dlatego nie piłem krwi. Nie kończyłem przemiany. Stefan za to tak. Zaczął mnie namawiać aż w końcu zrobił to siłą. Wybaczyłem mu dopiero trzy tygodnie później. Dlaczego mu w ogóle wybaczyłem? Zabił ojca. Byliśmy na jego pogrzebie. Kipiałem gniewem. Ale byłem wygłodzony i słaby. Nagle zdemaskowali nas jakimś wykrywaczem wampirów. Zaczęli krzyczeć ''Demony! Demon!'' a ja się zaśmiałem że chyba mówią o nas. Zaczęliśmy uciekać. Prawie nie przeżyłem tej pogoni. Wskoczyliśmy do pociągu do nowego orleanu. Nie wiedziałem że dopiero tam spotka mnie piekło. Nadal byłem sobą. Odmawiałem picia krwi i zabijania. Mój braciszek się wściekł i w nowym orleanie się pobiliśmy. Ledwie stałem na nogach, ale wściekłość pozwoliła mi wampirzym tempem stamtąd odejść mówiąc bratu że się go wyrzekam. Zostałem złapany przez Łowców wampirów. Plus właścicieli cyrku. Trzymali mnie w klatce jak zwierze - Mówiąc to zacisnąłem mocniej ręce na kierownicy - Dźgali mnie kołkami, sznury nasączyli werbeną. Po tygodniu tych tortur, wystawili mnie jako atrakcję cyrku w walce z pumą. Miałem swoją dumę więc się porządnie wkurzyłem że stawiają na pumę. Jeszcze złość przez tortury. I jeszcze bardziej kiedy zobaczyłem mojego brata gapiącego się na walkę. Choć byłem bardzo słaby, boże nawet człowiek by mnie pokonał, zabiłem pumę, i wypiłem jej krew. Potem kolejne walki.... I nagle do klatki dołączył do mnie brat. Cały czas żartowałem sobie i nie zszedł mi wredny uśmieszek z ust gdy jeden z ludzi pilnujących klatki wbił mi kołek w brzuch. Pamiętam ich rozmowy... '' Postaw na tego szatyna. Może i jest słabszy i w gorszym stanie, ale ma w sobie duże pokłady nienawiści. Wygra''. Taa pewna dziewczyna nas uwolniła... Już wiesz dlaczego taki jestem. Nikomu nie można ufać. Nie mogę być słaby. Wiesz jaka była pierwsza rzecz po wydostaniu się? Ogołociłem cały zapas krwi, który miał Stefan i jego przyjaciele. Druga rzecz to sprawiłem by jego nowa ukochana umierała w cierpieniach. Tak jestem dupkiem, ale nie bez przyczyny. Ojciec mnie zabił plus Katherine. Mój brat był zwykłym zdrajcą

( Bella? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz