-Mów do mnie jak chcesz Aniele- uśmiechnąłem się. Ponieważ Caroline się opierała o barierkę mostu, ja stanąłem za jej plecami. Jedną dłoń położyłem na jej talii, zaś drugą odchyliłem jej włosy na prawe ramię.- Dawno jednak nikt tak w ten sposób do mnie się nie zwracał- szepnąłem jej do ucha.
-No to ja będę pierwsza- rzekła, po czym mnie pocałowała.
-Sny są głupie- stwierdziłem z lekkim oburzeniem, odsuwając się od niej trochę.
-Dlaczego? Co ci się w nich nie podoba?
-Nic nie czuję... To znaczy nie mam tu zmysłu dotyku.
-Przesadzasz- zaśmiała się, odwracając się do mnie przodem.
-Może troszeczkę...- uśmiechnąłem się.
~RZECZYWISTOŚĆ~
Otworzyłem oczy przeciągając się. Caroline leżała na mnie w tej samej pozycji w jakiej zasnęliśmy.
-Jak się spało Olly?- spytała z uśmiechem.
-Inaczej niż zwykle. Pierwszy raz w życiu, ktokolwiek wszedł mi do snu- stwierdziłem, na co Caroline się zaśmiała.- Mogę zadać ci bardzo nietypowe pytanie?
-O co chodzi?- zmarszczyła brwi.
-Eh...- podniosłem się lekko i zdjąłem koszulkę, którą miałem na sobie.- Powiedz mi co widzisz- spojrzałem na nią.
-Czy to ma być jakieś retoryczne pytanie, albo podtekst?
-Pytam serio... Nic nie zwróciło twojej uwagi?
-Oliver... Czy ty się dobrze czujesz...?- chciała coś jeszcze powiedzieć, lecz jej przerwałem.
-Po prostu powiedz co widzisz.
-No... Widzę twoje ciało... Oto ci chodziło?
-A nieco dokładniej...- naciskałem.
-Chodzi ci o blizny?
Zastanawiałem się jak może nie widzieć tego wielkiego tatuażu, który zaczynał mi się od zewnętrznej strony prawej dłoni, przechodził przez całe ramie, a potem obejmował całą pierś.
-Poza moim ciałem i szramami, nic więcej nie widzisz?
-Wchodzenie ci do snów bardzo źle na ciebie wpływa- zaśmiała się.
<Caroline?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz