Jeremy ruszył przodem, zaś ja objąłem Caroline w talii i ruszyliśmy tuż za nim. Posiadłość była cała oświetlona z zewnątrz, a teren, na którym się mieściła była usadowiona w środku lasu... Idealne miejsce dla łowców. Weszliśmy do domu. Wnętrze było zarówno bardzo luksusowe, jak i nowoczesne. Caroline pokazywała nam każde pomieszczenie, których była chyba nieskończona ilość. Co chwilę otwieraliśmy kolejne drzwi by zobaczyć co kryje ich wnętrze. W końcu natrafiliśmy na siłownię. Była wyposażona w nowiutki, profesjonalny i zapewne drogi sprzęt do ćwiczeń. Jeremy dość długo podziwiał to pomieszczenie... No dobra ja też byłem nim bardzo mile zaskoczony i nie mogłem oderwać oderwać od niego wzroku, ale...
-To nie koniec- odezwała się Caroline, przerywając moje rozmyślania.
-Co może być lepsze od tego pomieszczenia?!- zdziwił się Jeremy. Właściwie... mnie również to zastanawiało.
Ja w raz Jeremy'm ruszyliśmy za Caroline. Nagle przed nami ukazały się dość sporych rozmiarów drzwi. Caroline otworzyła je bez najmniejszych problemów. Po chwili naszym oczom ukazał się spory plac treningowy przystosowany idealnie dla łowców. Byłem pod wielkim wrażeniem, słowa nie umiały by tego opisać. Spojrzałem znacząco na Caroline marszcząc przy tym brwi.
-Stefan mi trochę pomógł- zaśmiała się.
Po parudziesięciu minutach podziwiania tego pomieszczenia ruszyliśmy na górę. Widok z tam tond był niezwykle piękny, zwłaszcza jeśli oświetlało go tylko kilka lamp, ale jak i bilony gwiazd i księżyc.
-Podoba wam się? W ogóle się nie odzywacie...- zirytowała się Caroline.
-Tu jest...- zaczął Jeremy, lecz nie mógł znaleźć właściwego słowa by to opisać; właściwie to nie dziwiłem się mu, gdyż ja również nie wiedziałem co mam powiedzieć.
-No tak... mogłam się tego domyślić- roześmiała się...- Chodźcie idziemy dalej uśmiechnęła się.
-DALEJ?!- ja i Jeremy odezwaliśmy się jednocześnie.
-Wiesz, która jest godzina?- ciągną Jeremy.- 2:23- rzekł sprawdzając godzinę na telefonie.- Nie wiem jak wy, ale ja idę spać do mojego nowego pokoju- rzekł po czym odszedł.
Ja i Caroline zostaliśmy jeszcze chwilę.
-Dziękuję...- ująłem jej twarz w dłonie, po czym przyciągnąłem ku sobie i pocałowałem.- Obiecuję ci, że odnajdę twój pierścień, byś mogła przebywać tu razem ze mną również i w dzień. Zrobię dla ciebie wszystko, nawet gdybyś zapragnęła byś być ponownie człowiekiem. Zrobię da ciebie wszytko, nie dla tego, że ty zrobiłaś coś dla mnie... Tylko dla tego, że cię kocham, Aniele...
<Caroline?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz