Przekląłem. Nie umiem się tak wydostać z tamtąd. Wziąłem duży łyk piwa. Pamiętałem że w któreś z dziur jest przejście tunelem do ruin starego domu Lockwood'ów. Zacząłem odkopywać cegły. Po kilku minutach znalazłem drzwi. Wszedłem przez nie. Szedłem nimi aż nie wyszedłem z ruin. Wziąłem głęboki oddech.
-Weście świeże powietrze-Szepnąłem. Pobiegłem do stajni. Ogier Belli nadal tam był.W stajni leżał Diablo. Głaskałem go aż Bella nie weszła po niego do stajni.
-Co ty...-Zaczęła Bella. Diablo wstał i już prawie był w locie
-Diablo! Zły pies!-Powiedziałem głośno. Diablo traktuje mnie trochę jak Alfę trochę jak przyjaciela. Usiadł.
-Co chciałaś powiedzieć?-Zapytałem się jej.
(Bella?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz