-Skoro tak myślisz-Warkłem i wyszedłem z pokoju. Zamieniłem się w wilka i zacząłem biec jak najdalej stąd. Oczywiście wrócę tu ale kiedy ochłonę. Pobiegłem do ruin domu mojej rodziny. Zamieniłem się w człowieka. Uderzyłem z całej siły w ścianę.
-Wiedziałam że cię tu znajdę. Zawsze tu chodziłeś kiedy byłeś smutny-Powiedział głos za mną. Była to Caroline-Co się stało? Widziałam jak wybiegasz z domu a.n
-Bo Damon powiedział że całował się z Bellą, a gdy ją spytałem czy to prawda potwierdziła to. Dałbym radę to znieść ale potem ją spytałem czy coś do niego czuje a ona powiedziała że nie wie...-Odezwałem się smutno. Caroline podeszła do mnie i mnie objęła. Zawsze była taka
-Współczuję...Musisz to przeżywać. Nie martw się. Zawsze możesz się poużalać przyjaciołom. Takim jak ja, Matt czy Elena-Nagle zabrakło mi tchu
-Caroline? Ja nadal muszę oddychać
-Sorry...Pójdę z nią pogadać-powiedziała i wampirzym tempie odbiegła
(Bella lub Caroline?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz