Zaśmiałem się i poszliśmy do domu a.n. Weszliśmy na górę a Bella położyła się w łóżku i usnęła. Poszłem do swojego pokoju i przez chwilę słuchałem muzyki ale potem i tak poszedłem spać
*Rano*
Obudziłem się i poszedłem do pokoju Belli. Nadal spała. Nie chcąc jej budzić szybko czmychnąłem na dwór. W lesie spotkałem Damona. Chciałem zawrócić ale jego lodowate spojrzenie mnie wmurowało.
-Czego chcesz?-Warknął.
-Tylko przechodziłem. Wiem że nie czujesz nic do Belli więc dlaczego ciągle próbujesz?
-Jest inna...i zajęta-Powiedział a w jego oczach było widać chęć rywalizacji- I jest niezła
-Serio? Uwziąłeś się na nas bo Bella jest niezła?
-Nie...dlatego ją pocałowałem-Powiedział każde słowo tak wyraźnie że jeszcze chwilę rozbrzmiewały mi w głowie- Uwziąłem się bo mnie olewa
Te słowa powiedział jak by to był jakiś skandal. Dopiero po chwili dotarły do mnie jego słowa.
-Kłamiesz-Powiedziałem i zacząłem odchodzić
-Nie kłamię. A jej się podobało...Choć ja wolałem coś więcej niż pocałunek....-Nie wytrzymałem i skoczyłem na niego w postaci wilka. To była ostra walka. Nie udawało mi się go ugryźć, bo Damon jest szybki jak atakująca kobra. Zaatakowałem jeszcze raz aż w końcu udało mi się go ugryźć. Damon był tak wściekły że atakował tak jak by chciał mnie zabić. Jakoś zdobył kilka kropel mojej krwi co starczyło mu by się uleczyć. Miałem pełno ran. Nagle za krzaków wyszła Caroline.
-Co wy robicie!-Krzkła-Zabijecie się!
Skoczyła by nas rozdzielić. Po chwili poszedłem do domu a.n. Byłem już w pokoju Belli zobaczyć czy nadal śpi. Niestety nie
-Co ci się stało?-Spytała zszokowana.
-Damon się stał-Powiedziałem krótko i usiadłem na jej łóżku-Ale nie denerwuj się bo to ja zaatakowałem pierwszy
(Bella?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz