Nie zważając na Damona wyszłam za Caroline.
-Nie jestem "pustą lalką". Mam swoją godność i honor, których zamierzam pilnować-warknęłam-A skoro tak bardzo zleży ci na Taylorze to proszę bardzo. Uwalniam go od siebie. Idź lepiej go pociesz.
-Co ?-spytała zaskoczona.
-No idź, nie ma już dziewczyny-jako wilk wybiegłam z domu a.n. do stajni. Osiodłałam Spirita i chwilę potem galopowałam przez las. Nagle koń stanął dęba, bo Katherina pojawiła się przed nim znikąd. Zeskoczyłam na ziemię i zaczęłam uspokajać konia.
-Co ty robisz ?!-syknęłam.
<Katherina? Zechcesz dokończyć >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz