Siedziałem sobie na drzewie i myślałem o wszystkim i o niczym. Usłyszałem pod sobą kroki. Spojrzałem w dół i kogo zobaczyłem? Belle we własnej (w dodatku pięknej) osobie. Zeskoczyłem na dół i stanąłem za nią.
-Bu! - Zaśmiałem się. Odskoczyła przestraszona i się odwróciła.
-Przestraszyłeś mnie! - Wrzasła
-Taki był plan mój mały wilczku - Uśmiechnąłem się uwodzicielsko
(Bella?)
sobota, 30 marca 2013
niedziela, 24 marca 2013
Nowi mieszkańcy- Rebekah i Klaus
Imię i Nazwisko- Rebekah Mikaelson
Wiek-18 lat / Ok.1 000 lat (Jest pierwszym wampirem)
Płeć- Dziewczyna
Charakter-Na początku Rebekah wydaję się być mściwa i złośliwa. Jako człowiek była opiekuńcza i ciekawą świata nastolatką. Po spędzaniu wieków z Niklausem stała się od niego w pewnym sensie zależna. Mimo wszystko bardzo kocha swoją rodzinę, a w szczególności matkę. Kiedy ona umiera Rebekah głęboko ubolewa, a podczas snu płacze i woła imię matki. Jest emocjonalnie niestabilna i bardzo chcę być normalną nastolatką, ponieważ nigdy tak naprawdę nią nie była. Jest urodzoną intrygantką, a typowe gierki to jej ulubiona zabawa.
Hobby-Uwodzenie mężczyzn, zabijanie
Motto-
Dodatkowe moce-Hipnotyzowanie wampirów (normalnie wampiry tego nie potrafią)
Dieta- Ludzka krew
Rodzina-Rebekah jest młodszą siostrą Elijah'a, Finn'a(nie żyje), Kol'a (nie żyje) oraz przyrodnią siostrą Niklausa. Pierwotna jest córką Esther i Mikael'a (nie żyją)
Chłopak-Szuka. Była w związku z obydwoma braćmi Salvatore (Stefan-1920, Damon-2010)
Mąż-Kto by ją chciał?
Dzieci- Nie ma
Historia- Pamiętniki Wampirów. Skrót- Tysiąc lat temu na świat przyszła Rebekah, w małej wiosce na terenach dzisiejszego Mystic. Urodziła się jako szóste dziecko w rodzinie, a ogółem była ich siódemka: Finn, Elijah, Niklaus, Kol, Henry i Rebekah. Tamtejsi ludzie żyli sobie spokojnie, uprawiając ziemię i rzemiosło. Jedynym zagrożeniem całej wioski była, wataha wilkołaków zajmująca pobliskie lasy. Pewnego dnia Klaus wraz z ich najmłodszym bratem wybrali się do lasu, w skutek czego zostali zaatakowani przez wilkołaki. Tylko starszy Mikaelson zdołał się uratować. Kiedy ojciec dowiedział się o całym zdarzeniu, postanowił chronić resztę swoich dzieci za wszelką cenę. Wtedy doszło do powstania pierwszych wampirów. Ich matka Esther, która miała nadprzyrodzone zdolności i czarownica Anaya odprawiły rytuał. Mikael dodał do pucharów z winem odrobinę ludzkiej krwi, kiedy dzieci Mikaelsonów spożyły trunek ojciec przebił ich serca mieczem. Rebekah wraz z rodzeństwem przebudzili się już jako krwiopijcy. Przez wiele lat trzymała się z Niklausem i Elijah, jednak miała dość obsesji Klausa.
Właściciel-pinto 19
Imię i Nazwisko-Niklaus (Klaus) Mikaelson
Wiek-20 lat / około 1 000 lat (jest pierwszym wampirem)
Płeć-Mężczyzna
Charakter-Bezlitosny, arogancki, wredny, sadystyczny, odważny, nigdy nie odpuszcza, zabójczy, niebezpieczny, bezuczuciowy.
Hobby-Zabijanie
Motto-
Dodatkowe moce-Hipnotyzowanie wampirów(normalnie wampiry tego nie potrafią)
Dieta- Ludzka Krew
Rodzina-Niklaus ma młodszą przyszywaną siostrę Rebekah, dwóch starszych przyszywanych braci Elijah'a, Finn'a(nie żyje), oraz dwóch młodszych - Kol'a i Henrego (nie żyją). Jego matka to Esther.Ojcem Klausa jest wilkołak, ponieważ jego matka, Esther, zdradziła swojego męża.
Dziewczyna-Jest zbyt bezuczuciowy
Żona-Jest zbyt bezuczuciowy
Dzieci-Nie ma
Historia-PW. Jako człowiek Niklaus świetnie posługiwał się mieczem, więc dla zabawy pojedynkował się z bratem, Elijah. Jego ojczym, Mikael, często wściekał się z tego powodu. Czuł do niego niechęć, uważał go za roztrzepanego i nierozważnego.Po tym, jak Henrik i Klaus wymknęli się w nocy z domu, by zobaczyć przemianę wilkołaków jeden z nich rozszarpał młodszego brata. Esther i Mikael postanowili poprosić Pierwotną Czarownicę, aby stworzyła nową rasę, drapieżnika sprzecznego z naturą. Ta odmówiła, więc Mikael zlecił zrobić to swojej żonie, która również była czarownicą. Ona sama nie mogła stać się wampirem, jednak mogła uczynić wampirami swoją rodzinę. Podczas kolacji Mikael napoił wszystkie dzieci winem, aby zaraz po tym wbić w nich sztylet. W rzeczywistości wino było zmieszane z krwią, której stwórcą była Esther. Następnie dzieci musiały się pożywić, by zakończyć proces i stać się drapieżcami. Każde z nich, włączając w to ojca poprawnie go zakończyło.Jedyne, co mogło zabić wampira, to Biały Dąb. Rodzina chcąc stać się niezniszczalna spaliła drzewo. Zachowała sztylet stworzony z owego drzewa, który po zanurzeniu w popiele spalonego dębu uśmiercał Pierwotnego aż do wyjęcia go z serca.Gdy jako wampir Klaus zabił człowieka jego wilkołacza strona się uaktywniła. Na skutek tego Esther rzuciła klątwę, która tę stronę uśpiła. Relacje syna z matką się pogorszyły, Niklaus czuł się niechciany. Nieustannie próbował złamać wyżej wspomnianą klątwę, robiąc wszystko przeciwnie, czego dowiedział się od matki.Nie wiadomo z jakiego powodu powstała kłotnia między Mikaelem i Esther. Uczestniczył w niej także Klaus. Skutkiem tejże kłótni była śmierć Esther. Zabił ją nie kto inny, jak Niklaus. Bał się, że zostanie sam, gdyż rodzeństwo dowiedziawszy się prawdy zostawi go samego, zrzucił winę na ojczyma.Razem z Elijah i Rebekah Klaus pochował matkę. Nad jej grobem trójka przysięgła sobie, że zawsze będą trzymać się razem.Niestety przysięga została złamana i się rozdzielili.
Właściciel-Carmelo 12
piątek, 15 marca 2013
Od Belli c.d Taylora
Przewróciłam oczami i wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i wgapiałam się tępo w ścianę.
-Miau ?-usłyszałam. Spojrzałam na Aurę
-Nie wiem-odpowiedziałam i wzięłam kotkę na ręce. Położyłam się i zaczęłam ja głaskać. Jej ciche mruczenie uspokoiło mnie i spowodowało, że zasnęłam.
<Jak chcesz coś napisać to pisz Taylor>
-Miau ?-usłyszałam. Spojrzałam na Aurę
-Nie wiem-odpowiedziałam i wzięłam kotkę na ręce. Położyłam się i zaczęłam ja głaskać. Jej ciche mruczenie uspokoiło mnie i spowodowało, że zasnęłam.
<Jak chcesz coś napisać to pisz Taylor>
Od Taylora c.d Belli
Spojrzałem jej prosto w oczy
-Przykro mi jeśli tak uważasz Bello-Powiedziałem i odwróciłem się-Ufam ci i więrze tobie bardziej niż ty mnie.
Powoli zacząłem iść w stronę lasu
(Bella?)
-Przykro mi jeśli tak uważasz Bello-Powiedziałem i odwróciłem się-Ufam ci i więrze tobie bardziej niż ty mnie.
Powoli zacząłem iść w stronę lasu
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Warknęłam i przeklnęłam pod nosem.
-We wszystko ! Nie wierzyłeś i cały czas mi nie ufałeś ! Na przykład z Damonem !-wydarłam się i otarłam łzy napływające mi do oczu.
<Taylor?>
-We wszystko ! Nie wierzyłeś i cały czas mi nie ufałeś ! Na przykład z Damonem !-wydarłam się i otarłam łzy napływające mi do oczu.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Wierze ci, ufam i lepiej tego ująć nie mogłaś. Jestem dupkiem-Powiedziałem zirytowany do niej i zamieniłem się w człowieka. Skrzyżowałem ręce-Niby z czym ci nie wierzyłem? Albo nie ufałem?
(Bella?Sorry że takie krótkie)
(Bella?Sorry że takie krótkie)
Od Belli c.d Taylora
-Bo mi nie wierzyłeś-warknęłam-Bo mi nie ufasz. Bo jesteś skończonym dupkiem !!-krzyknęłam
<Taylor?>
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Spojrzałem na nią tempo.
-No mów-Powtórzyła zła
-Wyjaśnisz dlaczego mnie rzuciłaś?-Powiedziałem smutno
(Bella?)
-No mów-Powtórzyła zła
-Wyjaśnisz dlaczego mnie rzuciłaś?-Powiedziałem smutno
(Bella?)
środa, 13 marca 2013
Od Belli c.d Taylora
Kopnęłam go nagami zrzucając z siebie.
-Mów-powiedziałam krzyżując ręce. Nie wiedziałam co powie. W każdym bądź razie, nie wrócę do niego. Za żadne skarby świata.
<Taylor?>
-Mów-powiedziałam krzyżując ręce. Nie wiedziałam co powie. W każdym bądź razie, nie wrócę do niego. Za żadne skarby świata.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Skoczyłem na nią w postaci wilka.
-Co ty do cholery robisz!-Krzykła
-Chciałem pogadać, a wiedziałem że gdybym poprosił to byś się nie zgodziła
-A myślisz że teraz się zgodzę?!
-Nie...ale warto spróbować-Powiedziałem spokojnie. próbowała mnie rzucić ale zaparłem się łapami i znów leżała
(Bella?)
-Co ty do cholery robisz!-Krzykła
-Chciałem pogadać, a wiedziałem że gdybym poprosił to byś się nie zgodziła
-A myślisz że teraz się zgodzę?!
-Nie...ale warto spróbować-Powiedziałem spokojnie. próbowała mnie rzucić ale zaparłem się łapami i znów leżała
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Przewróciłam oczy i wskoczyłam na Spirita. Pogalopowałam z powrotem do stajni. Nie była to dobra decyzja, bo gdy tylko wjechałam Taylor na mnie skoczył. Spadłam z konia, ten sie spłoszył i wybiegł.
-Co ty do cholery robisz ?!-krzyknęłam.
<Taylor?>
-Co ty do cholery robisz ?!-krzyknęłam.
<Taylor?>
wtorek, 12 marca 2013
Od Katheriny c.d Belli
-Tak sobie tylko lubię denerwować takie zaphlone kundle jak ty-Powiedziałam
-Wszyscy się na mnie uwzięli bo rzuciłam Taylora?!
-Nienawidzę go więc to mało prawdopodobne. Ale jego kuzyn był niezły i w dodatku naiwny. Ale Damon go dosyć brutalnie pozbawił serca. Dosłownie
(Bella?)
-Wszyscy się na mnie uwzięli bo rzuciłam Taylora?!
-Nienawidzę go więc to mało prawdopodobne. Ale jego kuzyn był niezły i w dodatku naiwny. Ale Damon go dosyć brutalnie pozbawił serca. Dosłownie
(Bella?)
poniedziałek, 11 marca 2013
Od Belli c.d Caroline
Nie zważając na Damona wyszłam za Caroline.
-Nie jestem "pustą lalką". Mam swoją godność i honor, których zamierzam pilnować-warknęłam-A skoro tak bardzo zleży ci na Taylorze to proszę bardzo. Uwalniam go od siebie. Idź lepiej go pociesz.
-Co ?-spytała zaskoczona.
-No idź, nie ma już dziewczyny-jako wilk wybiegłam z domu a.n. do stajni. Osiodłałam Spirita i chwilę potem galopowałam przez las. Nagle koń stanął dęba, bo Katherina pojawiła się przed nim znikąd. Zeskoczyłam na ziemię i zaczęłam uspokajać konia.
-Co ty robisz ?!-syknęłam.
<Katherina? Zechcesz dokończyć >
-Nie jestem "pustą lalką". Mam swoją godność i honor, których zamierzam pilnować-warknęłam-A skoro tak bardzo zleży ci na Taylorze to proszę bardzo. Uwalniam go od siebie. Idź lepiej go pociesz.
-Co ?-spytała zaskoczona.
-No idź, nie ma już dziewczyny-jako wilk wybiegłam z domu a.n. do stajni. Osiodłałam Spirita i chwilę potem galopowałam przez las. Nagle koń stanął dęba, bo Katherina pojawiła się przed nim znikąd. Zeskoczyłam na ziemię i zaczęłam uspokajać konia.
-Co ty robisz ?!-syknęłam.
<Katherina? Zechcesz dokończyć >
niedziela, 10 marca 2013
Od Ginny c.d Jeremy'ego
- Acha - powiedziałam ze znudzoną miną, odwróciłam się na pięcie i wyszłam z pokoju. Następnego dnia gdy jeździłam sobie konno na Nelly wlekąc się noga za nogą myślałam o Jeremi'm. Co ja sobie wyobrarzałam ? On nie jest w moim stylu i już ! Zaczęłam kłusować po czym by zostawić myśli daleko za sobą przeszłam do galopu. Nagle za drzewami śmigną Jeremi zatrzymał się czekając na mnie.
( Jeremi ? )
( Jeremi ? )
Od Jeremy'ego c.d Ginny
Z samego rana poszedłem pojeździć konno. Jeździłem akurat na Black Love. Gdy wróciłem przebrałem się i zacząłem ostrzyć kołki na wampiry. Nagle do mojego pokoju weszła Ginny z śniadaniem.
-Cześć! Jak tam-Powiedziałem odwracając się-Nie jesteś już zła?
-Może...
-To niemożliwe by takie zadr...rana mnie tak osłabiła. Okazało że ten wilk miał na pazurach jad-Wytłumaczyłem się
(Ginny?)
-Cześć! Jak tam-Powiedziałem odwracając się-Nie jesteś już zła?
-Może...
-To niemożliwe by takie zadr...rana mnie tak osłabiła. Okazało że ten wilk miał na pazurach jad-Wytłumaczyłem się
(Ginny?)
Od Caroline c.d Belli
-Jesteś niemiła wiesz?-Powiedziałam urażona-Znam go od 18 lat i nie pozwolę żeby znów się stał palantem bo zakochał się w laleczce bez uczuć!
Warkła na mnie rozwścieczona.
-Kłócicie się o mnie drogie panie?-Powiedział arogancko Damon wchodząc do pokoju
-Chciałbyś! Jesteś idiotą bez uczuć, współczucia i litości! Nie jesteś nawet wart tych kalorii które spaliłam o tobie mówiąc!-Powiedziałam głośno i wyszłam trzskając drzwiami. Jak szłam usłyszałam jak Damon mówił
-Nieźle.
(Bella lub Damon?)
Warkła na mnie rozwścieczona.
-Kłócicie się o mnie drogie panie?-Powiedział arogancko Damon wchodząc do pokoju
-Chciałbyś! Jesteś idiotą bez uczuć, współczucia i litości! Nie jesteś nawet wart tych kalorii które spaliłam o tobie mówiąc!-Powiedziałam głośno i wyszłam trzskając drzwiami. Jak szłam usłyszałam jak Damon mówił
-Nieźle.
(Bella lub Damon?)
sobota, 9 marca 2013
Od Belli c.d Taylora
Siedziałam wkurzona na łóżku. Ktoś zapukał.
-Czego ?!-warknęłam. Weszła Caroline
-Chciałam porozmawiać o Taylorze.
-Wyjazd stąd !-warknęłam wstając z łóżka-Stąd, z mojego pokoju i odwal się od Taylora !
<Caroline?>
-Czego ?!-warknęłam. Weszła Caroline
-Chciałam porozmawiać o Taylorze.
-Wyjazd stąd !-warknęłam wstając z łóżka-Stąd, z mojego pokoju i odwal się od Taylora !
<Caroline?>
Od Taylora c.d Belli
-Skoro tak myślisz-Warkłem i wyszedłem z pokoju. Zamieniłem się w wilka i zacząłem biec jak najdalej stąd. Oczywiście wrócę tu ale kiedy ochłonę. Pobiegłem do ruin domu mojej rodziny. Zamieniłem się w człowieka. Uderzyłem z całej siły w ścianę.
-Wiedziałam że cię tu znajdę. Zawsze tu chodziłeś kiedy byłeś smutny-Powiedział głos za mną. Była to Caroline-Co się stało? Widziałam jak wybiegasz z domu a.n
-Bo Damon powiedział że całował się z Bellą, a gdy ją spytałem czy to prawda potwierdziła to. Dałbym radę to znieść ale potem ją spytałem czy coś do niego czuje a ona powiedziała że nie wie...-Odezwałem się smutno. Caroline podeszła do mnie i mnie objęła. Zawsze była taka
-Współczuję...Musisz to przeżywać. Nie martw się. Zawsze możesz się poużalać przyjaciołom. Takim jak ja, Matt czy Elena-Nagle zabrakło mi tchu
-Caroline? Ja nadal muszę oddychać
-Sorry...Pójdę z nią pogadać-powiedziała i wampirzym tempie odbiegła
(Bella lub Caroline?)
-Wiedziałam że cię tu znajdę. Zawsze tu chodziłeś kiedy byłeś smutny-Powiedział głos za mną. Była to Caroline-Co się stało? Widziałam jak wybiegasz z domu a.n
-Bo Damon powiedział że całował się z Bellą, a gdy ją spytałem czy to prawda potwierdziła to. Dałbym radę to znieść ale potem ją spytałem czy coś do niego czuje a ona powiedziała że nie wie...-Odezwałem się smutno. Caroline podeszła do mnie i mnie objęła. Zawsze była taka
-Współczuję...Musisz to przeżywać. Nie martw się. Zawsze możesz się poużalać przyjaciołom. Takim jak ja, Matt czy Elena-Nagle zabrakło mi tchu
-Caroline? Ja nadal muszę oddychać
-Sorry...Pójdę z nią pogadać-powiedziała i wampirzym tempie odbiegła
(Bella lub Caroline?)
Od Belli c.d Taylora
-O co ci chodzi ?! Damon to idiota ! Ty zresztą też !!-stanęłam przy oknie.
<Taylor?>
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Nie wiesz?-Te słowa zabolały mnie jak żadne inne-Nie wiesz czy czujesz coś do Damona? Ale w ogóle jak to się stało?
Czułem się jakby cegła uderzyła mnie w głowę.
(Bella?Sorry że tak krótko)
Czułem się jakby cegła uderzyła mnie w głowę.
(Bella?Sorry że tak krótko)
Od Taylora c.d Belli
Miałem wielką nadzieje że Damon kłamał. Byłem wściekły ale nie na Belle, tylko na Damona. Nie wierzę! Wyobrażałem sobie jak rozrywam mu gardło. Chwile tak chodziłem aż trochę ochłonąłem
-Wyjaśnisz?Proszę-Powiedziałem cicho-Ale najpierw powiedz-Czy coś do niego czujesz?
(Bella?)
-Wyjaśnisz?Proszę-Powiedziałem cicho-Ale najpierw powiedz-Czy coś do niego czujesz?
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
-O co ?-Spytałam.
-O ciebie. Mówił, że się całowaliście i że ci się to podobało. Mówił prawdę ?-spuściłam wzrok.
-Tak..-mruknęłam. Taylor wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju-Taylor...
-Cicho !-odwróciłam głowę.
<Taylor?>
-O ciebie. Mówił, że się całowaliście i że ci się to podobało. Mówił prawdę ?-spuściłam wzrok.
-Tak..-mruknęłam. Taylor wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju-Taylor...
-Cicho !-odwróciłam głowę.
<Taylor?>
piątek, 8 marca 2013
Od Taylora c.d Belli
Zaśmiałem się i poszliśmy do domu a.n. Weszliśmy na górę a Bella położyła się w łóżku i usnęła. Poszłem do swojego pokoju i przez chwilę słuchałem muzyki ale potem i tak poszedłem spać
*Rano*
Obudziłem się i poszedłem do pokoju Belli. Nadal spała. Nie chcąc jej budzić szybko czmychnąłem na dwór. W lesie spotkałem Damona. Chciałem zawrócić ale jego lodowate spojrzenie mnie wmurowało.
-Czego chcesz?-Warknął.
-Tylko przechodziłem. Wiem że nie czujesz nic do Belli więc dlaczego ciągle próbujesz?
-Jest inna...i zajęta-Powiedział a w jego oczach było widać chęć rywalizacji- I jest niezła
-Serio? Uwziąłeś się na nas bo Bella jest niezła?
-Nie...dlatego ją pocałowałem-Powiedział każde słowo tak wyraźnie że jeszcze chwilę rozbrzmiewały mi w głowie- Uwziąłem się bo mnie olewa
Te słowa powiedział jak by to był jakiś skandal. Dopiero po chwili dotarły do mnie jego słowa.
-Kłamiesz-Powiedziałem i zacząłem odchodzić
-Nie kłamię. A jej się podobało...Choć ja wolałem coś więcej niż pocałunek....-Nie wytrzymałem i skoczyłem na niego w postaci wilka. To była ostra walka. Nie udawało mi się go ugryźć, bo Damon jest szybki jak atakująca kobra. Zaatakowałem jeszcze raz aż w końcu udało mi się go ugryźć. Damon był tak wściekły że atakował tak jak by chciał mnie zabić. Jakoś zdobył kilka kropel mojej krwi co starczyło mu by się uleczyć. Miałem pełno ran. Nagle za krzaków wyszła Caroline.
-Co wy robicie!-Krzkła-Zabijecie się!
Skoczyła by nas rozdzielić. Po chwili poszedłem do domu a.n. Byłem już w pokoju Belli zobaczyć czy nadal śpi. Niestety nie
-Co ci się stało?-Spytała zszokowana.
-Damon się stał-Powiedziałem krótko i usiadłem na jej łóżku-Ale nie denerwuj się bo to ja zaatakowałem pierwszy
(Bella?)
*Rano*
Obudziłem się i poszedłem do pokoju Belli. Nadal spała. Nie chcąc jej budzić szybko czmychnąłem na dwór. W lesie spotkałem Damona. Chciałem zawrócić ale jego lodowate spojrzenie mnie wmurowało.
-Czego chcesz?-Warknął.
-Tylko przechodziłem. Wiem że nie czujesz nic do Belli więc dlaczego ciągle próbujesz?
-Jest inna...i zajęta-Powiedział a w jego oczach było widać chęć rywalizacji- I jest niezła
-Serio? Uwziąłeś się na nas bo Bella jest niezła?
-Nie...dlatego ją pocałowałem-Powiedział każde słowo tak wyraźnie że jeszcze chwilę rozbrzmiewały mi w głowie- Uwziąłem się bo mnie olewa
Te słowa powiedział jak by to był jakiś skandal. Dopiero po chwili dotarły do mnie jego słowa.
-Kłamiesz-Powiedziałem i zacząłem odchodzić
-Nie kłamię. A jej się podobało...Choć ja wolałem coś więcej niż pocałunek....-Nie wytrzymałem i skoczyłem na niego w postaci wilka. To była ostra walka. Nie udawało mi się go ugryźć, bo Damon jest szybki jak atakująca kobra. Zaatakowałem jeszcze raz aż w końcu udało mi się go ugryźć. Damon był tak wściekły że atakował tak jak by chciał mnie zabić. Jakoś zdobył kilka kropel mojej krwi co starczyło mu by się uleczyć. Miałem pełno ran. Nagle za krzaków wyszła Caroline.
-Co wy robicie!-Krzkła-Zabijecie się!
Skoczyła by nas rozdzielić. Po chwili poszedłem do domu a.n. Byłem już w pokoju Belli zobaczyć czy nadal śpi. Niestety nie
-Co ci się stało?-Spytała zszokowana.
-Damon się stał-Powiedziałem krótko i usiadłem na jej łóżku-Ale nie denerwuj się bo to ja zaatakowałem pierwszy
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Przytuliłam go.
-Jestem silniejsza, niż tobie i Damonowi się wydaje.
-Tak silna, na pewno jesteś, ale uparta tez-zaśmiał się.
-Cicho-mruknęłam-Jestem padnięta. Jak wrócę to zasnę na podłodze-zaśmiałam się, bo trochę się ożywić.
<Taylor?>
-Jestem silniejsza, niż tobie i Damonowi się wydaje.
-Tak silna, na pewno jesteś, ale uparta tez-zaśmiał się.
-Cicho-mruknęłam-Jestem padnięta. Jak wrócę to zasnę na podłodze-zaśmiałam się, bo trochę się ożywić.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Damon jest inny niż myślisz. Wierzę że byś go pokonała bo on ma słabość do pięknych dziewczyn. Nie martwię się o to że przegrasz z nim bo to w uczciwej walce niemożliwe ale wampiry Umią hipnotyzować i to nieźle im wychodzi. W dodatku Damon jest na tyle wredny że umie zabić wszystkich na których ci zależy a potem mówiąc ci o tym śmiać się-Powiedziałem smutno po wyjściu z klubu.To Damon zabił Vicki ponieważ chciał dokuczyć bratu. Zapomniałem że Bella czyta w myślach-Odpuści gdy dojdzie jakaś inna dziewczyna. Albo trochę pozabija i się uspokoi.
(Bella?)
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
-Nie martw się o mnie. Dam sobie radę-uśmiechnęłam się. Przeżyłam 10 lat sama włócząc się po świecie. A on myśli, że nie dam sobie rady z Damonem ? Proszę. Znam jego słaby punkt i umiem go wykorzystać. Taylor niepotrzebnie się o mnie martwi.
-Wracamy ?
<taylor?>
-Wracamy ?
<taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Bardziej się boję co zrobi. Ostatnio gdy był wściekły zabił chyba 15 dziewczyn plus wszystkich co byli w lesie-Nagle dotarło do mnie jej drugie pytanie-Jasne że chcę! Bardziej niż życia.
Martwiłem się że znów będą masowe morderstwa na niewinnych studentkach. Ale teraz najbardziej przejmowałem się Bellą
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Spojrzałam w stronę wyjścia.
-Nie przejmuj się Damonem-mruknęłam i pocałowałam go mocno.
-A jeśli...
-A jeśli co ? Chcesz być ze mną ?
<Taylor?>
-Nie przejmuj się Damonem-mruknęłam i pocałowałam go mocno.
-A jeśli...
-A jeśli co ? Chcesz być ze mną ?
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Pójdę-Powiedziałem i wyszedłem żeby się spokojnie przebrała. W klubie oglądałem jej występ. Ja stałem pod ścianą. Później jak zeszła podeszła do mnie.
-Jak myślisz?-Zapytała mnie
-Bosko...aż zrobiłem się zazdrosny patrząc na te spojrzenia-Zaśmiałem się i ją delikatnie pocałowałem. Kątem oka zobaczyłem Damona przez chwilę patrzącego na nas. Zaraz potem wściekły wyszedł
(Bella?)
-Jak myślisz?-Zapytała mnie
-Bosko...aż zrobiłem się zazdrosny patrząc na te spojrzenia-Zaśmiałem się i ją delikatnie pocałowałem. Kątem oka zobaczyłem Damona przez chwilę patrzącego na nas. Zaraz potem wściekły wyszedł
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Taylor przewrócił mnie na plecy. Leżał na mnie i mnie całował. Spojrzałam na zegarek. Lekko go odsunęłam.
-Musze iść. Obiecałam Matt'owi, że... zatańczę w klubie.
-Kiedy mu to obiecałaś ?
-Jak cię nie było-zaśmiałam się. Zrzuciłam go z siebie i podeszłam do szafy wyciągnęłam spódnice i bluzkę. Podeszłam do drzwi.
-Idziesz ?
<Taylor?>
-Musze iść. Obiecałam Matt'owi, że... zatańczę w klubie.
-Kiedy mu to obiecałaś ?
-Jak cię nie było-zaśmiałam się. Zrzuciłam go z siebie i podeszłam do szafy wyciągnęłam spódnice i bluzkę. Podeszłam do drzwi.
-Idziesz ?
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Oddałem pocałunek. Byłem w niej po uszy zakochany. W końcu zabrakło mi tchu
-Chcesz mnie udusić?-Zaśmiałem się. Odzyskałem oddech i tym razem to ja ją pocałowałem. Chciałem by ta chwila trwała w nieskończoność.
(Bella? Sorry straciłam wenę)
-Chcesz mnie udusić?-Zaśmiałem się. Odzyskałem oddech i tym razem to ja ją pocałowałem. Chciałem by ta chwila trwała w nieskończoność.
(Bella? Sorry straciłam wenę)
Od Belli c.d Taylora
-Tak chcesz się bawić ?-spytałam ze śmiechem. Kiwnął głową-Tobie się to chyba spodobało co ?
-A jak mogło mi się nie spodobać ?
-Normalnie-znów go pocałowałam, ale tym razem dłużej.
<Taylor?>
-A jak mogło mi się nie spodobać ?
-Normalnie-znów go pocałowałam, ale tym razem dłużej.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Zdziwiłem się że Bella mnie pocałowała ale od razu zapomniałem oczy myślałem i przyciągnąłem ją do siebie. Czułem się jak bym był w raju. Gdy się odsunęła po minucie stłumiłem jęk rozczarowania
-Nie rozumiem kobiet, każda jest inna-Powiedziałem uśmiechając się. Coś czuję że wyglądałem jak idiota tak się uśmiechając- Raz masz ochotę mnie zabić a raz...
-Zamknij się już-Powiedziała uśmiechając się
-To zmuś mnie!-Rzuciłem jej wyzwanie
(Bella?)
-Nie rozumiem kobiet, każda jest inna-Powiedziałem uśmiechając się. Coś czuję że wyglądałem jak idiota tak się uśmiechając- Raz masz ochotę mnie zabić a raz...
-Zamknij się już-Powiedziała uśmiechając się
-To zmuś mnie!-Rzuciłem jej wyzwanie
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
-Ale ty taki nie jesteś-zbliżyłam się do niego. "Bella uspokój się !". Z powrotem się cofnęłam.
-Na ciebie może to i działa, ale nie na mnie-wzięłam Aurę na kolana i zaczęłam ją głaskać-Nie tęsknię za rodzicami tak bardzo, bo...
-Bo ?-spytał i spojrzał mi w oczy.
-Bo inni pomagają mi o tym zapomnieć-szepnęłam. Kotka zeskoczyła na podłogę, a ja przysunęłam się do Taylora. Nie mogłam się uspokoić, moje myśli były pogrążone w jednym słowie. Przybliżyłam się do niego jeszcze bardziej i pocałowałam namiętnie.
<Taylor?>
-Na ciebie może to i działa, ale nie na mnie-wzięłam Aurę na kolana i zaczęłam ją głaskać-Nie tęsknię za rodzicami tak bardzo, bo...
-Bo ?-spytał i spojrzał mi w oczy.
-Bo inni pomagają mi o tym zapomnieć-szepnęłam. Kotka zeskoczyła na podłogę, a ja przysunęłam się do Taylora. Nie mogłam się uspokoić, moje myśli były pogrążone w jednym słowie. Przybliżyłam się do niego jeszcze bardziej i pocałowałam namiętnie.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Spojrzałem na nią smutno
-Nie myśl o tym...pomyśl o czymś przyjemnym-Pocieszyłem ją
-Niby o czym?
-Na przykład o byciem wilkiem, o zapachu lasu, o wietrze w sierści...Mi tam zawsze pomaga. Po za tym wiesz że wszyscy oprócz Caroline w domu a.n są sierotami? -Zdziwiła się- Ale każdy na to inaczej patrzy, jedni rozdrapują razy po tym, inni starają się zapomnieć a inni mają to głęboko gdzieś że ich rodzina nie żyje.
(Bella?)
-Nie myśl o tym...pomyśl o czymś przyjemnym-Pocieszyłem ją
-Niby o czym?
-Na przykład o byciem wilkiem, o zapachu lasu, o wietrze w sierści...Mi tam zawsze pomaga. Po za tym wiesz że wszyscy oprócz Caroline w domu a.n są sierotami? -Zdziwiła się- Ale każdy na to inaczej patrzy, jedni rozdrapują razy po tym, inni starają się zapomnieć a inni mają to głęboko gdzieś że ich rodzina nie żyje.
(Bella?)
czwartek, 7 marca 2013
Od Belli c.d Taylora
Położyłam się na łóżku i szybko zasnęłam.
*następny dzień, wieczór*
Siedziałam na łóżku i głaskam Aurę. Cały dzień nie ruszałam się z pokoju.
-Dziś moje urodziny-powiedziałam cicho-Nikt o nich nie wie. Tylko ty jesteś ze mną-przytuliłam kotkę, która zamiauczała, jakby mówiąc "Nie bądź taka pewna". Parę sekund później do drzwi ktoś zastukał. Podeszłam do drzwi i otworzyłam Taylorowi.
-Cześć, chcesz coś ?-spytałam
-Chciałem spytać czy coś się stało, przez cały dzień tu siedzisz
-Tak, bo... Wejdź-wciągnęłam go do pokoju i zamknęłam drzwi. Usiedliśmy na łóżku.
-Myślałam o rodzicach, dlatego nie wychodziłam-skłamałam.
<Taylor?>
*następny dzień, wieczór*
Siedziałam na łóżku i głaskam Aurę. Cały dzień nie ruszałam się z pokoju.
-Dziś moje urodziny-powiedziałam cicho-Nikt o nich nie wie. Tylko ty jesteś ze mną-przytuliłam kotkę, która zamiauczała, jakby mówiąc "Nie bądź taka pewna". Parę sekund później do drzwi ktoś zastukał. Podeszłam do drzwi i otworzyłam Taylorowi.
-Cześć, chcesz coś ?-spytałam
-Chciałem spytać czy coś się stało, przez cały dzień tu siedzisz
-Tak, bo... Wejdź-wciągnęłam go do pokoju i zamknęłam drzwi. Usiedliśmy na łóżku.
-Myślałam o rodzicach, dlatego nie wychodziłam-skłamałam.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Albo już nieważne-Powiedziałem smutno. Nie chciałem ryzykować. A jeśli czuje coś do Damona? Zniszczyłby ją psychicznie. Wiem że on nie jest zdolny do uczuć a dowodem są liczne morderstwa dla ''zabawy''.Albo bawienie się dziewczynami jak zabawkami. Wiem że Bella mnie nawet nie lubi. Miałem nadzieje że nie czyta mi w myślach
(Bella?)
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
To mnie zdziwiło. Gdy w końcu odstawił mnie na ziemię przed drzwiami mojego pokoju powiedziałam
-Dzięki. Wielkie. Serio-otworzyłam drzwi i miałam wejść gdy Taylor powiedział
-Bella?
-Tak?
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Come preferisci perdere. Lo consiglio per il futuro-Powiedział po włosku Damon i wampirzym tempem oddalił się w stronę miasta.
-To znaczyło ''Jak wolisz panienko. Polecam się na przyszłość''. Damon często gada po włosku. Raz obraził mnie na 50 języków-Zaśmiałem się i pomogłem jej wejść ale tak po dwóch piętrach po prostu wziąłem ją na ręce i niosłem.
(Bella?)
-To znaczyło ''Jak wolisz panienko. Polecam się na przyszłość''. Damon często gada po włosku. Raz obraził mnie na 50 języków-Zaśmiałem się i pomogłem jej wejść ale tak po dwóch piętrach po prostu wziąłem ją na ręce i niosłem.
(Bella?)
Od Taylora c.d Belli
-Radzę ci się trzymać z daleka od tej bezdusznej pijawki-Powiedziałem zły
-Hej! Nie jestem bezduszny! Po prostu wyłączyłem uczucia! Taki bajer wampirów- Zaśmiał się głos za mną-Bello na którym piętrze mieszkają wilkołaki? Mógłbym cię wnieś za zachętą....
-Damon odczep się!-Warkłem
-Na piątym piętrze-Powiedziała Bella.
-To skorzystasz?-Powiedział Damon a ja warkłem. Ta pijawka się do niej przyczepiła jak rzep.
(Bella?)
-Hej! Nie jestem bezduszny! Po prostu wyłączyłem uczucia! Taki bajer wampirów- Zaśmiał się głos za mną-Bello na którym piętrze mieszkają wilkołaki? Mógłbym cię wnieś za zachętą....
-Damon odczep się!-Warkłem
-Na piątym piętrze-Powiedziała Bella.
-To skorzystasz?-Powiedział Damon a ja warkłem. Ta pijawka się do niej przyczepiła jak rzep.
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Przewróciłam oczami i zmusiłam Spirita do galopu. Gdy byliśmy przed domem a.n. z wrzaskiem zeskoczyłam z konia. Noga nadal strasznie mnie bolała. Teraz nie mogłam na niej stać.
-Damon ? Możesz odprowadzić Spirita do boksu ?-spytałam słodko się uśmiechając.
-Jasne-uśmiechnął się i poszedł do stajni. Spojrzałam na Taylora, a potem na dom a.n.
-To będzie dużo skakania-westchnęłam.
<Taylor?>
-Damon ? Możesz odprowadzić Spirita do boksu ?-spytałam słodko się uśmiechając.
-Jasne-uśmiechnął się i poszedł do stajni. Spojrzałam na Taylora, a potem na dom a.n.
-To będzie dużo skakania-westchnęłam.
<Taylor?>
środa, 6 marca 2013
Od Taylora c.d Belli
-Już się robi ślicznotko-Powiedział uśmiechając się Damon. Bella się zdenerwowała-No to idziemy?
Powiedział i ruszył w stronę domu a.s. Przewróciłem oczami i pobiegłem równym tempem z koniem Belli. Damon chcąc zaimponować Belli osunął wielkie drzewo z drogi
(Bella?)
Powiedział i ruszył w stronę domu a.s. Przewróciłem oczami i pobiegłem równym tempem z koniem Belli. Damon chcąc zaimponować Belli osunął wielkie drzewo z drogi
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Popatrzyłam na Spirita. Koń zarżał i pokręcił głową. Podeszłam do Damona, kulejąc na nogę.
-Oddawaj go !-syknęłam. Z zaciśniętymi zębami wskoczyłam na Spirita. Skierowałam go w stronę domu a.n.
-Idziecie ?-spytałam.
<Taylor?>
-Oddawaj go !-syknęłam. Z zaciśniętymi zębami wskoczyłam na Spirita. Skierowałam go w stronę domu a.n.
-Idziecie ?-spytałam.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Pokaż-Powiedział Damon. Zmierzyliśmy go ostrym wzrokiem.
-Jesteś pijawką, Damon-Powiedziałem zirytowany
-Ale jestem starszy od ciebie. I to o całe 500 lat-Zaśmiał się
-Wynocha i opatrz Spirita-Warkłem. Damon spojrzał pytająco na Belle a potem pobiegł wampirzym tempie. Zobaczyłem jak uspokaja konia i przyprowadza go tu.
-Wiesz że jesteś podobny do mojego Jon'a?-Spytał cicho konia-Normalnie jak twój brat bliźniak.
-Damon ma podejście do koni-Powiedziałem i Podeszłem do niej. Opatrzyłem jej rękę
-Spirintowi nic nie jest-Powiedział głośno Damon.
(Bella?)
-Jesteś pijawką, Damon-Powiedziałem zirytowany
-Ale jestem starszy od ciebie. I to o całe 500 lat-Zaśmiał się
-Wynocha i opatrz Spirita-Warkłem. Damon spojrzał pytająco na Belle a potem pobiegł wampirzym tempie. Zobaczyłem jak uspokaja konia i przyprowadza go tu.
-Wiesz że jesteś podobny do mojego Jon'a?-Spytał cicho konia-Normalnie jak twój brat bliźniak.
-Damon ma podejście do koni-Powiedziałem i Podeszłem do niej. Opatrzyłem jej rękę
-Spirintowi nic nie jest-Powiedział głośno Damon.
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Szukałam Spirita. W końcu natknęłam się na niego, Damona i Taylora. Byłam mokra, wściekła, brudna i jeszcze bardziej wściekła gdy zobaczyłam Taylora.
-Co ci się stało ?-spytał Damon
-Spadłam do rzeki, później jeszcze Spirit zrzucił mnie na polanę i uciekł-warknęłam.
-Auć. Nic ci nie jest ?-spytał Taylor
-Hm... Noga strasznie mnie boli, chyba skręciłam nadgarstek i Spirit kuleje. Nie nic.
<Taylor?>
-Co ci się stało ?-spytał Damon
-Spadłam do rzeki, później jeszcze Spirit zrzucił mnie na polanę i uciekł-warknęłam.
-Auć. Nic ci nie jest ?-spytał Taylor
-Hm... Noga strasznie mnie boli, chyba skręciłam nadgarstek i Spirit kuleje. Nie nic.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Zaraz, zaraz ona powiedziała że mam zapytać Damona? Co ona ma z nim wspólnego?-Powiedziałem zły.
-Nie wie...-Zaczął Matt ale ja wybiegłem wściekły z stajni zamieniając się w wilka.Pobiegłem w stronę z której ona przybiegła. Po chwili dotarłem do wodospadu. Napiłem się z niego gdy usłyszałem za sobą głos
-Fajna jest Bella. Taka pewna siebie-Powiedział Damon. Warkłem i się odwróciłem zmieniając się w człowieka.
-Trzymaj się od niej z daleka!
-Boisz się że ją...zabiję? Tak jak Vicki lub...inne dziewczyny? Albo zahipnotyzuję ją i zostawię pół żywą na cmentarzu jak Caroline?Ona prędzej mnie, w końcu jest wilkołakiem.
Warkłem i zaatakowałem go przemieniając się w wilka. On się tylko schylił i przez to przeleciałem nad nim
-Nie atakuj w gniewie-Powiedział Damon śmiejąc się ze mnie. Upadłem na plecy. Wstałem i warczałem na niego. Nagle zobaczyliśmy Spirita...samego
(Bella?)
Od Belli c.d Damona
Odwzajemniłam pocałunek, lecz po chwili cofnęłam się.
-I tak bym cię znalazła-powiedziałam. Zmieniłam się w wilka. Damon spojrzał na mnie pytająco. Wzruszyłam ramionami.
-Obiecałam Spiritowi, że pojedziemy dziś na przejażdżkę-krzyknęłam biegnąc w stronę domu a.n. To co mu powiedziałam... bujda na resorach. Chociaż pobiegłam prosto do stajni. Już na progu usłyszałam rozmowę. Rozpoznałam głosy. Taylor i Matt. Tylko co on tu robi ? Zmieniłam się w człowieka. Podeszłam do boksu Spirita.
-Co ty tu robisz ?-spytał Matt
-Nie widać ? Nie przeszkadzajcie sobie-posłałam im sztuczny uśmiech.
-Gdzie byłaś ?-spytał Taylor
-Spytaj Damona. On powie ci wszystko ze szczegółami-wskoczyłam na konia i wykłusowałam ze stajni.
<Taylor?>
-I tak bym cię znalazła-powiedziałam. Zmieniłam się w wilka. Damon spojrzał na mnie pytająco. Wzruszyłam ramionami.
-Obiecałam Spiritowi, że pojedziemy dziś na przejażdżkę-krzyknęłam biegnąc w stronę domu a.n. To co mu powiedziałam... bujda na resorach. Chociaż pobiegłam prosto do stajni. Już na progu usłyszałam rozmowę. Rozpoznałam głosy. Taylor i Matt. Tylko co on tu robi ? Zmieniłam się w człowieka. Podeszłam do boksu Spirita.
-Co ty tu robisz ?-spytał Matt
-Nie widać ? Nie przeszkadzajcie sobie-posłałam im sztuczny uśmiech.
-Gdzie byłaś ?-spytał Taylor
-Spytaj Damona. On powie ci wszystko ze szczegółami-wskoczyłam na konia i wykłusowałam ze stajni.
<Taylor?>
Od Damona c.d Belli
Posłałem jej wyraźną myśl ''Nie kuś głodnego wampira''. Moje kły się instynktownie wydłużyły. Nie przestraszyła się. No jak ma się wystraszyć skoro po przemianie ma podobne? Potem jej przesłałem myśl ''Ale umiesz po nich skakać? Pewnie nie wiesz ale umiem się zamienić w kruka. Może masz doskonały słuch ale wampir jest tak szybki że zanim byś do mnie podbiegła już bym był gdzie indziej. Urodziłem się na tych terenach ponad 500 lat temu i znam każdy zakamarek tych lasów. Po za tym mam swój dom niedaleko z tąd i nie muszę wracać do domu Atramentowej Nocy''.Była coraz bliżej a ja coraz bardziej głodny. Gardło paliło mnie z pragnienia krwi. Zamiast tego pocałowałem ją i przyciągnąłem do siebie.
(Bella?)
(Bella?)
Od Belli c.d Damona
Podeszłam spokojnie do niego.
-Nie próbuj wchodzić na drzewo, bo tez umiem chodzić po drzewach. Nie próbuj z mgłą, bo nic ci ona nie da, mam doskonały słuch. I nie próbuj uciekać i tak się spotkamy w domu-Stanęłam zaledwie kilka milimetrów od niego. Patrzyłam mu prosto w oczy, z nich można było wyczytać wszystko. Gdyby mnie teraz pocałował... Nie opierałabym się.
<Damon?>
Od Damona c.d Belli
Spojrzałem na nią zirytowany.
-Nie mówiłem o wszystkich wilkołakach. Znałem kilka wilków ale wszystkie próbowały mnie zabić.
-No i?
-To i że wszystkie skończyły martwe, bez serca lub głowy-Powiedziałem żeby ją zdenerwować. Wilkołaki zawsze chronią honor innego wilka i są nieźle wkurzone kiedy ktoś zabije jedne wilka a tym bardziej kilka. Gdyby mnie zaatakowała śmiał bym się i wskoczył na drzewo jak kot, albo mgłą zasłonił cały widok i bym jej dokuczał.
(Bella?)
-Nie mówiłem o wszystkich wilkołakach. Znałem kilka wilków ale wszystkie próbowały mnie zabić.
-No i?
-To i że wszystkie skończyły martwe, bez serca lub głowy-Powiedziałem żeby ją zdenerwować. Wilkołaki zawsze chronią honor innego wilka i są nieźle wkurzone kiedy ktoś zabije jedne wilka a tym bardziej kilka. Gdyby mnie zaatakowała śmiał bym się i wskoczył na drzewo jak kot, albo mgłą zasłonił cały widok i bym jej dokuczał.
(Bella?)
Od Belli c.d Damona
-To nie jest kundel !-warknęłam wstając.
-Myślałem, że go nie lubisz
-Bo nie lubię-kopnęłam kamyk, który z pluskiem wpadł do wody.
-To po co go bronisz ?
-Bo mnie też nazwałeś kundlem. Też jestem wilkołakiem-mruknęłam patrząc w wodę.
<Damon?>
-Myślałem, że go nie lubisz
-Bo nie lubię-kopnęłam kamyk, który z pluskiem wpadł do wody.
-To po co go bronisz ?
-Bo mnie też nazwałeś kundlem. Też jestem wilkołakiem-mruknęłam patrząc w wodę.
<Damon?>
Od Damona c.d Belli
Biegłem na tyle szybko na ile moja wampirza szybkość pozwalała. Inni widzą mnie jako smugę. Biegłem do domu a.t ale usłyszałem coś nad wodospadem. Pobiegłem tam i zobaczyłem Belle leżącą na trawie. Oparłem się o drzewo.
-Myślałem że nie zobaczę cie bez tego kundla obok ciebie-Powiedziałem a ona podskoczyła z strachu. Posłałem jej uwodzicielski uśmiech
(Bella?)
-Myślałem że nie zobaczę cie bez tego kundla obok ciebie-Powiedziałem a ona podskoczyła z strachu. Posłałem jej uwodzicielski uśmiech
(Bella?)
wtorek, 5 marca 2013
Od Belli c.d Taylora
-Udobruchałeś ją... Ale mnie ci się nie uda-powiedziałam i wyszłam z pokoju celowo trącając Taylora. Poszłam nad wodospad. Przynajmniej tu go nie było. Dlaczego zawsze gdy chcę być sama natrafiam na niego ?! Przecież to nie ma najmniejszego sensu !!! Położyłam się na trawie. Spojrzałam w niebo. Gdyby byli tu rodzice... Pomogli by mi. Zresztą w czym ? W ucieczce przed Taylorem ? Heh, wątpię.
<Taylor?>
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Mogłabyś troszeczkę ciszej się drzeć?-Spytałem
-Nie-Warkła wściekła
-Aura?-Powiedziałem i kucnąłem. Spojrzała na mnie jak by mówiła ''no co ty?! Nie jestem taka głupia, kundlu''. Wyjąłem butelkę mleka i miskę i nalałem mleka. Teraz do mnie podbiegła jakby mówiąc ''Kocham Cię!'' Zaśmiałem się. Następne słowa Belli wstrząsnęły mną...
(Bella?)
-Nie-Warkła wściekła
-Aura?-Powiedziałem i kucnąłem. Spojrzała na mnie jak by mówiła ''no co ty?! Nie jestem taka głupia, kundlu''. Wyjąłem butelkę mleka i miskę i nalałem mleka. Teraz do mnie podbiegła jakby mówiąc ''Kocham Cię!'' Zaśmiałem się. Następne słowa Belli wstrząsnęły mną...
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Odprowadziłam Spirita do boksu i wróciłam do pokoju. Rzucając się na łóżko prawie spadłam na Aurę. Kotka prychnęłam.
-Przepraszam... Co on myśli ?! Że jak mnie przeprosi to co ?! To ja mu przebaczę ?! Chyba w snach !!-wydarłam się na cały głos. Ktoś zapukał do mojego pokoju.
-Czego ?!-syknęłam. Wszedł Taylor. Podniosłam się.
-Czego jeszcze chcesz ?
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Do..Lekarza? Nie, nie samo się zagoi. Pójdę do Eleny i Ginny. Są ludźmi więc mają dużo opatrunków i tak dalej-Powiedziałem i powoli ruszyłem do domu-Dziękuje. A co do rozkazywania to przepraszam, po prostu jestem typowym samcem alfa więc lubię się rządzić.
Lewie co zmieniłem się znów w wilka i ze spuszczonymi uszami ruszyłem w stronę domu.
(Bello?)
Lewie co zmieniłem się znów w wilka i ze spuszczonymi uszami ruszyłem w stronę domu.
(Bello?)
poniedziałek, 4 marca 2013
Od Belli c.d Taylora
Galopowałam przez las bez celu. Nagle poczułam zapach krwi.
-Co jest ?-mruknęłam do siebie. Dość daleko od siebie zobaczyłam Taylora. Z prawej skradał się jakiś wampir, nie z naszego domu. Ponagliłam Spirita zmuszając go do szybkiego galopu. Po parunastu sekundach mijaliśmy Taylora. Złapałam go za rękę wciągając na konia.
-Radziłabym ci się trzymać-warknęłam. Przez całą drogę do domu a.n. poganiałam Spirita. Zatrzymaliśmy się przed stają.
-Przepraszam kochany-powiedziałam przytulając zziajanego konia. Zwróciłam się do Taylora-Idź do lekarza albo coś-weszłam do stajni, by zamknąć ogiera w boksie.
<Taylor?>
-Co jest ?-mruknęłam do siebie. Dość daleko od siebie zobaczyłam Taylora. Z prawej skradał się jakiś wampir, nie z naszego domu. Ponagliłam Spirita zmuszając go do szybkiego galopu. Po parunastu sekundach mijaliśmy Taylora. Złapałam go za rękę wciągając na konia.
-Radziłabym ci się trzymać-warknęłam. Przez całą drogę do domu a.n. poganiałam Spirita. Zatrzymaliśmy się przed stają.
-Przepraszam kochany-powiedziałam przytulając zziajanego konia. Zwróciłam się do Taylora-Idź do lekarza albo coś-weszłam do stajni, by zamknąć ogiera w boksie.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Uderzyłem z całej siły w ścianę. Spojrzałem na swoją rękę-krwawiła. Zmieniłem się w wilka i wyskoczyłem z stajni w której konie szalały. W lesie zaczaiłem się na jelenia. Był dorosły a jego poroże było bardzo rozrośnięte. Skoczyłem za nim w pogoń. Po paru chwilach leżał martwy. Miałem dziurę w brzuchu od jego poroża. Wilkołaki bez stada niezbyt dobrze polują. Klnąc zmieniłem się w człowieka. Wstałem i powoli szedłem w stronę domu a.n. Zapach mojej krwi rozprzestrzenił się po całym lesie. Należało mi się. Zraniłem ją więc teraz to ja oberwałem. Tylko że ja serio oberwałem...
(Bella?)
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Spojrzałam na niego wściekle.
-Oddawaj to !-zabrałam mu butelkę-Nawet się spróbuj-warknęłam. Wskoczyłam na osiodłanego Spirita. Skierowałam go do wyjścia. W drzwiach obróciłam się.
-Nie jesteś moim rodzicem, by mi mówić co mam robić !-wygalopowałam ze stajni ze łzami w oczach.
<Taylor?>
-Oddawaj to !-zabrałam mu butelkę-Nawet się spróbuj-warknęłam. Wskoczyłam na osiodłanego Spirita. Skierowałam go do wyjścia. W drzwiach obróciłam się.
-Nie jesteś moim rodzicem, by mi mówić co mam robić !-wygalopowałam ze stajni ze łzami w oczach.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Spojrzałem na nią groźnie.
-Skąd to masz?! Jedyne osoby które maja piwo w pokojach to ja i Damon-Namyśliłem się krótko-Nie masz tego z szafki Damona?
-Nie!-Szybko zaprzeczyła. Poczułem ulgę.
-Nie powinnaś! Masz 17 lat!
-A ty niby ile miałeś gdy napiłeś się pierwszy raz?-Zapytała wściekle
-Upiłem się gdy miałem 15 lat. Ale pożałowałem tego!-Warkłem i wyszarpnąłem jej butelkę. Diablo uciekł z podwiniętym ogonem.
(Bella?)
-Skąd to masz?! Jedyne osoby które maja piwo w pokojach to ja i Damon-Namyśliłem się krótko-Nie masz tego z szafki Damona?
-Nie!-Szybko zaprzeczyła. Poczułem ulgę.
-Nie powinnaś! Masz 17 lat!
-A ty niby ile miałeś gdy napiłeś się pierwszy raz?-Zapytała wściekle
-Upiłem się gdy miałem 15 lat. Ale pożałowałem tego!-Warkłem i wyszarpnąłem jej butelkę. Diablo uciekł z podwiniętym ogonem.
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Spojrzałam na niego.
-Co ty tu robisz ?-syknęłam i podeszłam do Spirita. Koń uderzył w torbę z której wypadła butelka z piwem.
-Spirit ! Co robisz ?-Podniosłam butelkę. Gdy wstałam napotkałam groźny wzrok Taylora.
-Co ?!-warknęłam.
<Taylor?>
-Co ty tu robisz ?-syknęłam i podeszłam do Spirita. Koń uderzył w torbę z której wypadła butelka z piwem.
-Spirit ! Co robisz ?-Podniosłam butelkę. Gdy wstałam napotkałam groźny wzrok Taylora.
-Co ?!-warknęłam.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Przekląłem. Nie umiem się tak wydostać z tamtąd. Wziąłem duży łyk piwa. Pamiętałem że w któreś z dziur jest przejście tunelem do ruin starego domu Lockwood'ów. Zacząłem odkopywać cegły. Po kilku minutach znalazłem drzwi. Wszedłem przez nie. Szedłem nimi aż nie wyszedłem z ruin. Wziąłem głęboki oddech.
-Weście świeże powietrze-Szepnąłem. Pobiegłem do stajni. Ogier Belli nadal tam był.W stajni leżał Diablo. Głaskałem go aż Bella nie weszła po niego do stajni.
-Co ty...-Zaczęła Bella. Diablo wstał i już prawie był w locie
-Diablo! Zły pies!-Powiedziałem głośno. Diablo traktuje mnie trochę jak Alfę trochę jak przyjaciela. Usiadł.
-Co chciałaś powiedzieć?-Zapytałem się jej.
(Bella?)
-Weście świeże powietrze-Szepnąłem. Pobiegłem do stajni. Ogier Belli nadal tam był.W stajni leżał Diablo. Głaskałem go aż Bella nie weszła po niego do stajni.
-Co ty...-Zaczęła Bella. Diablo wstał i już prawie był w locie
-Diablo! Zły pies!-Powiedziałem głośno. Diablo traktuje mnie trochę jak Alfę trochę jak przyjaciela. Usiadł.
-Co chciałaś powiedzieć?-Zapytałem się jej.
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Warknęłam. Wstałam i przygotowałam się do skoku. Skoczyłam na ścianę, odbiłam się na ścianę przeciwległą. Zrobiłam tak trzy razy i z ostatnim razem wydostałam się na "powierzchnię". Odwróciłam się na chwilę.
-Czekaj sobie na tą twoją Caroline-prychnęłam. Pobiegłam do domu. Jak burza wpadłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łózko. Nie chciałam wstawać, ale usłyszałam miauczenie. Spojrzałam na podłogę.
-Hej Aura !-wzięłam kotkę na ręce. Zaczęłam ją głaskać, a ona mruczeć.
-Mam dość..-warknęłam.
-Miuuu-zamiauczała kotka.
-Dobra dość. Muszę się czegoś napić-wyszłam z pokoju. Gdy wróciłam miałam ze sobą butelkę piwa. Aura spojrzała na mnie jakby zdziwiona.
-No co ? Nie ma tu Taylora więc mogę. A nawet gdyby był i tak bym to zrobiła-zaśmiałam się i usiadłam na podłodze.
<Taylor ? Opisz co tam dziurze robisz>
-Czekaj sobie na tą twoją Caroline-prychnęłam. Pobiegłam do domu. Jak burza wpadłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łózko. Nie chciałam wstawać, ale usłyszałam miauczenie. Spojrzałam na podłogę.
-Hej Aura !-wzięłam kotkę na ręce. Zaczęłam ją głaskać, a ona mruczeć.
-Mam dość..-warknęłam.
-Miuuu-zamiauczała kotka.
-Dobra dość. Muszę się czegoś napić-wyszłam z pokoju. Gdy wróciłam miałam ze sobą butelkę piwa. Aura spojrzała na mnie jakby zdziwiona.
-No co ? Nie ma tu Taylora więc mogę. A nawet gdyby był i tak bym to zrobiła-zaśmiałam się i usiadłam na podłodze.
<Taylor ? Opisz co tam dziurze robisz>
sobota, 2 marca 2013
Od Taylora c.d Belli
Zaśmiałem się
-Skoro teraz jestem dla ciebie palantem to strach co byś o mnie pomyślała rok temu-pomyślałem o dawnych czasach...zaraz, zaraz. Nie raz tu wpadłem, i pamiętam że kiedyś chowałem tu rzeczy przed rodzicami lub znajomymi. Zacząłem odkopywać cegły w jednym miejscu. Wreszcie znalazłem pudełko. Otworzyłem je. No cóż...było tam kilka moich zdjęć i kilka butelek piwa. Zobaczyłem że Belli jest zimno. Podeszłem do niej, zdjąłem kurtkę i ją przykryłem. Warkła coś. Po chwili znalazłem komórkę. Przeglądałem numery.Żaden nie był aktualny. Wreszcie znalazłem jakiś.
-Cześć Caroline!
-Taylor?! Pa!
- Nie rozłączaj się! Utknąłem w dziurze.
-Jakiej?
-Jak to nie wiesz jakiej. No tej w ruinach
-Dobra zaraz będę-I się rozłączyła.
-Za 5 minut będzie pomoc-Powiedziałem do Belli
(Bella?)
-Skoro teraz jestem dla ciebie palantem to strach co byś o mnie pomyślała rok temu-pomyślałem o dawnych czasach...zaraz, zaraz. Nie raz tu wpadłem, i pamiętam że kiedyś chowałem tu rzeczy przed rodzicami lub znajomymi. Zacząłem odkopywać cegły w jednym miejscu. Wreszcie znalazłem pudełko. Otworzyłem je. No cóż...było tam kilka moich zdjęć i kilka butelek piwa. Zobaczyłem że Belli jest zimno. Podeszłem do niej, zdjąłem kurtkę i ją przykryłem. Warkła coś. Po chwili znalazłem komórkę. Przeglądałem numery.Żaden nie był aktualny. Wreszcie znalazłem jakiś.
-Cześć Caroline!
-Taylor?! Pa!
- Nie rozłączaj się! Utknąłem w dziurze.
-Jakiej?
-Jak to nie wiesz jakiej. No tej w ruinach
-Dobra zaraz będę-I się rozłączyła.
-Za 5 minut będzie pomoc-Powiedziałem do Belli
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
-Bo jesteś pacanem. Dlatego-warknęłam i (pod postacią wilka) położyłam się w kącie. Obserwowałam bacznie Taylora. Chyba czegoś szukał. Owinęłam się ogonem, ale nadal trzęsłam.
<Taylor?>
<Taylor?>
piątek, 1 marca 2013
Od Taylora c.d Belli
-Dlaczego mi nie wybaczysz?Proszę wybacz. Zależy mi na tym. I dlaczego sobie chcesz pójść?Byłem wściekły. Mam tak gdy ktoś wspomina o Vicki albo o moich starych watahach. Po za tym nie chcę abyś robiła se nadzieje ale niedawno zgubiłem tu telefon.
(Bella?)
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
-Co z ciebie za...-nie dokończyłam. Słowo, którego zamierzałam użyć było... jakby to powiedzieć.. niewłaściwe. Przewróciłam oczami.
-O czym chciałeś pogadać ? Skoro mnie tu wrzuciłeś musi to być coś ważnego
<Taylor?>
-O czym chciałeś pogadać ? Skoro mnie tu wrzuciłeś musi to być coś ważnego
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Ruszyłem za nią. Moja przewaga polegała na tym że ja znam te tereny. Udało mi się za pośrednictwem kamiennych lawin i innych ''moich broni'' by naprowadzić ją na takie ruiny, a dokładnie na dziurę. Wpadła w nią. Podeszłem do krawędzi i powiedziałem
-Teraz możemy pogadać
Bella była tak zdenerwowana że skoczyła(pod postacią wilka) by się wydostać ale efekt był taki że wpadłem do niej.
-Teraz mamy na to dużo czasu. Mamy farta że tędy często przechodzi Katherina. Czyli mamy jakieś....2 dni- Spojrzałem na 6 metrową ścianę. Żaden wilk ani człowiek(nawet wilkołak) by się stąd nie wydostał bez pomocy.
(Bella?)
-Teraz możemy pogadać
Bella była tak zdenerwowana że skoczyła(pod postacią wilka) by się wydostać ale efekt był taki że wpadłem do niej.
-Teraz mamy na to dużo czasu. Mamy farta że tędy często przechodzi Katherina. Czyli mamy jakieś....2 dni- Spojrzałem na 6 metrową ścianę. Żaden wilk ani człowiek(nawet wilkołak) by się stąd nie wydostał bez pomocy.
(Bella?)
Od Belli c.d Taylor
-Daruj sobie -warknęłam. Mój smutek zmienił się w złość. A raczej we wściekłość.
-Czyli mam cię błagać ?-spytał
-Nie masz po co. Zabieram się stąd. Z tego miasteczka. Raz na zawsze-warknęłam i biegiem ruszyłam w stronę domu.
<Taylor?>
-Czyli mam cię błagać ?-spytał
-Nie masz po co. Zabieram się stąd. Z tego miasteczka. Raz na zawsze-warknęłam i biegiem ruszyłam w stronę domu.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
Nie kochałem Vicki. Byłem w niej zauroczony. W końcu się przemieniłem. Przed oczami mi przelatywały obrazy. Różne...Na prawie wszystkich była Vicki. Obwiniałem się za jej śmierć. Mogłem ją obronić! Mogłem ją uratować! Wściekły przebiegłem moim ''tajemnym przejściem''. Prowadziło ono do lasu. Wybiegłem z niego i biegłem przed siebie. Cały czas przyśpieszałem. Nic nie widziałem. Uciekłem do mojej kryjówki z dzieciństwa. Do ruin starych piwnic Lockwood'ów. Były to bardziej lochy. Po jakiejś godzinie wyszedłem z niej. Zacząłem szukać Belli. Znalazłem ją w lesie w postaci wilka.
-Przepraszam cię za moje zachowanie. Wybaczysz mi czy mam cię błagać na kolanach?
(Bella?)
--------------
Vicki
-Przepraszam cię za moje zachowanie. Wybaczysz mi czy mam cię błagać na kolanach?
(Bella?)
--------------
Vicki
Od Belli c.d Taylora
-Taylor !-pobiegłam za nim-Taylor ! Zaczekaj.
-Idź stąd-warknął.
-Ale...
-Powiedziałem idź stąd !-krzyknął. Spuściłam głowę. Wróciłam na salę do reszty chłopaków. Matt spojrzał na mnie i chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
-Jak Taylor zauważył, że mnie nie ma to powiedzcie, że wróciłam do domu...-wyszłam pośpiesznym krokiem. Skierowałam się do lasu. Szłam ze spuszczoną głową, nie zważając, że nic nie widzę.
<Taylor?>
-Idź stąd-warknął.
-Ale...
-Powiedziałem idź stąd !-krzyknął. Spuściłam głowę. Wróciłam na salę do reszty chłopaków. Matt spojrzał na mnie i chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
-Jak Taylor zauważył, że mnie nie ma to powiedzcie, że wróciłam do domu...-wyszłam pośpiesznym krokiem. Skierowałam się do lasu. Szłam ze spuszczoną głową, nie zważając, że nic nie widzę.
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Dam coś słabego...-Powiedział Matt i się zmył.
-Nie mów że nie ostrzegałem-Zastrzegłem ją.
-Ona nie powinna!-Powiedział Stefan-Jeszcze skończy tak jak Vicki!
Zesztywniałem a Matt upuścił szklankę. Tylko Bella nie wiedziała o co chodzi.
-Vicki została zamordowana i możemy nie mówić o niej?
-Kto to?-Spytała zaciekawiona Bella
-Była Taylora i siostra Matt'a-Wtrącił się Stefan.
Byłem wściekły i bliski niekontrolowanej przemiany. Moje oczy zaświeciły na złoto.
-Przyniosę picie, może nas rozweseli-Bella spojrzała na mnie-No co?Zamierzam się upić.
Poszedłem na zaplecze.
(Bella?)
-Nie mów że nie ostrzegałem-Zastrzegłem ją.
-Ona nie powinna!-Powiedział Stefan-Jeszcze skończy tak jak Vicki!
Zesztywniałem a Matt upuścił szklankę. Tylko Bella nie wiedziała o co chodzi.
-Vicki została zamordowana i możemy nie mówić o niej?
-Kto to?-Spytała zaciekawiona Bella
-Była Taylora i siostra Matt'a-Wtrącił się Stefan.
Byłem wściekły i bliski niekontrolowanej przemiany. Moje oczy zaświeciły na złoto.
-Przyniosę picie, może nas rozweseli-Bella spojrzała na mnie-No co?Zamierzam się upić.
Poszedłem na zaplecze.
(Bella?)
Od Belli c.d Taylora
Podeszłam do Taylora tak blisko jak to było możliwe.
-Nie przesadzaj mam 17 lat nic mi nie będzie-mrugnęłam do niego. Powoli traciłam panowanie nad sobą. W takich sytuacjach mój instynkt ludzki, jak i ten wilczy wyłączały się.
-To czego się napijemy ?-rzuciłam w stronę Matta
<Taylor?>
-Nie przesadzaj mam 17 lat nic mi nie będzie-mrugnęłam do niego. Powoli traciłam panowanie nad sobą. W takich sytuacjach mój instynkt ludzki, jak i ten wilczy wyłączały się.
-To czego się napijemy ?-rzuciłam w stronę Matta
<Taylor?>
Od Taylora c.d Belli
-Nie masz ze mną szans. Gram od dziecka i tylko raz przegrałem-Powiedziałem i po kilkunastu minutach zaczęliśmy grać.Ograłem Belle. Później przyłączył się Matt, Stefan(z D.A.N) i Damon. Dla mnie to trochę nie fair ponieważ Stefan i Damon grają w bilarda odkąd on w ogóle powstał. Na szczęście Damon się odłączył bo pojawiła się jakaś -jak to on ujął-piękna kobieta do towarzystwa.
-Może się czegoś napijemy?-Zaproponował Matt. Rozpoznałem ten niby niewinny głos.
-Matt, Bella jest niepełnoletnia!-Warkłem. Bella się dziwnie na nas spojrzała.
(Bella?)
-Może się czegoś napijemy?-Zaproponował Matt. Rozpoznałem ten niby niewinny głos.
-Matt, Bella jest niepełnoletnia!-Warkłem. Bella się dziwnie na nas spojrzała.
(Bella?)
Subskrybuj:
Posty (Atom)