Spojrzałem na nią i ująłem jej twarz w dłonie
-Bella, nie martw się o mnie. Wiedziałem na co się piszę denerwując Damon'a... Przepraszam... Wkurzyłem się słysząc jego myśli... Wybacz, kochana - Ściszyłem głos - Kocham cię
-Ja ciebie też - Przytuliła mnie mocno. Po chwili odsunęła się i spojrzała na moje rany
-Nie wyleczę się z tego za szybko
-O boże - Pomogła mi zdjąć koszulkę by opatrzyć rany. Wiem że to zbędne, i tak bez krwi do picia się nie obędzie. Przestraszyła się je widząc ponieważ dla człowieka te rany były by śmiertelne. I tak walczę o każdy kolejny oddech, ponieważ mam przebite płuco. Zamknąłem oczy i po chwili otworzyłem.
-Miałem gorsze rany - Mruknąłem
-Mogę ci jakoś pomóc? - Spytała.
-Nie... Nie martw się, to tylko kilka połamanych żeber - Zaśmiałem się, ale i tak się skrzywiłem z bólu
< Bella? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz