sobota, 27 lipca 2013

Od Stefana

Jestem wampirem... Ale tutaj to nie jest coś niezwykłego. Wręcz przeciwnie. Jestem spokojnym i miłym nastolatkiem <powiedzmy>. Nienawidzę krzywdzić... w przeciwieństwie do mojego brata: Damon'a. Kocha krzywdzić i zabijać. Kiedyś był inny. Nie był taki nerwowy, wredny i opryskliwy. Był kiedyś wiernym, honorowym i kochanym bratem. Odkąd pamiętam byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Lubiliśmy razem jeździć konno, czy w coś grać. Potem Damon poszedł do Armii Konfederatów. Wrócił po roku, silniejszy, szybszy, odważniejszy. I wtedy pojawiła się dziewczyna która zniszczyła nasze relacje. Pewnego razu okazała się wampirzycą. Damon przyjął to dobrze, nawet bardzo. Ja trochę gorzej. Wampirzyca upozorowała swoją śmierć, jednocześnie nas doprowadzając do takiego stanu że... zostaliśmy zastrzeleni. Ponieważ mieliśmy w sobie jej krew, zostaliśmy wampirami. ''Śmierć'' naszej ukochanej dobrze zniosłem. Damon.. Nie chciał dokończyć przemiany...chciał odejść z tego świata... Lecz ja go zmusiłem do dokończenia przemiany. Nie darował mi tego. Widziałem wtedy coś innego w jego oczach. Furię. Dziki szał. Pamiętam że przytrzasnął mnie do ściany i powiedział mi do ucha:
''Jeśli mamy żyć wiecznie, to sprawię by ta wieczność była dla ciebie przekleństwem...''

Pogodziliśmy się dopiero po ponad 100 latach. Niszczył mi życie na różne sposoby, ale i tak oddałbym a niego życie. W końcu to mój brat.

---------
No więc właśnie wróciłem z polowania. Wszedłem do pensjonatu Salvatore. Damon siedział na kanapie i czytał książkę ''Przeminęło z wiatrem''. Tak, to jego ulubiona książka
-Gdzie byłeś? - Spytał uśmiechnięty
-Na polowaniu
-Nie boisz się, że te wszystkie małe zwierzątka kiedyś się spikną i zmówią przeciwko tobie? - Zażartował. Przewróciłem oczami. Damon lubił sobie żartować z mojej wegetariańskiej diety. Kiedy on dorośnie... - Podoba mi się to jak w swoim pamiętniku opisujesz się licznymi przymiotnikami
-Czytałeś? - Wkurzyłem się. On się tylko głupio uśmiechał. Potem zaczął udawać poważną minę
-Drogi pamiętniku... Dziś byłem w lesie. Wiewiórka zapytała mnie o imię. Powiedziałem że mam na imię John. To ''kłamstwo'' prześladować mnie będzie do końca życia - Powiedział szyderczo, zmyśloną linijkę. Wyszedłem z domu. Idąc przez las, zobaczyłem zacienioną postać. Podszedłem bliżej i zobaczyłem...

< Ktoś dokończy? >

wtorek, 23 lipca 2013

Od Damon'a Cd Belli

-Ty byś się tam sama nie dostała
-Musimy kogoś wziąć
-Ja działam sam - Mruknąłem i ruszyłem w stronę wycia. Bella ruszyła za mną - Nie rozumiesz słowa sam?
-Co się taki podły zrobiłeś? - Zdenerwowała się. Odwróciłem się wampirzą prędkością i spiorunowałem ją wzrokiem. Znów byłem twardy i zimny jak sztylet
-Posłuchaj wilczku! Właśnie dowiedziałem się że ktoś porwał dziewczynę którą kocham! Jestem gotowy rozerwać ci gardło, i pić dopóki się nie udławię
-Nie zapominaj że Maggie jest moją przyjaciółką!
- - Warknąłem. Czuła się w niebezpieczeństwie, ponieważ stałem niebezpiecznie blisko. Byłem jak stal - Chodź
-Weźmy chociaż Seter'a
-Go? On w tej sytuacji jest najgorszy. Jest młodszy i słabszy. Tylko by wadził. Poza tym na pewno ktoś by go zabił. Skoro porywają się na wilkołaki to znaczy że 90 letniego wampira by z łatwością zabili - Pokręciłem głową - Katherine
-Co?
-Katherine jest silna i szybka. Ją możemy wziąć

~Pod domem dla wampirów~
Weszliśmy do środka. Tak jak podejrzewałem była tam tylko Katherine. Wszedłem do środka i podszedłem do stolika na którym była moja <podkradziona przez Katherine> butelka wódki. Nalałem sobie do szklanki. Bella mi się przyglądała nie wiedząc co robię
-Mi też nalej - Odezwała się Petrova
-Tak, panno Katherine - Odezwałem się głosem grzecznego chłopczyka. Tak serio to udawałem siebie jakieś 160 lat temu. Nalałem jej, a gdy podeszła, złapałem za gardło i przycisnąłem do ściany. Tu już byłem sobą
-Potrzebna nam jesteś - Mruknąłem i skręciłem jej kark

~W lesie~
Staliśmy przed studnią. Katherine się obudziła. Była oparta o studnie
-Pójdziesz z nami i nam pomożesz odbić Maggie? - Spytałem się jej
-Co z tobą? Byłeś taki grzeczny - Mrukneła masując swój kark
-Tamten Damon nie żyje od lat. Poza tym pytałem się o coś ciebie
-Nie - Odezwała się. Wepchnąłem ją do studni. Usłyszeliśmy krzyk
-Woda z werbeną - Zawołałem w głąb studni. Nagle cała poparzona wyskoczyła Katherine - To jak?
-Dobrze - Wydyszała.
-Jedna sztuczka a wyrwę ci serce i wpakuje ci je do gardła - Warknąłem. Bella opowiedziała całe te zdarzenie.

< Bella? >

Od Belli Cd Damon'a


Potarłam nadgarstek.
-Szukamy najwyższego miejsca-odparłam i zamknęłam oczy.
-Co ?!-zawołał Damon. Pokręciłam głową.
-To co słyszałeś..-mruknęłam i skupiłam sie by znaleźć możliwie najwyższy punkt w okolicy. Otworzyłam oczy.
-Starsza część lasu-odparłam zmieniając się w wilka.
-Tam jest Maggie ? Przecież tam też szukałem-warknął Damon. Pokręciłam łbem. Zaczęłam biec w stronę starego lasu. Damon zmienił sie w kruka i leciał tuż nade mną. Zatrzymaliśmy się dopiero przed wzgórzem (na 3 zdjęciu jest to wzgórze). Oboje zmieniliśmy się w ludzi.
-Mamy tam wejść-zgadł Damon-Tylko po co, do cholery ?!
-Nie drzyj się-syknęłam-Musimy tam wejść-z powrotem zmieniłam sie w wilka i biegiem ruszyłam w górę. Dziś już tyle zary zmieniałam sie w wilka, że mam wrażenie, że jestem na jakiejś karuzeli. Raz wilk, a raz człowiek. Gdy wspięliśmy się na góre, oboje dyszeliśmy. Ja, bo juz wcześniej byłam zmęczona ciągłą zmianą, a Damon, bo jeszcze nie wróciły mu wszystkie siły.
-Po co tu przyszliśmy ?-warknął wampir. Przewróciłam oczami.
-Ty na serio jesteś głupi czy tylko udajesz ?
-Odpowiesz na pytanie ?
-Wilkołaki tak jak zwykłe wilki reagują na wycie innych, pod warunkiem, że to wycie coś znaczy. Jesli Maggie jest przytomna to odpowie i będziemy mogli ustalić gdzie sie znajduje. Oczywiście jeśli jest w jednym miejscu-nabrałam powietrze, by zawyć, ale Damon mnie zatrzymał
-Może ja zawyje jako pies ?
-Psy nie wyją.
-Wyją !
-Tylko im się tak zdaje...-mruknęłam-Ale zawyj przetłumaczę co "wyłeś"
Chłopak zmienił sie w psa i zawył, po czym z powrotem zmienił sie w człowieka.
-I co ?-spytał. Uniosłam ręce do góry
-ja tego nie przetłumaczę !
-Dlaczego ?
-Bo powiedziałeś "Gdzie być moja doniczka". Widzisz psy nie umieją wyć-zmieniłam sie w wilka i zawyłam najgłośniej jak tylko potrafiłam. Po chwili ciszy usłyszeliśmy inne wycie. Natychmiast zmieniłam sie w człowieka.
-To Maggie ?-zapytał z nadzieją. Kiwnęłam głową i złapałam Damona za brzuch, bo chciał juz biec w tamtym kierunku.
-Damon ! Stój !-warknęłam. Puściłam go i wściekła patrzyłam mu w ten głupi ryj.
-Nawet nie wiesz gdzie ona jest !
-Słyszeliśmy wycie !
-Ale to, że je słyszałeś wcale nie oznacza, że wiesz gdzie ona jest !
-A ty wiesz !?
-Wiem ! Ale nie możemy iść tam sami
-Dlaczego ?
-Zabrali ją ludzie z jakiegoś laboratorium wojskowego.
-Co ?! jak ?! Kiedy ?!
-Tego nie wiem. Jest zmęczona, nie może wyć... A poza tym kogo bierzemy ze sobą ? We dwoje się tam nie dostaniemy

<Damon?>

poniedziałek, 22 lipca 2013

Od Damon'a Cd Belli

-Jak? - Wysyczałem przez zęby. Raz kozie śmierć. Zeskoczyłem z drzewa, ale wylądowałem na kuckach czyli lepiej niż przypuszczałem. Podpierałem się rękoma o ziemię, oddychając coraz ciężej. Wyprostowałem się z trudem
-Nie dość że ten kołek był namoczony w werbenie, wbił mi je bardzo blisko serca, to jeszcze drzazgi mi zostały! - Zdenerwowałem się. Prawie się przez tą ranę wykrwawiłem. Zdjąłem kurtkę
-Co robisz? - Spytała. Olałem ją i zdjąłem bluzkę by obejrzeć ranę. Chwilę się na mnie patrzyła, ale zaraz odwróciła wzrok zawstydzona.

~Po dziesięciu minutach wyjmowania drzazg z wnętrza ciała~
-Skończyłeś? - Usłyszałem pytanie
-Tak - Wysapałem.
-Dasz radę iść?
-Nie... Ja naprawdę... potrzebuję... krwi
-Ostatni raz - Wycedziła przez zaciśnięte zęby i podeszła
-Co? - Zdziwiłem się
-Możesz się napić ode mnie. Ale to ma być ostatni raz - Zbliżyła się jeszcze bliżej i odsłoniła szyję. Pokręciłem głową
-Nie opanuje się - Mruknąłem i złapałem ja za nadgarstek. Milcząco zgodziła się i napiłem się z jej nadgarstka. Sprawiłem że rana się zagoiła.
-Dlaczego to tak cholernie boli? - Spytała w końcu. Otarłem wierzchem nadgarstka krew z ust
-Spróbuj rozciąć sobie rękę tak żeby nie poczuć bólu. Nie mam środku znieczulającego w kłach - Skupiłem się by ukryć kły - To gdzie szukamy?

< Bella? >

Od Belli Cd Damon'a

-Na mnie nawet nie patrz !-warknęłam i odsunęłam się parę kroków w tył. Zaczęłam się zastanawiać gdzie może być Maggie. Zaczęłam chodzić w tą i z powrotem.
-A co ty robiłaś w czasie gdy ja szukałem Maggie ?-spytał zły Damon.
-Jadłam śniadanie !-warknęłam-Z Seter'em ! Coś jeszcze ?-syknęłam, ale on już nie odpowiedział. Maggie jest wilkołakiem, tak jak ja i jeszcze 6 innych osób. Może oni ją widzieli ? Zmieniłam się w wilka i pobiegłam do wspólnego domu. Usłyszałam tylko jad Damon woła
-Gdzie idziesz ?!
jako wilk wpadłam do wspólnego domu. Pare osób siedziało na kanapie i rozmawiało. zatrzymałam sie uderzając w ścianę, bo pazury ślizgały mi się po podłodze. W sród tych "osób" był Tayler, a on był w połowie wilkiem, więc wiedziałam, że mnie zrozumie. Warknęłam, a Tayler to przetłumaczył.
-Bella pyta czy widzieliśmy Maggie-wszyscy pokręcili przecząco głowami. Warknęłam do siebie i wybiegłam z domu. Odwiedziłam tez pozostałe cztery domy, ale w nich albo nikogo nie było, albo nikt jej nie widział. Wróciłam pod drzewo, na którym siedział Damon. 
-Gdzie byłaś ?-zasyczał. Warknęłam do niego. Nagle mnie olśniło. Zmieniłam się w człowieka, i spojrzałam w górę.
-Złaź ! Musimy znaleźć inne miejsce !

<Damon?>

Od Damon'a Cd Belli

Nie odzywając się do niej ani nawet się nie odwracając ruszyłem dalej. Zmieniłem się w kruka i poleciałem do pensjonatu Salvatore. Przejrzałem cały i ani śladu po Maggie. Zajrzałem jeszcze do domów dla wilkołaków, wampirów, hybryd, łowców i ludzi a na końcu, przeszukałem jako kruk wspólny. Ani śladu. W lasach też nie. Nigdzie. Nawet w mieście. Przeszukałem również cmentarz i katakumby, podczas których przeszukiwania oberwałem w pierś kołkiem. Usiadłem na gałęzi i oddychałem głęboko próbując się uspokoić i rękami wyjąć kołek
-Myślałam że pójdziesz do Maggie - Usłyszałem głos z dołu. Stała tam Bella
-Nie ma jej. Nigdzie
-Może jest w mieście, czy w domu dla wilkołaków
-Słuchasz mnie?! Nie ma jej nigdzie! - Zdenerwowałem się
-To dlaczego jej nie szukasz?
-Mam mały problem - Wycedziłem przez zęby pokazując dużą ranę po kołku - Nie ruszę się stad dopóki się nie uzdrowię, a do tego jest potrzebna krew

< Bella? >

Od Belli C.d Damon'a

Przewróciłam oczami.
-Stój-nakazałam. Stanął, co mnie trochę zdziwiło.-Zamiast ciągle użalać sie nad sobą idź do niej i powiedz jej to wszystko co powiedziałeś mi. Zobacz co ona o tym wszystkim sadzi-zaproponowałam. Odwrócił się i spojrzał na mnie.

<Damon ? Nwm co pisać>

Od Damon'a Cd Belli

Siedziałem tak pod drzewem. Jednak wampirzym tempem dogoniłem ją. Stanąłem przed nią
-Po pierwsze nie jestem słaby - Powiedziałem twardym jak stal tonem. Lecz zaraz znów zmiękłem - Po drugie... masz rację, nie umiem poświęcić się dla kogoś innego niż ja sam. Dużo razy odrzuciłem kogoś kto mnie kochał. Jestem egoistą Bello. Nie zasługuję na Maggie - Mruknąłem i już chciałem odejść gdy zatrzymały mnie jej słowa

< Bella? >

Od Belli Cd Damon'a

Spojrzałam smutno na ziemię. Może Damon miał rację ? Może to było bez sensu ?... Pokręciłam przecząco głową. Wstałam i spojrzałam na smutnego chłopaka.
-Jak chcesz mogę jej to powiedzieć... Ale to będzie największy błąd w twoim życiu. Bo nie sadze, żebyś kiedykolwiek wcześniej odepchnął kogoś kto cie kocha... A to tylko dowodzi, że jesteś zbyt słaby by poświecić się dla kogoś innego niż ty sam..-powiedziałam, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do wspólnego domu.
<Damon ?>

Od Castelii CD Tyler'a

-Tam..-wskazałam mu nie za duży drewniany dom
Szliśmy w ciszy .. czasem tylko Ciapek szczeknął ale za to szybko ko zbeształam.Mógł by zwrócić na siebie uwagę łowców.Nawet nie wiem kiedy byliśmy już przy drzwiach wejściowych do domu.
-Dziękuje za odprowadzenie.-powiedziałam
-Nie ma sprawy.
-No to.. do zobaczenia.-powiedziałam wchodząc do domu
-Do zobaczenia..-chrząknął i zawrócił
-Ciekawy z niego chłopak..-pomyślałam
Stanęłam przy drzwiach do pokoju.Zaczęłam przeszukiwać kieszenie płaszczu szukając klucza.Przestraszyłam się.Pomyślałam że drzwi są otwarte a klucz jest tam.Jednak myliłam się.Z strachem spojrzałam na zewnątrz.Zerknęłam na zegarek na ręce.
-Północ...-szepnęłam z strachem
Ciapek popatrzył na mnie i wystawił swój język.
-Zostań tu Ciapek poszukam go sama.-uśmiechnęłam się i wyszłam z domu
Każdy krok stawiałam bardzo ostrożnie by nie usłyszeli mnie łowcy.Na około parku świeciło się dużo latarni więc mogło się zobaczyć co leży na parkowej trawie.Zaczęłam szybko przeszukiwać ziemię.Niestety na około były tylko porozrzucane papierowe kubki,papierki po frytkach,nie dojedzone resztki.
-Teraz jedynie został mi las..-szepnęłam ze strachem
Chciałam już ruszyć kiedy nagle ktoś złapał mnie za ramię.Miałam przed oczyma najczarniejszy scenariusz.. ŚMIERĆ
-Co tu robisz powinnaś być w domu.-powiedział znajomy mi głos
Szybko odwróciłam się do postaci.
-Tyler?-zapytałam zdziwiona
-We własnej osobie.-zaśmiał się
<Tyler?>

Od Tyler'a Cd Castelii

Ruszyliśmy w stronę z której dziewczyna przyszła
-Skąd pewność że nie zaatakują kiedy będziemy szli razem? - Spytała
-To jest w tej sytuacji najlepsze że nigdy nie wiadomo. Ale żaden Łowca o zdrowych zmysłach nie zaatakuje wilkołaka i hybrydę
-Ile osób mieszka w tym azylu?
-To są domy Atramentowej Nocy. Jest tu siedem wampirów, cztery wilkołaki, razem ze mną trzy hybrydy, dwóch Łowców i dwójka ludzi
-Jak możesz mieszkać z Łowcami?
-Jeden z nich to mój znajomy z szkoły. Drugi to chłopak mojej przyjaciółki. To.. gdzie mieszkasz?

< Castelia? >

niedziela, 21 lipca 2013

Od Castelii CD Tyler'a

Patrzyłam na niego zdziwiona.Przecież też byłam wilkiem no ale cóż...Spojrzałam w niebo zobaczyłam że się ściemnia.Westchnęłam.
-Ciapek, do nogi!-zawołałam
Psiak posłusznie do mnie przybiegł.Założyłam mu smycz i spojrzałam na Tyler'a.
-Pójdę już.-powiedziałam z delikatnym uśmiechem i odwróciłam się
-Chwila.. chcesz wracać sama?-zapytał
-A co?-zdziwiła się
-W nocy jest tu niebezpiecznie.-chrząknął
-Jestem wilkiem nic mi przecież nie będzie.-uśmiechnęłam się
-Łowcy..-westchnął
Odwróciłam się do niego z szeroko otwartymi oczyma.
-Ł-łowcy tutaj?!-zapytałam
-Tam gdzie istoty nadprzyrodzone tam i łowcy.-zaśmiał się
Popatrzyłam w drugą stronę.Gdybym tam poszła a zaatakowałby mnie łowca na pewno byłabym trupem.Ale chwila..
-Przecież jestem przemieniona w dziewczynę.. chyba nie zauważyli jak zamieniam się w wilka.-uśmiechnęłam się
-Łowcy wyczuwają magiczną aurę..-uśmiechnął się.-Nawet jeżeli jesteś teraz przemieniona w dziewczynę to i tak aura krąży w okół Ciebie cały czas.
Popatrzyłam na niego ze strachem.
-No chodź odprowadzę Cię.-powiedział
<Tyler?>

Od Tyler'a Cd Castelii

Spojrzałem na nią
-Co robisz w tym kawałku lasu?
-A co, nie wolno mi?
-Połowa tego lasu jest terenem prywatnym. Znajduje się tu jakby Azyl dla wampirów, wilkołaków, Łowców i niektórych ludzi


< Castelia? > 

Od Castelii cd Tyler'a

-No cóż..... ładnie to tak rzucać się na starszych?-zapytał z podstępnym uśmieszkiem
Popatrzyłam na niego po czym mocno westchnęłam.
-Jako wilk jestem bardziej czujniejsza a każdy obcy człowiek jest dla mnie wrogiem....ale widzę że nie jesteś łowcą..
-Tak... nie jestem.-powiedział.-Jestem hybrydą a ty pewnie śmiertelniczką.-zakpił
Na to zacisnęłam moje pięści.Racja byłam śmiertelniczką ale to nie powód by z niego kpić.Spiorunowałam go wzrokiem.
-I co z tego że śmiertelniczka?-wreszcie odpowiedziałam krzyżując ręce na piersi.
-Nic...-westchnął z delikatnym uśmiechem podchodząc do mnie
<Tyler?>

sobota, 20 lipca 2013

Od Tyler'a Cd Castelii

Przyjrzałem się dziewczynie. Przez ten jej atak byłem lekko podenerwowany ale dziewczyny bez powodu nie zaatakuję. No nawet z powodem, coś czuję że bym tego nie zrobił.
-Jestem Tyler Lockwood, a ty? - Spytałem. Zesztywniała, ale podejrzewam że to przez moje nazwisko. No cóż jestem chyba bardzo sławny... No cóż syn burmistrza
-Castelia Pertson - Przedstawiła się.
-No cóż... ładnie to tak rzucać się na starszych? - Zapytałem z podstępnym uśmieszkiem

< Castelia? >

Od Damon'a Cd Belli

Spojrzałem na nią
-Jasne że tak... A jeśli chodzi o związki śmiertelnik z nieśmiertelnymi to nie wypali. Nigdy nie wypala. Wampiry są wiecznie zdrowe i młode, a wilkołaki, tak samo jak ludzie i Łowcy kiedyś zachorują i umrą. Ja umrę dopiero gdy ktoś przebije moje serce kołkiem, wyrwie je czy obetnie mi głowę...

< Bella? >

Od Catelii


W mieście mieszkałam już kilka dni.Było całkiem fajnie lecz nikogo jeszcze nie poznałam.Padał deszcz.Pioruny uderzały wszędzie gdzie się dało.Nie mogłam wyjść z Ciapkiem ani na spacer ani nigdzie.Patrzyłam przez okno znudzona.Wszystkie książki jakie miałam w pokoju już przeczytałam,dwa razy słuchania tych samych piosenek było tylko stratą czasu.Popatrzyłam na moją gitarę.Kusiło mnie ale nie sięgałam po nią.Niestety to było silniejsze ode mnie i dałam się przełamać.Wzięłam do rąk gitarę.Zaczęłam grać pewną melodię i do tego śpiewać.Grałam tak kilka minut ale mi się to znudziło.Zawsze grałam na gitarze i śpiewałam przy ludziach by dali jakieś pieniądze wtedy nie umierałam z głodu chociaż nadal to robię.Odwróciłam się do mojego psiaka.
-Ciapek chodź tu.-zawołałam
Mój kochany psiak od razu do mnie podbiegł.Ja pogłaskałam jego łebek i wskazałam ręką miejsce na łóżku.Ciapek radośnie szczęknął i skoczył na łóżko tam gdzie pokazywałam.Wstałam i położyłam gitarę na specjalnym stojaku i podeszłam do łóżka.Skoczyłam na nie kładąc się.Ciapek zajął poduszkę obok.Patrzyłam w sufit.Nic nie było mi do szczęścia potrzeba no chyba że słoneczna pogoda.Odwróciłam głowę i popatrzyłam przez okno burza już ucichła i nawet tak mocno nie padało ucieszyłam się.Szybko wstałam z łóżka i otworzyłam szafę.Włożyłam na siebie płaszcz i ubrałam nie przemakalne buty.Zawołałam do siebie Ciapka i kiedy przybiegł założyłam mu obrożę i smycz.Wzięłam parasol.Wyszłam z pokoju i zaczęłam zbliżać się do drzwi wyjściowych.Szybko otworzyłam drzwi i wyszliśmy na podwórko.Ciapek od razu zaczął się bawić na to delikatnie się zaśmiałam.Kiedy znaleźliśmy się w parku odpięłam smycz od niego.Zobaczyłam że nie ma w tym miejscu za bardzo domów mieszkalnych i sklepów.Wstałam więc i zamieniłam się w wilka.Zaczęłam razem z Ciapkiem biegać po parku.Zauważyłam że obok jest las więc tam pognałam.Biegłam bardzo szybko nagle w coś wpadłam.Moje źrenice zrobiły się większe a we mnie obudziła się żądza krwi.Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam innego wilka był czarny i miał żółte oczy.Wpatrywałam się w niego.Ciapek zaczął się w okół niego kręcić.
-Spadaj psiaku!-zawołał wilk
Wtedy się wkurzyłam.Skoczyłam na niego ale on mnie odepchnął.Uderzyłam w drzewo.Pisnęłam.Wstałam i stanęłam dwa metry od niego.
-Kim jesteś?!-zapytałam
Wtedy przede mną stanął wysoki chłopak miał ok. 18 lat.Miał krótkie czarne włosy.Wtedy i ja przemieniłam się w dziewczynę.Patrzyłam na niego i byłam przygotowana na to że może w każdej chwili zaatakować.
<Tyler?>

piątek, 19 lipca 2013

Od Belli Cd Damon'a

No dobra. teraz zrobiło mi się go żal. Usiadłam na trawie przed nim.
-Z tym gadaniem to prawda...-mruknęłam-Ale..-nie za bardzo wiedziałam jak mu to powiedzieć. Westchnęłam i zamknęłam oczy.
-Proszę wybij jej to z głowy..-mruknął. Otworzyłam oczy i przyjrzałam mu się,
-Po pierwsze. Uśmiechnij się albo coś bo dziwnie czuje się jak jesteś taki... Smutny. Po drugie. Nie zrobię tego, bo Maggi cie kocha, a miłości nijak nie da się powstrzymać. A jeśli chodzi o twoja nieśmiertelność, to z tobą i maggi jest jak ze mną i Seter'em. On jest wampirem, a ja wilkołakiem. A to, że jedno żyje wiecznie, a drugie wyznaczona ilość lat nie przeszkadza temu żebyś był jej wierny i ja kochał. Bo ja kochasz prawda ?

<Damon ?>

Od Damon'a Cd Belli

Spojrzałem na nią, i zdjąłem maskę. No, czyli naburmuszyłem się, zbladł mój uśmiech i usiadłem na ziemi pod drzewem. Zdziwiła się
-Wybij jej to z głowy - Mruknąłem cicho, zamykając oczy
-Komu? i co?
-Maggie...
-O co ci chodzi? - Spytała i niepewnie zrobiła kilka kroków w moją stronę
-Masz rację, Bella. Spieprzę to i to porządnie. Tak jak to robiłem miliony razy. Wiedziałem to już dawno. Nawet gdyby jakoś by mi się udało, być całkiem całkiem, a ona by nie odeszła to przecież ja do cholery jestem nieśmiertelny a wilkołaki nie. Poza tym jestem zabójcą. Jak ty powiedziałaś? Ach tak... Bezdusznym cwelem. A ona nawet muchy nie skrzywdzi. Będzie cierpieć. I co ja mam zrobić? - Na chwilę zamilkłem - Gadam jakbym był naćpany...

< Bella? >

Od Belli Cd Damon'a

Zrobiłam krok w stronę mrocznego lasu. Seter złapał mnie za rękę.
-Chyba nie chcesz tam iść ?-spytał ze... strachem ? Uśmiechnęłam się.
-Nic mi nie będzie. Zaraz wrócę, a ty... No nie wiem. Zajmij się czymś i nie myśl o tym-pocałowałam go w policzek, zmieniłam się w wilka i pobiegłam do mrocznej części lasu. Gdy otoczenie dookoła mnie zmieniło się z zielonego na ponure, zwolniłam. Zmieniłam się z powrotem w człowieka i zawołałam
-Damon ! Po co do cholery miałam tu przyjść ?!
Nagle za mną jak spod ziemi stanął Damon
-Cześć-powiedział mi prosto do ucha. Podskoczyłam i przestraszona, spiorunowałam go wzrokiem. Przyjrzałam mu się uważniej.
-Jesteś pijany ?-spytałam.
-Nie ! Skądże !-zawołał. Nie wierzyłam mu i chciałam zapytać czemu to zrobiła, ale nie po to tu przyszłam. Potrząsnęłam głową, by pozbyć się zamiaru zapytania go o to.
-Po co mnie tu ściągnąłeś ?

<Damon ?>

Od Damon'a CD Belli

Oparłem się o drzewo
-Głodna? Ja też a nie narzekam - Mruknąłem i pozwoliłem kłom się wysunąć. Seter spojrzał na mnie ostrzegawczo - Nie patrz się tak na mnie, Seter. Powinieneś mi na kolanach dziękować że oszczędziłem ci życie
-Nie zabiłbyś mnie - Wypalił. Tym razem ja mu posłałem ostrzegawcze spojrzenie
-Jesteś tego taki pewny?
-Tak. Gdybyś chciał mnie zabić, nie żyłbym odkąd trafiłem do Mystic Falls
-Gdybym wiedział że jesteś pyskatym gówniarzem zabiłbym cię od razu - Zbliżyłem się do niego kilka kroków
-Tak? Możesz zrobić to teraz - Wyzwał mnie. Zacisnąłem ręce w pięści i już chciałem go ukatrupić wyrywając serce, ale Bella nam przerwała
-Hej! Mów Damon, czego chciałeś, bo naprawdę zaraz nie będę nad sobą panować
-Myślałem że będziesz sama, chciałem pogadać. Jakby co to jestem w mrocznej części lasu - Uśmiechnąłem się i już mnie nie było.

< Bella lub Seter? >

Od Belli c.d. Seter'a

Również go pocałowałam. Po chwili odsunęłam się i przyjrzałam mu sie.
-Nie spałeś... dlaczego ?
-Nie wiem...
-Dobra trzeba wstać

*10 mnin. później przed wspólnym domem*
Własnie mieliśmy z Seter;em wejść do środka gdy zatrzymał nas głos tego dupka.
-Późno wstaliście-zaśmiał się Damon. Odwróciliśmy się do niego.
-Czego znowu chcesz ?-warknęłam.
-Jak to czego ? Chcę pogadać...
-Nie sadze- mruknął Seter.
-Ty przychodzisz tylko wtedy gdy masz jakiś interes, więc z łaski swojej powiedz szybko czego chcesz, bo jestem głodna...

<Damon ?>

Od Seter'a Cd Belli

Odwzajemniłem pocałunek i przyciągnąłem ją bliżej do siebie

*Ranek*
Leżałem na łóżku przytulając śpiącą Belle. Spała na moim ramieniu, wtulona we mnie. Zabrała mi całą kołdrę, no i ja byłem przykryty ledwie do pasa. Całą noc nie spałem... no jakoś nie mogłem usnąć. Bella usnęła około szóstej. Nie dziwię się że teraz śpi jak zabita. Obudziła się około dwunastej rano
-Hmm... Seter? - Była trochę zdezorientowana, ponieważ była jeszcze zaspana
-Tak, wkradłem się do twojego pokoju oknem i położyłem koło ciebie - Zażartowałem
-Bardzo śmieszne - Otworzyła oczy i spojrzała na mnie. Wtuliła się jeszcze bardziej - Która jest godzina?
-Około dwunastej, może wpół do trzynastej...
-Co?! Dlaczego mnie nie obudziłeś?
-Nie chciałem cię obudzić, tak słodko spałaś - Mruknąłem i ją pocałowałem

<Bella? >

Od Belli c.d. Seter

-Z tym się muszę zgodzić...-mruknęłam-Ale wiesz chyba mam pomysł na imię dla szopa-podniosłam się i rozglądnęłam po pokoju-Tylko gdzie on jest ?
Poczułam jak Seter łapie mnie rękami za brzuch i zmusza mnie, żebym znów się położyła.
-Ale ja muszę go znaleźć....-spojrzałam na chłopaka koło mnie-Albo może zrobię to jutro ?-mruknęłam i pocałowałam go namiętnie.

<Seter ?>

Od Seter'a Cd Belli

Zaśmiałem się. Przyczołgałem się do niej, bliżej
-Jasne że tak. Jak mógłbym odmówić - Spojrzałem jej w oczy. Przytuliłem ją i pocałowałem
-No nie wiem... Powiedzieć ''Nie?'' - Zażartowała
-Rozerwałabyś mnie na szczepy - Uśmiechnąłem się

< Bella? >

Od Belli c.d. Seter

Przymknęłam na chwile oczy.
-Jak na takiego chuderlaka jesteś silny..-mruknęłam.
-Chuderlaka ?!-zawołał i zrzucił mnie na łóżko. Zaśmiałam się. Seter skoczył na łóżko koło mnie. Ja leżałam na plecach, a on na brzuchu i patrzył na mnie.
-Franeczku dziś śpisz ze mną dobrze ?-zapytałam pół żartem, pół prawdą.

<Seter ? XD>

Od Seter'a Cd Belli

W ostatniej chwili złapałem ją i oboje spadliśmy na ziemię. Ona na mnie. Na szczęście moje żebra się już prawie zagoiły i aż tak nie bolało gdy spadła na mnie. Przewróciłem ją na plecy i przyciskałem ją do ziemi całym swoim <skromnym, ponieważ jestem strasznie chudy, jak anorektyk XD > ciężarem.
-Poddasz się? - Spytałem
-Nie - Zaśmiała się próbując się wydostać. Po chwili postanowiła, mnie wywrócić na plecy. Poddałem się no i po chwili to ona mnie przygniatała. Podniosła się, i usiadła na mnie okrakiem.
-Widzisz? Nie wygrasz ze mną - Powiedziała przyciskając mnie do ziemi
-Jesteś taka pewna? - Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu i... wstałem. Tak, wstałem, a ona przestraszona, obieła mnie mocniej nogami w pasie. Trzymałem ją, by nie spadła. Ona i tak mi nie wierzyła, i obieła rękami moją szyję
-Puść mnie! - Zirytowała się. Pocałowałem ją lekko w szyję

< Bella? >

Od Belli c.d. Seter

Parsknęłam śmiechem, ale natychmiast zakryłam usta rekami. 
-Miałaś się nie śmiać !-zawołał Seter
-Nie śmieje się !!-krzyknęłam próbując sie opanować. Seter uderzył mnie w ramię, a ja z piskiem spadłam z łóżka. Szop na szczęście zdążył czmychnąć pod łóżko. 
-Seter !-zawołałam z ziemi. 
-Co ?-spytał. 
-Pożałujesz !-warknęłam, wstałam i rzuciłam się na Seter'a spychając go z łóżka. Zaczęłam się śmiać.

<Seter ?>

Od Seter'a Cd Belli

Chwilę myślałem
-Co myślisz o... No dobra nie jestem dobry w nadawaniu imion - Zaśmiałem się - Moje przezwisko od siedemdziesięciu paru lat to Seter czyli nazwa psa, a mój kot ma na imię Paskuda
-Jak masz naprawdę na imię? - Spytała się Bella i spojrzała mi w oczy
-Nie chcesz wiedzieć. Będziesz się śmiać - Mruknąłem i patrzyłem na kota bez oka, z kulawą łapą co wszedł do pokoju. Paskuda położyła mi się na brzuchu
-Wcale że nie!
-Jak wiesz jestem Polakiem... Mam na imię... Muszę ci mówić?
-Tak - Powiedziała stanowczo. Przewróciłem oczami
-Mam na imię Franciszek, czyli Franek - Zasłoniłem dłońmi twarz, by stłumić śmiech

Bella? XD

Od Belli c.d. Seter

Spojrzałam na niego i pokręciłam głową.
-Tylko... Ty leż, a ja idę się przebrać... Te ciuchy się raczej nie dopiorą-mruknęłam bardziej do siebie niz do niego. Wyciągnęłam z szafy spodenki i bluzkę, z sową i poszłam do łazienki. Po paru minutach wyszłam juz przebrana. Położyłam się na łóżku koło Seter'a i patrzyłam w sufit. Nagle na brzuchu poczułam pazurki. Spojrzałam na małego szopa który układał sie na moim brzuchu. Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na Seter'a
-Damon doprowadzam mnie do szału...-warknęłam. Wyciągnął rękę w moja stronę i pogłaskał mnie po policzku. 
-Nie myśl o nim...-szepnął. 
-Łatwo powiedzieć... A masz może pomysł jak nazwać tego malucha ?
-Skąd wiesz, że to on ?
-Kiedyś chciałam zostać weterynarzem, a właściwie nadal chcę, ale będąc wilkołakiem to nie jest zbyt możliwe. To co ? Masz jakiś pomysł ?

<Seter ? Błagam pomóż mi !>

Wilkołak - Castielia



Imię i Nazwisko- Castelia(czyt.Kastelia) Pertson
Wiek- 17 lat
Płeć - Kobieta
Charakter- Miła,przyjazna,sympatyczna,inteligentna,szczera,dotrzymuje obietnic.Kiedy zamienia się wilka jej cechy się zmieniają - boi się każdego obcego człowieka dlatego jest czujna,podejrzliwa a każdy niebezpieczny ruch człowieka wzbudza w niej żądze krwi.Wtedy bezcieleśnie zabija ofiarę i żywi się jej mięsem..
Hobby- Słuchanie muzyki,śpiewanie,gra na gitarze,rysowanie,opiekowanie się swoim psem,czytanie książek,fotografia zwierząt jak i ludzi
Motto- ,,Jesteś uległy - Jesteś martwy"
Dodatkowe moce - brak
Rodzina- Zabiła ją..
Chłopak/Dziewczyna- Nie ma/Szuka
Żona/Mąż- Nie ma
Dzieci- Nie ma
Historia- Nie chce o niej mówić... ale jeżeli musi..
Urodziła się w zwykłym domu.Pewnego dnia na rodzinę została nadana klątwa a raczej tylko na nią.Nie wiedząc o tym mała Catelia poszła się bawić na podwórku.Po kilku godzinach zabawy jej mama wołała ją by przyszła.Ona jednak nie chciała.Kiedy jej mama zaczęła po niej krzyczeć Castelia podniosła kamień i rzuciła w stronę okna.Kamień uderzył w głowę mamy zabijając ją natychmiastowo.Wtedy z ciałem Castelii zaczęło dziać się coś dziwnego.Zamieniła się w wilka.Ojciec widzący na podwórku wilka postanowił go zabić.Kiedy rzucił się na nią w sercu Catelii obudziło się zło.Zaatakowała swojego ojca i zabiła go po czym zjadła jego mięso.Po kilku minutach odmieniła się znowu w dziewczynkę.Przestraszona z płaczem uciekła.Po drodze spotkała cygankę której wszystko opowiedziała.Ta znowu powiedziała że jest wilkołakiem i wytłumaczyła jej wszystko.Mała Castelia postanowiła uciec z miasta.Po kilku długich - bardzo długich latach wędrówki znalazła miasto Mystic Falls i postanowiła w nim zamieszkać.
Właściciel- Zoey Stilton

Od Seter'a Cd Belli

Spojrzałem na nią i ująłem jej twarz w dłonie
-Bella, nie martw się o mnie. Wiedziałem na co się piszę denerwując Damon'a... Przepraszam... Wkurzyłem się słysząc jego myśli... Wybacz, kochana - Ściszyłem głos - Kocham cię
-Ja ciebie też - Przytuliła mnie mocno. Po chwili odsunęła się i spojrzała na moje rany
-Nie wyleczę się z tego za szybko
-O boże - Pomogła mi zdjąć koszulkę by opatrzyć rany. Wiem że to zbędne, i tak bez krwi do picia się nie obędzie. Przestraszyła się je widząc ponieważ dla człowieka te rany były by śmiertelne. I tak walczę o każdy kolejny oddech, ponieważ mam przebite płuco. Zamknąłem oczy i po chwili otworzyłem.
-Miałem gorsze rany - Mruknąłem
-Mogę ci jakoś pomóc? - Spytała.
-Nie... Nie martw się, to tylko kilka połamanych żeber - Zaśmiałem się, ale i tak się skrzywiłem z bólu

< Bella? >

czwartek, 18 lipca 2013

Od Belli Cd Damon'a

Uśmiechnęłam się kpiąco.
-Jeśli myślisz, ze się ciebie boje to sie przeliczyłeś. I to bardzo-warknęłam i podeszłam do Seter'a.
-Pan Wszechwiedzący idze..-mruknęłam. Po chwili zza drzew wyszedł Tayler. Popatrzył po wszystkich, zatrzymał wzrok na mnie (w końcu byłam najbardziej brudna, od krwi) i spytał
-Co tu sie stało ?
-Zaatakował nas królik
-Królik ?
-Tak ! Psychopatyczny królik morderca, który molestuje takie ćwoki jak ty czy Damon !-warknęłam, a potem zwróciłam sie do Maggie
-Twój chłopak to debil bez uczuć !
-Ale ja go kocham-powiedziała stanowczo. Moje oczy przybrały smutny wyraz.
-Mam tylko nadzieje, że odejdziesz od niego zanim cię skrzywdzi...-szepnęłam, a potem podeszłam do Damona.
-Ona jedyna potrafi kochać takiego potwora jak ty. Więc nie spieprz tego-warknełam. Podeszłam do Seter'a, wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do swojego pokoju. Z trzaskiem zamknęłam drzwi od pokoju.
-Mógłbyś mi wytłumaczyć dlaczego to zrobiłeś ?! Przecież on mógł cie zabić ! Chcesz walczyć z gościem o miliard lat starszym od ciebie ?! Gdybyś zginął, najpierw zabiłabym jego, a potem ciebie, po raz drugi. I nigdy bym ci tego nie wybaczyła...-ostatnie zdanie wypowiedziałam szeptem.

<Seter ? Dlaczego to zrobiłeś ? Damon Maggie ? Co tam u was na zewnątrz ?

środa, 17 lipca 2013

Od Caroline

Nie było sensu czekać na Oli'ego więc poszłam do domu... No ale zobaczyłam że Klaus z nim rozmawia. Po co? Co Oliver ma do Klaus'a? Pokręciłam głową z niedowierzaniem i poszłam do domu dla ludzi, lecz po drodze spotkałam Tyler'a
-Cześć - Rzuciłam przygnębiona widokiem Klausa i Olivera
-Cześć... Co ty taka smutna? - Spytał ruszając na południe. No tak, idzie do domu dla wilkołaków... Poszłam za nim.
-Wydaje ci się
-Caro... Jesteśmy przyjaciółmi, możesz mi powiedzieć wszystko
-Kojarzysz Oliver'a a raczej Arrow'a
-Twojego chłopaka? - Odparł i chyba usłyszałam w jego głosie... no nie wiem, zazdrość?
-Tak.. No cóż oddalamy się od siebie... Cały czas gdzieś znika, nie mówi gdzie... A dziś poszłam do domu i zauważyłam go z Klaus'em
-On i Klaus?
-Też nie wiem o co chodzi - Po chwili doszliśmy - Mogę dziś tu nocować? Oczywiście jeśli to nikomu nie będzie sprawiać problemu
-Tak.. - Wszedł do środka. W domu była tylko Sheireen
-Sheireen, gdzie reszta? - Spytał się Tyler
-Nie wiem. Raczej nie wrócą na noc
-Aha... Nie przeszkadza ci że na tą noc Caroline przejmie jeden pokój? - Na wszelki wypadek się zapytał
-Nie...
-To dobrze. Muszę iść - I wyszedł. Usiadłam na fotelu
-Więc ty jesteś Sheireen McCall? - Uśmiechnęłam się


< Sheireen? >

Info

Tia... Chciałam was poinformować że wredny Klaus zabił Tyler'a.... On żyje, lecz został zamieniony w Hybrydę. Wredny Klaus XD

Hybryda - Ashley


Imię i Nazwisko- Ashley
Wiek- 19 lat/659 lat
Płeć- Kobieta
Charakter- Ashley jest wredną i chamską dziewczyną. Ma wyłączone uczucia <taka umiejętność wampirów> i jest pusta w środku. Nienawidzi uczuć... Łatwo ją wyprowadzić z równowagi. Jest wtedy bezduszna i bezlitosna. Arogancka czym wszystkich denerwuje. Jest bardzo skomplikowana i ma wiele obliczy. Raz jest miła a raz wredna. Uwodzicielska dziewczyna kocha dobrą zabawę i jednorazowe numerki. No niestety taka jest. Często wtyka nos w nie swoje sprawy. Brnie do celu po trupach.. dosłownie
Hobby- Ashley kocha te czasy. Jeździ na deskorolce i jej hobby to zawody Freestyle'owe. Dobra zabawa to jej drugie imię. Lubi tańczyć i pić. Kocha flirtować z chłopakami. Jest uzależniona od hazardu.
Motto-
Dodatkowe moce- Zmienia się w jastrzębia, włada pogodą, umie ''otwierać'' przed kimś swój umysł.
Dieta - Ludzka krew
Rodzina- Nie żyje
Chłopak - Przepraszam, ja w to nie wchodzę
Mąż -
Dzieci- No przecież każdy wie że wampiry się nie rozmnażają... A ona jest w połowie wampirzycą więc sorka
Historia-W wieku 19 lat została zamordowana... Przez Klausa. Zmienił ją w wampirzycę, nie wiedząc że jest wilkołakiem z nieaktywną klątwą... No ona też nie wiedziała... Zabiła człowieka i tak uaktywniła się jej klątwa
Właściciel- Nie chce się ujawnić

Hybryda

Uwaga! Można być HYBRYDĄ! To nowa opcja :) Ale:
1. Trzeba być aktywnym
2. Hybrydą może stać się tylko i wyłącznie wilkołak


     Wampir + Wilkołak - Uzgadniasz z Klausem (Pierwotną hybrydą) przez howrse < Redum666 > ponieważ tylko on może zamieniać

wtorek, 16 lipca 2013

Od Damon'a Cd Bella

Spojrzałem na wilka który przygniatał mnie do ziemi. Zdenerwowany, korzystając że swych mocy, zmieniłem się w psa, i złapałem za gardło. Zdziwiona Bella starała się wyrywać, ale jej się nie udało. Rana na gardle piekła jak nie wiem co... Boże, śmiertelna rana. Gryzłem Bellę w gardło, kark, grzbiet... Dopiero po chwili zaczęła walczyć.
-Damon! Bella! - Maggie krzyczała. Złapałem Bellę znów za gardło i z rozmachem <i impetem> z całej siły rzuciłem ją o to samo drzewo. Słychać było jeszcze głośniejszy trzask. Seter mnie zaatakował a ja zmieniłem się w człowieka i złapałem go
-Idiota - Mruknąłem skręcając mu kark. Padł martwy na ziemię, oczywiście martwy na około kilkanaście minut. Bella ostatkami sił rzuciła się na mnie a ja zmieniając się w psa, <czarnego> przycisnąłem ją do ziemi. Była cała ranna. Zeszedłem z niej i zmieniłem się w człowieka. Ona tak samo
-Ty bezduszny debilu! - Wrzasneła
-Lepiej odejdź, Bello. Krwawisz - Warknąłem czując krew i wydłużające się kły, wraz z dziwnymi ''czarnymi żyłami'' pod oczami i czerwonymi <ciemno> oczami. Nie patrzyłem na nią, tylko na wielką krwawiącą ranę na jej gardle.
-To ty odejdź! Ja tu mieszkam! - Zirytowała się. Przytaknąłem jej wyglądając tak:
Krew w prawym kąciku ust jest moja po niezłym uderzeniu Setera, a reszta Belli, a kły opanowałem i nie mam już ich 
-W sumie - Zrobiłem jeden krok w stronę Belli -Jeszcze raz, choćby mnie tkniesz a obiecuję że cię zabije. Wolno, tak żebyś mnie błagała o śmierć. A tego kto mi przeszkodzi czeka bolesna śmierć - Zmrużyłem oczy. Teraz mówiłem poważnie. Mówiłem to tak cicho że tylko Bella mnie usłyszała. Uśmiechnąłem się i odszedłem kilka kroków przez straszne palące w gardle pragnienie krwi. Seter który ''ożył'' stał oparty o drzewo. Wiem że podsłuchiwał, posłałem mu więc myśl ''Nie ładnie podsłuchiwać''. Poczułem jak ktoś mi grzebie w umyśle. ''Wynocha'' warknąłem w myślach i ''odgrodziłem sie murem''. No cóż już nikt mi nie mógł grzebać w myślach. Nawet nie zauważyłem że stoję kilka kroków od niego
< Bella lub Maggie? Może jednak Seter? >

Od Belli Cd Damon'a

-Czy wyście już do reszty powariowali ?! Zabić się chcecie ?-wrzasnęłam podchodząc do nich. Jakim to trzeba być idiotą, żeby prowokować takiego... Aaa !! Nawet szkoda gadać...
-Mógł mnie nie prowokować...-mruknął Damon. Spiorunowałam go spojrzeniem.
-Zamknij się ty ć***u bez uczuć !-warknęłam i podeszłam do Seter'a-Serio jesteś aż TAKI głupi, żeby prowokować jednego z pierwszych wampirów ?
-Serio jesteś aż taki głupi...-usłyszałam jak Damon, mizernie próbuje mnie naśladować. Odwróciłam się do niego.
-Zamknij jadaczkę...-syknęłam. Uśmiechnął się głupkowato i tego już nie zniosłam. Zmieniłam sie w wilka i skoczyłam na niego wbijając mu kły w szyję. Jako wilk nie panowałam do końca nad sobą, mój zwierzęcy instynkt był silniejszy niż ludzki. Damon zrzucił mną o drzewo. Uderzyłam w nie z niezłym hukiem. Stanęłam na ziemi i pochyliłam łeb ku ziemi, warcząc. Pewnie spodziewał się, ze na niego skocze, ale ja zrobiłam coś wręcz odwrotnego. Przebiegłam mu pod nogami, stanęłam za nim i tylnymi łapami kopnęłam go. Tak jak się spodziewałam poleciał na to samo drzewo, w które wcześniej ja uderzyłam. Podeszłam do niego obnażając kły i wysuwając pazury.
-Bella !-usłyszałam jakby przez ścianę. Stanęłam na ramionach Damona, unieruchamiając go(ale tylko trochę).
-Bella !-znów moje imię. Czego choiera chcecie ?! Rozejrzałam się zła. Seter stał z boku, oparty o drzewo i sie nie odzywał. Czyli to.... No nie... Spojrzałam w stronę domu. W drzwiach stała Maggie. Damon również tam spojrzał.
-Ma...-zaczął, ale nie skończył bo przycisnęłam mu twarz do ziemi, łapą.

<Damon ? Seter ? Maggie ?>

Od Damon'a Cd Seter'a

Spojrzałem w oczy, wyższemu <żaden wyczyn, mierze tylko 177 cm!> ale młodszemu wampirowi
-Jak chcesz - Mruknąłem i po chwili byliśmy na dworze, a Seter leżał na ziemi, ja z kolei stałem opary o drzewo. Seter z łatwością się podniósł i zaczął nastawiać sobie ramie, lecz przerwałem mu, pchając z całej siły na drzewo. Tak mocno uderzył że było słychać jak pękają mu kości. Stanąłem nad nim
-Nawet nie próbuj - Mruknąłem widząc że sięga po całkiem okazałą gałązkę z ostrym końcem. Nadepnąłem mu na dłoń. Wampirzym tępem wstał i wbił mi drugą gałąź w pierś
-To nowa koszulka! - Zirytowałem się i wyjąłem prowizoryczny kołek, wbijając mu w brzuch, ale na wylot - Głupi ruch! Idiota! - Spojrzałem na niego. Wyszarpał kołek - No co? Chcesz się bić? Ale tak porządnie?
Spytałem z śmiechem
-Tak - Mruknął i przywalił mi w twarz. Z pięści. Chwilę nastawiałem sobie szczękę ale spasowałem czując że z kącika ust leci mi krew.
-Teraz to oberwiesz - Mruknąłem i z całej siły uderzyłem go w miejsce gdzie wbiłem w brzuch ''kołek''.
-STOP!!!!! - Usłyszałem jak Bella się drze. Dopiero co wyszła z domu. Odwróciliśmy się w jej stronę. Mi ciekła krew z kącika ust, i z piersi <miałem czarną koszulkę więc ta rana była praktycznie niewidoczna>, a Seter miał całkiem poważną ranę w brzuchu, połamane kości, otwarte złamanie jednego żebra <reszta to zamknięte złamania żeber> no i wybity bark

< Bella? XD >

Od Seter'a Cd Belli

Spojrzałem na szopa a potem na jego rodzinę
-Uuu... Szop poznał co to życie... Paskuda! - Zdenerwowałem się na kota który wąchał martwe szopy
-Zgodzę się... Paskudnie
-Paskuda to imię mojego kota - Mruknąłem powstrzymując śmiech biorąc kota bez oka na ręce. Zobaczyłem że przez tą aferę z szopami jest bliska płaczu. Paskuda spojrzała na mnie a potem na pracza
-Powinniśmy wrócić do domu... Odprowadzę cię - Uśmiechnąłem się, zaczęliśmy iść - Biedne szopy... Ale to normalne w życiu
-Normalne?
-Całkiem - Po chwili byliśmy już przed domem dla wilkołaków. Weszliśmy do środka. Tylera nie było, tak samo jak Sheireen i Madison. Nagle z schodów zeszła mała kotka
-To Aura - Przedstawiła kocicę. Paskuda zeskoczyła z moich rąk i podeszła do kotki. Nagle przewróciła ją i zaczęła lizać, kładąc się koło niej. Bella zaczęła się śmiać. Nagle usłyszałem odgłosy kroków i na dół zeszedł... Damon
-Yyy... Co wy tu robicie? - Spytał zdziwiony
-O to samo mógłbym zapytać ciebie - Skwitowałem
-Byłem u Maggie... A teraz wasza kolej
-Ja nie muszę się tłumaczyć, przecież tu mieszkam! - Zirytowała się Bella
-Ja tu nie mieszkam, ale nie muszę się przed tobą tłumaczyć. Zwłaszcza tobą - Warknąłem. Damon podszedł niebezpiecznie blisko
-Posłuchaj młodziaku. Gdybym chciał już byś nie żył, więc bądź na tyle mądry i zejdź mi z drogi, bo jeszcze trochę mnie zdenerwujesz, to wyrwę ci serce i wpakuje do gardła. Uwierz mi jestem w tym dobry - Zagroził. Wiedziałem że nie żartuje no ale...
-Spróbuj - Zirytowałem się.

< Damon lub Bella? >

poniedziałek, 15 lipca 2013

Od Belli Cd Setera

Zaczęłam sie histerycznie śmiać.
-Seter zostaw mnie !-wrzasnęłam. Zanurzyłam się pod wodę i wypłynęłam na zewnątrz. Gdy wynurzyłam głowę, poczułam chłód. Była już noc, a księżyc oświetlał las tonący w ciemności. Za sobą usłyszałam cichy plusk, więc odwróciłam się. Jakieś 3 centymetry ode mnie stał Seter. Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam z wody rękę.
-Nawet nie próbuj, bo spotkasz się z moimi pazurami...-warknęłam płynąc w tył, do brzegu. Gdy wyszłam z wody, ubrałam sie i poczekałam aż Seter zrobi to samo. Ale jemu chyba się nie śpieszyło. Pływał sobie na plecach.
-No pośpiesz się ty...-ugryzłam sie w język, zanim powiedziałam to co chciałam.
-No co chciałaś powiedzieć ?
-Powiem jak wyjdziesz-zaśmiałam sie. Seter w końcu wyszedł z wody i ubrał się. Potem spojrzał na mnie
-To co chciałaś powiedzieć ?
-Że jestem zmęczona i boli mnie brzuch. A obydwie te rzeczy są TWOJĄ winą !-wskazałam na niego i zrobiłam obrażoną minę. Seter się zaśmiał i podał mi rękę. Chwyciłam ja i ruszyliśmy w stronę domu dla wilkołaków. Szliśmy już jakiś czas w cieszy, gdy poczułam krew. I jestem pewna, że nie była to krew Setera. Przystanęłam i rozejrzałam się. Dostrzegłam między liśćmi na ziemi, jakiś ruch. Kucnęłam i wyciągnęłam w tamtą stronę rękę. Wtedy zobaczyłam co się tak ruszało. To był malutki szop pracz. Wzięłam go na rękę i wstałam. Maluch trząsł się z zimna i strachu. Spojrzałam w miejsce, w którym wcześniej stał. Była tam wielka kałuża krwi, w której leżały dwa nie żywe szopy. Zamrugałam szybko czując jak w oczach zbierają mi się łzy. Ten szop przypominał mi mnie.
<Seter? Nie mam zielonego pojęcia co dalej pisać :[>

sobota, 13 lipca 2013

Od Seter'a Cd Belli

Byliśmy w wodzie. Po chwili się wynurzyłem, a za mną Bella. Woda była trochę czerwona. Spojrzałem na swoje ramie gdzie były cztery ''cięte'' ślady
-Auu... Już się boje co byś mi zrobiła pazurami - Zaśmiałem się. Wybuchła śmiechem
-Sorry - Wykrztusiła przez śmiech.
-Dostaniesz nauczkę - Mruknąłem i znów zacząłem ją gilgotać po brzuchu

< Bella? >

Od Belli Cd Serera

Próbowałam się odsunąć, ale wpadłabym do wody, a dopiero wyschłam.
-Seter !.... Błagam !!! przestań !!!-krzyczałam przez śmiech. zachwiałam się na krawędzi i po chwili wpadłam do wody. Razem z Seterem.

<Seter ? tez nwm co pisac>

Od Setera Cd Belli

Pokręciłem głową
-Mogłaś mi tego nie mówić
-Co...? - Nie zdążyła zapytać ponieważ wybuchła śmiechem. No cóż zdołała się wyrwać <halo? Wilkołaki są silniejsze od wampirów> ale ją ''dopadłem'' wampirzym tempem i zacząłem gilgotać po brzuchu

< Bella? Nwm co pisać>

Od Belli Cd Setera

Zaśmiałam się.
-A skąd ty wiesz takie rzeczy ?-spytałam wtulając się w Setera.
-Mam swoje źródła...-szepnął.
-Znam je ?-spytałam śmiejąc się, bo Seter przypadkowo musnął mój brzuch-Nie dotykaj mojego brzucha !-zawołałam wyrywając się-Mam cholerne łaskotki, a niektórzy to perfidnie wykorzystują !

<Seter?>

Od Setera Cd Belli

Spojrzałem na dziewczynę
-Kelza Koatla? - Zapytałem zdziwiony - Nie słyszałem
-Trudno - Zaśmiała się. Przytuliłem ją mocniej - Powinniśmy wracać
-Nie. Nie chcę spotkać tego nadętego dupka - Mruknęła. Wiedziałem że chodzi jej o Damon'a
-Jest w Pensjonacie Salvatore'ów na obrzeżach lasu. Zaskoczy cię fakt że jest tam z Maggie

< Bella? >

Od Damon'a Cd Maggie

Przewróciłem oczami. Nauczyć nie bać się zabijania? Uch... będzie z tym mały problem.
-Dla ciebie wszystko. Ale ostrzegam nie jestem zbyt... wyrozumiałym i cierpliwym nauczycielem. Ale już nie raz przemieniłem człowieka w wampira i uczyłem podstaw. Mam nadzieje że z wilkiem będzie łatwiej - Zaśmiałem się
-Kiedy zaczynamy? - Spytała trochę... przestraszona.
-Jutro. Dziś możemy robić co zechcesz. Jestem cały do twojej dyspozycji. Tylko nie myśl o jeździe. Atom ma ranę na nodze, a to jest jedyny koń który pozwala mi się dosiąść
-Dlaczego? - Zdziwiła się
-Cóż, zwierzęta wyczuwają we mnie zagrożenie większe niż człowiek, puma, niedźwiedź czy nawet zgraja wilków. Wyczuwają śmierć - Wytłumaczyłem jej.

<Maggie?>

piątek, 12 lipca 2013

Od Maggie Cd Damon'a

Uśmiechnęłam się lekko.
- Skoro będę musiała patrzeć czasami jak ty zabijasz może i mnie przydała by się zdolność zabijania. Oczywiście umiem to ale tego nienawidzę - powiedziałam.
- Mam cię nauczyć nie bać się zabijania ? - spytał.
- Tak.
- To mogło by być łatwiejsze gdybym był wilkołakiem - powiedział.
- Ale się zgadzasz ? - spytałam.
( Damon ? )