piątek, 22 lutego 2013

Od Belli c.d Taylora

-Ja też nie wiem co lubię, a bilard ? Ogram cię jak nic-powiedziałam z chytrym uśmieszkiem wstając z krzesła.
<Taylor? Korekta twojego>

Od Taylora c.d Belli

Uśmiechnąłem się.
-Nie wiem co lubisz. Po za tym umiesz grać w bilarda?-Spytałem się patrząc na stół od Bilarda

(Bella? Sorry że takie krótkie)

Od Belli c.d Taylora

Taylor wrócił do stolika i spytał mnie co chce zamówić. Jęknęłam.
-Nie wiem. To ty jesteś facet. Powinieneś coś zaplanować wcześniej, a o ile się nie mylę to TY mnie zaprosiłeś prawda ?
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

Zaprowadziłem ją do Mystic Grill.
-To co zamawiamy?-Spytałem się.
-Nie wiem. Ty coś wybierz-Podeszłem do kelnera. Akurat mój stary kolega-Matt-miał zmianę.
-Hej Matt-Powiedziałem i powitaliśmy się po naszemu.
-Co tu tu robisz?-Zapytał się i spojrzał w stronę stolika.
-Chyba widzisz. Przyszedłem tu z ''koleżanką''. I za chiny nie wiem co zamówić. Pomożesz?
-Wymyśli się coś...
Spytam jej się jeszcze raz-Powiedziałem i podszedłem do stolika.

(Bella?)



Mystic Grill


Od Belli c.d Taylora

Uderzyłam go łokciem w bok.
-Auć ! Dobra nic nie mówiłem !-zaśmiałam się. 
-Nie udaje żadnego anioła. Nie ta uroda, nie za uwarzyłeś ?-zaśmiałam się-A tak konkretnie to gdzie idziemy ?
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

Upadała więc ją złapałem. Trochę zrobiło mi się niezręcznie wiec szybko pomogłem jej stanąć na nogi. Staliśmy bardzo blisko siebie.
-Udajesz upadłego anioła?-Spytałem ze śmiechem-W końcu jesteś piękna jak anioł a upadły bo...po prostu dosłownie upadły

(Bella?)

Od Belli c.d Taylora

Spojrzałam na niego (ukradkiem) podejrzliwie i uśmiechnęłam się pod nosem. 
-Nie-przystanęłam i zakręciłam się dookoła patrząc w górę. A moje szczęście wykorzystało okazję i sprawiło, że straciłam równowagę.
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

Zaśmiałem się. Zeszliśmy na dół. Najkrótsza droga do miasta przechodzi przez Czerwony Las. Szliśmy przez niego. Dobra, muszę przyznać ta wilczyca mnie zauroczyła.
-Masz kogoś na oku?-Spytałem niby od niechcenia.

(Bella?)

Od Belli c.d Taylora

Poszłam do swojego pokoju. Całą bluzkę miałam mokrą, spodnie zresztą też. Przebrałam się w drugie jeansy i kremową bluzkę. Wychodząc z pokoju wpadłam na Taylora.
-Auć -mruknęłam
-Sorry nic ci nie jest ?
-Nie. Chodźmy zanim zrzucisz mnie ze schodów.
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

Poszliśmy do domu. Gdy weszliśmy na górę usłyszeliśmy kłótnie z ''sektoru'' dla wampirów.
-Rzadko się kłócą-Powiedziałem. Gdy weszliśmy do swojego sektoru poszliśmy się przebrać.

(Bella?)

czwartek, 21 lutego 2013

Od Belli c.d Taylora

-Możemy iść na miasto. Ale najpierw muszę się przebrać.
<Taylor ? Sorki, ze tak krótko>

Od Taylora c.d Belli

-Zdałaś test-Zaśmiałem się-Pobiegamy?
Pobiegaliśmy trochę w postaci wilka, trochę w postaci człowieka. Po jakiś dwóch godzinach usiedliśmy na głazie
-Idziemy na miasto coś zjeść czy zjemy po ''wilczemu''?

(Bella?)

środa, 20 lutego 2013

Od Belli c.d Taylora

Przewróciłam oczami i wskoczyłam do wody. Na jednym wdechu przepłynęłam połowę jeziora. Płynęłam pod wodą, bo tak było mi wygodniej. Gdy przepłynęłam drugą połowę jeziora i stanęłam koło Taylora spytałam
-Co chcesz jeszcze sprawdzić ?
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belly

-Wysoko skaczesz-Powiedziałem zdziwiony-Ciekawe jak sobie radzisz z pływaniem?
Zacząłem biec w stronę jeziora. Wskoczyłem prosto do wody i przepłynąłem całe jezioro

(Bella?)

Od Belli c.d Taylora

Uśmiechnęłam się pod nosem. Cofnęłam się i z rozbiegu wskoczyłam na kamień. "Fest ! Prosto na wierzchołek!"-pomyślałam i zaskoczyłam i pobiegłam za Taylorem. gdy znalazłam się koło niego wyglądał na zdziwionego moim widokiem. Zaśmiałam się i trąciłam go lekko.
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

Skierowałem nas do wąwozu. Nadal była przodem. Wąwóz był zablokowany przez bardzo wysoki głaz. Zmieniłem się w człowieka i wspiąłem się po nim. Jako wilk przeskoczyłem na drugą stronę.
-I co teraz zrobisz biała wilczyco?-Krzykłem i zacząłem nadal biec.

(Bella?)

Od Belli c.d Taylora

Popatrzyłam na Taylorem. Zdziwił mnie tym. Zmieniłam się w wilka i na czterech łapach pobiegłam za nim. Choć moje futro było pierwotnie białe teraz miało szarawą barwę. Moje złocisto-brązowe oczy w końcu dostrzegły Taylora. Zaczęłam szybciej przebierać łapami, aż dogoniłam czarnego wilka. Gdy byłam tuż za nim przeskoczyłam go i wylądowałam jakieś 2 metry przed nim.
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

-Ja tobie też nie ufam. A co do Damona mam powody by go nie lubić i mu nie ufać-Powiedziałem i spojrzałem na nią. Jest piękna. Bez namysłu przemieniłem się i zacząłem biec pod postacią czarnego wilka z złotymi oczami.

(Bello?)

Od Belli c.d. Taylora

-Czego akurat jego ? Nie ufasz mu ?
-A ty mu ufasz ?
-Ja go nie znam. Ale nie sądzę, że po bliższym poznaniu bym mu zaufała.
-Widzisz ?-wyprzedziłam go i szłam tyłem przed nim. (w sensie odwrócona do niego)
-Nie ciesz się. Tobie tez nie ufam-powiedziałam i z uśmiechem odwróciłam się idąc dalej.
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

-Chciałem. Jasne że chciałem. Ludzcy sprawcy nie żyją. A co do wampirów....był to jeden wampir który był  na mnie wściekły. Byłem wtedy młody i głupi i zaatakowałem najstarszego wampira na świecie. Skończyło się połamanymi kośćmi. A toleruje tu wampiry ponieważ znam ich i im ufam. No może z wyjątkiem Damona.

(Bella?)

Od Belli c.d Taylora

Odsunęłam się od niego. 
-W którą stronę ?-spytałam.
-W tamtą-powiedział po czym zaczął iść we wskazanym kierunku. Podążyłam za nim. Dopóki nie znaleźliśmy się daleko od domu nie odzywałam się. W końcu zapytałam.
-Powiedziałeś, że twoją matkę zabiły wampiry, a ojca ludzie... Nigdy nie chciałeś się na nich zemścić ?
<Taylor ?>

Od Taylora c.d Belli

Spojrzałem na nią smutno.
-Po pierwsze do starego lasu. Po drugie nie płacz-Powiedziałem i otarłem jej łzy

(Bella? Twoja reakcja?)

wtorek, 19 lutego 2013

Od Belli c.d Taylora

-Nie zawsze ? Po tym co wyczytałam z jego umysłu...-potrząsnęłam głową.
-Co ?
-Nic. Gdzie idziemy ? Nie znam tych terenów ?
-Czekaj co powiedziałaś ? czytasz w myślach ?-spytał zdziwiony.
-Tak, ale to tylko dzięki medalionowi od matki. Dała mi go tuż przed śmiercią. Leżała na ziemi umierając, gdy do niej podbiegłam dała mi go-w oczach pojawiły mi się łzy.-To gdzie idziemy ?
<Taylor ?>

Od Taylora c.d Belli

-Dobra. -Gdy schodziliśmy po schodach spotkaliśmy Damona. Spojrzał na Bellę.
-Nowa?-Spytał i posłał jej uwodzicielski uśmiech.
-Damon-Warkłem-Nie radzę. Ona nie jest bezbronna
-Ja też nie-Powiedział i zaczął wchodzić na górę.
Zeszliśmy na dół.
-Poznałaś Damona.Nie jest taki zawsze-Wyszliśmy na dwór

(Bella?)

Od Belli c.d Taylora


-Skoro macie tu takie skład to się nie dziwię.Sama niechętnie tu zostanę-Taylor spojrzał na mnie jakby zawiedziony. Minęłam go i zatrzymałam się w drzwiach, gdy do głowy wpadł mi pewien pomysł.
-Idziesz na mała przebieżkę ?-uśmiechnęłam się.
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

-Ja znów zupełnie odwrotnie-Powiedziałem. W końcu jestem byłą gwiazdą futbolu w dawnej szkole-Ale spoko. Na pewno szybko się odzwyczaisz. W pierwszych dniach nawiedzać cię głównie trzy osoby. Inne rzadziej. Dokładnie to wampir Damon, Elena i ja.
-Dlaczego?
-Damon to typowy podrywacz. Po prostu on chce obczaić nową dziewczynę. Elena-to człowiek- będzie się chciała przywitać i pogadać.Pomoże na Damona jeśli będzie zbyt...natrętny. A ja? Jesteś jedynym wilkołakiem tu.

(Bella?)

Od Belli c.d Taylora

Spojrzałam ostro na Taylora, a potem na chłopaka
-Jestem Bella Huan.
-Jeremy Gilbert-uśmiechnął się. Warknęłam coś pod nosem i zwróciłam się do Taylora.
-Mam spać na polu ?
-Nie choć pokaże ci twój pokój-wszedł do domu, a ja zanim. Poprowadził mnie do niedużego pokoju. 
-To ten pokój-powiedział i już miał wychodzić gdy powiedziałam.
-Dzięki i przepraszam, za moje zachowanie. Jestem przyzwyczajona do samotności...-spuściłam głowę.
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

-Współczuję z powodu rodziców. Też jestem sierotą. Moją matkę zabił wampir a ojca...ludzie. Chodź-Powiedziałem i zacząłem iść w stronę naszego domu. Niedaleko domu zobaczyłem Jeremy'ego.
-Jeremy!-Zawołałem-Co robisz?
Odwrócił się i wycelował do nas z kuszy.
-Uważaj to ostre!-Zaśmiałem się. Pamiętam jak kiedyś się pobiliśmy. Jeremy nie wiedział jeszcze że jest łowcą a ja że jestem wilkołakiem.
-Wiem-Powiedział, upuścił broń i podszedł-Kim jesteś wilczyco?
-Nowa-Wtrąciłem się.

(Bella?)

Od Belli c.d Taylora

-To łowcy i ludzie będą mieli problem-powiedziałam ostro. Taylor zaśmiał się i spojrzał na mnie.
-A to niby dlaczego ? Co im zrobisz ? Podrapiesz ?-zaczął się śmiać jak opętany. Stanęła tuż przed nim, a moje oczy się zwęziły.
-Nie wiesz do czego jestem zdolna. Mogę zabić wszystkich łowców i ludzi jacy tylko wejdą mi w drogę. A wiesz dlaczego ? Bo oni zabili mi rodziców, a rządza zemsty jest silniejsza, niż jakieś tam trucizny itp. I nie obchodzi mnie to, że ich jest więcej. I tak pożałuję jeśli mnie rozzłoszczą-powiedziałam ostro, odwróciłam się na piecie i nie czekając na jego reakcję ruszyłam. Po paru krokach zatrzymałam się wściekła.
-To pokażesz mi gdzie to jest ?-wysyczałam przez zęby.
<Taylor?>

Od Taylora c.d Belli

-Jesteś....piękna-Powiedziałem szczerze. No dobra koniec! Czasy kiedy kleiłem się do wszystkich dziewczyn minęły-Tu naprawdę jest bezpiecznie. Poza tym znam tu jednego człowieka i łowcę. Ja bym się bardziej przejął wampirami. Ich jest najwięcej i są najbardziej wkurzający w dodatku najtrudniej ich złapać.

(Bella?)

Od Belli

Biegłam przez las jako wilk. Szczerze mówiąc wolę być wilkiem niż człowiekiem. Może to zasługa tego, że od dziecka jestem wilkołakiem. Naglę wpadłam na jakąś polanę. Niedaleko siebie dostrzegłam leżącego chłopaka. Zaczęłam skradać się w jego stronę. Musiał mnie usłyszeć, bo stanął na równe nogi i zamienił się w wilka.
-Wilkołak ?-spytałam, a chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
-Tak, ty tez ?
-Jak widać. Jak się nazywasz ?
-Taylor, a ty ? Biała wilczyco ?-zaśmiał się. Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
-Bella. Skąd jesteś ?
-Stąd. A ty skąd ? Wnioskuję, że wędrujesz.
-Zgadłeś. Wędruję i to długo. Mogłabym zostać ?
-Jasne. Raczej nikt nie będzie miał nic przeciwko temu.
-To znaczy, że ktoś tu jeszcze jest ?-spytałam zaciekawiona. 
-No.. tak. Ale jesteśmy jedynymi wilkołakami. Są tu ludzie, wampiry i łowcy-na słowo "Łowcy" i "Ludzie" drgnęłam.
-Czy mieszkanie z nimi jest bezpieczne ?
-Tak jeśli ich nie rozzłościsz. Albo oni ciebie-warknęłam na myśl o tym co by się stało gdyby mnie rozwścieczyli. Tyler spojrzał na mnie i zmienił się w człowieka. Spojrzałam na niego, wyglądał jakby czekał, aż zrobię to samo. Westchnęłam i zmieniłam się w człowieka. Chłopak przyglądał mi się.
-Co ?-warknęłam.
<Tyler?>

Od Ginny c.d Jeremy'ego

- Co się stało ? - spytałam ostro.
- Nic takiego... - odparł wymijająco. 
- MÓW ! - prawie krzyknęłam. Milczał.
- No dobra to w końcu twoja sprawa - powiedziałam, odwruciłam się na pięcie i wyszłam z jego pokoju. Niewiedziałam czy postąpiłam właściwie. Jeremi wcale na siebie nie uwarzał. Mugł zabić się w karzdej chwili. Niewiedziałam czy nawet ta rana nie jest śmiertelna. Gdybym zakochała się w nim jeszcze bardziej, a on by zginą to było by mi trudniej. Następnego dnia rano poszłam do pokoju Jeremiego żeby przynieść mu śniadanie.
( Jeremi ? ) 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Od Jeremiego c.d Ginny

Obudziłem się rano. To zadrapanie (miałem gorsze rany) było dziwne. Wstałem i obejrzałem je dokładnie przy lustrze. Nagle mnie oświeciło. W jego pazurach była trucizna.Sprawdziłem to dokładnie i usunołem truciznę a później poszedłem na strzelnicę.Była pusta. Gdzieś godzinę strzelałem z pistoletu. Ramię cały czas mnie bolało. Zasyczałem z bólu. Wróciłem do pokoju i zobaczyłem Ginny

(Ginny?)

Od Ginny c.d. Historii Jeremi'ego


- Tylko zadrapanie ?! - prychnęłam oburzona zaskakując z konia. Zaczęłam się gorączkowo zastanawiać co zrobić żeby Jeremi się nie wykrwawił na śmierć. Kontem oka zobaczyłam, że Jeremi pobladł. Wiedziałam, że niebawem umrze jeśli nie zadziałam szybko. Zebrałam trochę krwawniku i babki lekarskiej wyciągnęłam rzemień który zawsze miałam przy sobie na wszelki wypadek. Obwiązałam mu ranę. Jeremi był cały spocony i drżał z zimna.
- To naprawdę nic takiego wracajmy do domu... - powiedział i uśmiechną się smutno. Zdjęłam sweter i zarzuciłam mu na ramiona. Wsiedliśmy na konia. Tym razem Jeremi siedział z przodu bo bałam się, że jak straci przytomność może się ześlizgnąć z grzbietu konia. Zaczęłam płakać do domu było jeszcze kawałek, a na drogę zaczęła skapywać już krem Jeremiego. W końcu dojechaliśmy do domu. Zeskoczyłam z konia i pomogłam już prawie nieprzytomnemu Jeremi'emu pójść do pokoju.
(Jeremi ?)


Nowa wilkołaczyca Bella!

Jako wilk


Imię i Nazwisko- Bella Huan
Wiek-17 lat
Płeć-dziewczyna
Charakter-agresywna, uwodzicielska, nieprzewidywalna, szalona, czasem nieogarnięta, zawzięta, nigdy nie odpuszcza.
Hobby-
Motto-"Zasady są po to by je łamać"
Dodatkowe moce(max 5)-Czytanie w myślach, 
Rodzina- Zginęła
Chłopak-Podoba jej się....
Mąż---
Dzieci---
Historia-Od urodzenia jest wilkołakiem, po rodzicach. Gdy zwykli ludzie ich zabili poprzysięgła zemstę.
Właściciel-Miśka098

sobota, 16 lutego 2013

Od Ginny c.d Jeremi'ego

 Tylko zadrapanie ?! - przychnęłam oburzona zaskakując z konia. Zaczęłam się gorączkowo zastanawiać co zrobić żeby Jeremi się nie wykrwawił na śmierć. Kontem oka zobaczyłam, że Jeremi pobladł. Wiedziałam, że niebawem umrze jeśli nie zdadziałam szybko. Zebrałam trochę krwawniku i babki lekarskiej wyciągnęłam rzemień który zawsze miałam przy sobie na wszelki wypadek. Obwiązałam mu ranę. Jeremi był cały spocony i drżał z zimna.
- To naprawdę nic takiego wracajmy do domu... - powiedział i uśmiechną się smutno. Zdjęłam sweter i zarzuciłam mu na ramiona. Wsiadliśmy na konia. Tym razem Jeremi siedział z przodu bo bałam się, że jak straci przytomność może się ześlizgnąć z grzbietu konia. Zaczęłam płakać do domu było jeszcze kawałek, a na drogę zaczęła skapywać już krem Jeremiego. W końcu dojechaliśmy do domu. Zeskoczyłam z konia i pomogłam już prawie nieprzytomnemu Jeremi'emu pójść do pokoju.
(Jeremi ?)

środa, 13 lutego 2013

Od Jeremi'ego c.d Historii Ginny

Spojrzałem zrezygnowany na wilkołaka. Wyjąłem broń i wycelowałem w wilka.
-Masz trzy sekundy albo cię zabije-Powiedziałem ostro. Wilk chciał na mnie skoczyć ale zrezygnował. Kłapnął wściekle szczęką. Odchodził już ale się odwrócił i skoczył. Powalił mnie od razu i chciał mnie zabić ale się wyszarpałem i strzeliłem mu prosto w serce. Padł nieżywy. Dobrze że to nie Tyler. Wstałem i Podeszłem uspokoić konia.
-Nic ci nie jest?-Spytała wystraszona Ginny.
-Nie-Powiedziałem. Spojrzałem na ramię. Była tam szeroka rana-To nic, tylko zadrapanie.

(Ginny?)

Od Ginny cd Historii Jeremi'ego

Jeździło się cudownie. Czułam się wolna od wszystkich złych wspomnień o moim trudnym i prowadzonym krętą ścieżką życiu. Siedząc na koniu i czując za sobą ciepły oddech Jeremi'ego czułam się absolutnie szczęśliwa. Nagle jednak całe szczęście uleciało jak wiatr. Bo zobaczyłam wilkołaka. Wyglądał na złego i głodnego. Szybko zatrzymałam konia i popatrzyłam na Jeremi'ego. Jednak na jego twarzy nie dostrzegłam strachu. Zgrabnie zeskoczył z konia i podbiegł do wilkołaka.
(Jeremy ?)

Od Jeremi'ego c.d Historii Ginny

Spałem głębokim snem. Obudziłem się i zobaczyłem Ginny.
-Cześć-Wyszeptałem sennie. Zaraz,zaraz Ginny? Przypomniałem sobie że mam na sobie tylko bokserki-Co robisz w moim pokoju o........6.00?
-Chciałam pojeździć z tobą konno ale ty spałeś.
-No dobrze. Ale najpierw się ubiorę-Powiedziałem i pocałowałem ją lekko. Wyszła a ja się szybko ubrałem i wyszedłem.
-Możemy iść-Powiedziałem i poszliśmy do stajni. Wybrałem ogiera czystej krwi Fryzyjskiej.

(Ginny?)

Od Ginny c.d. Historii Jeremi'ego

Szliśmy wolno. Za każdym razem kiedy się przewracałam Jeremi pomagał mi wstać i osłaniał przed wilkami i innymi nocnymi stworami. W końcu dowlekliśmy się do domu. Tam zajęła się mną Elena. Rano kiedy się obudziłam leżałam w łóżku, a przy mnie na krześle siedział Jeremi.
- Cześć... - powiedziałam i podniosłam się. Syknęłam z bólu po czym opadłam z powrotem na poduszki.
- Jak się czujesz ? - spytał troskliwie.
- Całkiem nieźle ale trochę boli - powiedziałam. Przez kilka dni Jeremi przychodził i siedział obok mnie. Rozmawialiśmy i było fajnie. Po jakimś czasie spróbowałam wstać z łóżka. 
- Jesteś pewna, że dasz radę ? - spytał.
- Tak, w końcu muszę.
Odsłoniłam kołdrę i postawiłam nogi na podłodze. Chwyciłam rękę Jeremiego i wstałam. Było mi trudno chodzić ale nie zważałam na bul. Po kilku dniach wyszłam już na pole. Pewnego dnia wstałam bardzo wcześnie rano i postanowiłam pojeździć konno. Tym razem z Jeremi'm. Poszłam do jego pokoju. Spał. Nie miałam serca go budzić. Postanowiłam położyć się obok niego. 
(Jeremi ?)

Od Jeremiego c.d Historii Ginny

Ukucnąłem. Opatrzyłem jej nogę. Szybko wstałem i zacząłem szukać gałęzi. Po chwili znalazłem odpowiednią. Zdjąłem koszulkę i rozdarłem materiał. Usztywniłem jej nogę i pomogłem wstać.
-Zaprowadzę cię do domu-Powiedziałem

(Ginny?)

Od Ginny c.d. Historii Jeremi'ego

 Tak. Ty - szepnęłam i przytuliłam go mocno, a on pocałował mnie w policzek. Nie mogłam uwierzyć, że on mnie kocha. Puki co nic mnie bardzo nie bolało, ale teraz nagle poczułam przenikliwy ból nogi. zachwiałam się i przewróciłam na mokrą trawę.
- Co się stało ? - spytał pochylając się nade mną. 
- Chyba spadając z tamtego jednorożca złamałam nogę - powiedziałam. Ból był tak mocny, że łzy naleciały mi do oczu.
(Jeremi ?)

Od Jeremiego c.d Historii Ginny

Spojrzałem na nią.
-Mam taką jedną na oku-Uśmiechałem się-Ma na imię Ginny i ujeździła jednorożca. A tobie ktoś wpadł w oko?

(Ginny?)

Od Ginny c.d. Historii Jeremi'ego

Jeremi był szybki i na pewno silny. Podobał mi się. Ruszyliśmy w stronę domu.
- Jeremi ? - spytałam niewinnie bawiąc się włosami.
- Tak.
- Masz jakąś dziewczynę na oku ? - odwróciłam głowę tak by nie zauwarzył mojego uśmiechu.
(Jeremi ?)

Od Jeremiego c.d Historii Ginny

-Powinnaś bardziej uważać-Powiedziałem stanowczo-Przecież tu mieszkają wilkołaki i wampiry. Piękna klaczka.
Uśmiechnąłem się i lekko pogłaskałem jednorożca. Ginny jest ładna. Usłyszałem coś w krzakach za mną. Odwróciłem się jak najszybciej i wycelowałem tam mój Pistolet WALTHER CP99 Compact
Okazało się że to królik. Odprężyłem się.

(Ginny?)

Od Ginny

Pewnego dnia kiedy przechadzałam się po lesie zobaczyłam coś bardzo dziwnego... Jakieś światełko. Choć słońce jeszcze świeciło blask był oślepiający. Odskoczyłam by nie oślepnąć lecz kiedy światełko zgasło podeszłam bliżej nagle zobaczyłam (po raz pierwszy w życiu) jednorożca ! Był przepiękny. Podeszłam do niego powoli i pogłaskałam jego aksamitną sierść. Kiedy już przyzwyczajił się do mojego zapachu mkękko wskoczyłam na jego grzbiet. Jeździilśmy tak przez dłuszy cas. Było tak cudownie, że nawet nie zauwarzyłam jak zapadł zmrok. " I jak ja teraz znajdę drogę do domu ? " momyślałam zaniepokojona. Jechałam tak powoli prubując ustalić gdzie jestem. Jednorożec nadsatwił uszy.
- Co się stało ? - spytałam zaniepokojona. Nagle bez ostrzeżenia puścił się galopem przez las. Ostre gałązki raniły mi twarz. Odwruciłam się i zobaczyłam dla czego jednorożec się spłoszył, za nami biegł wilk. Wyprzedził nas i zagrodził drogę. Jednorożec staną dęba zrzucając mnie ze swojego grzbietu. Wilk tylko popatrzył za uciekającym jednorożcem, a potem zaczą powoli zblirzać się do mnie. Zaczęłam się cofać aż moje plecy natrafiły na drzewo. Wiedziałam, że zaraz umrę. Nagle jednak zobaczyłam biegnącego w moim kierunku jakiegoś człowieka. Odgonił wilka i pomugł mi wstać.
- Jak masz na imię ? - spytał
- Ginny, a ty ?
- Jestem Jeremi Gilbert. Nic ci się nie stało ?
- Nie - powiedziałam i przyjżałam się mu badawczo. Był bardzo przystojny.
(Jeremi ?)

wtorek, 12 lutego 2013

Nowy człowiek-Ginny!


Imię i Nazwisko- Ginny Reyson
Wiek- 17 lat
Płeć- kobieta
Charakter- miła, zabawna, troskliwa, odwarzna
Hobby- jazda konna
Motto- brak
Dodatkowe moce- wkradanie się do myśli i snów, teleportowanie się
Rodzina- nie pamięta
Chłopak/Dziewczyna- szuka
Mąż- brak
Dzieci- brak
Historia- Za długo do opowiedzenia.
Właściciel- Ryśa